Jak wzbudzić w facecie zazdrość? - Netkobiety.pl

Mieć przyjaciela i spędzać z nim dużo czasu. Ja mam tak bez zamiaru wzbudzania zazdrości, a każdy kolejny facet się tego czepia...

Nie rozumiem jednak, po co wzbudzać w kimś zazdrość? To jest raczej niepozytywne uczucie, a miłość można okazywać na miliard innych sposobów.

Zazdrość to nic zdrowego dla związku,zaufanie to podstawa.Przerabiałam kiedyś związek z zazdrosnym facetem i wierzcie to nic normalnego,wystarczyło że się spóźniłam z pracy 10 minut a była wojna,że niby mam kogoś na boku,albo gdy szłam odwiedzić rodziców musiałam być z powrotem na czas,bo wydzwaniał co 5 minut,a gdy szłam sama na zakupy potrafił mnie śledzić...to był koszmar.Nie życzę nikomu takich doświadczeń.
A teraz jest wspaniale,mam świetnego męża,który nie sprawdza mnie na każdym kroku,bo ufa mi,fakt bywa czasami zazdrosny,ale okazuje to bardziej w humorystyczny sposób.
Więc ja bym nie proponowała,wzbudzać zazdrości u faceta dla zachcianki,bo może się to źle skończyć.

Zgadzam się z Agat. W końcu nie ma miłości bez zazdrości. Tej zdrowej szczypcie, która dodaje związkowi animuszu:)

No właśnie, chyba każda z nas chciałaby wiedzieć, że jej facet jest o nią troszeczkę zazdrosny. Myślę, że ci, którzy mówią, że nie są to w głebi serca są tylko się z tym kryją. Dlatego właśnie chciałabym wiedzieć czy jest sposób na takich TWARDZIELI CO MÓWIĄ , ŻE NIE SĄ ZAZDROŚNI.

Ty opowiadasz o chorobliwej zazdrości a autorka wątku miała na myśli zwykła zazdrość.
Niestety jeśli chodzi o Moją zazdrośc w stosunku do mojego partnera to jest chyba ona trochę chora... NIe chodzi o to, że chodze za nim czy coś podobnego, poprostu nie lubie kiedy koło niego kręcą się dziewuchy a niesety zdarza się często, i chociaż ufam mu to nie znaczy, że ufam tym dziewczyną.
Eba ja też chciałabym poczuć taką prawdziwą zazdrośc, bo owszem czasami mój partner niby jest zazdrosny ale to w taki humorystyczny sposób, a ja chciałabym zeby był tak naprawde, tylko nie wiem jak tego dokonać

Nie miałam na myśli chorej zazdrości,bo przykład który podałam miał naświetlić do czego,może prowadzić zazdrość.Więc po co kusić los.Wiem,że czasami też jest potrzebna w związku,ale nie widzę sensu aby do zazdrości prowokować partnera,bo i tak każdy facet jest zazdrosny na swój sposób,zresztą tak samo jak i kobiety.

Każdy jest zazdrosny na swój sposób ale nie każdy udaje twardziela i się przed tym broni..

Zgadzam sie, ze zazdrość okazywana przez partnera/ke świadczy o tym, ze ta osoba jest kims waznym dla tej drugiej...ale wszystko w granicach rozsadku. Szczerze jest to nawet przyjemne widzieć jak chłopakowi zależy.;]
Kolejna sprawa. Moze sie zdazyc, ze facet gra twardziela. Mowi ze nie jest zazdrosny, a w głebi duszy bije sie z myslami. Ja jestem troche takim typem twardzielki. Nie lubie pokazywac po sobie zazdrości.;)

masala pzeczytaj kilka poprzednich postów i znajdziesz ospowiedź.

Czasami odrobina zazdrości może podnieść temperaturę w związku, facet który widzi, że jego kobieta uśmiecha się do innego, albo ktoś inny ją adoruje, poczuje ukłucie zazdrości i sam zaczne swoją kobiete adorować, zdobywać na nowo by nie czuc się gorszym.
Bardzo ważne jest w tym, by znać umiar i by nie krzywdzić się przy tym nawzajem. Kluczowe jest tu zaufanie i poczucie, że jest się kochanym i akceptowanym - wtedy nieco zazdrości nie będzie niszczyć, tylko podsycać miłość.

To, że jestm katoliczką niczego nie zmienia, i nie mówię tutaj, że robię wszytsko aby Mój partner był o mnie chorobliwie zazdrosny. Odczuwam z jego strony zazdrośc ale w humorystyczny sposób, a chciałabym choć raz poczuć tak na prawę, tak na serio.. Jeśli chodzi o Moją zazdrość do niego to niestety ale jest ona chorobliwa, aczkolwiek nie łaże za nim , nie śledze go nie szperam mu w telefonie... Poprostu chciałabym żeby wszytskie dziewczyny wokół niego znikneły. Nie potrafie sobie wyobraźić co czułabym gdyby on miał się spotkać z jakąś koleżanką... Ja na to nic nie poradzę i to czy jestem katoliczką czy nie nie ma większego znaczenia w tym...

Masala, nie jestesmy tu, zeby komus ublizac  lub kogos oceniac... Raczej zeby wyrazic jakies zdanie na ten temat, nawet jesli sie ono rozni od pozostalych... Narazie jestes jedyna osoba, ktora probuje zepsuc atmosfere tego watku... A tego nie chcemy...

Hej, dziewczyny, nie chodziło mi o to by się atmosfera popsuła, to był wątek napisany tak z czystej ciekawości. Prawda jest taka, że mój mąż, który mnie bardzo kocha (małżeństwem jesteśmy 5 lat, a razem 13 lat) nigdy nie okazał mi zazdrości. Są czasami takie przebłyski jak gdzieś na tzw. mieście spotykami moje byłe sympatie, ale to wtedy jest bardzo zabawne. Przcież to nie były wtedy żadne poważne związki,  byłam nastolatką i nie czułam nic do tych kolegów (chyba nie było mi dane). Mój mąż dopiero okazał się tym tak na poważnie.
Tobie Niteczko życzę szczęścia :-)

wiecie nie wiem jak wy uważacie ale ja jestem za tym by facet chociaz raz wiedział i poczuł zazdrość wobec was. bo jest tak jak u mnie ... ja jestem zazdosna o mojego facete laski do niego pisza kochany przystojniak itp, chodzi z nimi na spotkania itp studiaitd, a ja? ja ja jak ta szara mysz nikt mi nie mowi komplementow telefon mi milczy a jemu pisza nnon stop laski eski i czasem to az za nadtoo i sie klocimy a on ze to nic takiego. on mysli ze nikt mu mnie nie sprzatnie z przed nosa czuje sie bezpieczny i nawet ostatnio zaniedbywa mnie nie mowi takich slow jak kiedys ani tych gestow nie ma oddalamy sie.... jest mu wodac za dobrze i mysli ze juz zdobyl mnie na 100 pracent i teraz moze sobie odpuscic...
dlatego mysle ze on powinien poczuc zazdrosc by wiedziec co ma i dbac o to nadal a nie zapuscic sie i leciec do kolezanek bo tak fajniej

EBa2308 tak, ale Bliźniaczka zapomniała dodać, że jest w związku na odległość i dość rzadko widuje się z chłopakiem. Więc to też inna sytuacja. Nie można wymagać od niego, żeby siedział cały czas w domu i nie spotykał się z nikim. Co innego jak para mieszka blisko, albo razem.

Też czasem lubię jak mój chłopak okazuje zazdrość. Tyle, że nie jest to przeze mnie wywoływane notorycznie i w nie wiadomo jakim stopniu. Wspomnę czasem specjalnie o którymś z kolegów, za którymi on nie przepada. Ale raz na jakiś czas w zupełności wystarczy i w taki sposób, żeby nie poczuł się jakoś zagrożony, żeby nie wywoływać nie potrzebnej awantury

wiem ze nie mozna ale jakies granice zawsze są. nie przeszkadza mi to niech sie spotyka ale nie z ta laska o ktora jestem zazdosna. bo oni maja kontakt ze soba i ona za duzo sobie pozwala, nazywa go przystojniak kochany itp a on nic na to tylko usmiechy jej daje... a jak jest jak mnie nie ma? to nie wiem, wiem jedno nie ufam juz bo obiecal do niej sie nie odzywac a ostatnio mi powiedzial ze dzwonil do niej w sprawie pewnej

Tylko, sunshine, nigdy nie wiadomo jak daleko mogą się posunąć dziewczyny, które lecą na czyjegoś faceta.

Nigdy świadomie nie próbowałam wzbudzić zazdrości w moim mężczyźnie. Wystarczyły mi sytuacje, dzięki którym wiem jak bardzo jesteśmy o siebie zazdrośni. Nie widzę nic dobrego w celowym wzbudzaniu tego uczucia.

Nie zawsze okazuję, że jestem zazdrosna. Sądzę, że nie jestem odosobnionym przypadkiem i tak samo mogą reagować obie płci. Powodem może być lęk przed osądem o chorobliwej zazdrości czy podbudowanie ego partnera. Macie pewność, że Wasi faceci tego nie czują?

No nareszcie... To juz  mamy ustalone o co nam chodzi, teraz prosimy o propozycje, jak to zrobic ;-)

oj, ja takiego faceta miałam. straszna rzecz, bo tak naprawdę w pewnym momencie wydaje Ci się, że jemu nie zależy. zresztą sam mi powiedział: "zazdrość jest zła. jeśli Ci zależy na mnie to nigdy mnie nie zdradzisz z tymi facetami, którzy Cię podrywają. a jeśli będziesz chciała to i tak to zrobisz. więc po co być zazdrosnym?"
nie jesteśmy już razem, ale za to związałam się już z kim innym. i on jest niesamowicie zazdrosny (taka natura ;/). ta zazdrość mi strasznie przeszkadza, ale im bardziej jest zazdrosny, tym bardziej ja przyjmuję postawę mojego byłego. i powiem wam, że całkiem dobrze się z tym czuję, bo mimo że jest rozchwytywany przez dziewczyny to dzięki takiemu podejściu bardziej mu zależy zawsze gdy właśnie w taki sposób ucinam rozmowę na temat zazdrości, to on się do mnie strasznie "przykleja". może to poczucie, że daję mu dużo wolności tak na niego działa? bo na mnie z całą pewnością (jak byłam z wcześniejszym chłopakiem) miało taki wpływ.

Dzis jakos szybko i krotko rozwinal sie temat o zazdrosci... Odpowiedz: on nigdy nie bedzie o mnie zazdrosny, bo mi po prostu ufa... Z jednej strony moge byc szczesliwa.... Z drugiej strony moze cos zrobic, zeby stracil do mnie zaufanie?

facet musi byc zazdrosny ..i kobieta to lubi,ja sama kombinowalam ja wzbudzic w nim zazdrosc...udalo sie,...zawsze wszystko sobie mowilismy,tak wiec to mi pomoglo,On nigdy jakos nie okazywal mi zazdrosci,otoz pewnego dnia kupilam kwiaty:-)powiedzialam ze to klient mi je podarowal,po trzech tygodniach kupilam "sobie " czekoladki Mercy,wciaz od klienta:-)))ale pomoglo!!!nie powiedzialm kim jest,zwykly klient,co ja moge........dziala!

mnie tez wkurza jak kręcą się koło mojego dziewczyny dlatego mam na niego cały czas oko a on też jest zazdrosny jak widzi że ktos próbuje się zemna zabarzo spoufalać ale nie do tego stopnia żeby wywoływać jakieś awantury przeciez w związku liczy się zaufanie a kożde z partnerów ma prawo wyjść ze znajomymi bez swojej połówki i nie powinno byc z tego powody żadnych scesji

To chore...ale są sposoby, najlepszy? Flirtować z facetem na jego oczach, dobrze się bawić w klubie na jego oczach...jeżeli jest dobry to zrobi Tobie to samo więc nie wiem czy warto.

Jestem z moim chłopakiem już przeszło rok, od 3 miesięcy jest za granicą. Wcześniej nie był zazdrosny wcale jak to mówił no ale przecież jak sie kocha to jest chociaż mała nutka zazdrości ,kiedy mówiłam mu ,ze np. spotkałam sie z kumplem nie robił mi żadnych uwag ale podkreślił ,że jak dowie sie o zdradzie to z nami koniec definitywny ,że on nie bedzie sie bawił w takie gierki. Dawał mi w sumie duzo swobody, no i miał do mnie chyba zaufanie,nie dopytywał sie czy tam mnie np. w pracy ktoś podrywa. Niestety mam na swoim koncie kilka grzeszków , nie mam czystej karty. Nie widzieliśmy  sie prawie 2 miesiące i nasz zwiazek sie umacnia przez to, no i zazdrość sie pojawiła z jego strony taka czysta zazdrość myśle, wiadomo jak sie nie daje powodów to i człowiek spokojny. Moj chłopak ma już za sobą wielką miłość i chorą zazdrość w sumie ja chyba też. Kochamy sie bardzo ale na szczęście taką zdrową miłością bez przegięć.

Nie mogę zrozumieć tego tematu, po co wzbudzać zazdrość?

Najpierw tematy ze chłopak jest zbyt zazdrosny, jak nie jest to trzeba ta zazdrość stworzyć. Nie powiem, czasami fajnie się człowiek czuje, jeśli druga osoba jest zazdrosna, wiadomo ze komuś zależy. Jednak, przykro to mówić, jeśli ktoś jest zbyt zazdrosny, wręcz do przesady, to moim zdaniem ta osoba (zazdrosna) jest w jakimś stopniu niedowartościowana, uważa ze nie zasługuje na obecnego partnera i obawia się ze zostawi go dla kogoś bardziej ...... . Ja to tak, widzę. Napisać mi łatwo, ale osobiście sam to przerabiałem, a wtedy można mi było mówić i mówić. Na "trzeźwo" to lepiej zrozumieć.

Odczuwanie zazdrosci niewatpliwie jest czescia kazdego zwiazku; jednego mniej, innego bardziej. Ale nie zgodze, sie ze jej wzbudzanie rowniez. Osobiscie nie widze sensu i celu w takim zachowaniu (podkreslam, 'osobiscie' - nikogo nie oceniam). Jesli facet okazuje ci uczucie, wiesz, ze mu na tobie zalezy, a jeszcze na dodatek ci ufa - na kiego grzyba mialabys wzbudzac zazdrosc? W jaki sposob mialoby to sprawic, ze poczujesz sie lepiej? Ja czuje, ze mojemu facetowi na mnie zalezy bo mi to po prostu okazuje. Kropka. I nauczona destruktywnej sily zazdrosci, wole unikac dawania mu powodow do tego zeby czul sie w jakis sposob zagrozony (bez przesady, rzecz jasna - niewolnicy z siebie nie robie). Zwiazek to dla mnie przede wszystkim poczucie bezpieczenstwa, a stwarzanie sytuacji, w ktorych facet mialby byc zadrosny to poczucie podkopuje. Ktos mi zaraz powie, ze 'zdrowa' zazdrosc podnosi temperature zwiazku ale sa fajniejsze sposoby podnoszenia temperatury... Ale to tylko moje zdanie. Co kto lubi...

Nie dowiesz się tego nigdy ;p i w sumie nie wiem czy umyślnie wzbudza w tobie zazdrość może Cię traktować jak kolegę tylko i już znacie się 3 lata. A komentuje bo zwierza się przyjacielowi. Jak nie zapytasz nie dowiesz się nigdy proste ;p

Witam.
Jestem z facetem 3,5 roku.
Od pewnego czasu zauważyłam(choć raczej zawsze tak było), że mój facet praktycznie w ogole nie jest o mnie zazdrosny.
Np. W weekendy widuję sie z chłopakiem, lecz tak wyszło, że ugadałam sie z kumpelą w sobotę, gdy się o tym dowiedział rzekł tylko"trudno, jakoś przeżyje".
W tą własnie sobotę, Napisal do mnie sms-a co u mnie słychać, więc odpisałam mu że siedzę na piwie z kumpelami w knajpie. Nic na ten temat mi nie odpisał, odpisał, że jeździ sobie samochodem. Nawet nie spytał z kim, gdzie.. Miło by było gdyby się interesował
Myślałam że na nastepny dzień bedzie chciał się ze mną zobaczyć(że stęsknił się,był ciekaw co robiłam itp) lecz na następny dzień napisał mi, że umówił się z kumplem.
Przykro mi się zrobiło, bo po pierwsze zazwyczaj weekendy spędzamy razem, a po drugie myślałam, że będzie chciał mnie szybko zobaczyć po tej sobocie.
Było wiele takich podobnych sytuacji, że nie przejawiał zazdrości.

Kolejna sytuacja była taka, że byliśmy na dyskotece, na początku bawiliśmy się, ale przez większość imprezy siedział w samochodzie, nie bał się, co robiłam, gdzie byłam...
Mówił, że nie miał ochoty się bawić, ale bez przesady...

Gadaliśmy kiedyś na ten temat, powiedziałam mu, że daje mi za dużo luzu, w tym stopniu że mam wrażenie obojętnego na to co robie. On powiedział, że mi ufa i nie chce mi niczego zakazywac, ale przyznał się że często jest zazdrosny ale nie pokazuje mi tego.
Nie chce być dla niego taka 100% pewna, że jestem tylko dla niego.
Gdy on odmawia mi spotkania, przykro mi jest i mu to pokazuje, gdy ja mu odmawiam, nigdy nie pokazuje przykrości.

wiem, powinnam się cieszyć, że mam takiego faceta, który nie trzyma mnie na smyczy i mi ufa, ale czasami mam wrażenie, że pozwoliłby mi na dosłownie wszystko i nie dał głosu sprzeciwu.
Gdy coś mi się nie podoba,przykro mi jest to mu to mówię, on niestety nie, gdyby miał do mnie czasami żal, czuł zazdrość czułabym tą miłośc którą mnie darzy.
Ogólnie dba o mnie, interesuje się mna itd. ale niestety nie czuję u niego zazdrości o mnie...

czyli brak zazdrości nie jest czymś nienormalnym...a już myślałam, że ze mną coś nie tak..

Moim zdaniem, tak.
I nie mam wrażenia, że jemu jest wszystko jedno i wszystko olewa. Jestem też przeciwniczką tworzenia sobie w wyobraźni drugich bytów. Jeśli masz wątpliwości co do jego zachowania, zapytaj go. On jest kopalnią informacji na temat swoich myśli, wrażeń, przeżywanych przez niego uczuć.

Poczytaj posty zdradzonych żon i zobaczysz co im mężowie pisali i jak łatwo zmieniali zdanie

Co do zazdrości i jej okazywania to nie zaglebiajac sie bardzo napisze jak jest u mnie.
Wiec jestem zazdrosny, czasem bardzo ale nie okazuje tego ,albo zaczynam sie po prostu  wycofywać i obojętniec co wynika z braku pewności siebie .

Wiec moze Ci niezazdrośni faceci zachowują sie podobnie.Bo w sumie zazdrość to naturalne uczucie.

Pozdrawiam