Mądra żona... Anioł? Kapral? Manipulantka? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » Mądra żona... Anioł? Kapral? Manipulantka?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 46 ]

Temat: Mądra żona... Anioł? Kapral? Manipulantka?

Wątek z lekkim przymrużeniem oka, mocno stereotypowy i przejaskrawiony, ale być może komuś pomocny. O sprawach uciążliwych, ale nie tych najgorszych (wykluczmy, proszę, nałogi, przemoc i zdradę).

Przykładowo: czyjś małżonek jest bałaganiarzem. Na kuchennym blacie zostawia okruszki i rozlany ketchup, na biurku ma stos papierów i drobiazgów tak wysoki, że zasłania okno, zachlapuje całą łazienkę i jej po sobie nie wyciera, obsikuje wink deskę klozetową, a jak mu coś upadnie, to wdeptuje to w dywan i idzie dalej. Nie złośliwie, ten typ po prostu tak ma wink

Można być "aniołem" - sprzątać, myć, wycierać, podnosić, układać i odkładać na miejsce, złego słowa małżonkowi nie mówiąc. Naharuje się kobieta jak dziki osioł, ale w domu będzie spokój i miła atmosfera.

Można być "kapralem" - przy każdym okruszku/kropelce/papierku podnosić dziki wrzask, zaciągać delikwenta za kołnierz na miejsce zbrodni i stać nad nim tak długo, aż posprząta. Z szacunku do męża nici, a mąż na widok żony zacznie nerwowo podskakiwać i wyszukiwać sobie liczne zajęcia pozadomowe.

A można też stosować różne sprytne, babskie sztuczki i manipulacje, np. "mrrr, kochanie, jak ja lubię się z tobą kochać w łazience, szkoda, że ta podłoga i wanna zawsze takie brudne" wink Albo, ostrzej nieco - zatrudnić sprzątaczkę i przesłać mężowi rachunek, jak mu raz czy drugi nie starczy na wymarzoną wędkę, to może się ogarnie.

Jak w takim (czy podobnym) przypadku postąpi MĄDRA ŻONA? Żeby sobie ani innym nerwów nie napsuć, ale pożądany cel osiągnąć? Jak Wy działacie w sytuacjach, które nie są powodem do rozwodu, ale potrafią mocno zakłócić małżeńską sielankę (przykłady mile widziane)?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Mądra żona... Anioł? Kapral? Manipulantka?

Mądra zmanipuluje, szkoda że ja jestem głupia wink Trochę kapral, trochę anioł, tzn nagadam się ale w końcu sama zrobię, bo jak on zrobi to albo będę czekać kilka dni, albo zrobi nie tak jak trzeba big_smile

3

Odp: Mądra żona... Anioł? Kapral? Manipulantka?

A gdzie opcja "Podpora"?

Mnie by większość z wymienionych przez Ciebie rzeczy w ogóle nie przeszkadzała, bo sama mam w domu jakby tornado po nim przeszło. Jestem bałaganiarą i cześć. Rzeczy mają miejsca tam gdzie jest wygodnie, a nie gdzie ładnie wyglądają. Wywaliłabym dywany, zainwestowała w łatwo zmywalne i trudno brudzące się blaty i podłogi, które można w razie czego zmyć w jedną chwilę paroma ruchami, na swoim biurku mógłby mieć, co mu się żywnie podoba i jak mu się podoba, byleby nie gniło i nie cuchnęło, no... obsikanych desek nie cierpię. Tak samo jak sikania do umywalki/zlewu jak kibelek zajęty. No ale też byśmy coś wypracowali. A sprzątaczka to pewnie swoją drogą raz na jakiś czas, żeby nas bajzel nie zasypał, podzielilibyśmy się kosztami.

Jak wiem, że czegoś u partnera nie zaakceptuję, a dla mnie to jest niesamowicie ważne, to się z nim nie wiążę. Ja np. nie widzę się w związku z pedantem, który dosłownie co chwila by mnie upominał i odstawiał/przestawiał różne rzeczy. Szlag by mnie trafił po godzinie. Sztuczki są ok, ale raz na jakiś czas i w drobiazgach, a nie w takich kwestiach jak jakieś kardynalne zmiany czyichś nawyków czy charakteru. No chyba, że komuś nie przeszkadza, że by robił to za mnie, to wtedy ewentualnie.

4

Odp: Mądra żona... Anioł? Kapral? Manipulantka?

Na więcej opcji były puste pola do wypełnienia przez Was wink No i chodzi o kobiety, które z jakichś powodów jednak się związały - albo przed ślubem czegoś nie było, albo było ale nie widziały, albo nie mieszkali razem, więc nie miały jak widzieć, albo widziały, ale myślały, że zmienią, czy też wiedziały, że nie zmienią, ale inne zalety osobnika przeważyły. Jesteśmy po ślubie, coś nam przeszkadza, rozstawać się nie chcemy/nie możemy - jak działamy? O tym jest ten wątek smile

5

Odp: Mądra żona... Anioł? Kapral? Manipulantka?

Najgorsza jest drobiazgowość. Ona zabije każde uczucie.

Wydaje mi się, że są dwa różne zjawiska - bałaganiarz i flejtuch. Pierwszy ma bałagan na biurku a drugi po prostu syfi wszędzie, gdzie się znajdzie. Drugi jest dużo trudniejszym dla mnie przypadkiem do zniesienia.

Mam dość łatwo - sama nie jestem pedantką, ale jeśli mam czas i chęć sprzątnę to co mi przeszkadza, jeśli nie mam ani jednego ani drugie mam to w nosie po prostu. Nie czekam, nie robię awantur, nieraz zwrócę na luzie uwagę ale rzadko. Szkoda na to życia po prostu! smile

6 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2014-07-25 01:00:08)

Odp: Mądra żona... Anioł? Kapral? Manipulantka?
sway napisał/a:

Najgorsza jest drobiazgowość. Ona zabije każde uczucie.

Wydaje mi się, że są dwa różne zjawiska - bałaganiarz i flejtuch. Pierwszy ma bałagan na biurku a drugi po prostu syfi wszędzie, gdzie się znajdzie. Drugi jest dużo trudniejszym dla mnie przypadkiem do zniesienia.

Mam dość łatwo - sama nie jestem pedantką, ale jeśli mam czas i chęć sprzątnę to co mi przeszkadza, jeśli nie mam ani jednego ani drugie mam to w nosie po prostu. Nie czekam, nie robię awantur, nieraz zwrócę na luzie uwagę ale rzadko. Szkoda na to życia po prostu! smile

Zgadzam się. Ja jestem bałaganiarą, czyli typ pierwszy. Nie czuję się źle w bałaganie szczególnie, nie musi być u mnie wszystko równo poukładane. Nie odczuwam wielkich katuszy, gdy jest gdzieś kurz, tzn zmyję go, ale jeśli nie zmyję od razu, to nie ma dla mnie tragedii. Zdecydowanie nie sprawia to, bym się tym bardzo przejmowała. Nie jestem więc typem totalnie porządkowym, ale też nie jakimś syfiarzem, po prostu jakiś bałagan bywa w rzeczach, w szafie czy to na biurku, ale to tak, a np żywności w pokoju u mnie nie ma czy takich rzeczy, bo bez przesady, to to nie. Wanna, wc są u mnie czyste, tutaj to jest akurat dla mnie ważne, tak samo w kuchni. Da się ze mną wytrzymać, a jak ktoś ze mną żyje i lubi  większy jeszcze porządek, to się dostosowuje i staram się o to dbać. Z chłopakiem jeszcze nie mieszkam, ale jak mówię jestem elastyczna, raczej nie będzie trudno, on jest bardziej porządkowy, to najwyżej w niektórych kwestiach postawi mnie do pionu big_smile

7

Odp: Mądra żona... Anioł? Kapral? Manipulantka?

Na szczęście z moim mężem nie jest tak źle, ale... i tak musiałam wziąć go sposobem, bo miał zapędy w typie mąż "pan i władca", a kobieta "do garów i do sprzątania" - taki model niestety wyniósł z domu. Istotnie wcześniej tego nie widziałam, bo zwyczajnie nie miałam takiej możliwości - przed ślubem razem nie mieszkaliśmy, a nawet jeśli wspólnie spędzaliśmy całe weekendy, to albo u mnie w domu, gdzie był gościem, albo na gruncie neutralnym, gdzie zdecydowanie mniej mnie razi niż we własnych czterech ścianach.

Jednak do rzeczy. Na początku małżeństwa byłam... aniołem. Takim prawdziwym. Z uśmiechem zajmowałam się domem, biegałam z odkurzaczem i ściereczką, piekłam ciasta i gotowałam coraz to nowe frykasy, ale... szybko zauważyłam, że stało się to tak oczywiste, że nie tylko świeżo upieczony mąż tego nie docenia, ale wręcz zaczynają się pretensje, kiedy czegoś nagle zabraknie. Pomyślałam sobie: "o nie, tak to my na pewno bawić się nie będziemy!" i poprzez kaprala, który zdecydowanie nie przyniósł pożądanego skutku, stałam się słodką manipulantką. Muszę przyznać, że pięknie mi to wyszło! big_smile

Dziś, po latach, stanowimy modelowy związek partnerski, w którym nie ma czegoś takiego, jak "to Twoja działka, więc choćby się waliło i paliło, to ja tego nie tknę", a jeśli ktoś próbuje to zmienić (sporadycznie wciąż się zdarza), to wystarczy od czasu do czasu trochę fuknąć, żeby postawić go do pionu. Przy czym to też nie jest tak, że wszystko robimy po równo, bo każde wzięło na siebie to, co mu wychodzi lepiej i na czym po prostu lepiej się zna, ale jest też spora część wspólna.

Na koniec bardzo proszę, aby nie brać tego wszystkiego śmiertelnie poważnie - w końcu wątek miał być z lekkim przymrużeniem oka wink.

8

Odp: Mądra żona... Anioł? Kapral? Manipulantka?

Mi to bliżej do kaprala niż do anioła big_smile Mówię i ma być zrobione http://img.sadistic.pl/pics/d016517eee5e.gif
Albo inaczej.... raz powiedziałam i powtarzać nie będę, ale zrobić też nie zrobię.

Nie chodzę i nie zbieram brudnych ciuchów, jak wrzuci do szafy brudne, to brudne założy, jak nie sprawdzi kiszeni przed wrzuceniem czegoś do pralki, to wypiorę jak leci, bo nie mam nawyku sprawdzania. Poza tym mój mąż należy do tych łatwych w obsłudze i nieskomplikowanych we współżyciu big_smile Myślę, że to działa w drugą stronę również, on prosi, a ja robię, bo wiem, że jak ja poproszę, to on też zrobi i to bez żadnego "zaraz", "potem" etc.

Na samym początku próbowałam manipulowania ale, że "robiłam to źle" i po czasie manipulujący był bardziej zamotany w manipulacjach niż manipulowany, to odpuściłam big_smile

9

Odp: Mądra żona... Anioł? Kapral? Manipulantka?

U mnie chyba bardziej anioł się sprawdza. Ale będąc aniołem, jest potrzeba, żeby partner docenił nasze anielstwo i trochę pomógł w tych domowych obowiązkach. Jeśli widzi, że kobieta się zaharowuje, sprząta, myje, odkurza itp, to jak nie chce wchodzić w drogę, niech zaproponuje np. że pójdzie zrobić zakupy na obiad. Chociaż u mnie częściej jest odwrotnie. Ja jestem wysyłana na zakupy, a on pichci w kuchni i dokończy to, co ja zaczęłam sprzątać tongue To chyba on jest bardziej kapralem w moim związku, ale też nie zawsze. Zazwyczaj wtedy, kiedy trzeba większe porządki zrobić przed przyjściem gości, albo mamy sporo spraw do załatwienia na jeden dzień. Poza tym to ja częściej ogarniam pokój, zmywam naczynia, zbieram porozrzucane rzeczy. Z brudnymi ciuchami i kieszeniami nie mam problemu, bo on z domu nauczony jest prania i sprawdzania kieszeni. Częściej to ja dostaję "opierdziel", że nie wyciągnęłam kolejnej pomadki z kieszeni xD Alle to, że już 1,5 roku mieszkamy razem, to zdążyłam się przyzwyczaić do jego nawyków, a on do moich. Aczkolwiek zauważyłam, że przyjemność zaczęło mi sprawiać prasowanie ciuchów po praniu smile Szczególnie jego białych koszulek! (pracowniczych i do chodzenia). On czasami mówi, żebym nie prasowała, bo lubi chodzić w wygniecionych (uważa że taki ma styl hehe), ale wiem, że niektórzy patrzą na to tak, że to jak facet wygląda w ubraniach zależy od tego, jak dba o niego partnerka (chodzi właśnie o czyste i wyprasowane). Więc u nas to tak pół na pół smile

10

Odp: Mądra żona... Anioł? Kapral? Manipulantka?

Gdy mąż nabałagani- posprzątam, albo go opierdzielę. Zależy chyba od humoru.
Zazwyczaj sprząta po sobie, więc nie muszę być ani aniołem, ani dyktatorem.
Dzielimy się obowiązkami i po krzyku. Ja robię swoje, on w tym czasie swoje i tyle.

11 Ostatnio edytowany przez Mussuka (2014-07-25 11:48:46)

Odp: Mądra żona... Anioł? Kapral? Manipulantka?
BabaOsiadła napisał/a:

Przykładowo: czyjś małżonek jest bałaganiarzem. Na kuchennym blacie zostawia okruszki i rozlany ketchup, na biurku ma stos papierów i drobiazgów tak wysoki, że zasłania okno, zachlapuje całą łazienkę i jej po sobie nie wyciera, obsikuje wink deskę klozetową, a jak mu coś upadnie, to wdeptuje to w dywan i idzie dalej. Nie złośliwie, ten typ po prostu tak ma wink



Jak w takim (czy podobnym) przypadku postąpi MĄDRA ŻONA?

Wezmie rozwod z fleja smile No przynajmniej ja bym w koncu tak postapila. Dla mnie zycie w brudzie i balaganie jest katastrofa. Lubie czystosc i porzadek (nie pedantyczny i na wysoki polysk:), bo to mi ulatwia wiele spraw. Nie musze regularnie robic wielkich porzadkow ani generalnego remontu jesli na codzien jako tako o te czystosc i lad dbam. Nie spedzam godzin na szukaniu czegos, jesli wiem gdzie to zawsze klade i tam znajduje. To nawyk od dziecka i nie wyobrazam sobie wspolzycia z osoba o totalnie odmiennym podejsciu do czystosci naszego domu. Czy czystoci ogolnie (rowniez wlasnej). Gdybym przez totalne zaslepienie zwiazala sie z taka fleja, po mniej wiecej roku prob nawrocenia musialabym powiedziec adieu. Po prostu stracilabym dla niego szacunek, a co za tym idzie i uczucie.
Aha, za sprzataczke tez sie w malzenstwie nie najmowalam, wiec kategoria aniol jest out of question z marszu. Kapralowanie maks rok, na manipulacje nie mam ani czasu ani weny. Jak za glupi, zeby kibel po sobie sprzatnac, to i manipulacji nie zalapie.

A odpowiadajac na Twoje pytanie o to jak z brudasa i fleji zrobic czlowieka w miare porzadnego..jesli opcja "powazna rozmowa i pokazanie bledow" nie da rezultatu po jakims czasie, to swiety Boze nie pomoze. Takie zachowania zwykle wynosi sie z domu ew. uczy sie ich na przekor wszystkim i z nimi juz potem zyje. Transformacja moze okazac sie bardzo trudna albo wrecz niemozliwa do przeprowadzenia.

12

Odp: Mądra żona... Anioł? Kapral? Manipulantka?

Ja się przed bałaganem mojego faceta zabezpieczam.

Tak więc ma on swój własny pokój rozrywek, gdzie leżą jego gitary, sprzęt do nagrywania i gdzie sobie może śmiecić ile chce, bo tam nie wchodzę. Ma bana na gotowanie- jego kulinarne wycieczki kończą się zawsze Sodomą i Gomorą. Nie sprzątam w jego szafie, więc jak niczego znaleźć nie potrafi, to nie mój interes. Nie odwiedza mojej biblioteki- jak chce coś z niej to pyta mnie.

Nie ma sensu zwracać mu uwagi na wodę w łazience czy plamy z kawy przy śniadaniu. To sprzątam szybko sama i przechodzę do porządku dnia.

13

Odp: Mądra żona... Anioł? Kapral? Manipulantka?

o wlasnie, jeszcze jedna rzecz - terytorium wlasne i terytorium wspolne. Ja tez w szafe mojego faceta nie ingeruje, jak ma tak ma. Sam czasem wpada na pomysl, zeby wszystko wyjac i poukladac jak kolejny t-shirt przypomina wyzeta scierke i wstyd mu to cos zalozyc nawet na spacer do lasu:) Podobnie jego szuflady czy jakies archiwa X - jak sobie trzyma nieporzadek, to potem sam sie wscieka, ze cos tam bylo, a teraz poszlo sobie i diabel ogonem nakryl:).
Ale wspolne terytorium, nasze i dzieci ma byc takie jak ja lubie. Zwyczajnie posprzatane, w kuchni i lazience dodatkowo czyste. Mam fiola na punkcie czystosci w tych dwoch pomieszczeniach i sorry walenty, na bok sentymenty - w tej kwestii zadnego kompromisu, pojscia na skroty czy odwalania czyjejs roboty nie uznaje.

14

Odp: Mądra żona... Anioł? Kapral? Manipulantka?

No, Mussuka, ja codziennie myję podłogę w kuchni (pies) i dostałam od sąsiadów ksywkę Odkurzacz, bo latam z nim nie tylko rano ale i wieczorem. Łazienkę też mi się zdarza myć kilka razy na tydzień. Tylko zdaję sobie sprawę, że moja obsesja czystości nie jest koniecznie dzielona z moim kompanem, więc nie zrzędzę i nie poganiam do roboty. On ma swój ogród, do którego ja się nie wtrącam.

15 Ostatnio edytowany przez Mussuka (2014-07-25 12:38:48)

Odp: Mądra żona... Anioł? Kapral? Manipulantka?
Beyondblackie napisał/a:

No, Mussuka, ja codziennie myję podłogę w kuchni (pies) i dostałam od sąsiadów ksywkę Odkurzacz, bo latam z nim nie tylko rano ale i wieczorem. Łazienkę też mi się zdarza myć kilka razy na tydzień. Tylko zdaję sobie sprawę, że moja obsesja czystości nie jest koniecznie dzielona z moim kompanem, więc nie zrzędzę i nie poganiam do roboty. On ma swój ogród, do którego ja się nie wtrącam.

Ja niestety tez zaczne codzienne tance z mopem, bo od niedawna mamy szczeniaka:) Odkurzamy raz dziennie, bo niestety ale w domku z ogrodem i tarasem zawsze cos sie z zewnatrz "naniesie". Ale lazienke w zasadzie porzadniej ogarniamy raz na tydzien i robimy to na zmiane. Jak facet godzinke popucuje lustra, montaz bialy, kafelki, drzwi do sauny (szklane) i okna to pozniej sam w wiekszym namaszczeniem korzysta z WC i prysznica:) Chyba nic tak nie uczy szacunku do cudzej pracy jak wykonanie jej wlasnorecznie (regularnie:).
Mialam przyklad w kuchni - ja pol soboty myje szafki, zeby paluchy i zacieki poznikaly a na drugi dzien zero sladu po mojej pracy. W kolejna sobote moj partner doznal radosci i zaszczytu machania sciera po wszystkich blatach i odudowach szafek i juz tak latwo nie zostawial lini papilarnych na lodowce czy rozlanych plynow na drzwiczkach i blacie:). Sam wie, ze jak usunie cos z marszu, to zaoszczedzi sobie w ten sposob sobotnie przedpoludnie. No i fajniej jest jesc czy gotowac w czystym pomieszczeniu.
Te obsesje czystej kuchni mam od czasu, kiedy mieszkalam z rodzicami w 10-pietrowym bloku i niestety zsypem dostawaly sie i do nas zyjatka, brrr. Im czysciej tym mniej ich bylo ale i tak na koniec tata zakleil kretki wentylacyjne (tamtedy szly) i wszystkie mozliwe szczeliny przy rurach w domu. Dla mnie brudna kuchnia zawsze bedzie kojarzyla sie z karaluchami, myszami czy po prostu zarazkami wszelkiej masci i cholery.

16

Odp: Mądra żona... Anioł? Kapral? Manipulantka?

Chyba niepotrzebnie podałam przykład, bo skupiły się Panie w większości jedynie na tym bałaganie wink Powtórzę więc: w wątku chodzi o upierdliwe sytuacyjki życia codziennego, na tyle uciążliwe, żeby zakłócały spokój, ale nie na tyle ważne, żeby się rozwodzić smile

17

Odp: Mądra żona... Anioł? Kapral? Manipulantka?

Moja żona znajdzie brud wszędzie i to mnie doprowadza do szału.  Sam porządek lubię ale dom to nie sala operacyjna. Jak kobieta ma zbyt duże ciśnienie na czystość i porządek to nie ma sensu z tym walczyć.tylko wynająć panią od sprzątania 3x w tygodniu. Teraz razem z Młodym mamy luz i nie musimy już słuchać tego jojczenia.

18

Odp: Mądra żona... Anioł? Kapral? Manipulantka?
BabaOsiadła napisał/a:

Chyba niepotrzebnie podałam przykład, bo skupiły się Panie w większości jedynie na tym bałaganie wink Powtórzę więc: w wątku chodzi o upierdliwe sytuacyjki życia codziennego, na tyle uciążliwe, żeby zakłócały spokój, ale nie na tyle ważne, żeby się rozwodzić smile

No ok, ale dla mnie ten opisany syf to nie upierdliwa sytuacyjka tylko DUZY problem. Nie rozwiazany w jakims rozsadnym czasie prowadzilby do rozwodu.

Moze napisz o jakie inne jeszcze upierdliwosci moze chodzic, bo notoryczny balagan jest, w moim przypadku, sporym wykroczeniem:))

19

Odp: Mądra żona... Anioł? Kapral? Manipulantka?
Mussuka napisał/a:

Moze napisz o jakie inne jeszcze upierdliwosci moze chodzic, bo notoryczny balagan jest, w moim przypadku, sporym wykroczeniem:))

Specjalnie nie napisałam, o jakie, gdyż to nie wątek o moich problemach przecież, a dla każdej z Was co innego może być nieszkodliwą upierdliwością smile Cokolwiek, co Was w mężach/partnerach wkurza, a nie jest na tyle poważnym problemem, by się rozstawać. Trudno mi podawać przykłady, bo Ty napiszesz, że odejdziesz od flejtucha, inna osoba napisze, że dla niej codzienne wyprawy na ryby to koniec związku, jeszcze inna, że mąż zapomina o rocznicach, więc ona to chrzani i odchodzi - i cały wątek skończy mi się na "ja bym odeszła" big_smile

20

Odp: Mądra żona... Anioł? Kapral? Manipulantka?
BabaOsiadła napisał/a:
Mussuka napisał/a:

Moze napisz o jakie inne jeszcze upierdliwosci moze chodzic, bo notoryczny balagan jest, w moim przypadku, sporym wykroczeniem:))

Specjalnie nie napisałam, o jakie, gdyż to nie wątek o moich problemach przecież, a dla każdej z Was co innego może być nieszkodliwą upierdliwością smile Cokolwiek, co Was w mężach/partnerach wkurza, a nie jest na tyle poważnym problemem, by się rozstawać. Trudno mi podawać przykłady, bo Ty napiszesz, że odejdziesz od flejtucha, inna osoba napisze, że dla niej codzienne wyprawy na ryby to koniec związku, jeszcze inna, że mąż zapomina o rocznicach, więc ona to chrzani i odchodzi - i cały wątek skończy mi się na "ja bym odeszła" big_smile

No dobrze, w takim razie balagan odstawiamy i rozwazamy male upierdliwosci u partnera. Upierdliwe, drazniace ale nie burzace krew w zylach:)
Coz, jesli naprawde sa tylko upierdliwe, to rozmawiamy o nich, moze czasem i sto razy przypominamy, ze to drazniace i jesli nie da sie nic zrobic, to chyba przyjdzie nam z tym nauczyc sie zyc:)

21

Odp: Mądra żona... Anioł? Kapral? Manipulantka?
Mussuka napisał/a:

w takim razie balagan odstawiamy i rozwazamy male upierdliwosci u partnera. Upierdliwe, drazniace ale nie burzace krew w zylach:)

Skoro bałagan zostawiamy, a zajmujemy się innymi, drobnymi upierdliwościami.
Mój mąż codziennie (czasem po kilka razy) pyta mnie gdzie są kluczyki do jego samochodu i gdzie je dałam (ja nim nie jeżdżę). Początkowo strasznie mnie to wnerwiało. Dziś odpowiadam: zapewne tam gdzie je położyłeś wink, czasem pomagam szukać.
To samo dotyczy jego okularów, zegarka, telefonu itp. Przyzwyczaiłam się. On jest trochę "odjechany". Tego się raczej nie da zmienić.

22

Odp: Mądra żona... Anioł? Kapral? Manipulantka?
luc napisał/a:
Mussuka napisał/a:

w takim razie balagan odstawiamy i rozwazamy male upierdliwosci u partnera. Upierdliwe, drazniace ale nie burzace krew w zylach:)

Skoro bałagan zostawiamy, a zajmujemy się innymi, drobnymi upierdliwościami.
Mój mąż codziennie (czasem po kilka razy) pyta mnie gdzie są kluczyki do jego samochodu i gdzie je dałam (ja nim nie jeżdżę). Początkowo strasznie mnie to wnerwiało. Dziś odpowiadam: zapewne tam gdzie je położyłeś wink, czasem pomagam szukać.
To samo dotyczy jego okularów, zegarka, telefonu itp. Przyzwyczaiłam się. On jest trochę "odjechany". Tego się raczej nie da zmienić.

Moj ma to samo, pogubi, poroznosi a potem szuka i wscieka sie na siebie, nas, caly swiat:) I znajduje, tam gdzie polozyl. Czyli zupelnie gdzie indziej za kazdym razem.
Mnie strasznie kiedys irytowalo kiedy moj partner do kazdej zupy (KAZDEJ!!) wrzucal chleb, taki pokruszony na wieksze kawalki. Zeby zagescic. Niby nic takiego, sam to zje, ale jakos mnie draznilo, jak do barszczu wigilijnego tez zaczal drobic bulke. Teraz machnelam na to reka. Spaprze zupe to on ja zje i tyle:)
Albo manipulowanie w aucie, w momencie kiedy juz w nim siedzimy i np. gotujemy sie tak jak teraz (w upalne dni to naprawde masakra tak siedziec i czekac na klime). Nauczylam sie zatem, ze otwieram drzwi, stoje i czekam az on tam wszystko pouklada, poprzypina, popodlacza i wreszcie odpali silnik (wraz z klimatyzacja) - wtedy wsiadam. Odkad tak zaczelam robic (wczesniej powiedzialam czemu stoje i nie wsiadam), jakos przyspieszyl rytual ruszania autem:).

23

Odp: Mądra żona... Anioł? Kapral? Manipulantka?

Jak napisałam, mnie denerwuje bałagniarstwo, ale zamiast być kapralem, aniołem albo manipulantką, ja jestem separatystką big_smile

24

Odp: Mądra żona... Anioł? Kapral? Manipulantka?

O, jeśli o to chodzi, to mój ma zwyczaj zwracania mi uwagi podczas jazdy. Nie mówi tego żeby mnie zdenerwować, tylko zawsze odruchowo mówi "Uważaj, coś jedzie!", no ale ja to widzę... Ogólnie nie lubię jak ktoś mi coś powie, zamiast najpierw zobaczyć, czy ja już robię to, co on chce powiedzieć. Na początku denerwowałam się, jak za każdym razem krzyczał tak, nawet bez potrzeby i ja drygałam rozglądając się, że coś robię nie tak, a się okazywało, że dobrze jadę, a on bez powodu 'spanikował'. Ale teraz już mi przeszlo i faktycznie czasami przydaje mi się jak on mi zwróci uwagę na coś podczas jazdy smile Albo bardzo częssto słowami przypisuje sobie coś, co zrobilam ja tongue ale to już robi po to, żeby się ze mną droczyć! I zdarza się to naprawdę często! Na początku bardzo sprawialo mi przykrość, kiedy rozmawiać ze swoją rodziną czy kimkolwiek, zawsze używał słowa "ja" (zawsze był bardzo samodzielny), a nie "my" mimo, że coś zrobiliśmy razem, kilka razy zwróciłam mu na to uwagę, ale po dłuższym czasie przestałam, daje mu tą satysfakcję pochwalenia się, bo wiem, że on wie, że zawdzięcza to również mi smile

25

Odp: Mądra żona... Anioł? Kapral? Manipulantka?
Beyondblackie napisał/a:

Jak napisałam, mnie denerwuje bałagniarstwo, ale zamiast być kapralem, aniołem albo manipulantką, ja jestem separatystką big_smile

Holy mother, od razu pod sciane i kulka w leb?:)) No to masz problem, ze tak powiem..od razu z glowy:) albo bez glowy:)

26

Odp: Mądra żona... Anioł? Kapral? Manipulantka?
duszyczka napisał/a:

O, jeśli o to chodzi, to mój ma zwyczaj zwracania mi uwagi podczas jazdy. Nie mówi tego żeby mnie zdenerwować, tylko zawsze odruchowo mówi "Uważaj, coś jedzie!", no ale ja to widzę... Ogólnie nie lubię jak ktoś mi coś powie, zamiast najpierw zobaczyć, czy ja już robię to, co on chce powiedzieć. Na początku denerwowałam się, jak za każdym razem krzyczał tak, nawet bez potrzeby i ja drygałam rozglądając się, że coś robię nie tak, a się okazywało, że dobrze jadę, a on bez powodu 'spanikował'.

na drugie ma Hiacynta a po mamie Bucket?:)

27

Odp: Mądra żona... Anioł? Kapral? Manipulantka?

Mussuka nie... tongue ogólnie jesr bardzo uważny, ale wiecie, ja niecaly rok mam prawko i robił tak tylko na początku... no dobra, teraz też mu się zdarza big_smile I za każdym razem jak mu poślę karcący wzrok to mówi "Nic na to nie poradzę! To tak samo mi się wymyka!" hehe

28

Odp: Mądra żona... Anioł? Kapral? Manipulantka?
duszyczka napisał/a:

O, jeśli o to chodzi, to mój ma zwyczaj zwracania mi uwagi podczas jazdy. Nie mówi tego żeby mnie zdenerwować, tylko zawsze odruchowo mówi "Uważaj, coś jedzie!", no ale ja to widzę... Ogólnie nie lubię jak ktoś mi coś powie, zamiast najpierw zobaczyć, czy ja już robię to, co on chce powiedzieć.

Też to przerabiałam wink
Ale przyznaję się bez bicia, że takie uwagi też mnie samej zdarzało się rzucać. Ot, takie przyzwyczajenie kierowców.
Teraz oboje staramy się tego nie robić.

29

Odp: Mądra żona... Anioł? Kapral? Manipulantka?
luc napisał/a:
duszyczka napisał/a:

O, jeśli o to chodzi, to mój ma zwyczaj zwracania mi uwagi podczas jazdy. Nie mówi tego żeby mnie zdenerwować, tylko zawsze odruchowo mówi "Uważaj, coś jedzie!", no ale ja to widzę... Ogólnie nie lubię jak ktoś mi coś powie, zamiast najpierw zobaczyć, czy ja już robię to, co on chce powiedzieć.

Też to przerabiałam wink
Ale przyznaję się bez bicia, że takie uwagi też mnie samej zdarzało się rzucać. Ot, takie przyzwyczajenie kierowców.
Teraz oboje staramy się tego nie robić.

mind the pedestrian, there might be speep in the field..:))

a Ty na to: miiiinding the sheeeeep:)

pomyslcie, jaki ten Richard to wzor dla nas: anielska cierpliwosc i wyrozumialosc jakich niewiele:)

30

Odp: Mądra żona... Anioł? Kapral? Manipulantka?

Jak pisałam nie mieszkamy jeszcze razem, ale z tego co piszecie już widzę, że faceci to naprawdę podobni w niektórych kwestiach big_smile Chociażby na wyjeździe mój często pyta gdzie jest to czy tamto i że pewnie brałam big_smile A ja oczywiście nie brałam, nie przestawiałam mu i znajduje to i mówi "No tak" tongue Parę ładnych razy tak było hehe big_smile

31

Odp: Mądra żona... Anioł? Kapral? Manipulantka?

Manipulantka - zdecydowanie, a jak słodka .... mąż może potwierdzić big_smile Umiem rozegrać wszystko tak że mąż jest szczęśliwy pomagając mi w pracach domowych, jeszcze go za to przy koleżankach pochwalę ... A one wow - twój mąż okna myje- ty to masz szczęście kochana smile

Tak więc z tych moich manipulacji samo dobro wychodzi mąż z uśmiechem na mopie jeździ, mamy więcej czasu dla siebie smile

Odp: Mądra żona... Anioł? Kapral? Manipulantka?

Pod względem porządku jesteśmy bardzo surowi obydwoje. Także w tym się zgadzamy.
Ale jest taka rzecz otóż mój na imprezach za kołnierz nie wylewa, tradycyjnie jest ,,wleczone''. To rzadko się zdarza, ale na imprezach okolicznościowych to jest pierwsze gardło. On ma naprawdę mocną głowę, więc inni często odpadają a po nim nie widać. Jak mówię ot zdarza się czasem także nie mam z tym problemu. Problem jest taki, ze on pije i przy tym bardzo zachęca innych, szczególnie Ci ze słabsza głową chcą dorównać i zazwyczaj się przewracają. A są takie dziwne kobiety które wszczynają awantury i krzyczą i są niezłe draki bo mój podpuszcza: ,,no co ty głupi baby się boisz, no i czasem są draki''. I takie hardcorowe sytuacje. Ale sprawa jest tez teog typu, że ja sie boję, bo np on zachowuje is w porządku ale inni nie. I kiedyś o mało by od takiej jednej baby dostał, bo jej faceta podjudzał. Znaczy ten facet to taki pantofel i trzeba, a jego ta taki babo chłop. No i jak zobaczyła, że mój namawiał to go chciał uderzyć w sumie dobrze, zę był już bardo pijany bo  by się dobrze nie skończyło a tak to ja ja za rękę złapałam i się uspokoiła. Ale ja go proszę, juz w domu, żeby takich sytuacji unikał. Ale on sie śmieje i robi swoje. Po drugie czasem po imprezie trzeba mu isę pomoc ogarnąć, i ja isę boję, że się przewróci, i coś sobie zrobi. Co prawda ja go pilnuję i trzymam. Ale i tak kilka razy się wywrócił, na szczęście niegroźnie, ale zawsze. I ja mu potem mówię: następnego dnia widzisz kochanie mogłeś sobie krzywdę zrobić, a jakbyś spadł z tych schodów, albo głowę na chodniku rozbił?! Co by było co?! Ja mu na spokojnie tłumacze. To samo jest na samej imprezie on jak pije to nie wolno mu nic powiedzieć, zresztą nawet nie wypada, więc ja się nic nie odzywam ale inne kobiety, które same nie piją niepotrzebnie się odzywają i on czasem im bardzo dokucza. Ja jak widzę, ze pije a nic nie zje, to go zachęcam, zobacz kochanie, tego spróbuj zobacz jakie dobre, albo no misiek zobacz zdejm marynarkę bo gorąco, o zobacz choć wyjdziemy na zewnątrz. Ale tka delikatnie, podejściowi żeby go nie zdenerwować i nie zrobić z siebie jakieś głupie rozdartej baby. Proszę, wstań, już może wystarczy co misiek?! Luzuję mu krawat, poprawiam koszule, a on taki dumny, ze jest tak się nim zajmuję. Kiedyś np żona jego kolegi siłą wyprowadziła tamtego z przyjęcia, a mój jak to zobaczył to chciał iść za nimi i coś pyskować, patrzę a on już wstaje i mówi że idzie ratować Romka, jak się przestraszyłam bo to było 4 piętro tamta baba taka dziarska przecież by na łeb pospadali. I go zatrzymuję: kochanie nie idz, bardzo  Cie proszę, choć tu do mnie, zostań, nie goń ich. I go trzymam za rękę. No i się wrócił. Bo ja prosiłam. Ale tak naprawdę ładnie prosiłam.

33

Odp: Mądra żona... Anioł? Kapral? Manipulantka?
Insurmountable_Woman napisał/a:

tradycyjnie jest ,,wleczone''.
Problem jest taki, ze on pije i przy tym bardzo zachęca innych, szczególnie Ci ze słabsza głową chcą dorównać i zazwyczaj się przewracają.
bo mój podpuszcza: ,,no co ty głupi baby się boisz, no i czasem są draki''.

Przyznam się, że takiego zachowania mojego męża nie ścierpiałabym.
Ani upijania się, ani podpuszczania innych, prowokowania czy też namawiania do picia.

34

Odp: Mądra żona... Anioł? Kapral? Manipulantka?
emi1182 napisał/a:

Manipulantka - zdecydowanie, a jak słodka .... mąż może potwierdzić big_smile Umiem rozegrać wszystko tak że mąż jest szczęśliwy pomagając mi w pracach domowych, jeszcze go za to przy koleżankach pochwalę ... A one wow - twój mąż okna myje- ty to masz szczęście kochana smile

Tak więc z tych moich manipulacji samo dobro wychodzi mąż z uśmiechem na mopie jeździ, mamy więcej czasu dla siebie smile

Jak dobrze że przeczytałam ten temat,

pozazdrościłam i z anioła robię się od dziś manipulantką smile

35 Ostatnio edytowany przez renesans (2014-07-26 07:40:41)

Odp: Mądra żona... Anioł? Kapral? Manipulantka?
Insurmountable_Woman napisał/a:

Pod względem porządku jesteśmy bardzo surowi obydwoje. Także w tym się zgadzamy.
Ale jest taka rzecz otóż mój na imprezach za kołnierz nie wylewa, tradycyjnie jest ,,wleczone''. To rzadko się zdarza, ale na imprezach okolicznościowych to jest pierwsze gardło. On ma naprawdę mocną głowę, więc inni często odpadają a po nim nie widać. Jak mówię ot zdarza się czasem także nie mam z tym problemu. Problem jest taki, ze on pije i przy tym bardzo zachęca innych, szczególnie Ci ze słabsza głową chcą dorównać i zazwyczaj się przewracają. A są takie dziwne kobiety które wszczynają awantury i krzyczą i są niezłe draki bo mój podpuszcza: ,,no co ty głupi baby się boisz, no i czasem są draki''. I takie hardcorowe sytuacje. Ale sprawa jest tez teog typu, że ja sie boję, bo np on zachowuje is w porządku ale inni nie. I kiedyś o mało by od takiej jednej baby dostał, bo jej faceta podjudzał. Znaczy ten facet to taki pantofel i trzeba, a jego ta taki babo chłop. No i jak zobaczyła, że mój namawiał to go chciał uderzyć w sumie dobrze, zę był już bardo pijany bo  by się dobrze nie skończyło a tak to ja ja za rękę złapałam i się uspokoiła. Ale ja go proszę, juz w domu, żeby takich sytuacji unikał. Ale on sie śmieje i robi swoje. Po drugie czasem po imprezie trzeba mu isę pomoc ogarnąć, i ja isę boję, że się przewróci, i coś sobie zrobi. Co prawda ja go pilnuję i trzymam. Ale i tak kilka razy się wywrócił, na szczęście niegroźnie, ale zawsze. I ja mu potem mówię: następnego dnia widzisz kochanie mogłeś sobie krzywdę zrobić, a jakbyś spadł z tych schodów, albo głowę na chodniku rozbił?! Co by było co?! Ja mu na spokojnie tłumacze. To samo jest na samej imprezie on jak pije to nie wolno mu nic powiedzieć, zresztą nawet nie wypada, więc ja się nic nie odzywam ale inne kobiety, które same nie piją niepotrzebnie się odzywają i on czasem im bardzo dokucza. Ja jak widzę, ze pije a nic nie zje, to go zachęcam, zobacz kochanie, tego spróbuj zobacz jakie dobre, albo no misiek zobacz zdejm marynarkę bo gorąco, o zobacz choć wyjdziemy na zewnątrz. Ale tka delikatnie, podejściowi żeby go nie zdenerwować i nie zrobić z siebie jakieś głupie rozdartej baby. Proszę, wstań, już może wystarczy co misiek?! Luzuję mu krawat, poprawiam koszule, a on taki dumny, ze jest tak się nim zajmuję. Kiedyś np żona jego kolegi siłą wyprowadziła tamtego z przyjęcia, a mój jak to zobaczył to chciał iść za nimi i coś pyskować, patrzę a on już wstaje i mówi że idzie ratować Romka, jak się przestraszyłam bo to było 4 piętro tamta baba taka dziarska przecież by na łeb pospadali. I go zatrzymuję: kochanie nie idz, bardzo  Cie proszę, choć tu do mnie, zostań, nie goń ich. I go trzymam za rękę. No i się wrócił. Bo ja prosiłam. Ale tak naprawdę ładnie prosiłam.

Głupie baby? A może bezsilne? Ciekawe jak długo Tobie będzie wychodzić ta rola "dobrej kobiety" nie życzę źle jednak warto byś spojrzała na problem z innej strony i nie oceniała innych o których chyba niewiele wiesz...

36

Odp: Mądra żona... Anioł? Kapral? Manipulantka?

wiórka.ck- myślę że kobieta anioł jednak jest sfrustrowana ciągłym sprzątaniem po kimś ... a manipulantka zagoni wszystkich do pracy, oczywiście sama też świeci przykładem smile no i robota szybciej idzie smile
No i koniecznie trzeba faceta chwalić - również przed znajomymi to wiecie on się wtedy takim supermenem czyje co prawa od "szmaty" ale zawsze big_smile

Insurmountable_Woman- z całą powagą, ale jakby mój mąż się tak w towarzystwie zachowywał to dostał by laczkiem przez dupę, całkowity brak taktu i kultury osobistej ... co to ma znaczyć że jak ktoś %odmawia to już pantofel- bez sens. A z Ciebie to jest służąca, a nie 100% kobieta, prawdziwa kobieta nie pozwoliła by sobie na takie traktowanie co impreza to robisz za holownik. A co jeśli ty być zechciała wypić - pewnie byś z buta do domu szorowała bo jaśnie pan by się obraził hehe
PS jak czytam twoje posty to mi się mdło robi albo masz duże problemy z postrzeganiem rzeczywistości albo jesteś trollem

37 Ostatnio edytowany przez Ola_la (2014-07-28 14:13:42)

Odp: Mądra żona... Anioł? Kapral? Manipulantka?
Insurmountable_Woman napisał/a:

Pod względem porządku jesteśmy bardzo surowi obydwoje. Także w tym się zgadzamy.
Ale jest taka rzecz otóż mój na imprezach za kołnierz nie wylewa, tradycyjnie jest ,,wleczone''. To rzadko się zdarza, ale na imprezach okolicznościowych to jest pierwsze gardło. On ma naprawdę mocną głowę, więc inni często odpadają a po nim nie widać. Jak mówię ot zdarza się czasem także nie mam z tym problemu. Problem jest taki, ze on pije i przy tym bardzo zachęca innych, szczególnie Ci ze słabsza głową chcą dorównać i zazwyczaj się przewracają. A są takie dziwne kobiety które wszczynają awantury i krzyczą i są niezłe draki bo mój podpuszcza: ,,no co ty głupi baby się boisz, no i czasem są draki''. I takie hardcorowe sytuacje. Ale sprawa jest tez teog typu, że ja sie boję, bo np on zachowuje is w porządku ale inni nie. I kiedyś o mało by od takiej jednej baby dostał, bo jej faceta podjudzał. Znaczy ten facet to taki pantofel i trzeba, a jego ta taki babo chłop. No i jak zobaczyła, że mój namawiał to go chciał uderzyć w sumie dobrze, zę był już bardo pijany bo  by się dobrze nie skończyło a tak to ja ja za rękę złapałam i się uspokoiła. Ale ja go proszę, juz w domu, żeby takich sytuacji unikał. Ale on sie śmieje i robi swoje. Po drugie czasem po imprezie trzeba mu isę pomoc ogarnąć, i ja isę boję, że się przewróci, i coś sobie zrobi. Co prawda ja go pilnuję i trzymam. Ale i tak kilka razy się wywrócił, na szczęście niegroźnie, ale zawsze. I ja mu potem mówię: następnego dnia widzisz kochanie mogłeś sobie krzywdę zrobić, a jakbyś spadł z tych schodów, albo głowę na chodniku rozbił?! Co by było co?! Ja mu na spokojnie tłumacze. To samo jest na samej imprezie on jak pije to nie wolno mu nic powiedzieć, zresztą nawet nie wypada, więc ja się nic nie odzywam ale inne kobiety, które same nie piją niepotrzebnie się odzywają i on czasem im bardzo dokucza. Ja jak widzę, ze pije a nic nie zje, to go zachęcam, zobacz kochanie, tego spróbuj zobacz jakie dobre, albo no misiek zobacz zdejm marynarkę bo gorąco, o zobacz choć wyjdziemy na zewnątrz. Ale tka delikatnie, podejściowi żeby go nie zdenerwować i nie zrobić z siebie jakieś głupie rozdartej baby. Proszę, wstań, już może wystarczy co misiek?! Luzuję mu krawat, poprawiam koszule, a on taki dumny, ze jest tak się nim zajmuję. Kiedyś np żona jego kolegi siłą wyprowadziła tamtego z przyjęcia, a mój jak to zobaczył to chciał iść za nimi i coś pyskować, patrzę a on już wstaje i mówi że idzie ratować Romka, jak się przestraszyłam bo to było 4 piętro tamta baba taka dziarska przecież by na łeb pospadali. I go zatrzymuję: kochanie nie idz, bardzo  Cie proszę, choć tu do mnie, zostań, nie goń ich. I go trzymam za rękę. No i się wrócił. Bo ja prosiłam. Ale tak naprawdę ładnie prosiłam.

czyli ten twój maz wcale nie jest takim cudownym mezczyzna, wcale tak nie szanuje kobiet, do tego pijak, naprawdę uważasz ze on nie ma problemu z alkoholem? uważam ze te kobiety co opisujesz maja bardziej normalne zachowanie niż ty i maz z ,,wyższych sfer,,, a nie takie ideały jak mówiłaś o was

38

Odp: Mądra żona... Anioł? Kapral? Manipulantka?
emi1182 napisał/a:

No i koniecznie trzeba faceta chwalić - również przed znajomymi to wiecie on się wtedy takim supermenem czyje co prawa od "szmaty" ale zawsze big_smile

Z tym akurat byłabym baaardzo ostrożna, bowiem nie każdy facet uważa, że fakt, że myje okna i biega ze ścierką czyni z niego w oczach znajomych (zwłaszcza kumpli) supermena, a nie pantoflarza wink. Ja jednak przezornie chwalę mojego małżonka głównie w domowych pieleszach, ewentualnie w obecności osób, co do których mam pewność, że go nie upokorzę.

39

Odp: Mądra żona... Anioł? Kapral? Manipulantka?

Olinka- może i tak ale on wie jaka jest za to wszystko nagroda wink
Kumpli ma na szczęście pod tym względem całkiem normalny i nie uważają że pomaganie w pracach domowych to jakiś dyshonor dla faceta... z tym że on np. mycie okien wyniósł z domu rodzinnego tam się tego nauczył smile

mariola856- o zgadzam się prawie jak w filmie Barei: "...w dodatku pijak ...."

40 Ostatnio edytowany przez Insurmountable_Woman (2014-07-28 16:18:28)

Odp: Mądra żona... Anioł? Kapral? Manipulantka?

Duża przesada. Co innego pić codzienne pod budka z piwem, poniewierać się kilka razy w tygodniu. Mój mąż nigdy. Bo pracuje i nie ma czasu. Ale jak już zdarzy się impreza, raz na miesiąc góra, to lubi wypić i ja w tym problemu nie widzę. Jak czasem wróci na rauszu albo na imprezie zaszaleje. Każdy lubi bawić się i odreagować inaczej. On po alkoholu nigdy nie staje się agresywny. Ale wiadomo jak każdego pijanego nie ma co do awantury prowokować. Bo często kobiety same zaczynają. Bo ja jestem zdania, że każdy pije za siebie i odpowiada za siebie. Mój maż jest bardzo asertywny, jeżeli ktoś odmawia ale z własnej nieprzymuszonej woli to ok. Żaden problem. Ale jeżeli jakiś facet ma ochotę wypić ale żona nie pozwala, i boi się bo ona siedzi obok to wybaczcie. Ale co pomyśleć o takiej kobiecie?! Jakim prawem ktoś komuś coś może zabronić. Naprawdę bardzo bym się wk... jakby mi ktoś powiedział: ty już nie pijesz, ja bardzo za alkoholem ne przepadam, owszem napiję się dla towarzystwa. Ale to ja decyduję ile i nikt mi nie ma prawa powiedzieć wypij więcej czy mniej. I tak samo jest z facetami jeden wypije dwa kieliszki drugi, 10. Ale najbardziej mnie wkurza coś takiego. Jak sa goście ktoś polewa, a jakaś kobieta rządzi się choć sama nie pije, temu już nie nalewaj, ty już nie pij temu ot pół, ty do domu itd.... JAKIM PRAWEM??!! Albo piję i się nie odzywa. Albo nie pije i nie mówi za innych. Wkurza mnie jak ktoś za kogoś odpowiada. Także nie dziwi mnie zachowanie męża, z tym że mnie się to nie podoba al ja tego nie komentuję publicznie, bo to wina panów, że sobie pozwalają wejść kobieta na głowę. Ale żeby kłopotu na imprezie nie robi się nie odzywam, ale mój mąż należy do ludzi śmiałych i odważnych. Więc jak jakiś facet odmówi bo np jest chory, albo nie ma ochoty to on nie namawia ani nic. Ale jak jakaś żona powie za męża, ze on już nie pie, albo zrobi mu jakaś przysłowiową ,,wiochę'' to mój mąż nie odpuści.  Ale do furii mojego męża doprowadzają takie kobiety jak, np. te z Rancza, te żony tych z ławeczki, albo wójtowa. Mojego takie darcie przy kolegach to by dopiero rozgniewało. Zresztą mnie tez. Jestem wygadana, czasem na niego krzyknę ale tylko jak jesteśmy sami. W gościach należy się zachować. Zawsze wychodzimy na wzorowe małżeństwo. Zresztą ja wiem, że on w gościach nie odmówi, ja często mam chęć wina spróbować, albo kieliszek wypić. Więc wzywamy taksówkę. Wtedy jest sprawiedliwie. Nikt się nie poświecą. Zresztą wiadomo nikt idealny nie jest, ale ja 1000 razy wolę, że on jest taki. Niż jak czytam o takich jakiś zazdrośnikach, damskich bokserach, szowinistach to dopiero debilizm.

41

Odp: Mądra żona... Anioł? Kapral? Manipulantka?
Insurmountable_Woman napisał/a:

Ale do furii mojego męża doprowadzają takie kobiety jak, np. te z Rancza, te żony tych z ławeczki, albo wójtowa.

No no widać gustujesz w sztuce wyższej i z niej czerpiesz przykłady ...
Jeśli chodzi o alkoholizm to nie musi to być picie codziennie wystarczy że w przeliczeniu na dni ktoś spożywa 140ml czystego alkoholu to już sygnał że ma problem z piciem...
Mąż chyba z żadnej imprezy trzeźwy nie wyszedł z tego co opisujesz i to normalne nie jest ... i bardzo uwłaczające dla kobiety

42 Ostatnio edytowany przez Insurmountable_Woman (2014-07-29 14:22:02)

Odp: Mądra żona... Anioł? Kapral? Manipulantka?

Cóż lubię, czasem wieczorem pooglądać jakiś polski serial;. Jak większość polaków, w końcu słupki oglądalności skądś się biorą. Zresztą charaktery bohaterów seriali są zawsze zróżnicowane. I każdy jest inny. Dlatego potem tak mniej więcej powiedzieć tu Wam bo wy mnie nie znacie, albo moich znajomych. Dlatego tak mniej więcej można powiedzieć, podobny charakterem do, i tu chyba wszyscy kojarzą bohatera serialowego niż np mojego pradziadka. Więc jak bym powiedziała podobny do mojego pradziadka to nic by nikomu nie mówiło. A jak powiem podobny charakter do tego z serialu... to już prędzej ktoś będzie wiedział.

Co do reszty mój mąz jets naprawdę bardzo kochany. Bo np jak jestem bardzo wrażliwa na krytykę, nie znoszę krytyki. I moj maż o tmy wie. Nigdy publicznie mnie nie skrytykował ani mnie niczym nie zdenerwował. Nawet jak jesteśmy sami i mnie krytykuje to robi to bardoz fajnie, i elegancko. Bo dziś miałam bardzo przykry incydent. Otóż złapałam kapcia, samochód jest jeszcze nowy jeszcze nei wszystko mam opanowane, naprawdę nie jestem mechanikiem i mało się znam na samochodach. Nie potrafię wymienić koła, samodzielnie zlokalizować usterki. Przyznaję, że oprócz na marce i na wyglądzie zewnętrznym i na gadżetach nie znam się na samochodzie No dla mnie generalnie ma być ładny, komfortowy i ma jeździć. Tyle. Wiem, że są kobiety które mają smykałkę do mechaniki ja nie. Przyznaję, ze w ogóle czarna magia. No i wezwałam na miejsce, pomoc. Przyjechał mechanik, i był strasznie nieprzyjemny, ,,głupia baba, nawet koła nie wymieni, do takiej pierdoły mnei wzywa'', ,,po co babie taki samochód'' itd. że mnie nie trudno zdenerwować wpadłam w furie i taką mu awanturę urządziłam, chory człowiek, przecież to jego praca, ja za to płace, płace żądam i MA BYĆ I KONIEC!!! Przecież nie robił tego za darmo, on pracuje na rzecz zakładu. No ale jak isę już wnerwiłam to miał za swoje. Zaraz podjechał mój mąż. W sam środek awantury. Ale też stanął za mną, zresztą to mój maż i ma mnie bronić, obojętnie od sytuacji. I też temu mechanikowi nagadał, ze to jego obowiązek, łaski nie robi. Gdy już ten mechanik odjechał to ja oczywiści byłam tak zła że się poryczałam, no w sumie to ja wygrałam, ale musiałam odreagować. Ale za to kocham mojego męża, ze w ogóle nic nie powiedział, a nie na to, że nie poradziłam sobie z kołem, ani na kłótnie z mechanikiem, ani że płakałam. W ogóle dla niego to normalność. W ogóle zero komentarza. Poczekał jak sie uspokoiłam dał mi wody, i mówi  to jedz przodem. I za to go kocham, ze on mnie nie wyprowadza z równowagi zawsze mogę liczyć, ze stanie w mojej obronie ale nie jest też nadopiekuńczy. Kocham ten dystans!
Ja  uwielbiam za te obojętność. To mój samochód więc nikt nie ma prawa mnie krytykować. I mój maż to rozumie on ma swój i mi go nigdy nie pożycza. I dobrze bo ja nie lubię cudzych rzeczy typu samochód używać. Jeszcze by się coś stało. No ale mój maz mnie nei sprawdza, nie gdera, nie krytykuje. I to mi się najbardziej podoba.
Ja tu gdzieś czytałam wątek o kobciec której ojciec lubi sobie czasem wypić ale jest szarmancki, błyskotliwy, a ma męża niepijącego gbura i jełopa. Który nawet porządnych obrączek nie kupił.
Więc sorry bardo  wole juz opcje pierwszą. Ja uwielbiam jak mężczyzna jest szarmancki, błyskotliwy, jak mnie adoruje.

Ja teog mechanika znam tak ze słyszenia, on jest starszy   ale to mu nie dlao prawa mnie obrażać. Podobno jets nie pijący  w ogóle abstynent, pracowity bardzo. No ale oj u mnie taki miał by małe szanse na przeżycie jakby mnie tak krytykować zaczął w puch bym rozniosła!

43

Odp: Mądra żona... Anioł? Kapral? Manipulantka?

Ranczo to calkiem dobry serial
Przyklad z Rancza dobry, a takie kobiety jak te zony przeciez istnieja, wiec nie wiem o co chodzi?
Dala przyklad kobiety z popularnego serialu.
A widocznie kolezanka tutaj tylko ambitna sztuke toleruje.
Woman nastepnym razem moze podasz przyklad z Hamleta. Moze to nie wystarczajaco wysoka sztuka, zeby wolno bylo z niej brac przyklad zony.

44

Odp: Mądra żona... Anioł? Kapral? Manipulantka?

NinaLafairy -jak dla mnie ranczo i podobne tasiemce można porównać do wenezuelskich seriali, a ludzi którzy taką rozrywkę preferują cóż uboga rozrywka dla ubogich (intelektualnie)- TO MOJE ZDANIE

Na marginesie nie jestem jakąś sztywniaczką, która chodzi do opery co weekend, ale nie gustuję w kiepskich i tandetnych serialach zresztą nie mam czasu na ich oglądanie bo uważam że jest o wiele więcej ciekawszy i pożytecznych rzeczy niż siedzenie przed tv , wolę ciekawy film, ale też raz na jakiś czas.

Insurmountable_Woman- natomiast uważam takie zachowanie "męża pijaka" w towarzystwie za nie właściwe i już, namawianie do %, co to za towarzystwo w którym wszyscy się kłócą i obgadują ta baba taka, tamta gruba druga rozczochrana - jakaś totalna maskara.
Sama na wódkę też chodzę ale dobrze się bawiąc, a nie wysłuchując czyjś kłótni -  bo to bardzo nie smaczne
Ciebie natomiast odbieram jak kopciuszka zapatrzonego w pięknego księcia jeśli tobie to odpowiada to ok niech wasza bajka trwa, ale wiesz nie lubię jak ktoś na siłę się tłumaczy po co te wywody o mechaniku on taki albo inny ... każdy jest inny, każdy ma prawo do własnych opinii, i komentarzy .... twoje postrzeganie rzeczywistości jest np, inne niż moje

45

Odp: Mądra żona... Anioł? Kapral? Manipulantka?

Komercyjna rozrywka, ktora nie jest przesadnie intelektualna jest jak najbardziej na miejscu.
Na codzien zajmuje sie tak zwana 'ambitna' sztuka i nie nosze swojego lba tak wysoko, zeby mi sie wydawalo, ze jestem taaaka na wysokim poziomie, a jak komus sie podoba Ranczo poogladac czasami to jest ubogi intelektualnie. Co to wogole za nadmuchane myslenie? 
Skoro nie jestes sztywniaczka to sie tak nie zachowuj i przestan tak oceniac ludzi.

Posty [ 46 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » Mądra żona... Anioł? Kapral? Manipulantka?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024