Witam, piszę bo mam problem, a sama już nie potrafię sobię z nim poradzić.
Zacznę od początku.
troche ponad Rok temu poznałam najwspanialszego faceta na świecie. Bardzo szybko się w nim zakochałam z wzajemnością. Po kilku miesiącach kiedy, widywalismy się raz na tydzien, coś mnie podkusiło i umówilam sie z facetem, który mnie kiedyś bardzo pociagał, przespałam się z nim, a moj ówczesny chłopak dowiedział się o tym. Po afaturze i przeprosinach postanowiliśmy zamieszkać razem. Dziękowałam Bogu, że mi wybaczł, że znołw moge czuć jego ciepło, że rano będzie budzić mnie jego uśmiech. Nie minęły trzy miesiace i sytuacja sie powtórzyla. Po raz kolejny mi wybaczł. po raz kolejny załowałam i przepraszałam, po raz kolejny dał mi szanse. Te wszytkie wydarzenia trwały mniej wiecej do stycznia. W lutym kiedy dowiedziałam się ze jestem chora był cały czas przy mnie. Bał się, że odejde, zę nie bede miała siły dalej żyć, powiedział w prost, że choroba pomoże mi sie zmienić i że będę tą kobietą, którą poznał na począku naszej znajomisci i nie bede go zdradzac. jak chciał tak się stało.
Nie mniej jednak. Z nim zaczeło się coś dziać. Znalazłam rózne strony na którzych miał konta, gdzie umawiał się z panienkami, ale wiem ze sie z nimi nie spotkał., bo w tym czaise był ze mna albo był zajęty innymi rzeczami, co do których mam pewność.
W końcu powiedział mi, że nie wie co czuje, ze chce to przerwać, ze chce to przemysleć, bo wszystko to co wybaczł wróciło z podwójną siłą i nie wie co ma zrobić, nie czuje już tej namiętności, tego uczucia, a kiedy jest przy mnie nie przyspiesza mu serce. Nie czuje sie już przy mnie bezpiecznie, nie ufa mi i wie ze ja nie ufam jemu.
Od miesiaca mieszkam sama, bez niego widyujemy sie raz w tygodniu czasem żadziej. sprawdza czy dobrze sie czuje i czy u mnie wszystko w porządku, a kiedy widzi jak cierpie to płacze razem ze mną. Kiedy widze, ze mi zle to daje mi tyle ciepła ile dawał wczesniej.
Nie wiem czy mam czekać az sam przemysli i wyjsc z inicjatywą?
Bardzo go kocham, nigdy nie kochalam nikogo bardziej i naprawdę sie zmieniłam naprawdę chce mu dać wszystko czego potrzebuje.