"Kim jestem? Jestem słowem wypowiedzianym przez Boga.
Czy Bóg może wypowiedzieć słowo, które nie ma żadnego znaczenia?". Thomas Merton
Prostytutka stojąca na ulicy - której klientem może zostać przecież ktoś nam bliski, partner, mąż, ojciec...
Bezdomny roztaczający fetor nie mytego od dawna ciała i alkoholu, od którego ludzie odsuwają się, byle dalej od smrodu...
Kochanka, która niszczy małżeństwo, byleby tylko nie zniszczyć swojej miłości...
Jak łatwo oceniać. Jak łatwo "rzucić kamień".
Trudno mi dostrzec w tych i innych ludziach wartość. Wartość prostytutki, alkoholika, siksy niszczącej cudze życie.
Ale podziwiam osoby, które niosą takim ludziom pomoc, potrafią dostrzec w nich wartość, dbają o ich godność. Zmieniają ich życie.
Trudno mi słowa Thomasa Mertona przecież na innych, na każdego człowieka - bez wyjątku. Choć wiem, że to jedyna właściwa droga, jedyna możliwość.
Zapraszam do refleksji...