Jakie macie doświadczenia w dotarciu samochodem do celu za pomocą GPS'a?
Bardziej Wam to urządzenie pomagało czy wręcz przeciwnie?
A może miałyście jakieś śmieszne sytuacje z tym związane ?
Wypowiem się jako pasażer.
GPS zdecydowanie ułatwia podróże. Ale ten 'naprowadzający' głos - denerwuje mnie i mojego kierowcę. A GPS + CB radio dają pełnię szczęścia. Ten pierwszy pokaże którędy teoretycznie można jechać, a drugi, dzięki kolegom podpowie jakimi haczykami (kolizje, roboty drogowe, radary, misiaczki ) może być nafaszerowana obrana przez nas trasa.
Hehehe...no tak ten głos jest wkurzający
Ja kilka razy jeździłam z chłopakiem w trasy (jest przedstawicielem handlowym) i kilka razy przez tego GPS'a się pogubiliśmy....a ile razy chciał nas wywieźć w jakiś las czy polną drogę
Ale i tak najlepszą sytuację mieliśmy gdy jechaliśmy do Karpacza jakoś w lutym - wszystko było ok, jedziemy...jedziemy....a nagle zakręt - patrzymy a droga się kończy przed nami rzeka i prom, który na ten czas nie działał no to powrót....jedziemy...jedziemy...a po godzinie znowu sytuacja się powtarza wkurzyliśmy się, że znowu musimy zawracać i wyłączyliśmy to urządzenie nawigacyjne a wyciągneliśmy mapę - dojechaliśmy bez problemu
Najlepiej więc mieć i GPS'a i dobrą, aktualną mapę
A co do CB - przydatne urządzonko
chłopak będąc dość często w trasie korzysta z niego i sobie chwali...i pośmiać się można
4 2012-05-04 16:17:14 Ostatnio edytowany przez flores18261 (2012-05-04 16:17:58)
Wypowiem się jako pasażerka to fakt głos jest wkurzający ale można się przyzwyczaić , jak do wszystkiego ... Miałam raz okazję śmieszną związaną z GPS-em do teraz jest mi smieszno Jadąc autem z moim facetem wybraliśmy się na wycieczkę to było w Anglii mieliśmy jechać nad wodospad High Force ( piękne miejsce , zostało w mojej pamięci ) Wiec jadąc autem GPS mówi o trasie i zamiast na wodospad skierowało nas na polane z baranami Co się pózniej okazało to już wodospad był całkiem nie daleko
Przy korzystaniu z GPSa trzeba być mimo wszystkim czujnym. Często przy opcji najkrótszej drogi GPS wynosi gdzieś przez jakieś polne drogi, czy lasy. Już jedną taką historię słyszałam, ponadto rzecz działa się w środku zimy.
GPS mnie denerwuje do granic możliwości, zdecydowanie wolę papierowe mapy, przygotowanie się do podróży, przeanalizowanie tras i śledzenie znaków w czasie jazdy ;-) to ma swój urok, którego najbardziej zaawansowany GPS nie zastąpi.
GPS pomógł mi wiele razy.Ale często się zdarza,że mapa nie jest uaktualniona i zamiast autostrady po której jadę mapka pokazuje pole i każe mi zawrócić.Miałam również problemy gdy byłam w Grecji i za cholerę nie mogłam znaleźć greckich liter.Bez szans żeby wpisać nazwę miejscowości.GPS mam od dwóch lat i pewnie jeszcze nie za bardzo się w niego "wgryzłam"
Ostatnio odmówił mi posłuszeństwa i za granicą wciąż wskazywał ostatnio przejechaną miejscowość w Polsce.
Mam uwiecznioną chwilę z baranami Chciałabym dodać tu foto ale nie umiem w dalszym ciągu dodawać fotek . ( Mogłabym mieć prośbę do któreś z Was kobietki by dodały tą fotkę za mnie ? Ja wyśle na maila dziękuję .
Mam uwiecznioną chwilę z baranami Chciałabym dodać tu foto ale nie umiem w dalszym ciągu dodawać fotek . ( Mogłabym mieć prośbę do któreś z Was kobietki by dodały tą fotkę za mnie ? Ja wyśle na maila dziękuję .
Dodaje Twoje zdjęcia Flores .
A jeśli chodzi o GPS, to w styczniu miałam okazję jechać z GPSem nad morze (jako pasażerka), czyli jakieś 400 km. Na szczęście wszystko było ok, choć po pewnym czasie głos nawigacji stał się wkurzający- dobrze że można go wyłączyć . Raz zdarzyła nam się niemiła przygoda, bo jechaliśmy akurat w nocy i gdzieś za Łodzią są strasznie rozkopane drogi w dodatku nie oznaczone i nie ma ich na mapie. Pełno tam pachołków i ciężkiego sprzętu. Żeby znaleźć jakieś zjazdy musieliśmy krążyć parę razy, a GPS cały czas gadał "zawróć, jeśli to możliwe" - ale to było niewykonalne. W końcu jakoś zjechaliśmy z tego czegoś co chyba było drogą lub przyszłą autostradą i dojechaliśmy do celu .
A jeśli chodzi o GPS, to w styczniu miałam okazję jechać z GPSem nad morze (jako pasażerka), czyli jakieś 400 km. Na szczęście wszystko było ok, choć po pewnym czasie głos nawigacji stał się wkurzający- dobrze że można go wyłączyć . Raz zdarzyła nam się niemiła przygoda, bo jechaliśmy akurat w nocy i gdzieś za Łodzią są strasznie rozkopane drogi w dodatku nie oznaczone i nie ma ich na mapie. Pełno tam pachołków i ciężkiego sprzętu. Żeby znaleźć jakieś zjazdy musieliśmy krążyć parę razy, a GPS cały czas gadał "zawróć, jeśli to możliwe" - ale to było niewykonalne. W końcu jakoś zjechaliśmy z tego czegoś co chyba było drogą lub przyszłą autostradą i dojechaliśmy do celu .
Heheh- jeszcze nie spotkałam się z tym by GPS uwzględniał remont czy budowę drogi.Taki urok urządzenia.
Mnie i moją znajomą raz GPS doprowadził idealnie do miejscowości jaką szukałyśmy. Jedyny problem taki, że to była nie ta miejscowość - taka sama nazwa, a miejscowości oddalone od siebie ok 200 km. Nie wiem czy to wina GPS-u, który nie zapytał o którą miejscowość nam chodzi, czy wina naszej nierozwagi
Dobry GPS z dodatkowymi usługami pozwoli nam ominąć nawet korki. O ile z miasta do miasta poprowadzi nas każdy to te tańsze modele wysypują się na szczegółach, małych miejscowościach i drobnych uliczkach.