Yumia napisał/a:Albo w jedną stronę albo w drugą.
Pełna zgoda.
Dlatego powiedzmy do 22 roku życia - sex, drug's and rock and roll.
Pomiędzy 22 a 24 - lekkie wyciszenie i spowolnienie tempa (zresztą to czas, kiedy warto pomyśleć o zakończeniu edukacji wyższej z jakimś zadowalającym skutkiem), czyli nabieranie postaw dojrzałych, żeby już po ćwiartce na karku być w miarę ogarniętym życiowo i powoli myśleć, co się chce z życiem i w życiu robić.
caro0119 napisał/a:Doświadczenia mogą wynieść z rodziny bądź zwykłego rozsądku. Nie zaprzeczysz chyba że są osoby rozsądne z natury i z natury nierozsądne. Trzydziestolatka, która nie miała męża i dbała tylko o siebie większego doświadczenia mieć nie będzie, no chyba że jest po rozwodzie ale to chyba nie o tym mowa?
Z natury to my coś dostajemy. To nawet może nawet z genów bardziej. Kształtujemy się jednak na późniejszych etapach rozwoju, a om więcej ich przejdziemy zanim dotrzemy do dojrzałości, tym pełniejsza i prawdziwsza owa dojrzałość będzie.
Tak, trzydziestolatka, bez męża nawet ZAWSZE będzie mieć większe doświadczenie życiowe niż 18 latka czy 20 latka. Chyba, że ktoś ją przez te 30 lat w zamknięciu trzymał.
To nie jest tak, że trzeba się 5 razy związać, a potem 5 razy rozejść, żeby się czegoś nauczyć, bo to żadna nauka, a powielanie jakichś chorych mechanizmów (no chyba, że ktoś po prostu miał strasznego pecha...).
Ale jak się ma trochę więcej na karku niż wspomniane lat 18-naście, to się po prostu więcej o życiu w ogóle wie. Łatwiej wtedy o jasne i mądre sądy. Wtedy też samoświadomość i pewność siebie jest większa.
caro0119 napisał/a:Osobiście również poczułam instynkt macierzyński w wieku 19 lat
Ja też. Tzn wtedy tak to nazwałam. Młoda byłam i głupia
Życie to zweryfikowało.
Teraz nazwałabym to chęcią do posiadania dziecka.
Bo jak się ma te lat 18, 19 to człowiekowi się wydaje, że jest taki mądry i dojrzały, a więc gotowy na wszystko.
caro0119 napisał/a:CZy watpliwosci przedslubne to znak ostrzegawczy?
Nie sadze. To normalne dla wiekszosci ludzi.
No ale przecież przed ślubem wszystko z lubym omówiłaś.
To nie chodzi o to, żeby wiać, gdy tylko jakieś wątpliwości się pojawiają.
Chodzi o to, by ich nie bagatelizować, a załatwić wszystko przed ślubem, by mieć pewność.
A jak się na załatwi, to wtedy wiać