Czy ubierać psa zimą? - Netkobiety.pl

Przed spacerem posmaruj psu łapy (szczególnie dokładnie poduszeczki!) czymś tłustym, najlepiej wazeliną. Chroni przed zimnem, przed wnikaniem cholernej soli w poranione łapki, natłuszcza, wygładza.

ja jednego psa ubieram (krótka sierść, łyse brzuszysko) w psią kurtkę, drugi (kudłaty) biega "goły". Na łapki wazelina sprawdza się najlepiej.

To zalezy od rasy i od tego, czy pies jest zahartowany. Pies, ktory spedza dlugie godziny na podworku zniesie o wiele wieksze zimno niż pies wychodzacy tylko na spacerki.

Najlepiej sprawdzic to naocznie - jeżeli pies na dworze po kilku minutach kuli się i dygocze to zdecydowanie jest mu za zimno i o ubranko aż się prosi.

Z drugiej strony zalezy to od ilosci ruchu - jeżeli idziesz z psem na intensywny spacer, gdzie bedzie biegal i skakal to ubranko nie musi być mu ppotrzebne (tak jak tobie kurtka podczas joggingu) ale jak zamierzasz tylko przespacerowac się z psem do sklepu a potem przywiazac go do ogrodzenia na 10 minuut to mu się docieplenie przyyda

Ubranka w przypadku małych piesków - pewnie, pies też marznie. Puchatym sierściuchom w to graj natomiast .

Niestety właśnie wazelina, przez rozmiękczanie skóry, powoduje że wnikają w łapy świństwa.
Fajne są buty, choć trochę się zejdzie zapewne z przyzwyczajeniem psa. Po spacerze mycie łap i wytarcie do sucha.
A z tamtą panią bym porozmawiała - chyba ogólnie miasta odchodzą od szkodliwej i dla naszego obuwia i środowiska soli, zastępując to piaskiem.

No i po przemyśleniu kupiłam psu buty, a raczej ochraniacze tylko na wejście po tych nieszczęsnych schodach. Więc dzień w dzień będę przed klatką stawać i te buty ubierać. ehhhh

Pierwsze ubieranie mam za sobą, trwało długo. Jednym słowem masakra. No, ale co mi pozostaje innego...... przekląć w duszy, zacisnąć zęby i modlić się o odwilż.

Można zakupić maść ochronną do łap Dr. Seidla, PAW WAX, zawiera lanolinę, chroni przed mrozem, solą, a nawet można ją stosować latem, kiedy np. piesek ma biegać po rozgrzanym piasku na plaży.
Natomiast "buciki" stosuje się głównie przy róznego rodzaju skaleczeniach i ranach, kiedy psiak musi mieć opatrunek i taki bucik chroni np. przed zamoczeniem opatrunku podczas spaceru.

Zdecydowanie noszenie ubranka zależy od rasy psa. Moja mama ma mieszankę chihuahuy i pinczera miniaturowego. Bez wdzianka zaczyna się trząść już na klatce schodowej. Ale jak ktoś ma psa dużej, owłosionej rasy to zupełnie nie ma potrzeby.

Ale, co nie jest prawdą do końca?
Nie pojmuję do których słów mojego postu się odniosłaś, chyba nie tego cytatu użyłaś.

Ależ ja nie napisałam, że TYLKO przy skaleczeniach psiaki mają nosić buty, ale że wtedy są GŁÓWNIE polecane/ stosowane
Subtelna różnica

Napisałaś,że głównie stosuje się przy skaleczeniach.Otóż nie.
Psy przeszukujące teren po trzęsieniach ziemi,psy służące na poligonach i generalnie psy,którym podłoże po którym chodzą może zaszkodzić takowe buty noszą.
To wiadome,że skaleczoną łapę trzeba zaopatrzyć i domyśliłby się tego nawet ktoś kto butów dla psa na oczy nie widział.To przecież oczywiste...

Vinnga- ilu wetów tyle opinii.Ale wystarczy myśleć i obserwować psa.Mój poprzedni pies- bokser miał notoryczne zapalenie nerek diagnozowane przez weta,które rozwijało w następstwie przeziębienia.Mój pies trząsł się zimą.Na początku wydawało mi się to dziwne ubierać tak dużego psa ale sam wet mi to poradził.
Podobnie nie ja lecz wet zaleciła ubieranie naszego jamnika.

Przyznam,że wet nie ma obowiązku mieć profesjonalnej wiedzy na temat absolutnie każdej rasy- bo to należy do kynologów.Stąd być może taka opinia,że żaden pies nie wymaga ubrania.
Może taki wet nie wie np.,że niektórym psom łapy przymarzają do podłoża?

Pszczółko
nie znam takiej rasy (choć podobno takie istnieją),które nie potrzebują wybiegać się na dworze i wystarcza im krótki spacer.
Mój jamnik wariuje w domu jak nie ma zapewnionej odpowiedniej dawki ruchu.
Niektóre zwierzątka mają taką sierść jak Ty:) Spróbuj przy temperaturze pięciu stopni na plusie wyjść w T-shircie i majtkach na dwór.
Bo nie spodziewam się dasz radę wyjść tak przy minus piętnastu.

Jakoś nie mogę pojąć takiego podejścia do sprawy: jak widzimy,że pies się trzęsie to czemu go nie ubrać? w imię przekonań,że ma sierść?
Że wiemy lepiej czy mu zimno czy tylko udaje?:)

Albo, że każdą rasę można zostawić w budzie i kojcu na całą zimę.

Nie bez powodu też się mówi, że Haskie czy kaukaskie to nie są psy na nasz klimat, bo latem ewidentnie z powodu grubego futra się męczą. Tak więc skoro są rasy, które "nie lubią" ciepła, to i tak samo są rasy, które absolutnie nie dają sobie rady zimą (np. wspomniany przez mortishe chihuahua czy np. grzywacz chiński.
Ja już nawet abstrahuje od mojego przypadku, bo niby pies silny i energiczny, ale ubierany ze względów zdrowotnych.
A odnosząc się do tego czy psu jest wygodnie czy nie, to musze powiedzieć, że nie zauważyłam, żeby mój pies był nieszczęśliwy z powodu noszenia okrycia. Wręcz przeciwnie. Nie straszne jej spacery zimą, które wcześniej lubiła sobie z powodu zimna skracać.