praca, a kasa - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 2 ]

Temat: praca, a kasa

Jestem tutaj nowa, więc na początku chciałabym się przywitać: Dzień dobry smile

Napiszę Wam o co chodzi, mam nadzieję, że może to pomoże mi jakoś uporządkować myśli, bo w natłoku zdarzeń już sama nie nadążam za tym co zrobić. Z góry dziękuję tym, którzy doczytają do końca ^^' No to lecim:

Najpierw były studia inżynierskie na Politechnice, potem magisterskie. Od 3 roku studiów I stopnia byłam pewna tego co chcę w życiu robić - chcę rozpocząć karierę naukową, po magistrze zostać doktorem, potem profesorem, utrzymując się z kontraktów w interesującej mnie dziedzinie i prowadzić zajęcia dydaktyczne.
Na magisterskich wszystko zaczęło się sypać, najpierw mój ówczesny facet deprymował mnie do nauki, przez co ledwo-ledwo zaliczyłam rok, w końcu nie wytrzymałam i się rozstaliśmy, zaczęłam spotykać ludzi ambitnych, którzy podpowiedzieli co dodatkowo na ich wydziale można robić. Zaczęłam wykonywać dodatkowe badania za friko, potem za niewielką kasę, praca była mało rozwojowa, ale nie przeszkadzało mi to, ponieważ byłam na wydziale i dążyłam do celu.

Wybrałam sobie promotora (jako jedyny zajmował się interesującą mnie tematyką), jednak po 2 tygodniach rozłożył ręce i powiedział, że nie dostanę materiałów do badań, bo.. już nawet nie pamiętam dlaczego, w każdym razie podziękowałam mu za współpracę i znalazłam sobie panią promotor, która podciągnęła mnie pod super projekt badawczy i miała zapewnić materiały. Czekałam na materiał 9 miesięcy (łącznie z wakacjami), kiedy tylko go dostałam zaczęłam dziubać, ale co chwila natrafiałam na przeszkody - maszyny są dobrem ogólnym, więc trzeba cierpliwie czekać. Czy tak czy siak - coś co ludzie robią w ciągu pół roku, mi udało się zrobić w ciągu 1,5 miesiąca siedząc po 12-15 godzin przy urządzeniach (plus oczywiście zajęcia typu laboratoria). Dałam radę, choć nie dostałam najmniejszej pomocy od promotor, która była zbyt zalatana, by się zainteresować jak idzie... W Święta wszystko było gotowe oprócz zdjęć na TEMie (mikroskop transmisyjny), do którego dostęp ma tylko przeszkolona kadra... czekałam na wyniki ponad miesiąc.
Mimo to w dzikim pędzie napisałam magisterkę. 2.02 była gotowa, brakowało w niej jedynie ostatnich dwóch-trzech zdjęć TEMu, które obiecywano mi, że będą "za chwilę" (dość trudno je zrobić, materiał musi być ówcześnie pieczołowicie przygotowany, co też udało mi się zrobić smile) Termin obrony wyznaczony był na 14.02, tak bym od razu mogła pójść na studia doktoranckie, i wtedy pani promotor powiedziała, że "nie, jednak nie bronimy się teraz, bo ona się musi zastanowić na spokojnie" chociaż dokładnie znała całą historię dlaczego MUSZĘ zarabiać i co oznacza dla mnie odsunięcie doktoratu, o czym niżej.

Problem w tym, że mój tata stracił pracę, a jako informatyk z czasów kiedy dyplom jeszcze nie był potrzebny, miał ogromne doświadczenie i zero papierka. W tym czasie utrzymywałam się już w miarę sama, bo mieszkanie udało mi się wynająć, a na jedzenie i potrzeby wystarczyło mi to co zarobiłam na uczelni, jednak na rachunki rodziców zarabiała mama dwoma etatami.
Doktorat oznaczał dla mnie możliwość wsparcia finansowego dla rodziców, bo nie tylko mogłabym dostawać stypendium, ale dodatkowo nadal robić zlecenia, i jednocześnie realizować się w tym co sobie wyśniłam.

No i wtedy wszystko się rypło, znalazłam dzięki pewnemu profesorowi pracę, niby fajną, ale tak naprawdę jestem handlowcem do czego nigdy mnie nie ciągnęło (ba, nawet odpychało), tylko akurat to co sprzedaję wymaga ciutkę mojej wiedzy. Kasa oczywiście już teraz, w okresie próbnym jest lepsza niż by była na początku doktoratu, ale z drugiej strony nigdy nie pędziłam za kasą, ani nie domagałam się luksusowych przedmiotów czy kosmetyków.

Historia się tu nie kończy. Tata zaczął mieć myśli samobójcze, które ciągnęły się przez około miesiąc, aż do momentu, kiedy mama powiedziała, by tata płynął w pewien bardzo specjalny rejs (tata jest z zamiłowania żeglarzem) i odpoczął od tego wszystkiego. Organizator, który wie jak dobrym żeglarzem mój staruszek jest, powiedział, że nie musi za nic płacić, ba nawet kupił mu bilety lotnicze za bagatela 7k. I tak udało nam się wspólnymi siłami tatę podtrzymać na duchu, znowu zaczął się uśmiechać i to chyba jest najważniejsze. Ale... dostał pracę. Zdalną i bardzo dobrą, rozwojową. Dyrektor (bardzo miły człowiek) wysłał Tatę nawet na szkolenie, za kolejne kilka tysi, i powiedział, że odpracuje. Szczęśliwie kilka dni temu znalazł bardzo dobrą pracę ze świetnym szefem, którego poznał dzięki swojemu hobby (żeglarstwo).

I oto jestem. Nie wiem, czy odejść z firmy która płaci dość dobrze, tuż po okresie próbnym i iść na doktorat (i z ciężkim sercem powiedzieć przyszłemu promotorowi, że ta firma którą mi polecił, była dość odległa od mojej wizji DOBREJ pracy) czy może zacisnąć zęby i stanie się tak jak w wielu historiach typu "okazało się, że jestem genialnym handlowcem i zarabiam teraz tyyyyle kasy...". Tak naprawdę jestem już zmęczona walczeniem ze wszystkim dookoła. Staram się też o staż w CERNie, ale wyniki poznam dopiero w październiku... (wtedy kiedy zaczyna się rekrutacja na studia III stopnia).
Nie wiem też co poradzić Tacie, nie wiem czy powinien w ogóle płynąć. Zdaję sobie sprawę, że to mu pomoże, ale to tak mało odpowiedzialne, że aż mnie skręca w środku i przyprawia o ból głowy.

Ot i mętlik. Przepraszam, za roszczeniowy ton całej wypowiedzi. Wiem, że jestem pełna pretensji do świata, ale to było pół roku ciągłych zmartwień i walki o marzenia i dobro dla rodziny, a ja chyba już nie wiem czy nadal powinnam walczyć i tym bardziej nie wiem już "o co walczyć?".

Będę wdzięczna za wszelkie uwagi. Pozdrawiam!

Zobacz podobne tematy :

Posty [ 2 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024