podejrzewam meza o zdrade ale on zaprzecza i co mam teraz zrobic
iść posprzątać pokój i przestać trollować
dzieki sprzatam co dziennie .Jestesmy malzenstwem 5lat sa dzieci on pracuje za granica pare tygodni temu pisala do niego jakas kobieta ze chce sie przytulic ze teskni i ze sie z nia nie porzegnal , kiedy wraca ,poklucilismy sie oczywiscie zaprzeczyl ze widzieli sie tylko dwa razy nawet slowa ze soba nie zamienili ze sobie ona cos ubzdurala dzwonilam do niej i byla zdziwiona ze ma zone i dzieci i ich zeznania sie nie zgadzaly a moj maz mowi ze nie ma sie z czego tlumaczyc bo z nia nic go nie laczy .w czoraj z nowu sie do niego odezwala ,przeprasza i czy jest juz w niemczech jest mi cholernie ciezko mam tego dosyc
4 2014-09-22 11:14:10 Ostatnio edytowany przez alcybiades (2014-09-22 11:15:59)
...małżeństwa na odległość w dużym procencie tak kończą... jeszcze nie wiadomo co tak naprawdę się wydarzyło...to nigdy nie staje się nagle....to nie jest moment i przypadek...świadoma decyzja.... pomocna jest szczera rozmowa... wyjaśnienie w czym leżą problemy..po pierwsze, nie przyznał się do zdrady....może nie potrzebnie się nakręcasz..jedno jest pewne codzienne telefony, nawet te trwające godzinami, nie są w stanie zastąpić bliskości i wspólnego życia.....wkradają się wątpliwości... nieobecność jednego z partnerów odbija się mocno na związku....jeśli chodzi o partnera to może być różnie...rozłąka niszczy związek....
..... nie ma widocznego kresu, ani terminu..... jeśli wiemy ile trwać będzie ta rozłąka, to traktujemy ją zadaniowo.... jak nie wiemy , może jeszcze rok, może kolejny to uczucia trochę bledną....tak nie musi być...może wrócić i pracować na miejscu?..jedno z was wcześniej czy później powinno podjąć decyzje o przeprowadzce.....jeśli chcecie być razem i jest o co walczyć...
widze ze nik mi nie chce nic doradzic ok ,to musze sobie sama jakos dac rade tylko nie mam sily chwilami nie mam ochoty nawet zyc moje dziecinstwo tez bylo wielka porazka za wszstko obrywalam bylam bita nie raz chcialam uciec skaczyc z soba ale cos mnie trzymalo chcialam poczuc smak prawdziwej milosci i dostalam ale na krotko nie bylismy ze soba dlogo zanim go poznalam bylam z kims zaszlam w ciaze chcialam uciec od poblemow w domu ciaglych klotni wkoncu urodzilam synka i zaczelo sie psuc w naszym zwiazku ojciec zawsze ingerowal z kim sie spotykam i co robie nawet gdy skaczylam osiemnascie lat, i wtedy go poznalam byl u sasiadki robil zdjecia naszym maluchom wtedy nie myslalam ze cos miedzy nami bedzie widac bylo ze bardzo kocha dzieci byl taki jeden dzien z tamtym sie roztalam a jego zdobylam mojeg Matiego ja tylko po prostu pwiedzialam ze mam nowego tate dla mojego dziecka a mial za ledwie trzy miesiace i wtedy wszystko sie zaczelo nasza milosc byla wprost cudowna nigdy tej milosci nie zapomne oczywiscie byly problemy ale z jego rodzicami bo mialam dziecko z innym i bylam starsza , prubowali go przekupic autem ale sie nie dal spotykalismy sie po kryjomu trwalo to pare miesiecy az do feralneg wieczoru maluy nie chcial nam usnac ale jakos na zmiane go uspalismy i poszlismy pod sklep tam gdzie sie umowilismy tamdoszlo do malejsprzeczki z jakimis chlopakami i innej miejscowosci wsiedli w ten cholerny samochud i pojechali za nimi on moja siostra jeg kuzynka i jej chlopak a ja zostalam cos mi mowilo ze mam zostac bo tak pewnie bym zginela jak on , doszlo do starcia miedzy samochodami uderzyli w drzewo on oberwal naj mocniej w klatke piersiowa siedzial jako pasarzer a ja czekalam pod domem za nimi minelo troche czasu dzwonilam na trzy tel zaden nie odpowiedzial wtedy podeszla jakas dziewczyna i mi mowi ze te auto co jechalo z pod sklepu mialo wypadek wpadlam do domu chwycilam za klucze nawet nie wiedzialam ze tam sa jak by cos nie wiem nerwy czy przeczucie ze tam sa i darlam sie na caly glos ze mieli wypadek ojciec juz lezal byl zmeczony nie mogl mi uwierzyc sama tez nie moglam migiem dojechalismy wszystkich juz zabrali jak zajechalismy do szpitala juz nie zyl reanimowali go nie chcieli nic nam powiedziec siostra byla w innym szpitalu wyszla z teg w koncu nam powiedzieli po dlugich prozbach jaka kolwiek informacje zas poszlam potwierdzic ze to on jego rodzicow jeszcze nie bylo zas to spotkanie z jego mama balam sie cholernie ze mnie zabije bo byl ze mna musialam jej potwierdzic ze nie zyje chciala zeby to nie byla prawda i na samym koncu jeszcze za malo mialam to zostalam obwiniona o jego smierc przez jego ciotke . Moze duzo pisze ale jest mi lrzej piszac lzy mi wciaz leca bylo mi cierzko po jego stracie nigdy nie spotkalam takiego chlopaka takich facetow to o swiecce trzeba szukac . pozbierac pomogl mi obecny maz byl jeg klego pracowali razem i wie wszystko jestesmy prawie piec lat po sludie dziesiatego bedzieny miec rocznice mamy trojke dzieci zakceptowal prawnie moje pierwsze dziecko jako prawowity ojciec jest zdobyl moja milosc i serce kocham go nad zycie przysiega malzenska jest dla nas bardzo wazna ale podejrzewam go o zdrade twierdzi ze nie zdradzil mnie troche pisalam w pierwszym poscie wiec nie bede tego samego pisac nie jestem maniakiem komp wiec pisze jak umiem .a moze to cos zemna jest nie tak za malo sie staram i nie jestem dobra w lozku i moze szuka cos innego sama nie wiem jestem bardzo zdolowana cholernie mi cierzko opislam wam troche moje zycie szare i do dupy
dieki ze odpisalas moze faktycznie sie nakrecam przez rok przyjerzdzal raz na miesiac mowil ze nie dadza mu wolnego bo maja za malo ludzi tak bylo od samego poczatku jak tam zaczol pracowac ale teraz zmienil prace w sumie tez za granica ale jest co tydzien w domu moze potrzebuje pozadnego kopa i przestac sie nakrecac
nie wyciągaj pochopnych wniosków co do zdrady męża. może jest inaczej jak myślisz. z czasem na pewno wszystko się wyjaśni.
to na pewno sie wyjasni ale jestem dobrej mysli pisalam wczoraj z mezem o tym problemie teraz jak wroci w piatek to mamy o tym powaznie porozmawiac i wyjasnic pare spraw i napisal ze bez klotni na spokojnie przy lampce wina napisal tez nie ma innej tylko mnie kocha mam nadzieje duzom nadzieje ze sie nam ulorzy . Kocham go bardzo a moze to a jestem tym problemem ze wciaz go podejrzewam to mozezemna jest cos nie tak moze ja powinnam sie zmienic i wyglad sposob ubierania sie i swoje zachowanie nie wiem wspieram go gdy jest problem moze zawsze liczyc na mnie nie lubimy sie klocic ze soba . MOZE KTOS MI DORADZI
moze zemna jest cos nie tak moze ja powinnam sie zmienic i wyglad sposob ubierania sie i swoje zachowanie nie wiem
O to zapytaj meża przy tej rozmowie. Jesli ma jakies ale.... do Ciebie to przy tej szczerej rozmowie powinniście sobie wszystko wyjaśnić .
Sms sa niepokojące badz czujna ale tez nie wpadaj w paranoje.
10 2014-09-23 15:35:28 Ostatnio edytowany przez kicur (2014-09-23 15:36:24)
Zapytać równa się zdekonspirować. Nie tak się radzi osobie która coś podejrzewa to jest totalna dekonspiracja. Tu pomoże dobry detektyw.
Zapytać równa się zdekonspirować. Nie tak się radzi osobie która coś podejrzewa to jest totalna dekonspiracja. Tu pomoże dobry detektyw.
Jaka dekonspiracji ? maz autorki juz przeciez wie , ze ona go podejrzewa i ma jakies wątpliwości.
Maz twierdzi ze wszystko mu wemnie pasuje ale mi troche przeszkadza brzuszek zostal sie po porodzie i troch czuje sie nie atrakcyjna .te sms sa bardzo nie pokojace odezwala sie w tym likendzie do nie niego i przeprasza i pyta czy jest w niemczech nie wiem co myslec .tez myslalam nad detektywem i jakims sprzetem do tel . i tak wie ze go podejrzewam co robic poradzcie mi cos ta rozmowa czy faktycznie cos da
13 2014-09-23 17:22:41 Ostatnio edytowany przez kicur (2014-09-23 17:26:39)
Wiktorio najmij dobrego detektywa który jasno by naświetlił sprawę. To że może się przyznać to jedno a że będzie w tym może 10% prawdy to już drugie... To że związek na odległość to wcale nie oznacza że jest to jakieś usprawiedliwienie dla zdrady. Uczciwie zawsze można się oficjalnie rozstać a potem eksperymentować i ewentualnie prosić o powrót. Dlatego też takiej osobie nie można wierzyć trzeba być czujnym i spróbować wpierw samemu troszkę po szpiegować.
strasznie sie boje co bedzie czy go strace czy bedzie dobrze
prubowalam jego kolegow pociagnac za jezyk i w sumie nic jak rozmawialam z jego kolegami to byl zly i zazdrosny tak mi oni mowili i ze nie ma innej ale czy im morzna wierzyc wiadomo facet faceta nie wyda
Witam porozmawialam sobie z mezem przy winku o naszym problemie powiedzialam co mysle co czuje i wogule po paru minutach powiedzial ze irytuje go ta rozmowa `i nie wiem czy dobrze twierdzi ze nie mam powodu tak myslec bo nie ma innej i nie ma sie z czego tlumaczyc w sobote poruszylismy ten temat i w niedziele tez powiedzial ze mnie kocha nie ma innej ze tez jest wazna dla niego przysiega malzenska jaka mi skladal uspokoil mnie powiedzial ze nie mam byc taka zazdrosna teraz juz wiem co czuje gdy on jest zazdroany i ciezko tak wytrzymac z nie pewnosci i zadna inna nie jest mu potrzebna bo o problemach rozmawiamy, sex ma zawsze gdy ma na to ochote i nie ma powodu szukac innej odouszcze i dam pokuj ale bede czujna