ja ona i kochanek.......... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » ja ona i kochanek..........

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 42 ]

1

Temat: ja ona i kochanek..........

Witam serdecznie wszystkie Panie ;-) Zazwyczaj nigdy nie szukałem porad na forach ponieważ zawsze doskonale sobie potrafiłem radzić.

Ale teraz sytuacja jest na tyle kurcze pogmatwana że potrzebuję kobiecego spojrzenia na mój problem bo za diabła nie wiem już co mam zrobić.A więc opiszę co następuje.

Jesteśmy małżeństwem od 14 lat,mamy dwójkę dzieci,wybudowany dom,żona prowadzi swój salon fryzjerski ja jestem kierowcą ciężarówki i ogólnie prowadzimy "fajne" życie.Na początku naszego małżeństwa(rok po ślubie) żona zdradziła mnie z moim jak wtedy myślałem przyjacielem......wybaczyłem i dzięki tej zdradzie zrozumiałem że moja żona jest dla mnie całym światem.Było "chyba" dobrze między nami potem nic złego się nie działo i było całkiem fajnie.
Żona poznała faceta z którym rozmawiała,który ją pocieszał gdy ta miała problem taki można powiedzieć "przyjaciel".......
W pewnym momencie wyszła wielka chryja ponieważ moi teściowie którzy mieszkają blisko zauważyli obcy samochód pod naszym domem i zrobili wielką drakę i tak oto się dowiedziałem o "koledze" mojej żonki.Natychmiast zjechałem do domu i rozmawiałem z moją żoną i ona mnie zapewniała że to tylko kolega....że bardzo mnie kocha.....no same oh i ah i że definitywnie zakończy ten związek....Jak się można domyśleć nie uwierzyłem w tę historię że moja żona w środku nocy w naszym domu pozamykana na wszelakie zamki pije z tym kolegą herbatę ale pomyślałem że poczekam i może żona sama zechce mi "coś" powiedzieć.Wyjechałem do pracy po miesiącu wróciłem no i postanowiłem skorzystać z pewnej firmy zajmującej się podsłuchami itp.
Po moim wyjeździe do pracy na następny dzień moja żona pisze z "kolegą" smsy jak to za sobą tęsknili itp.Zadzwoniłem do żony powiedziałem jej że wiem wszystko a Ona dalej się upierała że to tylko kolega aż po kilku dniach męczarni rozmów przez telefon i kilku tysiącach wydanych na połączenia żona stwierdziła że TAK że byli kochankami ale tylko się całowali i przytulali ponieważ jej brakowało przytulania z mojej strony i jakiejś adoracji....Nie będę ukrywał że po 14latach coś się w naszym związku mogło wypalić i może faktycznie okazywałem jej mało miłości.Z tego co udało mi się ustalić to za często się nie spotykali ale potrafili się zamykać u żony w salonie i tam się "przytulać i całować"często za to rozmawiali przez telefon....Teraz znowu usłyszałem że zakończy ten romans hmm.......rozmawiałem też z tym facetem który oczywiście wszystkiemu zaprzecza.......

Powiedzcie mi drogie Panie.....Czy jest możliwe aby moja żona faktycznie tylko się przytulała i całowała???Czy powinienem wybaczyć po raz kolejny i dać jej szansę??Czy osoba która tak mnie okłamywała może mnie kochać??

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: ja ona i kochanek..........

no ja bym w samo przytulanie i całowanie nie uwierzyła hmm. Szczerze, to jest jakiś problem i Twoja żona zdradziła Cię już nie pierwszy raz. To zależy na ile chcesz tolerować jej podwójne życie.

3

Odp: ja ona i kochanek..........

Myślę, że powinieneś częściej bywać w domu. Przy takiej pracy jak Twoja, niestety brak okazywania uczuć i czułości, faktycznie może być prawdziwym problemem. Wasz związek, to taki trochę "na odległość". Ona w domu, Ty w pracy, to jesteś, to miesiąc Cie nie ma... Nie wiem czy powinieneś wybaczyć czy też nie. O tym sam musisz zdecydować. Jednak faktem jest, że musisz coś zmienić, jeśli chcesz ratować małżeństwo. Tak na odległość niewiele zdziałasz.

4

Odp: ja ona i kochanek..........

Kurde zmienić za wiele na chwilę obecną się nie da......Chcę skończyć dom i wtedy może coś na miejscu znajdę ale póki co nie stać nas zmianę pracy.Jedyne co mogę to wracać co 3 tygodnie na jakieś 2tygodnie do domu...

Odp: ja ona i kochanek..........

Twoj watek przypomina mi tutaj taki jeden podobny byl niedawno  ale go juz nie ma z niewiadomych przyczyn...

Czy jest mozliwe pytasz ?
Moim zdaniem nie jest mozliwe.

Czy Cie kocha ? Nawet jesli ... Ja bym takiej milosci nie chciala.

Juz kiedys dales jej szanse, a ona nadal Cie oszukuje i robi z Ciebie idiote pod tytulem tylko sie przytulalam...

6 Ostatnio edytowany przez Margolinka (2013-05-19 16:52:09)

Odp: ja ona i kochanek..........

visser, ja obawiam się że Twoja żona przyzwyczaiła się do faktu, że "robi co chce" a Ty jej wybaczasz, prawdopodobnie z powodu częściowych wyrzutów sumienia, że nie ma Cie przy niej. Też nie bardzo wierzę w to "całowanie i przytulanie". No ale mogło i tak być, tego się nie dowiemy. Teraz jest kwestia tego, czy chcesz w to wierzyć, czy też nie... jeśli tak, to pogadaj szczerze z żoną, dojdźcie do jakichś wniosków. Powiedz, że tracisz do niej zaufanie, że to nie jest miłość z jej strony.
Jeśli nie, to w sumie też się nie zdziwię. Takie zachowanie partnerki może mocno "zniechęcić". Bo co to za związek, w których "braki" są regularnie uzupełniane "kolegami"...

7

Odp: ja ona i kochanek..........
eine_gute_ehefrau napisał/a:

Twoj watek przypomina mi tutaj taki jeden podobny byl niedawno  ale go juz nie ma z niewiadomych przyczyn...

Czy jest mozliwe pytasz ?
Moim zdaniem nie jest mozliwe.

Czy Cie kocha ? Nawet jesli ... Ja bym takiej milosci nie chciala.

Juz kiedys dales jej szanse, a ona nadal Cie oszukuje i robi z Ciebie idiote pod tytulem tylko sie przytulalam...

Mądre słowa........
A w sercu mam stale nadzieję że może tym razem  będzie dobrze....Kocham swoją żonę bardzo mocno,jest dla mnie całym światem ale tak jak mówicie robi ze mnie idotę ;-(

8

Odp: ja ona i kochanek..........
Margolinka napisał/a:

visser, ja obawiam się że Twoja żona przyzwyczaiła się do faktu, że "robi co chce" a Ty jej wybaczasz, prawdopodobnie z powodu częściowych wyrzutów sumienia, że nie ma Cie przy niej. Też nie bardzo wierzę w to "całowanie i przytulanie". No ale mogło i tak być, tego się nie dowiemy. Teraz jest kwestia tego, czy chcesz w to wierzyć, czy też nie... jeśli tak, to pogadaj szczerze z żoną, dojdźcie do jakichś wniosków. Powiedz, że tracisz do niej zaufanie, że to nie jest miłość z jej strony.
Jeśli nie, to w sumie też się nie zdziwię. Takie zachowanie partnerki może mocno "zniechęcić". Bo co to za związek, w których "braki" są regularnie uzupełniane "kolegami"...

Szczera rozmowa z moją żoną...hmm.......próbowałem często prowadzić takowe i zawsze myślałem że Ona zrozumiała ale chyba bardzo dobrze potrafi grać na moich uczuciach.
Też mi się wydaje że się przyzwyczaiła do faktu, że "robi co chce"

Odp: ja ona i kochanek..........

visser, szkoda mi sie Ciebie zrobilo, tak szczerze i od serca.
Dlatego napisze co mysle, nie miej mi tego za zle.

A mysle ze Twojej zonie zwyczajnie sie w doopie poprzewracalo od dobrostanu.
Prace ma lajtowa, domek fajny, i super fajnego maza ktory daje kase, poczucie wolnosci i jeszcze jest taki wyrozumialy...

Mysle ze ona nie zdaje sobie nawet sprawy ile ma do stracenia, a watpie zeby chciala to stracic.
Moze uswiadom jej to jasno i dobitnie.

Wydaje mi sie ze "lekki" wstrzas by sie jej przydal, pokaz jej ze to co ma dzisiaj niekoniecznie bedzie miala jutro.

Bo wcale nie znaczy ze ona Cie nie kocha, mozliwe ze jest zwyczajnie zbyt pewna Ciebie.

10

Odp: ja ona i kochanek..........

Do tego momentu dojechałem:
"Na początku naszego małżeństwa(rok po ślubie) żona zdradziła mnie z moim jak wtedy myślałem przyjacielem......wybaczyłem"
no i już wiadomo jak to musiało się skończyć:)
Jak leci to prawo z fizyki?? "ciało puszczone raz puszcza się..." jakoś tak smile

A wystarczyło wtedy troszkę więcej szacunku, mniej naiwności i dziś pewnie nie zakładałbyś tego wątku.

11

Odp: ja ona i kochanek..........
fervidon napisał/a:

Do tego momentu dojechałem:
"Na początku naszego małżeństwa(rok po ślubie) żona zdradziła mnie z moim jak wtedy myślałem przyjacielem......wybaczyłem"
no i już wiadomo jak to musiało się skończyć:)
Jak leci to prawo z fizyki?? "ciało puszczone raz puszcza się..." jakoś tak smile

A wystarczyło wtedy troszkę więcej szacunku, mniej naiwności i dziś pewnie nie zakładałbyś tego wątku.

słuszna racja...........

12

Odp: ja ona i kochanek..........

Czy można tak łatwo kogoś zostawić kogo się tak strasznie kocha??Załóżmy że zdecyduję się na odejście ale czy to jest możliwe do wykonania dla faceta tak zakochanego jak ja???
Kurcze jestem przybity ;-( wydaje mi się że nawet jakbym chciał odejść aby ją "postraszyć" to ona by nawet słowem się nie odezwała bo wie że ja i tak bym pewnie wrócił.......ale jestem słaby ja piernicze....

Odp: ja ona i kochanek..........

No tak jak myslalam... a ona silna ... Twoja slaboscia

14

Odp: ja ona i kochanek..........
eine_gute_ehefrau napisał/a:

No tak jak myslalam... a ona silna ... Twoja slaboscia

Siedzi we mnie takie coś żeby to wszystko rzucić bo przecież mnie stale okłamywała i wynająć sobie jakieś mieszkanie.....ale drugie coś mówi daj jej szansę tym razem będzie dobrze.......tyle że wiem że nie będzie ehh.....

I jeszcze kwestia miłości i sexu bo to jest ważne.......czuję że bardzo mnie kocha że jestem kochany bo raczej nie jest aż tak wyrachowana żeby tę miłość udawać.......no i sprawy sexu są też w jak najlepszym porządku.....

Odp: ja ona i kochanek..........

No to daj jej ta kolejna szanse.
Ale nie z automatu bo jej nie doceni.
Potrzasnij jej poukladanym swiatem, zburz dotychczasowy porzadek.

16

Odp: ja ona i kochanek..........
eine_gute_ehefrau napisał/a:

No to daj jej ta kolejna szanse.
Ale nie z automatu bo jej nie doceni.
Potrzasnij jej poukladanym swiatem, zburz dotychczasowy porzadek.

i to chyba będzie najlepszejsze rozwiązanie.... dzięki

17

Odp: ja ona i kochanek..........

Też uważam, że Twojej żonie jest bardzo wygodnie. Ma praktycznie wszystko. Własny dom, satysfakcjonującą pracę, no i męża, który świata poza nią nie widzi... Czegóż można chcieć więcej? Prowadzi chyba lajtowe życie. Ma świadomość, że bardzo ją kochasz i zawsze wybaczysz jej małe grzeszki. Oczywiście małe w jej rozumieniu. Przyzwyczaiła się do takiego stanu rzeczy. I w tym tkwi sedno.
Musisz jej uświadomić, że jutro może wyglądać zupełnie inaczej i może już tego wszystkiego nie mieć. Co wtedy zrobi?

Druga strona medalu jest taka, że Ciebie praktycznie nie ma w domu. Jako kobieta, powiem Ci, ,że każda z nas potrzebuje ciepła, rozmowy, przytulenia, adoracji. Tak już jesteśmy stworzone. Mniemam, że Twoja żona to wszystko od Ciebie otrzymuje. Tylko, że ma to przez jakiś określony czas, tak namacalnie, wtedy, gdy jesteś w domu. A jak wyjeżdżasz, to już pozostaje sama ze swoimi myślami, pragnieniami.
Może w tym tkwi problem?

Powiem Ci, że mój mąż wyjeżdża raz w roku, gdzieś średnio na miesiąc. Zawsze się wtedy śmieję, że odpocznę od niego smile Ale fajny jest pierwszy, drugi czy trzeci dzień. Potem przychodzą normalne dni, gdzie trzeba zadbać o wszystko. I wierz mi, wcale nie chodzi o to, że ja jestem jakaś niezaradna życiowo. Zwyczajnie, we dwójkę jest łatwiej, przyjemniej. Zawsze wtedy tęskni się za spojrzeniem, dotykiem, byciem ze sobą, uśmiechem. To taka mała dygresja z mojego własnego doświadczenia...

No i kwestia tego, że znów Cię okłamała w kwestii fundamentalnej. Szczerze, to nie wierzę w całowanie i przytulanie tylko...
Ale to już Ty sam musisz zdecydować, czy dać jej ponownie szansę. Chociaż, zawsze uważałam, że szczera rozmowa na argumenty jest priorytetem w tego typu sytuacjach. Ale również jasne postawienie warunków, ustalenie zasad.

Pamiętaj, że nigdy nie ma winy jednej strony. Zawsze jest obopólna, tylko możemy dywagować, czy szala winy bardziej przechyla się na Twoją czy Twojej żony stronę. ROZMOWA i jeszcze raz ROZMOWA!! Byle tylko konstruktywna!!

Powodzenia Ci życzę!

18

Odp: ja ona i kochanek..........

" Pamiętaj, że nigdy nie ma winy jednej strony. Zawsze jest obopólna, tylko możemy dywagować, czy szala winy bardziej przechyla się na Twoją czy Twojej żony stronę."
Te powyższe słowa były by prawdziwe gdyby odnosiły by się tylko i wyłącznie do kłopotów w związku ale nie mogą być usprawiedliwieniem dla zdrady.Na dodatek co najmniej podwójnej zdrady bo ile ich było tego sam autor nie wie skoro ma taki a nie inny tryb pracy.Wie tylko o dwóch bo się wydało przez przypadek.
Drugą sprawą jest to tłumaczenie kilku pań że,autor z winy pracy jest sam sobie winien.
No przepraszam ale dla kogo on pracuje?
Dla siebie?
Nie.Zdecydował się na taką a nie inną pracę dlatego by zapewnić tejże żonie i dzieciom dobrobyt.
Czy żona choć chwilę o tym pomyślała?
Doceniła to?
Nie.
Tak jej brakowało męża że,znalazła sobie pocieszenie w ramionach innego nawet nie myśląc że,mąż także tęskni za nią i dziećmi?
Nie myślała obsciskując kochanka że,mąż także czuł się samotny po za domem i mógł znaleźć sobie pocieszycielkę ale tego nie zrobił bo kocha tą niewierną małżonkę.
Powtarzam to wielokrotnie
Zdrada to wybór zdradzającego i nic tego nie tłumaczy.
Ta kobieta miała wybór i mogła nie zdradzać.
Źadne bzdury pt samotnośą etc nie zmuszały jej do tego
Wybrała bo tego chciała albo ma taki a nie inny charakter.

19

Odp: ja ona i kochanek..........

Dlaczego Ty masz się wyprowadzać? Całe działanie ma polegać na pozbawieniu jej komfortu. Niech ona się wyprowadzi, Ty weź miesięczny urlop i zostań z dziećmi wink Zapewniam Cię, że dotkliwie odbierze tę lekcje.

Zgadzam się z poprzednimi wypowiedziami. Żona ma za dobrze i jej się poprzewracało. Dopóki będziesz pobłażliwy to nic się nie zmieni.

20

Odp: ja ona i kochanek..........

Alterego1 - oczywiście, masz rację.
Zdrada to wybór zdradzającego. Ale wszystko zawsze ma jakąś przyczynę, od czegoś się zaczyna. I tak samo jest ze zdradą. Możemy się zastanawiać, czy żona Autora ma już taki charakter, że z kwiatka na kwiatek bo w domu  jest wierny mąż i zawsze będzie. Albo faktycznie za czymś tam tęskni, jak męża nie ma w domu. No, ale tego nie wiemy.

Autor napisał, że czuje się kochany, seks ma świetny,  a i on stara się zadbać o swoją rodzinę i ciężko pracuje. Bardzo kocha swoją żonę.
Więc, jeśli chce nadal, by ta rodzina trwała, to musi sprawę wyjaśnić. Poprzez rozmowę na argumenty, dlaczego tak postępuje, co się dzieje, jak to wszystko odbiera, etc. Muszą być zasady, jasne i zrozumiałe.
Uświadomić  musi żonie, jak on  się z tym czuje, że tego nie toleruje. Wstrząsnąć jej poukładanym światem! Tupnąć nogą!

Każdy popełnia błędy. Kwestia, by się uczył na tych błędach. Żona autora nie wyniosła nic ze swego pierwszego błędu. Dlaczego? Bo ma całkiem lajtowe, ułożone życie i nie musi się zastanawiać, co przyniesie jutro. Może czas, by się nad tym zastanowiła...

21

Odp: ja ona i kochanek..........

No cóż, dla mnie zdradzacz będzie zawsze zdradzaczem. Jeżeli raz się zdradziło to będzie i następny raz.
Ciekawe, że żona zdradziła go rok po ślubie. Można zadać sobie pytanie czy już po ślubie, czy dopiero rok po ślubie.
Jeżeli brakowało jej czegoś w małżeństwie to czy sygnalizowała o tym autorowi wątku.
Nie wierzę tylko w przytulanie i całowanie :-(
Ja nie powiem co on ma zrobić bo to jego decyzja.
Ja wystawiłbym walizki za drzwi i kazał się wynieść do pocieszyciela.

22

Odp: ja ona i kochanek..........
lanjelin napisał/a:

Dlaczego Ty masz się wyprowadzać? Całe działanie ma polegać na pozbawieniu jej komfortu. Niech ona się wyprowadzi, Ty weź miesięczny urlop i zostań z dziećmi wink Zapewniam Cię, że dotkliwie odbierze tę lekcje.

Zgadzam się z poprzednimi wypowiedziami. Żona ma za dobrze i jej się poprzewracało. Dopóki będziesz pobłażliwy to nic się nie zmieni.

Ja się zgadzam z tą wypowiedzią, ale jak żona zostanie pozbawiona komfortu to szybko wróci z "podkulonym ogonem", nie gwarantuje to, że cokolwiek zrozumie hmm.

Fakt autora wątku często nie ma, ale jego żona o tym wiedziała i wiedziała jak będzie przy takiej pracy. Moim zdaniem tylko jakaś terapia szokowa mogłaby zdać egzamin, choć nie bardzo wierzę, że ona się zmieni. Wiesz o dwóch zdradach, a o ilu nie wiesz ?

23 Ostatnio edytowany przez Alterego1 (2013-05-20 10:53:30)

Odp: ja ona i kochanek..........
lanjelin napisał/a:

Dlaczego Ty masz się wyprowadzać? Całe działanie ma polegać na pozbawieniu jej komfortu. Niech ona się wyprowadzi, Ty weź miesięczny urlop i zostań z dziećmi wink Zapewniam Cię, że dotkliwie odbierze tę lekcje.

Zgadzam się z poprzednimi wypowiedziami. Żona ma za dobrze i jej się poprzewracało. Dopóki będziesz pobłażliwy to nic się nie zmieni.

Mam jedną wątpliwość co do tego pozbawienia komfortu poprzez urlop i zajęcie się dziećmi.
Urlop?
Czemu nie.Jak ma ochotę lub jest zmęczony pracą etc.
Ważne by nie odwracał swojego życia z powodu zdrady żony.To nie on ma się zmienić vel starać lecz żona.
Zajęcie się dziećmi?
Ok.Ale nie całkowicie bo w przypdku gdy żona kontynuuje romans właśnie wyręczanie żony w codziennych obowiązkach zwiększy ten wspomniany komfort i ułatwi spotkania kochankom.
To droga do nikąd.
Wolnego czasu to szanowna małżonka autora miała wystarczająco dużo już wcześniej mimo obowiązków domowych i w pracy.Pytanie skąd miała aż tyle wolnego czasu który poświęcała kochankowi mimo że,męża nie było w domu?.Praca,dom vel dzieci to co najmniej 3/4 codziennych obowiązków jakie mamy na co dzień.
Gdzie tu miejsce na kochanka?.Doba ma tylko 24h.
No tak.Pozostaje noc ale tym samym zasadnym jest pytanie co w tym czasie robiły dzieci gdy ona była z kochankiem a mąż daleko w pracy?.Czyżby ktoś jej pomagał w opiece nad dziećmi?.Dzieci nic/nikogo nie widziały?.Nie mówiły o wizytach "wójka" w domu?.
Ta Pani musiała mieć nieźle to poukładane by znajdować "chwile "dla spotkań z kochankiem.

24 Ostatnio edytowany przez kenobi (2013-05-20 10:47:10)

Odp: ja ona i kochanek..........

Czy osoba która tak mnie okłamywała może mnie kochać?? I jeszcze kwestia miłości i sexu bo to jest ważne.......czuję że bardzo mnie kocha że jestem kochany bo raczej nie jest aż tak wyrachowana żeby tę miłość udawać.......no i sprawy sexu są też w jak najlepszym porządku.....

Tak -- żona może Cię kochać i zdradzać. Może być najszczęśliwszą kobietą na ziemii, może Cię uwielbiać, może chcieć spędzać z Tobą czas. Możesz być dla niej całym światem, może o Tobie myśli. Ale może też zdradza. Może wie, że zauroczenie kochankiem minie za pół roku... a miłość do Ciebie jest trwała.

Po drugie nie jesteś słaby. Zapomnij o tym, nie myśl tak o sobie. Nie przejmuj się radami "Ale jesteś głupi -- ja bym wystawił walizki za drzwi".

Po trzecie -- nieważne czy tylko sms-owała, czy rozmawiała, czy się tylko całowali, czy tylko oralnie, czy był seks. To nie ma znaczenia -- była blisko z obcym facetem. Jak blisko nie ma znaczenia, więc niepotrzebnie bawisz się w śledztwo. Po co śledzić? Zdradziła i już...

Po czwarte możesz postawić sprawę tak "Ja Ciebie kocham, zostaję z Tobą, ale jak przestanę kochać, to może się zdarzyć że odejdę. Uznaję również, że śluby wierności są już nieważne.". Od tej pory rób co jest dla Ciebie dobre.

25

Odp: ja ona i kochanek..........

kenobi
Kpisz czy o drogę pytasz?
Sorry ale jak czasem czytam te twoje"rady"to zastanawiam się co z tobą jest nie tak.
Kocha i zdradza.
Nie słyszałem większej bzdury.
Nie wiesz że,jedno wyklucza drugie?.

26

Odp: ja ona i kochanek..........

Nasz starszy syn wie o całej sytuacji,ma 14lat i jest bardzo uczuciowym młodym człowiekiem.Moje odejście od żony zawali mu dotychczasowy świat.Młodszy syn też bardzo tęskni za tatą.......i o ile pewnie młodszy by sobie poradził jakoś bo to taka przylepa mamy to strasznie boję się o starszego.Bardzo kocham swoje dzieci i moją żoneczkę i nawet jeśli zdecyduję się odejść to zostawię im to wszystko na co tyrałem bo to przecież dla dzieci.strasznie mnie boli że żona nie pomyślała o dzieciach gdy wdała się w ten romans i teraz chyba też nie myśli bo powiedziałem jej że może będziemy razem jeśli zacznie być szczera wobec mnie ale Ona dalej mnie okłamuje.......
Czy można żyć z kobietą której się nie ufa tylko dla dzieci???
Mam czasami głupie myśli tym bardziej że tę zdradę przeżywam sam w ciężarówce kilka tysięcy km od domu.........Ja chcę tylko aby zaczęła mówić prawdę.....czy ja tak na prawdę chcę od związku aż tak dużo???Ja jestem dobrym człowiekiem,rodzina jest moją ostoją i przystanią i nigdy nie potrafiłbym ich skrzywdzić i nawet mi to do  głowy nie przyszło.Często widzę jak moi znajomi koledzy zdradzają swoje żony,mają nawet po kilka kochanek i nie potrafię pojąć tego że można krzywdzić kogoś kogo się kocha.Mam taki głupi charakter że nawet jak by mnie zamknęli na rok z setką najpiękniejszych kobiet chętnych to bym nie uległ..............zauważam piękno innych kobiet i oglądam się za nimi bo jestem tylko facetem.Ale moja Ania jest dla mnie najpiękniejsza i cała ta reszta nawet jej do pięt nie dorasta.......

wołam o pomoc.....świat mi się zawalił

27

Odp: ja ona i kochanek..........
Alterego1 napisał/a:

kenobi
Kpisz czy o drogę pytasz?
Sorry ale jak czasem czytam te twoje"rady"to zastanawiam się co z tobą jest nie tak.
Kocha i zdradza.
Nie słyszałem większej bzdury.
Nie wiesz że,jedno wyklucza drugie?.

w sumie racja...........jedno wyklucza drugie.....nie można kochać chyba i go krzywdzić......

czyli nie kocha??

28

Odp: ja ona i kochanek..........

nie można kochać chyba i go krzywdzić......

Można, można. To standardowe że się kocha i krzywdzi. Tutaj jest ciężki kaliber, bo zdrada, ale w małych sprawach to norma.

29

Odp: ja ona i kochanek..........

visser
ja mojego jm kochałam i nawet mi przez myśl nie przeszło żeby go zdradzić. Dla mnie to proste jak budowa cepa, kocham nie zdradzam, nie krzywdzę. Dlatego trudno mi znieść to, że mój mąż mógł mi takie rzeczy zrobić jakie zrobił, a to pokazuje że mnie po prostu nie kocha/nie kochał. Powiem Ci tak, cały rok walczyłam o małżeństwo bo kochałam, ale teraz wiesz co czuje, czuje się wykorzystana i nic nie warta ale sama na to pozwoliłam.

30

Odp: ja ona i kochanek..........

visser jeśli będziesz chciał walczyć to tylko wtedy kiedy ona na poważnie się zaangazuje i zauważy co zrobiła. Tylko wtedy to jest możliwe. No a z tego co widzę ona się nawet przyznać nie chce hmm.

Ja też jak kogoś kocham to nie ma bata abym zdradziła.

31

Odp: ja ona i kochanek..........

Hmm...zadałes pytanie czy kocha...jakos nie widze tej miłosci z jej strony...kocha i zdradza??? przeciez to sie kupy nie trzyma...ja widuje meza zazwyczaj tylko w weekendy...czy to daje mi przyzwolenie na zdradzanie...przeciez wiedziałam jaka ma prace...w miłosci nie ma miejsca na zdrade...

32

Odp: ja ona i kochanek..........

Dziękuję.....bardzo mi pomogliście.....umrę bez mojej Ani.

33

Odp: ja ona i kochanek..........
visser napisał/a:

Dziękuję.....bardzo mi pomogliście.....umrę bez mojej Ani.

Nie umrzesz, dasz radę !!

34

Odp: ja ona i kochanek..........

Sorry ale ogarnij się chłopie i to już.
Sam jestem synem którego ojciec znalazł sobie kochankę gdy miałem 10lat i jakoś świat mi się nie zawalił.Było trudno ale dałem radę bo miałem wsparcie od matki i rodziny.Twoje dzieci także sobie poradzą gdybyś ewentualnie zdecydował się na rozwód.
Jeszcze jedno
W żadnym razie nie wyprowadzaj się z domu i nie zostawiaj wszystkiego na co pracowaleś pod pozorem że,to dla dzieci bo one jeszcze nie są pełnoletnie i wszystkim "opiekować się "będzie twoja żona z kochankiem.Skąd wiesz że.za nim synowie nie dorosną ona tego nie straci lub np.po waszym rozwodzie weźmie ślub z kochankiem a tym samym ona nabędzie prawa do tego na co ty cięźko pracowałeś?.Chcesz zrobić mu taki prezent za to że,przyczynił się do rozwalenia twojej rodziny?
No proszę Cię.Nie bądź tak naiwny.

35

Odp: ja ona i kochanek..........

Wiesz poczatki zawsze sa trudne...tez kiedys mowiłam,ze umre bez mojego meza...a jakos potrafiłam sobie ułozyc nowe zycie smile

36

Odp: ja ona i kochanek..........

visser
powiem Ci tak, jeśli sam się nie uszanujesz to Cię nikt nie uszanuje. Dawałeś już szansę, na co liczysz teraz, że się nagle ocknie?

37

Odp: ja ona i kochanek..........

visser
spotkasz jeszcze kobietę, która doceni Ciebie i to, że jesteś dobry facet, uczciwy i kochający... . Wierz mi, będziesz jeszcze szczęśliwy.

38

Odp: ja ona i kochanek..........

A więc sprawę postawiłem tak: 1500zł kosztuje wykrywacz kłamstw i moja żona podda się badaniu........pytania chcę zadać trzy:
1.czy uprawiała seks z kochankiem
2.czy powiedziała mu kiedyś że go kocha
3.czy mnie kocha.


jeżeli wyjdzie po mojemu to wybaczę....jeżeli będzie lipa no to trudno....

nie potrafię żyć bez niej  ;-(

39

Odp: ja ona i kochanek..........

visser
zrobisz jak uważasz, to Twoje życie. Musisz tylko wiedzieć czego chcesz, bo co jeśli jednak wyjdzie, ze Cię okłamała albo że nie kocha.

40

Odp: ja ona i kochanek..........
stokrotka1978 napisał/a:

visser
zrobisz jak uważasz, to Twoje życie. Musisz tylko wiedzieć czego chcesz, bo co jeśli jednak wyjdzie, ze Cię okłamała albo że nie kocha.

wtedy stokrotko powiem dość.........ale mam nadzieję że będzie dobrze że ułożymy jeszcze jakoś to nasze życie....ehh...mówię wam miłość jest dziwna ;-)

Badanie wykonamy za jakieś 3 tygodnie więc  dam wam znać jak się owa historia zakończy...

41

Odp: ja ona i kochanek..........

visser
to trzymam kciuki!

Posty [ 42 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » ja ona i kochanek..........

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024