Kobiety, musze sie wygadać bo zwarjuje.
otóż moze zacznę od początku. opowiem Wam moja historie. poznałam sie z moich chłopakiem w maju 2012 roku, Z jego inicjatywy. Ja w ogole go nie kojarzyłam, on sam robił "podchody" do mnie i zagadywania az w koncu umówiliśmy sie na randke. Ja go nie traktowałam poważnie bo bylam w zwiazku, nieszczęśliwym ale wygodnym. Nie bede ukrywac bylam z facetem bardzo bogatym i mialam od niego wszystko ale go nie kochałam. Poznałam wiec Daniela (mojego obecnego chłopaka) i jakos pomału zaczelismy sie w sobie zakochiwac, ale niestety ja grałam nieczysto bo nie przyznałam sie ze mam kogos. Trwało to 3 miesiace, przez te 3 miesiące bylo jak w raju spędzaliśmy ze soba mozliwie najwiecej czasu, pisalismy do siebie, dzwonilismy, była chemia niesamowita! seks był super. We wrzesniu sie wydalo to ze jade na dwa fronty< musiało sie wydac i chcialam to zakonczyc ale nie istotne, daniel sie dowiedział i była masakra. Ale zakochaliśmy sie w sobie więc postanowiliśmy ze bedziemy razem. Ja sie zmieniłam, zrezygnowałam z wszelkich luksusów, z wszytskiego co mialam, itp na rzecz tego zeby byc z danielem. zaczełam gotowac!! czego wczesniej nie robiłam, wogole opiekoweac sie domem itp jak przykładna zona. całkowicie oddałam mu swoje serce. on tez mnie bardzo kocha i zycie codzienne jest naprawde w porzadku. I niby wszytsko fajnie ale ... seks. Od prawie pół roku jest cos nie halo. ostatnio nie kochaliśmy sie przez dwa miesiace! a jak juz dojdzie do tego z mojej oczywsicie inicjatywy to czuje ze to nie jest to co bylo kiedys, mam wrazenie ze robi to mechanicznie jakos. w koncu nie wytrzymalam i poruszyłam ten temat, i to nie raz. najpierw zwalał ze to wina pracy, bo faktycznie w pracy ma duuuzo problemów i kłopotów, wiec to łykłam i nie naciskałam. Ale problem narastał i przy awanturze o ten seks o jego brak powiedział ze jak tak bardzo chce wiedziec i ciagle to rozdrapuje to mi powie cos, ale uprzedza ze to bedzie przykre... zatkało mnie ale chcialam wiedziec. i wiecie co powiedział? ze go nie pociagam, ze nie ma tego czegos u mnie co go podnieca!!! czułam sie jakbym dostała w morde, tym bardziej ze nie uwazam sie za brzydką dziewczyne. Trenuje na silowni duzo, mam wysportowane ciało, dbam o siebie, nie mialam nigdy problemu z facetami i z seksem! a tu takie cos! poczułam sie najbrzydsza kobieta na ziemi. uczucie nie od opisania. potem zdał sobie sprawe z tego co powiedział i mnie przepraszał ze nie chcial zeby tak to zabrzamilo, ze to nie jest tak ze mu sie nie podobam itp. to takie odkrecanie ale dla mnie sytuacja była juz zapamietana w głowie. Po tygodniu czy dwóch jakos sie uspokoilo wszytsko to napiecie miedzy nami i doszło do zblizenia ale no nie czułam tego czegos, bylam speszona i mialam w glowie to co powiedizał. po tym razie była znowu cisza chyba z miesiac. znowu zaczełam ten temat a tym bardziej ze przegrzebalam jego komputer i widze ze srednio raz na dwa dni oglada pornosy w internecie! wiec potrzeba ba, i kitow niech nie wali ze nie. Powiedziałam mu to ostatnio, wziełam go podstepem. kiedy cos tam robił na komputerze kiedy przyszłam do domu z pracy to poprosilam go zeby mi dał sprawdzic poczte. i od razu na jego oczech wziełam kompyter i weszłam na historie stron, i oczywsicie ogladał!! kilka minut po tym jak ja wyszłam z domu!! tak sie wkurzyłam, on był tez bardzo zdenerwowany i zaskoczony, nie wiedzial co ma powiedziec. wywiazała sie taka awantura i poszły w ruch straszne słowa, zarzuciłam mu kłamstwo ze mówi ze nie ma ochoty a skoro oglada porno w interencie to ochota jest, ale nie ze mna! i wtedy powiedzial a w zasadzie wykrzyczał ze nie czuje do mnnie juz tej chemi, ze z innymi dziewczynami nie mial tego problemu, ze wystarczyło ze kolo niego siadła i poczuł jej zapach to od razu był podniecony, ze mogl sie kochac 3 razy dziennie, a tu tego nie ma i pwioedział ze wie ze mi bedzie przykro ale smama to zaczełam i pwoiedzial ze tego czegos nie mam juz i miec chyba nie bede! ze sam seks jk juz dojdzie do tego to jest ok, ale nie ma z jego strony checi. kiedy sie juz troche uspokoił, nerwy po chwili opadły to twierdzi ze nad tym pracuje, bo mnie bardzo kocha, ze wie jaka dla niego jestem, z reszta oswiadczył mi sie w grudniu! i powiedzial ze to szczera byla decyzja i ze bardzo by chcial byc ze mną ale ze nie potrafi tego wytłumaczyc.
jest mi mega mega przykro. ja jestem blondynką, jasna karnacja, szzupła. On zawsze ale to zawsze miał dziewczyny szczupłe, ciemne włosy czarne, opalone ciemne karnacje i takie mu sie podobaja. No ja taka nie bede. zakochał sie we wmnie twerdzi za to jaka jestem. dobra ok, super, ale jak ja mam sie czuc i co ja mam robic? kocham go i gdyby nie ten cholerny seks to bylibysmy para idealną. on mi ciagle mowi zebym przestala to rozdrapywac zebym mu dala spokoj i czas i nie naciskala. ale z drugiej strony jak ja mam sie czuj piekna kobieta jak on mi wyjechał z teksem ze go nie krece i nie ma juz tego czegos.
moze ktoras z was ma taka sytacje, co robi pomózcie. jest mi ciezko bo jestemsy ze sobą rok, a od pol roku sa problemy z sekse, a mamy po 27 lat!