Na początku chciałabym się przywitać, bo jestem nowa
Zalogowałam się, bo chce,żeby ktoś obiektywnie spojrzał na sprawę i doradził. Jakiś czas temu poznałam kogoś. Pisaliśmy, on kilka razy proponował spotkanie, ale mi za każdym razem nie pasowało. W końcu sama zaproponowałam w ramach rekompensaty. Spotkaliśmy się następnego dnia. Było super, 5 g. minęło sama nie wiem kiedy. Jak wróciłam do domu, to miałam od niego już sms-a, zapytał o kolejne spotkanie, pisaliśmy chwilę i już nie odpisał. W sobotę sama zaproponowałam,że możemy zobaczyć się następnego dnia, ale odpisał,że nie wie i przeprasza bo ma teraz kilka problemów na głowie. Napisałam,że ok i jeśli będzie chciał się spotkać, to ma napisać, a jeśli nie,to mam nadzieję,że znajdzie dla mnie czas kiedy indziej. Odpisał,że dziękuję i że jasne,że tak. I od soboty cisza. Ja już się nakręciła,że po prostu mnie olał..a co Wy myślicie o tym?
Pozdrawiam,
Kasia
Myślę że Was nic nie łączy a jego nic w Tobie nie kręci.
Niepotrzebnie się nakręciłaś.
ale odpisał,że nie wie i przeprasza bo ma teraz kilka problemów na głowie. (...)
(...)jeśli nie,to mam nadzieję,że znajdzie dla mnie czas kiedy indziej. Odpisał,że dziękuję i że jasne,że tak.
Przeprosił, wyjaśnił (na tym etapie znajomości zdanie, że na kilka problemów jest wystarczające), zapewnił, że tak, będzie chciał się spotkać.
Jeśli będziesz czekać, przepraszam za wyrażenie jak głupia, aż on odpisze, zaprosi, będziesz tylko wymyślać głupoty, typu nakręciłam się, a on mnie olał.
5h na pierwszą randkę to trochę długo... flaki przysłowiowe można wypruć
Głowa do góry, nie nastawiaj się tylko na niego, jakby był jeden jedyny!
Po prostu sobie żyj jak do tej pory, a nie od smsa do smsa (czy od spotkania do spotkania).
Masz rację już się uspokoiłam. Ja mam niestety skłonność do panikowania i nakręcania się i myślenia, że facet ma odzywać się codziennie. I wiem,że to głupie. A w pt 2 razy pisał o spotkaniu,więc może powinnam się ogarnąć i "czekać".