Oduzależnianie... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STRES, LĘK, NERWICA, DEPRESJA » Oduzależnianie...

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 9 ]

1 Ostatnio edytowany przez nerwuska23 (2014-01-28 19:34:51)

Temat: Oduzależnianie...

Witam was kochani-pytanie kieruję do osób,które były "oduzależniane"

Tzn.będąc na lekach,trafiłyscie/trafiliscie do Psychiatry,gdzie lekarz  zmieniał wam obecne leki na inne.

Chciałabym poznać waszą reakcję-a raczej waszego organizmu na takie zmiany,oraz zapytać jak to w ogóle u was przebiegało. Ja osobiście podjęłam leczenie jako osoba już uzależniona od leku "relnium" (o czym pisałam w innych wąteczkach) tabletki przepisywał mi lekarz rodzinny.Byłam na nich kilka lat-jestem osobą uzależnioną od tego leku...obecnie jestem na etapie odrzucania co nie jest łatwe-kiedy trafilam na leczenie Psychiatryczne,to lekarz zapisywal mi leki które bralam (w tym przypadku relanium) plus leki przeciwdepresyjne,po czym na każdej wizycie lek "relanium" był zmiejszany.W chwili obecnej mam tylko lek na depresje plus dorażnie hydroksyzynum...lecz organizm domaga się tego nieszczesnego relanium...muszę walczyć..dlatego zalożyłam temat,ponieważ jestem ciekawa jak to wygladało w waszym przypadku-może ktoś równiez byl w podobnej sytuacji i mial podobne leczenie.Pozdrawiam cieplutko!

2

Odp: Oduzależnianie...

Ja  z przykrego doswiadczenia wiem jak trudno wyjśc z uzależnienia od psychotropów.Brałam ok 10 lat temu przez ponad 10 mies.rudotel przeciwlękowy,miałam problemy rodzinne ,rozwód więc aby jakos znieść męża,nie kłócić się,wolałam być ogłupiała,obojętna..zresztą Nerwusko wiesz jak to jest,ale interesuje Cię jak z tego wyjść,Przykra wiadomość ja sama nie dałam rady,musiałam iść na grupę wsparcia,posłuchać jakie inni mają problemy wygadać się,ale warunek odstawić prochy! Uregulowałam swoje życie,rozwiodłam się,zmieniłam mieszkanie,wyciszyłam i postawiłam na ruch,spacery,przytulanie do drzew..nie śmiej się..pomogły mi wielkie drzewa dębowe,szukałam w lesie największe i przytulałam się i prosiłam o moc w zerwaniu z nałogiem..pomogło!!!Teraz dużo ćwiczę,zwłaszcza assany w jodze,chodzę na kijki,nawet sama i mam nowego męża,niewiele lepszego,ale ja jestem bardziej silna i umiem sobie z problemami radzić!Pozdrawiam Nerwuskę cieplutko i życzę pokochaj się dziewczyno,utul w sobie dziecko i poczuj jaką moc daje przyroda!prochy tylko psują rozum,wątrobę,przerzuć się na zioła i zrób wszystko aby Twoje życie było mniej stresujące tego Ci życzę z całego serca_Ewitka!

3

Odp: Oduzależnianie...

Serdecznie dziękuję za słowa wspacia i otuchy-nasza sytuacja jest taka sama a zarazem inna .Ty całkowicie odzucałam leki,ja natomiast mam przeskok z leku na lek.No,ale kiedyś będzie trzeba to świnstwo całkowicie wywalić.Pozdrawiam  i życzę spokojnego dnia.

4 Ostatnio edytowany przez genezy (2014-02-15 22:50:18)

Odp: Oduzależnianie...
nerwuska23 napisał/a:

Witam was kochani-pytanie kieruję do osób,które były "oduzależniane"

Tzn.będąc na lekach,trafiłyscie/trafiliscie do Psychiatry,gdzie lekarz  zmieniał wam obecne leki na inne.

Chciałabym poznać waszą reakcję-a raczej waszego organizmu na takie zmiany,oraz zapytać jak to w ogóle u was przebiegało. Ja osobiście podjęłam leczenie jako osoba już uzależniona od leku "relnium" (o czym pisałam w innych wąteczkach) tabletki przepisywał mi lekarz rodzinny.Byłam na nich kilka lat-jestem osobą uzależnioną od tego leku...obecnie jestem na etapie odrzucania co nie jest łatwe-kiedy trafilam na leczenie Psychiatryczne,to lekarz zapisywal mi leki które bralam (w tym przypadku relanium) plus leki przeciwdepresyjne,po czym na każdej wizycie lek "relanium" był zmiejszany.W chwili obecnej mam tylko lek na depresje plus dorażnie hydroksyzynum...lecz organizm domaga się tego nieszczesnego relanium...muszę walczyć..dlatego zalożyłam temat,ponieważ jestem ciekawa jak to wygladało w waszym przypadku-może ktoś równiez byl w podobnej sytuacji i mial podobne leczenie.Pozdrawiam cieplutko!

Witaj daj jakiś kontak do siebie ja też tak mam,,to jest Narkomania zwykła jak palenie ,picie ,sex itp, ja wiem ze ta myśl ze nie wezme tab,juz wpędza mnie w stres! Taka nie miła prawda
Że leki relanium!! antydepresy TO zwykłe narkotyki w postaci tabletki opakowania i NFZ dopłaci
co spowodowało że też jesz takią chemie ktoś tobie zmarł czy?pisałaś też,pytanie kieruję do osób,które były "oduzależniane ?Kawe,Papierosy,Alkochol Bajka to tróde to jak nigdy już zkeść
cukierka czekolade tak mózg CHCE!!CHCE!--Bóg nigdy nie pojawia się jako osoba - zawsze jako czyn.
- Mahatma Gandhi

5

Odp: Oduzależnianie...
genezy napisał/a:
nerwuska23 napisał/a:

Witam was kochani-pytanie kieruję do osób,które były "oduzależniane"

Tzn.będąc na lekach,trafiłyscie/trafiliscie do Psychiatry,gdzie lekarz  zmieniał wam obecne leki na inne.

Chciałabym poznać waszą reakcję-a raczej waszego organizmu na takie zmiany,oraz zapytać jak to w ogóle u was przebiegało. Ja osobiście podjęłam leczenie jako osoba już uzależniona od leku "relnium" (o czym pisałam w innych wąteczkach) tabletki przepisywał mi lekarz rodzinny.Byłam na nich kilka lat-jestem osobą uzależnioną od tego leku...obecnie jestem na etapie odrzucania co nie jest łatwe-kiedy trafilam na leczenie Psychiatryczne,to lekarz zapisywal mi leki które bralam (w tym przypadku relanium) plus leki przeciwdepresyjne,po czym na każdej wizycie lek "relanium" był zmiejszany.W chwili obecnej mam tylko lek na depresje plus dorażnie hydroksyzynum...lecz organizm domaga się tego nieszczesnego relanium...muszę walczyć..dlatego zalożyłam temat,ponieważ jestem ciekawa jak to wygladało w waszym przypadku-może ktoś równiez byl w podobnej sytuacji i mial podobne leczenie.Pozdrawiam cieplutko!

Witaj daj jakiś kontak do siebie ja też tak mam,,to jest Narkomania zwykła jak palenie ,picie ,sex itp, ja wiem ze ta myśl ze nie wezme tab,juz wpędza mnie w stres! Taka nie miła prawda
Że leki relanium!! antydepresy TO zwykłe narkotyki w postaci tabletki opakowania i NFZ dopłaci
co spowodowało że też jesz takią chemie ktoś tobie zmarł czy?pisałaś też,pytanie kieruję do osób,które były "oduzależniane ?Kawe,Papierosy,Alkochol Bajka to tróde to jak nigdy już zkeść
cukierka czekolade tak mózg CHCE!!CHCE!--Bóg nigdy nie pojawia się jako osoba - zawsze jako czyn.
- Mahatma Gandhi

Chyba "lekkomani" Narkoman to ktoś zupełnie inny.

Uzależnić można się od wszystkiego,czego często używamy i z czego korzystamy ...telefon,komputer itp..kawa a nawet herbata.

6

Odp: Oduzależnianie...

Witam,

ja biorę lek neorelium to chyba to samo co ralanium. Moje problemy się zaczęły od tego jak tata doznał udaru LINK TUTAJ - historia

Zaczęło się od tego, że podczas zasypiania nie mogłam przełknąć śliny, dusiłam się - panikowałam. Pierwszy atak wspominam źle, bardzo się przestraszyłam, że już chciałam próbować dzwonić po pogotowie, jednak w panice nie mogłam znaleźć numeru.

Po chwili to ustało, jednak tej nocy już nie zasnęłam. Potem zaczęło mnie to dopadać i w dzień czasem kilka razy, czasem wcale - zdarzało się, że i kilka nocy było ok. Poszłam do lekarza, myśląc, że coś mi jest i nie brałam pod uwagę, że to może być coś na tle nerwowym. Zrobiłam wszystkie badania - były ok i okazało się, że te moje "ataki" są atakami właśnie na tle nerwowym....

Teraz, się trochę do nich przyzwyczaiłam, bywają nawet tygodniowe przerwy. Gdy tylko czuję, że się to zbliża (wtedy mam problem z przełykaniem śliny) próbuję się czymś zająć aby o tym nie myśleć, a jak się nie udaje - sięgam po proszek.

Jest to jedyny lek, który mnie uspokaja. Wcześniej brałam "Stilnox" "Trifas" "Sedam" nie mogłam po nich funkcjonować normalnie, po jednym od razu chciało mi się spać - odstawiłam. Gdy spróbowałam kolejnego, czułam się jak naćpana - odstawiłam.

Miałam już dość eksperymentów. Któregoś razu byłam na nocce u koleżanki, dopadł mnie ten "atak" i ona właśnie dała mi swój lek "neorelium" spróbowałam, i naprawdę poczułam się po nim dobrze, nie byłam ani ospała i nie czułam się jak naćpana i od tamtej pory biorę ten lek właśnie ....

Męczy mnie to trochę, nie powiem, bo muszę mieć go zawsze przy sobie, gdy widzę, że już się kończy od razu biegnę po receptę wykupuje i jestem spokojniejsza bo wiem, że jest tak powiem "zapas" ...

Taka to oto moja historia sad

7

Odp: Oduzależnianie...
Rebeca1982 napisał/a:

Witam,

ja biorę lek neorelium to chyba to samo co ralanium. Moje problemy się zaczęły od tego jak tata doznał udaru LINK TUTAJ - historia

Zaczęło się od tego, że podczas zasypiania nie mogłam przełknąć śliny, dusiłam się - panikowałam. Pierwszy atak wspominam źle, bardzo się przestraszyłam, że już chciałam próbować dzwonić po pogotowie, jednak w panice nie mogłam znaleźć numeru.

Po chwili to ustało, jednak tej nocy już nie zasnęłam. Potem zaczęło mnie to dopadać i w dzień czasem kilka razy, czasem wcale - zdarzało się, że i kilka nocy było ok. Poszłam do lekarza, myśląc, że coś mi jest i nie brałam pod uwagę, że to może być coś na tle nerwowym. Zrobiłam wszystkie badania - były ok i okazało się, że te moje "ataki" są atakami właśnie na tle nerwowym....

Teraz, się trochę do nich przyzwyczaiłam, bywają nawet tygodniowe przerwy. Gdy tylko czuję, że się to zbliża (wtedy mam problem z przełykaniem śliny) próbuję się czymś zająć aby o tym nie myśleć, a jak się nie udaje - sięgam po proszek.

Jest to jedyny lek, który mnie uspokaja. Wcześniej brałam "Stilnox" "Trifas" "Sedam" nie mogłam po nich funkcjonować normalnie, po jednym od razu chciało mi się spać - odstawiłam. Gdy spróbowałam kolejnego, czułam się jak naćpana - odstawiłam.

Miałam już dość eksperymentów. Któregoś razu byłam na nocce u koleżanki, dopadł mnie ten "atak" i ona właśnie dała mi swój lek "neorelium" spróbowałam, i naprawdę poczułam się po nim dobrze, nie byłam ani ospała i nie czułam się jak naćpana i od tamtej pory biorę ten lek właśnie ....

Męczy mnie to trochę, nie powiem, bo muszę mieć go zawsze przy sobie, gdy widzę, że już się kończy od razu biegnę po receptę wykupuje i jestem spokojniejsza bo wiem, że jest tak powiem "zapas" ...

Taka to oto moja historia sad

Hej smile

Nie wiem czy to ten sam lek? lecz faktycznie nazwy trochę podobne.

Ja zaczynałam od relanium 2mg.Poźniej były 5mg (1 x 1) no a potem już 2x1 i coraz częściej.Jak doszłam do 3 tabletek,to zaczęłam się już uzależniać.W sumie nie pomagały...a raczej mało pomagały,a skutki miałam odwrotne.Silniejsze duszności(również problemy z przełykaniem) czasem brałam tabletki z godzinna przerwą.
To już był znak,że trzeba coś z tym zrobić,,no i tak zaczęło się moje leczenie.

relanium jest prawdopodobnie jednym z najbardziej uzależniających leków.

8

Odp: Oduzależnianie...
nerwuska23 napisał/a:
Rebeca1982 napisał/a:

Witam,

ja biorę lek neorelium to chyba to samo co ralanium. Moje problemy się zaczęły od tego jak tata doznał udaru LINK TUTAJ - historia

Zaczęło się od tego, że podczas zasypiania nie mogłam przełknąć śliny, dusiłam się - panikowałam. Pierwszy atak wspominam źle, bardzo się przestraszyłam, że już chciałam próbować dzwonić po pogotowie, jednak w panice nie mogłam znaleźć numeru.

Po chwili to ustało, jednak tej nocy już nie zasnęłam. Potem zaczęło mnie to dopadać i w dzień czasem kilka razy, czasem wcale - zdarzało się, że i kilka nocy było ok. Poszłam do lekarza, myśląc, że coś mi jest i nie brałam pod uwagę, że to może być coś na tle nerwowym. Zrobiłam wszystkie badania - były ok i okazało się, że te moje "ataki" są atakami właśnie na tle nerwowym....

Teraz, się trochę do nich przyzwyczaiłam, bywają nawet tygodniowe przerwy. Gdy tylko czuję, że się to zbliża (wtedy mam problem z przełykaniem śliny) próbuję się czymś zająć aby o tym nie myśleć, a jak się nie udaje - sięgam po proszek.

Jest to jedyny lek, który mnie uspokaja. Wcześniej brałam "Stilnox" "Trifas" "Sedam" nie mogłam po nich funkcjonować normalnie, po jednym od razu chciało mi się spać - odstawiłam. Gdy spróbowałam kolejnego, czułam się jak naćpana - odstawiłam.

Miałam już dość eksperymentów. Któregoś razu byłam na nocce u koleżanki, dopadł mnie ten "atak" i ona właśnie dała mi swój lek "neorelium" spróbowałam, i naprawdę poczułam się po nim dobrze, nie byłam ani ospała i nie czułam się jak naćpana i od tamtej pory biorę ten lek właśnie ....

Męczy mnie to trochę, nie powiem, bo muszę mieć go zawsze przy sobie, gdy widzę, że już się kończy od razu biegnę po receptę wykupuje i jestem spokojniejsza bo wiem, że jest tak powiem "zapas" ...

Taka to oto moja historia sad

Hej smile

Nie wiem czy to ten sam lek? lecz faktycznie nazwy trochę podobne.

Ja zaczynałam od relanium 2mg.Poźniej były 5mg (1 x 1) no a potem już 2x1 i coraz częściej.Jak doszłam do 3 tabletek,to zaczęłam się już uzależniać.W sumie nie pomagały...a raczej mało pomagały,a skutki miałam odwrotne.Silniejsze duszności(również problemy z przełykaniem) czasem brałam tabletki z godzinna przerwą.
To już był znak,że trzeba coś z tym zrobić,,no i tak zaczęło się moje leczenie.

relanium jest prawdopodobnie jednym z najbardziej uzależniających leków.

Lek ten sam, tak powiedział lekarz, że to jest to samo. Ja czasem potrafię nie brać leku nawet kilka dni jak się czuję dobrze, jednak kiedy to już dopadnie to niestety muszę - bo mi pomaga sad

By się od tego chodź w części "uwolnić" potrzebny byłby spokój, odpoczynek, czas dla siebie - niestety, wiecznie mi czasu brakuje i problemy rodzinne robią swoje...

Posty [ 9 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STRES, LĘK, NERWICA, DEPRESJA » Oduzależnianie...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024