Witam, jestem Monika, mam 22 lata i potrzebuję Waszej rady.
Nie szukam związku, ale po skończeniu szkoły mam mało znajomych, dlatego zarejestrowałam się na badoo, chcąc poznać nowych ludzi, z którymi mogłabym spędzać czas (jakkolwiek). W formularzu zaznaczyłam opcję "szukam nowych znajomych", a nie "chcę się umówić z mężczyzną", żeby było widać, że nie szukam chłopaka i nie chodzi mi o randkowanie.
Ale sprawa się skomplikowała.
Kilka razy rozmawiałam z takim Piotrkiem i polubiliśmy się - zaproponował wyjście do kina, bo mieszka tylko kilka km ode mnie. Zgodziłam się. Chciałam za siebie zapłacić (źle się czuję, gdy ktoś mi chce coś fundować), ale się uparł, że to on stawia, więc przystałam - nie chciałam urządzać sceny przy kasjerce i uznałam, że następnym razem ja zaproszę i zapłacę i będziemy kwita.
Później nie widzieliśmy się ponad miesiąc (wymienialiśmy się tylko wiadomościami na fb od czasu do czasu) - przyznaję, trochę trzymałam go na dystans, zwłaszcza że końcem lutego miałam urodziny, a potem wypadał dzień kobiet i nie chciałam prowokować sytuacji żeby mi coś kupował/stawiał jak się spotkamy.
Przedwczoraj poszliśmy na spacer i gdy się rozchodziliśmy wręczył mi prezent - nie chciałam go przyjąć, migałam się jak mogłam, mówiłam że nie lubię prezentów i że nie powinnam tego przyjmować, ale znowu się uparł i wciskał mi go do ręki, mówiąc że to jest naprawdę drobiazg i nic wielkiego i że skoro już kupił, to mam wziąć. No co miałam zrobić? Nie pozostawił mi wyboru i mi go wcisnął na siłę. Dopiero w domu miałam możliwość to otworzyć i masakra, bo to wcale nie był drobny prezent - naszyjnik z serduszkiem. Wiedziałam, że zamawiał to z allegro, więc poszukałam tego upominku - wydał na niego 200 zł. CZUJĘ SIĘ STRASZNIE, na maksa niezręcznie. No bo kto kupuje taki prezent osobie, z którą widzi się dopiero drugi raz?
Byłam pewna, że to czysto koleżeńskie spotkania, ale on to chyba traktował jako randki i będzie chciał czegoś więcej. Jak ja mu mam powiedzieć, że zwyczajnie nie szukam związku i nie interesują mnie takie relacje? Chciałam tylko poznać nowych znajomych, opierać się wyłącznie na koleżeńskich relacjach, ale jak widać - nie wyszło. Facet jest naprawdę sympatyczny i w porządku, nie chcę go zranić swymi słowami i nie chcę żeby myślał, że to chodzi o niego (w sensie że mi się nie podoba, czy coś), ja po prostu nie chcę nikogo mieć. Nie wiem jak mam zacząć tę rozmowę, a wiem, że ona jest nieunikniona. Nie jestem dobra w te klocki, ciężko mi przychodzi rozmawianie na takie tematy, dlatego proszę Was o rady - może są tu bardziej doświadczone osoby ode mnie w takich rozmowach.
Może powinnam oddać ten prezent? Myślałam nad tym, ale nie chcę żeby się na mnie obraził i kompletnie nie wiem, jak wybrnąć z tej sytuacji, a zwyczajnie źle się czuję z tym, że mam od niego taką drogą rzecz.
Proszę, doradźcie coś, bo jestem straszną niedojdą w kwestiach poważnych rozmów damsko-męskich.