Szpital psychiatryczny. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STRES, LĘK, NERWICA, DEPRESJA » Szpital psychiatryczny.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 34 ]

1 Ostatnio edytowany przez kircke (2009-09-24 16:35:27)

Temat: Szpital psychiatryczny.

Czy którąś z was była zmuszona oddać członka rodziny do szpitala psychiatrycznego? Pytam, bo już kompletnie nie mam pojęcia, co zrobić. Czy szpital jest gwarantem albo chociaż nadzieją na leczenie depresji, gdy nic innego nie pomaga?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Szpital psychiatryczny.

Generalnie zasada jest taka, ze żeby być przyjętym do takiego szpitala to potencjalny pacjent musi się na to zgodzić. Raczej siłą tam nie zaprowadzą. No chyba, ze są jakieś szczególne przypadki. Tylko należy wziąć pod uwagę fakt, ze w takim szpitalu są naprawdę są chore osoby a widok nie jest najlepszy. Myślę, ze najpierw należy poradzić się lekarza psychiatry, ale w przychodni czy prywatnym gabinecie a szpital psychiatryczny potraktować jako ostateczność.

3 Ostatnio edytowany przez kircke (2009-09-24 16:46:13)

Odp: Szpital psychiatryczny.

psychiatra 'zaliczony' (jakoś specjalnie nie polecał, sugerował jedynie, że jest taka opcja).
Mam na myśli totalną ostateczność, dlatego, jeśli ktoś miał jakieś doświadczenia chętnie dowiem się czegokolwiek.

No i nie jest tak, że bez zgody nie przyjmą. Jesli pacjent ma myśli samobójcze i rzeczywiście coś kombinuje to nikt nie pyta o zgodę, czy skierowanie - jest wypisywane natychmiastowo.

4

Odp: Szpital psychiatryczny.

Hej Kircke. Ja wprawdzie nie mialam zadnej bliskiej mi osoby, ktora musialaby az trafic do szpitala ze wzgledu na depresje, jedynie mam osobe chorujaca na schizofrenie, ktora co jakis czas przebywa w szpitalu psychiatrycznym. Jednak mam siostre pracujaca na psychiatrii i wlasnie do Niej dzwonilam po odczytaniu Twojej wiadomosci. Zalezy wszystko od tego, jak silna jest depresja, no ale jesli juz trafia sie do szpitala, to stusuje sie oczywiscie leczenie farmakologiczne, a do tego odpowiedni dla danej osoby rodzaj terapii. Pytasz, czy to jest gwarantem, wiesz, w sprawach psychiki chyba nie mozna mowic o 100% pewnosci...ogolnie robi sie wszystko, zeby te osobe wyleczyc. Kircke, a psycholog?Czy to juz faktycznie jest tak ciezki stan, ze potrzebny jest psychiatra? A byly chociaz stosowane jakies antydepresanty?

5

Odp: Szpital psychiatryczny.

Dzięki lalinea za odpowiedź.
Mamy choroba jest bardzo zaostrzona. Jest to nawrót depresji, bo mama już kiedyś miała krótki epizod, ale wtedy błyskawicznie lekarstwa zadziałały. Wtedy prosto od psychologa zostałyśmy skierowane do psychitary. Jest leczona farmakologiczne - obecnie mama bierze asentrę (podwójna dawka) i promazynę na sen. Ma za sobą nieudaną próbę samobójczą i właśnie to spędza mi sen z powiek. Powiedziałam oczywiście o tym jej psychiatrze, a ten przemówił mamie do rozsądku. Tak przynajmniej mi się wydawało. Ostatnio dowiedziałam się od ciotki, że mama napomknęła jej o ewentualnym odebraniu sobie życia. Od tej pory praktycznie nie wychodzę z domu, bo ciągle się boję. Ale najgorsze, że za kilka dni muszę wyjechać na studia. Wzięłabym dziekankę albo cokolwiek, żeby mieć pewność, że w domu będzie w porządku. Ale gdy rozmawiałam z mamą ona twierdzi, że to tylko takie gadanie, bo już nie ma sił. I że nic by sobie nie zrobiła, bo przecież musi pracować (cóż za argument).
o braku gwarancji 100% wiem niestety, ale już kompletnie nie wiem, co robić. Nie chcę jej oddawać do szpitala, bo zbyt wielu złych rzeczy się nasłuchałam i nie chcę też 'pozbywać się' mamy z domu. Leki jednak są mało skuteczne (to już prawie szósty tydzień leczenia), a reszta rodziny nie traktuje tego tak poważnie jak ja.
Wiem, że mama musi pracować, bo bez tego na pewno nie wyzdrowieje (typ pracocholika), ale nie wiem, czy sama praca i tabletki coś dadzą. W domu mama kompletnie nie chce nic robić i baardzo trudno jest skłonić ją do działania.
uff, trochę się wygadałam, może ponad wymagania tematu.
Dziękuję lalinea, że zadzwoniłaś do siostry. W sumie nie wiem, czego oczekiwać, jakiej odpowiedzi, ale przeczytam każdą wskazówkę.

6

Odp: Szpital psychiatryczny.

kircke, moja przyjaciółka była zmuszona odwiedzać siostrę w szpitalu psychiatrycznym bo miła zaburzenia depresyjne i próby samobójcze za sobą, szczerze mówiąc, od czasu gdy z stamtąd wyszła jest lepiej, teraz nie słyszałam już o wizytach u psychiatry, nie słyszałam o żadnych gorszych rzeczach prócz smutnych zapisków, ale to tez zasługa rodziny która po tym pobycie zupełnie zmieniła swoje postępowanie, no i zmiana jej trybu życia(bo pobyt w szpitalu nie może być zaprzepaszczony i nalezy kontynułowac terapie pewnego rodzaju w domu)... Z tego co tez opowiadali mi koledzy którzy popracowali w takim szpitalu to też mówili ze wielu osobą pobyt w takim szpitalu pomaga, są pod stałą opieką mają podawane leki, są poddawani terapią, wiadomo ze niektórym pomaga bliskość rodziny ale niektórym pomorze pobyt w szpitalu...
Mam nadzieję ze te dla mnie dość bliskie doświadczenia coś ci pomogą

7

Odp: Szpital psychiatryczny.

Kircke, a czy probowalas w ogole Mamie jakos zasugerowac szpital?  Jaki jest Jej stosunek do tego? Bardzo dobrze, ze pracuje, ze ma sile na prace i widzi w tym priorytet, ze nie chowa sie przed ludzmi, bo to chyba oznacza, ze sa bardzo duze szanse, aby doszla do siebie, tylko trzeba dzialac...a czy spotyka sie jeszcze po pracy z ludzmi, z rodzina? Boisz sie wyjechac, wiec moze zasugeruj komus z rodziny, aby zagladal do Twojej Mamy? Jesli udaloby sie zas polozyc Ja do szpitala, to w zyciu nie mysl o tym jako pozbywaniu sie Jej z domu, przeciez chodzi o Jej zdrowie.

8

Odp: Szpital psychiatryczny.

Dziewczyny - dzięki za głos.
Lalinea - odpowiadając na twoje pytania - tak, rozmawiałam z mamą, ona jednak nie wyobraża sobie tego, nigdy w życiu się nie zgodzi. A praca raczej ze względu takiego bezpieczeństwa finansowego, a niestety nie jako cel sam w sobie, ale to też dobrze. Rzadko z kimś się spotyka, raczej unika znajomych, ale my staramy się wyciagać ją na spacery albo do kina, choć trzeba mocno się namęczyć, żeby nakłonić ją do wyjścia. Z tym doglądaniem masz rację. Poza tym muszę chyba zmienić podejście reszty rodziny przed wyjazdem.
A z 'pozbywaniem się' - to jest tak, że chcielibyśmy sami wszystko załatwić, mieć wpływ i widzieć sens naszego działania, a nie stać bezczynnie z boku i czuć się niepotrzebnym.

9

Odp: Szpital psychiatryczny.

Kircke, czy mama jest pod opieką psychoterapeuty?

10

Odp: Szpital psychiatryczny.

Nie, 'tylko' psychiatra. Mama kiedyś była u jakiegoś terapeuty, ale strasznie się zraziła i mimo namów psychiatry i moich nie chce się na to zgodzić.

11

Odp: Szpital psychiatryczny.

Ja też nigdy nie byłam zmuszona oddać swojego bliskiego do szpitala, ale myślę, że mam trochę doświadczenia w tym temacie. Otóż moja babcia ma zaawansowane otępienie starcze. A ja zostałam zamknięta w szpitalu właśnie z powodu depresji. Zamknęła mnie w nim moja mama, bo wylądowałam na płukaniu żołądka po niedanej próbie samobójczej. Powiem Ci szczerze, że jestem jej za to wdzięczna, bo gdyby tego nie zrobiła pewnie nie byłoby mnie już na tym świecie. W szpitalu leżałam krótko(wypisałam się po tygodniu na własne żądanie), ale zdążyłam odetchnąć i poukładać sobie co nieco w głowie. Nie dzięki psychoterapii, nie dzięki lekom, ale dzięki temu, że dopiero wówczas dostrzegłam to, że jestem chora. Wcześniej nie chciałam słyszeć o psychologu, leczeniu itd. Tam zrozumiałam, że depresja jest CHOROBĄ i to przez chorobę nie podoba mi się życie, a nie dlatego, że naprawdę jest beznadfziejne.

Radzę Ci porozmawiać szczerze z mamą, pokaż jej , jak bardzo Ci na niej zależy. Ona nie chce żyć dlasiebie, dlatego daj jej żyć dla Ciebie smile

12

Odp: Szpital psychiatryczny.

Nikt z moich bliskich nie musiał posiłkować sie leczeniem psychiatrycznym- jednak wiem jedno.W chorobach naszej psychiki ważne jest by być z tą bliską osobą i dawać odczuć jak jest  nam droga.Gdy zmarł mąż miałam 42 lata i dwoje uczących się dzieci.Właśnie  dzieci usiadły ze mną - i uświadomiły mi -kim jestem dla Nich,że tylko na mnie mogą liczyć.Gdy było bardzo źle- powtarzałam to jak mantrę ... dzieci,dzieci,dzieci./ Szpital psychiatryczny- to przede wszystkim ustawienie leków- od których tak wiele zależy w depresji.Pilnowanie - jest niemożliwe- gdy takiemu człowiekowi coś chodzi po głowie- będzie się starał oszukiwać - byle osiągnąć cel.Sama nie dasz rady.

13

Odp: Szpital psychiatryczny.
kircke napisał/a:

Nie, 'tylko' psychiatra. Mama kiedyś była u jakiegoś terapeuty, ale strasznie się zraziła i mimo namów psychiatry i moich nie chce się na to zgodzić.

powiem Ci dlaczego-bo psychoterapia boli, wyciąga się na wierzch całe życie i szuka przyczyny depresji-nie dziw się jej.Ja właśnie zaczęłam psychoterapię i wiem jakie to trudne.po prostu wspieraj mamę, to ogromnie ważne w tej chorobie.

14

Odp: Szpital psychiatryczny.

Osobiście nie polecam szpitala psychiatrycznego... Widok innych osób cierpiących... nawet podczas leczenia farmakologicznego może wywołać odwrotne skótki. Spróbujcie u psychiatry, dowiedzcie się co innego można zrobić- może jakieś zajęcia z lekarzem(jakaś grupa wsparcia).. Naprawdę szpital jest ostateczna ostatecznością.. jak dla mnie przynajmniej....

15

Odp: Szpital psychiatryczny.

Dziękuję wszystkim za posty. przyznam, że z mamą jakby lepiej, chyba najgorsze za nami. Na razie z opcji szpitala rezygnuję i mam nadzieję, że nie będę musiała rozważać jej ponownie.

Niepewna jutra - domyślam się, że terapia to nie żarty i zabawa i że naprawdę trudno wytrwać w tym, ale w przypadku mamy sytuacja była o tyle skomplikowana, że terapeuta był zwykłym naciągaczem. Przekręcał oczami, nie słuchał mamy, w ogóle nie nawiązał kontaktu z nią. ale tobie - powodzenia na terapii!

16

Odp: Szpital psychiatryczny.

Trzymam kciuki za Twoja Mame i Ciebie:)

17 Ostatnio edytowany przez Ba-Cha (2010-12-15 20:40:52)

Odp: Szpital psychiatryczny.

lol

18

Odp: Szpital psychiatryczny.

Tak jak pisze Danusia - nie upilnujesz - jest to nie możliwe.Jeżeli kogoś opętają myśli samobójcze,na pewno mówi to komuś co jakiś czas i cichutko w głowie kombinuje,co jak i kiedy?Wiem co pisze,bo rozmawiałam z nimi przebywając w szpitalu i mając kontakt tak z przypadku.Miałam przyjaciela no może kolegę:Miał parę prób samobójczych,przebywał w szpitalach parę razy - w życiu układało mu się bardzo dobrze,finansowo powodziło mu się wspaniale,kochająca żona,dzieci,maleńkie wnuki,ogólnie był bardzo wesoły i co Nie ma Go!Dodam jeszcze i wspomnę mojego pierwszego lekarza Psychiatrę (30 lat!!!)bardzo był przyjemny i miły - i co ??? Wiedział co zażyć!!...     Wiem,nie pocieszyłam nikogo!!!!Psychika ludzka jest strasznie zagmatwana - najlepsza rada,dużo rozmawiać,mieć kontakt z psychiatrą,zażywać leki i starać się kierować myśli pozytywne- bo w życiu "Piękne są tylko chwile" dla których warto żyć!!!

19

Odp: Szpital psychiatryczny.

schiz masz rację odnośnie 'towarzystwa' jakie jest w szpitalu. są tam wszyscy, których wymieniłaś, a najprawdopodobniej jeszcze więcej.
może napiszę coś ze swojej strony, być może będzie to pomocne komuś w przyszłości.
lekarstwa mamie nie pomagały mimo, że leczenie trwało jakieś 5 tygodni, a dawki były zwiększone. więc mama poszła do szpitala. co zaskakujące, już po dwóch dniach mama była dużo spokojniejsza, nie trzęsła się, była wypoczęta (bo wyspana - w domu nie umiała spać nawet po tabletkach). początkowo bałam się tego, jak sytuacja szpitalna wpłynie na mamę, wszystko wydawało się straszne i ponure. ale w szpitalu mama momentalnie wróciła do siebie. w szpitalu jest już ponad trzy tygodnie, w przyszłym wyjdzie. do tej pory miała jedną przepustkę na weekend w domu, co wszystkich rozczuliło i ciężko było się pożegnać. ale teraz wiemy, że zostało już tak mało, żeby mama wróciła, że nie ma się czym zamartwiać. tym bardziej, że, jak już pisałam, mama natychmiastowo wróciła do siebie. nie piszę, że wyzdrowiała, bo nawet nie wiem, na ile możliwe jest całkowite wyzdrowienie i czy w ogóle. ale dzisiaj wiem, że gdyby mama poszła szybciej do szpitala - szybciej by wyzdrowiała.
dlatego: jeśli ktokolwiek waha się, co zrobić z cierpiącym na ciężką depresję bliskim, któremu po głowie chodzą samobójcze myśli - 'polecam' szpital. nikt nie zajmie się chorym tak, jak lekarz.
oczywiście nie mam zamiaru wychwalac lekarzy i pielęgniarek, bo wiem z relacji mamy, że ich podejście do pacjenta szpitala psychitarycznego jest zupełnie inne niż do pacjenta np. z problemami kardiologicznymi. trochę smutny jest brak szacunku niektórych lekarzy, czy pielęgniarek, ale najwazniejsze, że szpital to szansa (szybszego) polepszenia sytuacji.
dziękuję wszystkim za wskazówki oraz życzę zdrowia i więcej pogodnych dni (bez depresji) smile

20

Odp: Szpital psychiatryczny.

Kircke!! - Cieszę się,że szpital pomógł Twojej Mamie!!

Piszesz tak ..Co zaskakujące,już po dwóch dniach mama była dużo spokojniejsza...... po pierwsze leki,po drugie człowiek jest wśród  takich samych ludzi i łatwo się wypowiada na tzw, zebraniach ogólnych,gdzie musisz się przedstawić i powiedzieć jaki masz problem,nikt się nie wyśmiewa z ciebie,rozmawiasz z innymi pacjentami - każdy jest inny i ma inny problem natury psychicznej!
Dalej piszesz......polecam szpital,nikt nie zajmie się chorym tak jak lekarz........ i to też prawda,ja w tamtym roku miałam super lekarza prowadzącego,przebywając w szpitalu mogłam w każdej chwili  wejść do gabinetu i wywalić co mnie gnębi....
Ale była jedna taka pani doktor.......każdy,kto był w jej grupie to narzekał,tak potrafiła dopiąć że płakali wychodząc od niej!!

Najważniejsze,że Twoja Mama ma oparcie w rodzinie - to jest bardzo ważne,ta akceptacja,bo widzisz ludzie,którzy NIE  mieli do czynienia ze szpitalem psychiatrycznym osobiście lub mając kogoś z rodziny - to wszystkich Nas szufladkują nas do jednego worka - Wariat czy Wariatka,to się da odczuć,ja już przywykłam do tego,chociaż czasami boli!!!!..
Spotykając mnie na ulicy na pewno nie rozpoznałabyś że biorę leki,nie mam tzw. naćpanych oczu!
Zdrówka dla Mamy!!!

21

Odp: Szpital psychiatryczny.

Ja bylam w szpitalu z powodu depresji.Ostatnim razem zawiozl mnie tam moj maz i jestem mu z to wdzieczna.Gdyby nie szpital to zylabym dalej az do zupelnego wyczerpania.Po urodzeniu dziecka bylam tak wykonczona ze wpadlam w dola.:(Wczesniej bylam dwa razy w takim szpitalu i wiem ze tam stawiaja na nogi.

22

Odp: Szpital psychiatryczny.

Witam,
pisze tu ponieważ nie wiem już co mam robić, bardzo proszę o pomoc, otóż:
moja mama leczyła się psychiatrycznie na schizofrenie, przez mojego ojca.  Przez jakis czas po rozwodzie brała leki <zolafren>, lecz od jakiegoś czasu (ok.2 lat) nie bierze, mowi ze ją osłabiają. Pali papierosy jeden za drugim, i nic praktycznie nie jje, schudła przerazliwie, a patrząc na jej zachowanie stwierdzam iż potrzebuje spacjalisty - mowie o psychiatrze . Nie wiem co mam robic, lekó nie chce brać, do lekarza rownież nie chce iść, a siła nie jestem w stanie jej zaprowadzić, wizyta domowa rowniez nei wchodzi w gre - nie da sie namowic na zadne badanie. Ale widze ze z dnia na dzien jest coraz słabsza. błagam o pomoc bo nie wiem juz co mam robic ....................................

23

Odp: Szpital psychiatryczny.

Mojamama: a mama wychodzi w ogóle z domu?
Nie jestem specem, ale z tego, co wiem, powinna jak najszybciej wrócić do brania lekarstw, czyli MUSI iść do psychiatry.
'Męcz' mamę mówieniem o tym, że tylko ona ci została, że musi o siebie walczyć i że musi iść do lekarza. Gdy ja szłam z moją mamą musiałam trzymać ją za rękę i wielokrotnie podczas drogi tłumaczyć, że nie może zawrócić, że musimy tam dotrzeć.
Być może stawianie ultimatum nic tu nie pomoże, ale skoro pali to może postaw warunek, że albo przestanie palić albo pójdzie do lekarza.
Nie znam na tyle choroby twojej mamy, żeby jakoś konkretnie doradzić, ale ja mojej (depresja) często powtarzałam, że musi myśleć o nas - dzieciach, że nie może zawalić przyszłości i że lekarz to jedyne wyjście, żeby się uratować od tej paskudnej choroby.
Myślę, że najlepszej rady udzieli ci psychiatra z twojej okolicy. Pójdź, zadzwoń, zapytaj. on doradzi ci najlepiej, choć musisz wiedzieć, że tak naprawdę do niczego jej nie zmusisz. Niestety.
trzymaj się.

24

Odp: Szpital psychiatryczny.

ja byłąm w szpitalu dwa razy... szczerze, to nic mi nie pomogło... tylko pacjenci byli tam świetni:) takich ze świecą szukać.;) w szpitalu jest tylko terapia grupowa, psychorysunek... i kilka razy w tygodniu podobno rozmowa ze swoim lekarzem, tylko że moja rozmowa z moją lekarką trwała zazwyczaj 5 minut....

25

Odp: Szpital psychiatryczny.

dziękuje bardzo za odpowiedź.
kircke: moja mama w ogóle nie wychodzi, tylko do pracy. jest jeszcze jeden problem, bo mieszkamy z babcią. A ona delikatnie mówiąc jest niezbyt wyrozumiała i nierozumna. Męczy moją mame chodz wie ze jest chora i miesza w rodzinie, przez co moja mam nie spotyka sie ze swojąrodzonąsiostrą, zresztą wszyscy mająwszystko gdzieś, całą rodzina tylko gadać potrafi a nic nie pomoże, to ją tez na pewno w jakis sposób dołuje.
Teraz tez nie wiem co zrobićbo moja mama w tym momencie jest chora na 100%. a do tego zaczeła pić ;( nie jestem w stanie jej upilnować bo pracuje, i tak to wygląda, pali, nic nie jje, pije , nie bierze leków. Nie da sięjej nic przetłumaczyć. moja mama ma swoje zdanie na kazdy temat i nie da sie nic wmówić. Nie chce zeby szła do szpitala ale nie mam jak sie nią zając bo musze pracować,a tymbardziej ze choroba sie nawróciłą przez to ze nie brała leków, kiedyś jej dosypywałam do jedzenia ale przeciez to nie jest wyjscie z sytuacji i nie zawsze miałam taka mozliwość

Drogie kolezanki moze znacie jakies szpitale godne polecenia?;(;( chciałąbym zeby się troszkę "podreperowała" , i ze zdrowiem psychicznym i fizycznym, bo ja nie chce sobie wyobrazac co to bedzie jak tak dalej pojdzie ;(

26

Odp: Szpital psychiatryczny.

mojamama: skąd jesteś? będziemy wiedziały mniej więcej w jakiej okolicy szukać dobrego szpitala.
Wg mnie, jak pisałam wcześniej, powinnaś iść jakiegoś psychiatry. Wytłumacz mu całą sytuację dokładnie, wszystkie zachowania. On powie ci co dalej. Wiadomo, że siłą nie możesz zaciągnąć jej do lekarza, bo to tak nie działa. Mama musi chcieć sama, wyrazić zgodę. Trochę inaczej jest ze szpitalem, gdzie ty możesz to załatwić. Aczkolwiek nie wiem, czy tak samo to funkcjonuje w przypadku schizofrenii - myślę, że tak, ale zapytaj kogoś kompetentnego.

Bardzo ci współczuję napiętej sytuacji. Sama wiem, jak to jest, bo przerabiałam to w wakacje, już po drugi.
Spróbuj porozmawiać z babcią. Powinna chcieć jak najlepiej dla swojej córki - czyli zdrowia. Mój ojciec podobni reagował, dopóki nie wyperswadowałam mu, że tylko dolewa oliwy do ognia. A jeszcze nasuwa mi się na myśl - dlaczego babcie nie pilnuje twojej Mamy? Musisz wytłumaczyć jej, że powinna dbać o twoją Mamę, zająć się nią, nie pozostawiać samej sobie. Skoro masz taką sytuacją, to ty musisz być odpowiedzialna. Będzie to trudne, tym bardziej, że pracujesz. Ale wierzę, że powoli wszystko wróci do normy.

A rodziną się nie przejmuj. U mnie było tak samo. Każdy miał swój pomysł na przywrócenie Mamy do zdrowia, ale nikt jakoś pomóc nie chciał. A później nasłuchałam się tylko, że marna ze mnie córka, skoro nie potrafiłam Mamie pomóc. Licz na siebie i walcz o Mamę.

27 Ostatnio edytowany przez grazyna59 (2010-02-02 10:58:32)

Odp: Szpital psychiatryczny.

Witam!Zprzypadku w mojej rodzinie, wiem ze osoba chora psychicznie, musi sama wyrazic zgode,na leczenie w szpitalu,jezeli nie musi byc sprawa sadowa,o ubezwlasnowolnienie,wtedy rodzina moze, podjac odpowiednie kroki,bardzo przykre sa takie sytuacje,gdyz sa to bliskie nam osoby, ale gdy to ostatnia deska ratunku.....to chyba lepiej ratowac i leczyc  szczegolnie dla dobra chorego, poki co daj mamie ,duzo wsparcia i milosci,bo to takze terapia dla niej ...zycze wytrwalosci.Chcialam dodac ze na pomoc ,i konsultacje mozesz liczyc ,ze strony lekarza rodzinnego lub psychiatry,a rodzina sie nie przejmuj, bo przewaznie umywaja rece od takich spraw.....

28

Odp: Szpital psychiatryczny.

Grażyna59, masz rację w tradycyjnym przypadku, ale leczenie w szpitalu nie zawsze wymaga zgody pacjenta. Jeśli pacjent ma myśli samobójcze, a co gorsza, wprawia je w czyn bliska osoba ma prawo umieścić taką osobę w szpitalu. Sama to przerabiałam i wiem, że taka decyzja jest bardzo trudna. Na szczęście u mnie poskutkowało rozmawianie z Mamą, że jeśli się nie zgodzi to będę zmuszona do tego. Tłumaczyłam jej, że to nie jest pozbycie się jej, żeby mieć spokój, ale dla jej dobra i że tylko tam dostanie odpowiednią opiekę. Tłumaczyłam też, że pójście do szpitala to nadzieja na szybsze wyzdrowienie. W końcu Mama zgodziła się i rzeczywiście poprawa była już po tygodniu. Mama spędziła w szpitalu 3 i pół tygodnia i wiem, że to była słuszna decyzja mimo, że broniłam się przed nią nogami i rękami.

29

Odp: Szpital psychiatryczny.

Dziewczyny - żadnego pacjenta nie trzeba ubezwłasnowolnić - przy przyjęciu do szpitala - to lekarz psychiatra decyduje o przyjęciu na oddział lub nie!!!Nawet jeżeli pacjent nie wyraża zgody - w uzasadnionych przypadkach jest przyjmowany na oddział!!! potem uruchamiane jest sądowne leczenie przymusowe - tu pacjent nie decyduję > Tak jest - nie inaczej!!!Leczenie w takim przypadku trwa najmniej 6 tygodni _ tzw. sądówka!!! hmm

30

Odp: Szpital psychiatryczny.

Moja szwgierka,nie chce sie podleczyc, nie chce slyszec o szpitalu,wiec osobiscie,bylam z nia u rodzinnego lekarzai to on wlasnie,wspomnial,o takich mozliwosciach,zaznaczam ze niema mysli samobojczych...ale medycyna idzie do przodu,sa inne leki,zeby to wprowadzic,musi byc kontrola lekarska.Zal mi jej z calego serca,ale choroba psychiczna niszczy ja doszczetnie,i podziwiam wszystkich ktorzy musza opiekowac,sie takimi osobami....ja juz odpadlam...

31

Odp: Szpital psychiatryczny.

Szpital psychiatryczny - to oddział chorób nerwowych i psychosomatycznych - więc nie przebywają tam tylko samobójcy!!!
A co z namową szwagierki - na wizytę u psychiatry!!!!!Może to tylko wystarczy - życzę powodzenia!!!! hmm

32 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2012-11-11 18:50:37)

Odp: Szpital psychiatryczny.

nie miałam sytuacji żeby kogoś z mojej rodziny oddawali do szpitala psychiatrycznego, tylko moja rodzina miała ową sytuację oddając mnie...  teraz swobodnie o tym rozmawiam więc mogę podzielić się swoimi doświadczeniami . Miałam 3 lata depresję, a potem już zwariowałam, nie pamiętam za dużo z ostatnich okresów bo wiem że nikt ze mną nie mógł wytrzymać, a ja chciałam się wielokrotnie zabić.. jak trafiłam do ośrodka to byłam jak obłąkana, bo takimi lekami mnie faszerowali więc mój mąż zrobił tak że mnie wyciągnął i kazał nosić w domu usunięte przez moderatora i po miesiącu byłam już zupełnie inną osobą, wróciła mi chęć do życia i nic już nie wróciło, zamknęłam tamten rozdział mojego życia

33

Odp: Szpital psychiatryczny.

15lat temu moja mama byla na leczeniu,udalo sie ja wyslac podczas jednego z jej atakow,gdy zadzwonilam na pogotowie,niestety mialam 15lat inikt nieudzielil mi informacji na temat jej stanu zdrowia.wrocila podleczona ,ale pozniej zaprzestala przyjmowania lekow,niestawila sie na komisje lekarska...w tej chwili niema nic nawet dowodu osobistego,bo chce byc osoba nn wyzywa nas ,jest super agresywna ,pije alkohol,zniszczyla caly dom,zbiera smieci wykreca rury kanalizacyjne...zneca sie nad swoja 88letnia matka ,pluje jej do posilkow wyzywa,wygania z domu,niedaje spokoju mojej siostrze,ktora jako jedyna pracuje w tym domu ,aby wspolnie z babcia go utrzymac...i oczywiscie utrzymuja tez moja matke...ja mieszkam za granica za miesiac bede miala dziecko,przyjechalam do domu i az sie przerazilam,ze jest w takim stanie...siostra nic mi niepowiedziala,zeby mnie niemartwic....nasz dom to rudera,matka byla przez caly tydzien pijana i wstrzynala awantury ,mowi od rzeczy nawet gdy jest trzezwa,sasiedzi co krok mowia mi ,ze musimy cos z nia zrobic....babcia juz zalatwila sprawe domu,bo ona poczowa sie jako wlasciciel i wygania nas z niego....miesiac emu ukradla cala babci emeryture i niezaplacila zadnego z rachunkow,zreszta robi to bardzo czesto,bo sama niema srodkow do zycia wiec za cos musi pic i palic....niechce sie leczyc niechce isc na badania tarczycy(miala miec operowana 15lat temu,ale sie niestrawila ,a potem nienadawala do operacji)ma strasznie opuchniete nogi ,niechce z tym nic robic ,nawet niechce sie zarejstrowac ,bo twierdzi ze niemoze....zycie z nia to gechenna wiec niemowcie wiecej nikomu,ze mozna cos zrobic,bo niemozna,ja odwiedzilam prawnikow  i na wyslanie jej na leczenie potrzeba czasu niemoge tego teraz zrobic,bo musze wyjechac,aby urodzic w normalnych warunkach,a ona jak sie dowie,to nieda zyc ani mojej siostrze ani 88letniej babci....ufam ze bede moga wrocic na wiosne z malenkim dzieckiem oczywiscie i zajac sie ta sprawa,tylko co sie stanie z moim dzieckiem skoro tu jest jedna wielka melina iniema pory dnia i nocy....zreszta niewiem,czy moj partner mi na to pozwoli,a ja niechce zostawiac mojego dziecka ...na tyle czasu....szukalam pomocy takze w osrodku pomocy spolecznej,powiedzieli mi ,ze jak niechce pieniedzy to niepomoga mi,chodilo mi tylko o to aby ktos przychodzil tutaj na kontrol ,spisal w jakich warunkach teraz zyjemy zwrocil uwage na moja babcie ktora podczas gdy siostra jest w pracy przebywa sama wdomu z chora psychicznie corka(a niewatpliwie jest chora,bo zachowuje sie jak 2 rozne osobowosci)przysiegam,ze zycie z wariatem to gechenna i jesli ktos tego w domu niema niech nieudziela rad.....tacy ludzie sa niebezpieczni ,mecza innych domownikow psychicznie niepozwalaja normalnie funkcjonowac,w domu robia smietnisko....cos strasznego ..niech was reka boska broni od zycia z taka osoba!!!!!!!!!!!

Posty [ 34 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STRES, LĘK, NERWICA, DEPRESJA » Szpital psychiatryczny.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024