Cześć,
jestem nowym użytkownikiem i mam problem z którym chciałbym się Was poradzić.
Jest pewna dziewczyna, znamy się 4 lata, poznaliśmy się na koncercie. Starałem się ją poderwać, ale zabierałem się do tego dość pokracznie, więc nie szło, jednak pewnego razu dwa lata temu wyjechaliśmy na dwa dni i coś zaiskrzyło, raczej wszystko z mojej inicjatywy, wiele namawiania, ciężko nazwać to związkiem, no ale spotykaliśmy się częściej.
Dziewczyna oficjalnie singielka, jednak ma ciągły kontakt z byłym, który mieszka obecnie 500km od nas czasem wraca na parę tygodni. Ona uważa go za kolegę i mówi, że między nimi nic nie ma co jest oczywiście naciagane, ona jezdzi czasem do niego, czasem on przyjezdza tutaj wtedy dziewczyna jest calkowicie niedostepna, spedza czas z nim i ich wspolnymi znajomymi.
Spotykaliśmy się tak parę miesięcy, wszystko było fajnie, relacja przypominająca związek, nagle dziewczyna bez żadnego powodu przestaje chcieć się spotkać no i tutaj kłótnie i urwanie kontaktu z jej strony, prawdopodobny powrót do ex.
Znajomość po jakimś czasie odnowiona bardziej na zasadzie spotkania raz na parę miesięcy pogadać, dziewczyna nie ma problemu dać się zawsze pocałować, chociaż z jej inicjatywy nie ma nic.
No i przechodzimy do sedna, kontakt się odnowił parę miesięcy temu, pogaduchy, potem 5 spotkań w ciągu 10 dni, ja całkowicie zmierzam do związku, pocałunki i cała ta otoczka, proponuje gdzieś wyjechać, lub spotkać się i nagle dziewczyna niechętna, cały czas, że nie ma czasu, że już umówiona, że chce dziś zostać w domu i tym podobne teksty.
Mamy wspólne zainteresowania, nurkowanie, proponuje jej wyjazd ze mną na 2 tyg, na co ona odpowiada mi, że nie może tak jechać ze mną bo cytuje: nie wyjeżdża z nikim tak i ze z kolegami sie tak nie jezdzi na wakacje i rozne tego typu wymowki, ze lubi pobyc sama czasem a tam by nie miala takich mozliwosci.
Nawiasem jeszcze jedna rzecz żeby dobrze pokazać wam obraz tej znajomości. Dziewczyna za każdym razem sama odnawia znajomość jak urwiemy kontakt, podkreśla że mnie lubi, ale często zachowuje się nieprzyjemnie,
Dziewczyna widzi, że za nią latam, więc jak już złapałem haczyk automatycznie przestaje być fajna i przyjemna, nie mówi nigdy nic miłego. Całość wygląda tak, że wg niej ona jest super, ja jestem ten niedobry, który ją namawia na spotkania.
W skrócie sytuacja wygląda tak, że jest pare spotkan, potem namówić na coś więcej jest niemożliwe i tak cyklicznie.
I tu pytanie czy coś z tego może być czy raczej powinienem urwać kontakt?
Męczące jest to namawianie kogoś w kółko, ale ta znajomość zabrała mi tyle czasu, że chciałbym żeby się coś udało i nie wiem już co robić?
To co mnie boli to brak zaangażowania, wszystko ja muszę wymyślać, ciągłe odmowy.
Daje się pocałować przytulić, wpada do mnie na noc raz na parę miesięcy gdzie jest bardzo miła, ale zaraz po kilku spotkaniach jest ochłodzenie relacji na dłuższy czas, które wygląda tak, że dziewczyna nie odbiera telefonu przez cały dzień, odpisze po moich 10 próbach kontaktu na smsa z 9-godzinnym opóźnieniem, w olewczym stylu typu - nie mam czasu, jestem zajeta, odezwe sie, no teksty typowo żeby mnie zbyć, oczywiscie dziewczyna nie jest zapracowana od 6 do 23, widzę, że odczytuje moje wiadomości, ale na odpowiedź każe mi czekać całymi dniami,
prosiłbym o jakąś radę?
