Witam jako osoba która nie umie, nie chce i nie lubi gotować założyłam trą grupę by zobaczyć czy jestem osamotniona w mojej "ułomności" jak nazwał to mój były.
Czuję,że to miejsce jest wprost stworzone dla mnie Zagrzewam miejscówkę
Idealne miejsce dla mnie:) Tylko dodam,że za to jeść uwielbiam
Hej Smutna7, ja to samo, jeść uwielbiam, ale gotować nie za bardzo. Także melduję się
Oooo, widzę, coś też dla mnie
Witam wszystkie nie lubiące gotować panie!
Jestem niestety "zmuszona" gotować, ale wykręcam się sianem na weekend, kiedy to jadę do rodziny na obiad
Na co dzień, proste, szybkie dania, ale jak mi się nie chceeeee.....
Gdyby medale za "niechcenie" dawali, już 3 złota bym miała
mam hasło wyborcze: Nie gotuję bo nie lubię Może partia?
Hasło wyborcze świetne: W ogóle to fajnie widzieć,że jest więcej takich odmieńców,a nie tylko ja:) Kolejne babki zgłaszajcie się!Kto w ogóle wymyślił,że 100% kobieta ma gotować jak szef kuchni i jeszcze to lubić??? Nie umiem,nie ciągnie mnie żeby się nauczyć,nie lubię stać przy garach i póki co udaje mi się tak lawirować,że nie stoję;) Chociaż jakieś dziwne,kulturowo uwarunkowane wyrzuty sumienia czasem mnie dopadają...:)
Hasło wyborcze świetne: W ogóle to fajnie widzieć,że jest więcej takich odmieńców,a nie tylko ja:) Kolejne babki zgłaszajcie się!Kto w ogóle wymyślił,że 100% kobieta ma gotować jak szef kuchni i jeszcze to lubić??? Nie umiem,nie ciągnie mnie żeby się nauczyć,nie lubię stać przy garach i póki co udaje mi się tak lawirować,że nie stoję;) Chociaż jakieś dziwne,kulturowo uwarunkowane wyrzuty sumienia czasem mnie dopadają...:)
Myślę, że to nie te czasy, by z tego powodu odczuwać wyrzuty sumienia. Kiedyś może i było tak, że kobieta miała gotować, a mąż tylko czekał na jedzenie, teraz bardziej kładzie się nacisk, by było to tak mniej więcej po równo. Dlatego nie wzięłam sobie faceta, który boi się roboty i który chce tylko leżeć z pilotem, a ja mam coś podać. Wprawdzie nie mieszkamy jeszcze razem, ale takie rzeczy i tak się wyłapuję, więc tutaj mój jest ok. Choć przyznaję, chyba wielu jeszcze polskich facetów ma mentalność, że to kobieta powinna stać w kuchni, że to babskie zajęcie, a on będzie czekał na obiad. Nie możemy na takie coś pozwolić, ot co
Przyłączę się
Nie lubię gotować i już!
Cudnie! To ja się zapisuję :-)))
Nie umiem gotować, nie cierpię, a wyjątek robię tylko w te dni, gdy dziecko woła "jeść" ;-) Wtedy najczęściej gotuję makaron razowy, dodaję pastę pesto i posiłek gotowy. Moje dziecko uwielbia, choć ja już na to zielone świństwo powoli nie mogę patrzeć...
Dwa tygodnie temu poświęciłam się i ugotowałam pierwszą w życiu zupę - pomidorówkę. Nawet wyszła niezła, muszę się pochwalić.
Kiedy mój mąż ma wolne, to on gotuje - jest kucharzem :-) i nie ukrywam, że był to atut na naszej pierwszej randce. Trochę długo do niego docierało, że nie będzie domowych obiadków, póki sam ich nie przyrządzi, ale w końcu oswoił się z tą myślą. Nawiasem mówiąc, do teściowej dotarło to dopiero po pięciu latach naszego małżeństwa. Największy ubaw miałam, jak pytała się co przygotowuję na wigilię :-D Odpowiadałam zgodnie z prawdą, że nic. I wiecie, co Wam powiem? Nie kumała tego :-)
Ot, tradycyjny podział ról, który akurat ja mam głęboko w d... Zawsze powtarzam mojemu małżonkowi, że jak chciał gosposię, to trafił nie pod ten adres ;-)
Kto w ogóle wymyślił,że 100% kobieta ma gotować jak szef kuchni i jeszcze to lubić???
Natura Tak jest przynajmniej od czasów jaskini. Od czasu do czasu zdarza się zamach na tradycję co i tak nic nie zmienia.
marioosh666 uważasz zatem,że słynni,genialni szefowie kuchni (mężczyźni) to przykłady wynaturzenia?;)
marioosh666 uważasz zatem,że słynni,genialni szefowie kuchni (mężczyźni) to przykłady wynaturzenia?;)
Nie, raczej większej siły przebicia, parcia na osiągnięcia i chęci rywalizacji, którą im dała natura. Gotują pewnie przeciętnie albo niewiele lepiej niż przeciętnie. Raczej nie jest to zasługą geniuszu.
14 2013-12-05 15:31:27 Ostatnio edytowany przez Jenka (2013-12-05 15:58:03)
smutna7 napisał/a:Kto w ogóle wymyślił,że 100% kobieta ma gotować jak szef kuchni i jeszcze to lubić???
Natura Tak jest przynajmniej od czasów jaskini. Od czasu do czasu zdarza się zamach na tradycję co i tak nic nie zmienia.
Nie natura a wy
Widzę że watek się rozwija
Najbardziej wnerwia mnie propagowanie takich wzorców przez media(głupie programy transmitowane na publicznej, reklamy, filmy) a także bezmyślne pisemka dla kobiet.
Ja jestem jak określił mój ex innowatorka czyli przeciwieństwo tradycjonalistki
smutna7 napisał/a:marioosh666 uważasz zatem,że słynni,genialni szefowie kuchni (mężczyźni) to przykłady wynaturzenia?;)
Nie, raczej większej siły przebicia, parcia na osiągnięcia i chęci rywalizacji, którą im dała natura. Gotują pewnie przeciętnie albo niewiele lepiej niż przeciętnie. Raczej nie jest to zasługą geniuszu.
Tu się nie zgodzę mój obecny gotuje świetnie i co najwaleczniejsze nie pasuje do wizerunku typowego kucharza nie jest a ni gruby ani chudy, w sam raz i za to go kocham
Nie natura a wy
Nieprawda! Nie wyobrażam sobie, żebym miał przekonywać swoją kobietę, że to ona powinna gotować. Musi wiedzieć o tym wcześniej - od swojej mamy albo babci - a najlepiej od jednej i drugiej, żebym miał pewność, że jej się nie odwidzi.
Tu się nie zgodzę mój obecny gotuje świetnie i co najwaleczniejsze nie pasuje do wizerunku typowego kucharza nie jest a ni gruby ani chudy, w sam raz i za to go kocham
Wyjątek nie potwierdza reguły.
Mnie wychowała matka był rozwód, a mojego chłopaka wychował ojciec, matka zmarła na raka, ja uważam że wina leży po stronie tradycji.
Wystarczy zdjąć reklamy, teleturnieje, głupie pisemka i zmienić nastawienie matek to wszystko się u normalizuje.
Każdy może się wszystkiego nauczyć, moja córka jedynaczka jest chłopczycą i nie kieruję ją na inne tory, tak samo jak mój obecny mąż, ona chce być mechanikiem.
Przyznam, że trochę robiłem sobie jaja Oczywiście, że tradycja ma duży wpływ na takie postrzeganie kobiet, ale to się szybko nie zmieni. Widzę w swoim otoczeniu, że u osób, które mają dwadzieściakilka lat nie jest aż tak oczywiste, że kobieta gotuje. Najczęściej tak jest, ale nie jest to tak mocno wbite to głowy jak u ich rodziców. Akurat reklamy będą się zmieniać. Ostatnio widziałem jak facet prał ubranka niemowlakowi
19 2013-12-05 21:27:06 Ostatnio edytowany przez missnowegojorku (2013-12-05 21:27:32)
Tradycja tradycją,ale może po prostu powinien gotować ten,kto to lubi? Zakładając oczywiście,że jedna strona w związku ma takie upodobania...Bo jeśli nie,to już gorzej...Zostaje albo widmo głodu,albo kuchenne przepychanki;)
Tradycja tradycją,ale może po prostu powinien gotować ten,kto to lubi? Zakładając oczywiście,że jedna strona w związku ma takie upodobania...Bo jeśli nie,to już gorzej...Zostaje albo widmo głodu,albo kuchenne przepychanki;)
Właśnie
U nas nikt nie lubi, a jedno nie umie. No i spada na mnie
Oj, nie lubię gotować.
Tradycja tradycją,ale może po prostu powinien gotować ten,kto to lubi? Zakładając oczywiście,że jedna strona w związku ma takie upodobania...Bo jeśli nie,to już gorzej...Zostaje albo widmo głodu,albo kuchenne przepychanki;)
No tak albo na zmianę. Jak w przyszłości będzie facet też gotował, to chociaż będę coś odciążona. No bo nie byłoby dla mnie nic gorszego niż gotować non stop skoro tego nie lubię. Dlatego u mnie i facet będzie czasem gotował
Wszystko kwestią dogadania się. Ja doskonale zdaję sobie sprawę, że czasem będę gotować, bo warto to umieć chociażby by z głodu nie umrzeć. Także nie lubię, ale czasem gotować będę, jak trzeba to trzeba A jak facet będzie np miał więcej czasu, to on ugotuje. Takie dogadanie się i będzie ok
23 2013-12-10 17:02:35 Ostatnio edytowany przez Jenka (2013-12-10 17:04:44)
I tak powinno być truskaweczko, chyba najlepiej jak jest tak jak teraz u mnie gdzie maż jest kucharzem wtedy nie trzeba go w o ogóle prosić o gotowanie, on to umie, on to lubi więc to robi
24 2013-12-20 22:17:26 Ostatnio edytowany przez Jenka (2013-12-20 22:17:37)
To może luc niech twój mąż zapisze się na kursik gotowana.
Umiem gotować, ale nie lubię tego, zawsze sie wykręcam, ale wciąż to robię.