Długo obserwuję to forum, wiem, że potraficie dobrze doradzić/pomóc dlatego chcę przedstawić wam mój problem. Mam 20 lat, od dwóch lat jestem z pewnym chłopakiem, a od roku uprawiamy seks. Nie wiem czy to ważne, ale jesteśmy swoimi pierwszymi partnerami seksualnymi. Niedawno mój chłopak oznajmił mi,że chciałby przerwę w czasie seksu na okres postu ( tak, uprzedzam pytania: jest religijny,ale wątpię czy tu o to chodzi). Trochę pomarudziłam, byłam zła, bo wiadomo co wtedy pomyślałam (że nieatrakcyjna już, że go nie kręcę, że seks ze mną go znudził). Postanowiłam z nim o tym porozmawiać na co dowiedziałam się,że czuję się niezbyt w tym dobry i takie tam. Oczywiście zaprzeczyłam, starałam się jakoś podnieść jego samoocenę - tym bardziej,że seks z nim jest naprawdę bardzo przyjemny, lubię go i w życiu nie powiedziałam na ten temat złego słowa. Ale przejdźmy do rzeczy. Parę dni później zorientowałam się,że przerwa od seksu jak najbardziej tak,ale nie od seksu oralnego a ściślej rzecz ujmując od robienia loda. Trochę to było dla mnie dziwne, zaczęłam się droczyć,że robienie mu przyjemności w takiej ilości jest niefair (było to cały czas rozmowa z lekkim uśmiechem i bardziej chodziło mi tu o deklarację rewanżu). Dostałam na to odpowiedź: Niefair to jest to,że muszę zakładać prezerwatywy. Oniemiałam po prostu, myślałam,że żartuje. Niestety on dalej swoje. Mam mu robić loda, bo on zakłada prezerwatywy podczas stosunku. I już. (chcę tu nadmienić,że są momenty kiedy robimy to bez zabezpieczenia jak jestem w 90% pewna,że nic się nie stanie. W dodatku brałam tabletki,ale stwierdziłam,że za rzadko uprawiamy seks i z nich zrezygnowałam). Wracając do tematu.Próbowałam z nim porozmawiać,że czuję się jak automat do lodów,że mi przykro,że przecież prezerwatywy nie zwiększają moich doznań i nie rozumiem porównania. Usłyszałam(uwaga) 'spoko'. I to takie spoko totalnie ironiczne. Zdenerwowałam się. Jak prosiłam żeby się do mnie nie odzywał i to przemyślał powiedział: O wielka Pani dojrzała się znalazła. Tego było za wiele... Obraziłam się. Ale teraz zastanawiam się czy nie przesadzam? Ale czy zakładanie prezerwatyw może być kartą przetargową? On miał zawsze 'lekkie' i nieco dziecinne podejście do takich spraw, ale tu mi zawiało zwyczajnym egoizmem. W ogóle jego myślenie to dla mnie jakaś abstrakcja. Lubię pieścić swojego chłopaka, ale nie jestem altruistką i chcę mieć coś dla siebie (w grę wchodzi zwyczajny seks, bo minetka u mnie się nie sprawdza) a tutaj nie mogę liczyć na rewanż. No kurcze... Powiedzcie mi czy ja czasem nie robię z igły widły? Co o tym myślicie? A może powinnam przymknąć na to oko i ciągnąć jak szalona...No nie wiem.
Nie przesadzasz. Podejście Twojego chłopaka jest egoistyczne i nieziemsko dziecinne. Zabezpieczanie się przed niechcianą ciążą jest przecież jak najbardziej również w jego interesie. I nie ma prawa oczekiwać za to jakiejkolwiek rekompensaty. Czy jak brałaś tabletki to oczekiwałaś od niego zadośćuczynienia za to, że ingerujesz w swój organizm (a może i szkodzisz swojemu zdrowiu)? A jak decydujesz się na stosunek bez prezerwatywy to oczekujesz rekompensaty za chwile stresu w momencie kiedy okres spóźnia Ci się o kilka godzin?
W seksie nic nie powinno być kartą przetargową. Obie strony powinny się wzajemnie troszczyć o swoją satysfakcję. Seks oralny może być częścią gry wstępnej, czasem może być jednym sposobem zaspokojenia partnera, ale to musi wychodzić spontanicznie, bez narzucania i sztucznych wytycznych. Jednak seks oralny zamiast normalnego w ramach "rekompensaty" to tak idiotyczny pomysł, że aż nie wiem jak to w słowa ubrać...
jego podejście jest w stu procentacg egoistyczne. Sama kiedyś to przechodziłam tele że już w małżeństwie.To był koszmar nie mogłam na siebie patrzeć ,że na to się zgadzam a jednocześnie nie umiałam się sprzeciwić. Z czasem mąż zaczął mnie traktować jak masturbator i przez długi czas się na to zgadzałam z lęku przed odrzuceniem myślałam że tak trzeba a on spełniał swoje coraz bardziej wyszukane zachcianki mnie w tym nie było. Apoczątki były podobne jak u Ciebie nie pozwól na to.
Jak dla mnie to bardzo dziecinne zachowanie z jego strony.. po pierwsze nie zgadzaj się na seks bez prezerwatywy.. po drugie może Ci powiedzieć, że przecież możesz brać tabletki.. tylko, że one mogą w przyszłości wpłynąć na Twoje zdrowie i posiadanie dzieci. Prezerwatywy są po prostu jak dla mnie nieszkodliwe.. Dlatego ja ich używam i nie zgodziłabym się na nic innego! A gdyby mój partner nie potrafił zrozumieć to sorry.. seksu nie ma.
A to, że jemu się nie podoba!? Ty też przecież czułabyś lepiej, gdyby ich nie miał, ale wóz albo przewóz. No i robienie loda za coś? Heh, także czułabym się obrażona, przeż to traktowanie prawie jak przedmiotowe! A co do postu.. ;D to trochę śmieszna sprawa.. dobrze zrozumiałam? Nie chce się kochać, ale Ty możesz mu robić loda? Jeśli chce sobie zrobić przerwę z powodów jakich tam sobie chce, to chyba znaczy WCALE? Zresztą... dlaczego, Ty masz nie mieć przyjemności a on tak :> ?
Tak. Chce przerwy od seksu,ale ja mam mu robić loda...
Tak. Chce przerwy od seksu,ale ja mam mu robić loda...
O to sprowadził Cie faktycznie do poziomu panienki od lodów!
Nie pozwól na to!!
Tak. Chce przerwy od seksu,ale ja mam mu robić loda...
To tak jakby obiecał nie jeść czekolady, ale pomadki już tak, bo to nie tabliczka czekolady! Nie daj się.. Jeśli chce zrobić przerwę proszę bardzo, ale żadnego obmacywania prowadzącego do zaspokojenia. Pieszczoty i seks to okazywanie uczuć i robienie przyjemności drugiej połówce, a nie zmuszanie, targowanie i nie wiem co jeszcze! Porozmawiaj z nim Wierzę, że wysłucha Cię, jeśli poprosisz go, aby na chwilkę zamilknął i posłuchał co masz do powiedzenia. A Ty dobrze obmyśl sobie co powiesz.
Musisz jasno i wyraźnie dać mu do zrozumienia w jakiej roli Cię postawił, i jeszcze wyraźniej, że taka rola Cię nie interesuje.
Zamiana, handel antykoncepcją, fochy, ironia, wymuszanie tego typu, w seksie i związku?
Powiniem Cię bardzo ładnie przeprosić jak juz zrozumie.
Mam jakieś takie wrażenie, że z kolesiami porozmawiał o "życiu" i jego zachowanie to skutek.
Tak. Chce przerwy od seksu,ale ja mam mu robić loda...
Świetnie to sobie wykombinował :]
A tak poważnie to zawsze wydawało mi się że będąc w związku stara się by drugiej osobie tez było dobrze i przyjemnie w każdym aspekcie związku - w jakiś sposób człowiek wyzbywa się egoizmu, staje się lepszy...
Rozumiem, że Twój facet może lubić jak mu robisz "loda", ale bez przesady... ;|
Poza tym zakładanie prezerwatyw też chyba jest w jego interesie... (?) I z reguły faceci nie dostają za to żadnej rekompensaty albo nagrody...
Porozmawiaj z nim, ale nie zgadzaj się na jego warunki - wypracujcie jakiś wspólny kompromis.
Jestem w szoku. W życiu bym kolesia już nie dotknęła jakby mi walnął takim tekstem. To Ty masz mu się "rewanżować" za jego "dyskomfort" w postaci prezerwatywy? Tak jakby prezerwatywa to była Twoja zachcianka... Antykoncepcja to konieczność. Albo tabletki albo prezerwatywy, ale coś musicie stosować. I niech Ci się też zrewanżuje, jak jest taki mądry. Chce loda, to niech też Ci dobrze zrobi najpierw
Zastanawiam się skąd się biorą tacy ludzie jak partner Aczemunie....
Co tu dużo mówić. Jak on chce żebyś mu robiła to niech on też się Tobą zajmie (69). A jak odmówi to Ty zrób tak samo nie ma żadnej frajdy dawać komuś i nic nie mieć dla siebie.