Kobiety po poronieniu... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » Kobiety po poronieniu...

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 11 ]

1

Temat: Kobiety po poronieniu...

Witam, zdaje sobie sprawe ze to nie jest mily temat do rozmow, ale chcialabym wiedziec jak kobiety ktore przeszly to co ja, radza sobie dalej? Czy kompletnie udalo wam sie zapomniec, czy tez nadal nie potraficie sobie poradzic z przykra i bolesna przeszloscia? Zachecam do pogadania:)

P.S. Nie ukrywam ze wasze wypowiedzi beda mi pomocne...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Kobiety po poronieniu...

Witam Cie, mojej kruszynce nie rozwineło się serduszko-zabieg miałam we wrześniu..
Jak sobie radze ?
Staram się o dziecko dalej, chociaż wiem, ze nie zapomnę.

łudzę się myślą, ze tak jest lepiej, bo jakby mialo się urodzić z chorym serduszkiem lub inna wada genetyczna to lepiej ze się nie męczy...

Moja kruszynka, byłaby z nami pod koniec kwietnia...

3

Odp: Kobiety po poronieniu...
USER napisał/a:

Witam, zdaje sobie sprawe ze to nie jest mily temat do rozmow, ale chcialabym wiedziec jak kobiety ktore przeszly to co ja, radza sobie dalej? Czy kompletnie udalo wam sie zapomniec, czy tez nadal nie potraficie sobie poradzic z przykra i bolesna przeszloscia? Zachecam do pogadania:)

P.S. Nie ukrywam ze wasze wypowiedzi beda mi pomocne...

Masz rację ,że to nie jest miły temat ,ale takie rzeczy się zdarzają .Ja dziękowałam Bogu ,że już mam jedno dziecko ale tak bardzo chciałam mieć drugie ,Czas jest lekiem na wszystko ,będzie ci ciężko ,nie zapomnisz ale będzie coraz mniej bolało .Staraj się tak żyć żebyś niczego nie żałowała .

4

Odp: Kobiety po poronieniu...

Trzeba się z tym pogodzić. Inaczej stoi się w miejscu.
Trochę to trwało, ale dałam rade.

Aktualnie jestem w 31 tygodniu.

5

Odp: Kobiety po poronieniu...

Straciłam dziecko w 12-13 tygodniu ciąży. Co prawda poroniłam dawno (6 lat temu) jako nastolatka, miałam jeszcze nie skończone 18lat, ale przeżyłam to bardzo mocno... No i w pewnym sensie dalej to we mnie siedzi... i raczej tak już zostanie.


nina1234

nie do końca się z Tobą zgadzam, ponieważ moim zdaniem czas owszem może leczy rany ale blizna zostanie na zawsze, o tym jest trudno zapomnieć, mineło 6 lat a ja w dalszym ciągu pamiętam kiedy to było, jestem w stanie podać pełną datę, a czasem nawet myślę czy byłby to chłopiec czy dziewczynka, jaki lub jaka byłaby teraz, może to jest chore waszym zdaniem ale ja taka jestem, trudno mi zapomnieć takich przeżyć ... życie mocno dało mi już po pupie i jestem osobą słabą psychicznie, przez byłego z którym byłam w ciąży, w pewnym sensie sądzę że on się trochę przyczynił do poronienia, uderzył mnie w brzuch twierdząc że to nie jego "bachor". przykre ale prawdziwe sad

Odp: Kobiety po poronieniu...

Witam jestem tu nowa, straciłam mojego Groszka w 11 tyg serduszko przestało mu bić i się stało mój partner na obecną chwilę nie mógł być ze mną po tym wszystkim zachował się jak dupek zostawił mnie i pobiegł do byłej mam dość nie radzę sobie. Nie wiem co mam myśleć co mam robić. Groszek często mi się śni wiem, że nie byłam gotowa na to dziecko, ale mimo wszystko i tak nie wiem jak mam sobie z tym radzić hmm. Jest mi tak kurwesko źle Czasami mam wrażenie że wariuję. Nie wiem z kim mam o tym rozmawiać nie wiem co myśleć. Pomocy!!!

7

Odp: Kobiety po poronieniu...

Hej ... ja mojego aniołka straciłam 3 miesiące temu...siłę daje mi fakt że mam już 3 letnią córeczkę że chłopak mnie wspiera ( rozmawia przytula po prostu jest) ..... wyszłam z założenia że jeśli miałoby być chore to może lepiej że tak się stało ( a było to wysoko prawdopodobne)..... nie jest łatwo widzę kobiety w zaawansowanej ciąży i myślę że też bym tak już miała widzę zdj usg koleżanek na portalach np i smutno mi.....ale postaramy się jeszcze raz i wierze że wszystko bd dobrze....życie toczy się dalej smutek zostanie ale przecież możemy wszystkie jeszcze się cieszyć....nie teraz ale w przyszłości;* czasem mam naprawdę doła wręcz depresje....ale musze dać rade dla tej kruszyny którą już mam

Odp: Kobiety po poronieniu...

witam. Mojego Aniołka straciłam w 11 tc.(10.01.2013) nie wiedziałam że coś się dzieje. pojechałam tylko na wizyte kontrolna... a tu lekarz mowi ze ciaza sie nie rozwija... ze serduszko nie bije... zawalił mi sie cały świat... szpital... łyżeczkowanie... a po obudzilo mnie bicie serca jakiego dzidziusia... straszne... lekarz kazał sie nie załamywac i po 3 m-cach próbować. udało sie za pierwszym razem... ale szczesie nie trwalo dlugo. dwa dni po spodziewanej nienadeszlej miesiaczce dostalam boli brzucha, wymioty, biegunke. pojechalam do szpitala. diagnoza wyrostek. jednak szybko zmienili diagnoze na ciaze pozamaciczna... i kolejny bol po stracie Aniołka (13.04.2013). po stracie pierwszej Fasolki minąl juz rok. po drugiej prawie rok a ja nie moge sobie z tym poradzic. tylko placze, mysle co poszlo nie tak, czy moglam cos zrobic, zapobiec. od 3 miesiecy staramy sie ponownie... narazie bez efektow, boje sie... ale tak bardzo pragne Dzidziusia...:(

9

Odp: Kobiety po poronieniu...

Witam Was Dziewczyny ... długo zastanawiałam się czy podzielić ten ból z kimś na forum który wemnie siedzi . Mianowicie zacznę od początku jestem w szczęśliwym związku obecnie z tym samym partnerem od lat 7 , wszystko toczyło się normalnie jak w przecietnym zwiazku lecz po 5 latach zaczelo nam czegos brakowac , padaly slowa stwórzmy rodzine ale ciagle cos , czlowiek zyje w biegu lecz pewnego wieczoru postanowione bedziemy sie starac o dziecko ... minal czas starania okazały sie pozytywne 04.2012 potwierdzenie u lekarza ciaza rozwija sie prawidlowo ...nastepna wizyta za dwa tyg nadmienie ,ze prywatna tez ok jest zarodek juz byl naszą upragnioną fasolką ...rodzina powiadomiona , ogladanie ciuszkow z siostra sprawialo mi tyle radosci co facetowi najnowsza bryka , nastepna wizyta rowniez za dwa tyg i wtedy padło to najgorsze slowo - CIAZA OBUMARLA NIE BIJE SERDUSZKO - pełen szok , nieslyszalam co do mnie lekarka mówi ...minela spora chwila poprosilam o powtorzenie i najgorsze szpital zabieg ...pobyt trwal jeden dzien - poniedzialek najgorszy dzien w moim zyciu 21.05.2012 tabletki zabieg i cala procedura ;( a potem w domu co noc sen o dziecku , ubrankach i szpitalu ...ciezki temat do poukladania w glowie ;/ jakos rodzina nas wspierala temat i sprawa byla jednak na temacie lecz z czasem nauczylam sie o tym rozmawiac z innymi i do innych .... Mineły dwa lata nabrałam sił psychicznie i fizycznie.    Kolejne proby zostały podjete ...udalo sie 02.2014 test pozytywny radosc ale dosc szybko przyszedl niepokoj ale i mysl -Przeciez nie stanie sie to drugi raz ... i kolejne podejscie lekarz jest ok , nastepna wizyta tez pozytywna opinia i radosc , pewnosc teraz napewno musi byc dobrze , ostroznosc wkradla sie w zycie , lekarka przepisala leki na wzmocnienie ciazy ,zakazy dzwigania i takie tam , wzorowo wszystko zostało przestrzegane ...i ta wizyta tak pewna 26.03.2014 a okazała sie kolejna data najgorsza dopisana do kalendarza ;/ puste jajo plodowe i procedura szpital ...tym razem trzy dni ...badania -zabieg-zabieg czyszczenia ;(((( totalne zalamanie dlaczego ja po raz drugi nie pale nie naduzywam alkoholu , wczesniej bralam folik , partner dba o zdrowie , w rodzinie nigdy takich przypadkow niebylo problemowych wiec dlaczegi MY ;((((((( .... Teraz skierowanie na badania genetyczne (dopiero na sierpnia)  ;/ bo nie udzwignelabym kolejnej porazki psychicznej bez wiedzy czy cos jest nie tak z nami czy to jest cholerne zrządzenie losu ;/ Ale pisze tu do was bo dopada mnie coraz czesciej ból dlaczego ja , my , dlaczego - jak tak bardzo pragnełam , partner jest wsaprciem lecz nie jest az tak wylewny w uczuciach i nie winie go za to lecz ja ...  Niewiem jak juz rozgonic sobie mysli , jak to usmierzyc bo najgorsze sa wieczory ;(    rozmyslam nad pujsciem do psychologa lecz teraz spotkac kogos z powolania jest ciezko ;(

10

Odp: Kobiety po poronieniu...

Straciłam ciążę i póki co nie planuję kolejnej. Nie byłam w szpitalu, bo "lekarz był zajęty" i nawet nie chcieli wysłuchać po co przyszłam, roniłam w domu, bardzo krwawiłam w końcu straciłam przytomność, wszystko widziałam, kosmówkę a potem woreczek złapałam na rękę, to był prawie 11 tydzień. Wiedziałam że poronię bo serduszko dziecka już nie biło, a lekarz powiedział że byśmy poczekali bo nie jest zwolennikiem łyżeczkowania i faktycznie nie było konieczne.

Kiedy spytałam go ile poronień uznaje się za normę powiedział że do 3, dla mnie to o wiele za dużo... Mówił o kobietach które 5 razy roniły zanim urodziły dziecko, podziwiam je bo ja bym chyba nie dała tak rady.

Czy wpadłam w olbrzymią depresję? Nie, szybko się pozbierałam, nie czułam się winna, zrobiłam co mogłam a jednocześnie od początku miałam świadomość że donoszenie tej ciąży jest niemal niemożliwe, ale nie było łatwo, płakałam potem nosiłam w sobie martwe dziecko... to był koszmar, jedyne czego wtedy chciałam to mieć to już za sobą, bo świadomość tego że moje dziecko nie żyje a nadal jest we mnie była straszna i nie pozwalała mi rozpocząć godzenia się z tym.

Czas leczy rany, ale jeśli ktoś sam sobie nie poradzi to warto iść do specjalisty.

Posty [ 11 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » Kobiety po poronieniu...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024