Chciałabym poznać wasze zdanie na temat tego co powienien zrobić szef, żeby zmotywować swoich pracowników? Jakie metody według was są skuteczne a co nie działa?
Co was motywuje albo jak wy motywujecie swoich pracowników?
Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!
Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA KARIERY - MOJA KARIERA ZAWODOWA » Motywacja pracowników
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Chciałabym poznać wasze zdanie na temat tego co powienien zrobić szef, żeby zmotywować swoich pracowników? Jakie metody według was są skuteczne a co nie działa?
Co was motywuje albo jak wy motywujecie swoich pracowników?
Podwyżka - najlepiej taka co jakiś czas, bo to znak, że szef docenia pracę swego podwładnego.
Szacunek do pracownika, gra w otwarte karty.
Z innych bardziej wymyślnych, są to wyjazdy zagraniczne, które mają pracownika do pracy zmotywować bardziej i utrwalić lojalność wobec firmy,
spotkania integracyjne- ale nie wiem, czy mnie to by motywowało, gdybym nie czuła, że mam w porządku szefa.
No właśnie! zastanawiam się nad tą kwestią podwyżek jako narzędzie motywacji, bo czy to nie jest tak , że w wielu przypadkach zadziała na zasadzie: super, dostałem podwyżkę więc pewnie teraz przez najbliższe 6 lat nie dostanę więc po minionej euforii pracownik przestanie odczuwać satsfakcję.
A podnoszenie kwalifikacji poprzez szkolenia, rozwój? co o tym sądzicie czy to dobry patent?
Ja pracowałam w takiej firmie w której "szkolenie" to było dla pracodawcy zło konieczne, widoczne i zaraźliwe było zdemotywowanie.
A jak jest u was? Czy dużo firm jeszcze ucieka od tej formy motywacji i co daje w alternatywie?
Mój mąż szkoli się stale- jakieś 2 razy do roku zdobywa nowe kwalifikacje, umiejętności, dyplom. Robi to dla siebie, chce skorzystać po prostu, bo żadna podwyżka nie idzie z tym w parze
Taka specyfika firmy W innych pewnie jest inaczej.
Powiem z mojego punktu widzenia o tych podwyżkach: wolałabym dostawać np. premie raz na 2-3 mies., nawet niewielkie, to samo z podwyżkami, niż właśnie raz na ruski rok. Wszystko tu zależy od wizji szefa jaką ma w stosunku do roli siebie, swoich pracowników i celu firmy.
Zastanawianie się, czy po podwyżce pracownik nie siadzie na laurach i przestanie być zmotywowanym, jest prostą konsekwencją naszego, polskiego, sposobu wychowywania.
Od wielu lat pokutuje przekonanie, że nagradzanie powoduje negatywne skutki. Pokutuje myślenie, że lepiej jest pokazywać błędy i niedociągnięcia, że dzięki temu wzrośnie motywacja dziecka.
Tymczasem, nic tak nie motywuje do dalszego wysiłku, jak docenienie. Jest tylko jeden warunek, docenianie musi być adekwatne do zaangażowania danej osoby, nie może być tak, że jest ono obecne niezależnie od wkładu pracy tejże osoby.
To prawda! Już dawno udowodniono, że to chwalenie, nagradzanie i docenianie powoduje motywację do dalszej pracy, podobnie jak regularny odpoczynek; wbrew pozorom nie rozleniwia ale spełnia swoje zadanie: regeneruje siły witalne do dalszej pracy.
Jest pracownik i pracownik; jeden po podwyżce będzie się uważał za boga, inny (typu : ja) wytęży swój wysiłek- ale uważam, że szef nie powinien się obawiać, że każdy pracownik będzie tym pierwszym gatunkiem; bo to się szybko zweryfikuje- po prostu drugiej podwyżki już nie dostanie
Ależ motywowanie pracowników nie polega na nagrodzeniu ich (w jakiejkolwiek formie) i odpuszczeniu sobie przez szefa, na czas jakiś, działań z motywowaniem związanych. Zakaz "osiadania na laurach" dotyczy i pracownika, i jego szefa.
Krótka, a treściwa rozmowa z pracownikiem, który swą pracę "odbębnia" często też motywuje do lepszej pracy. To, co na pewno motywowaniu nie służy, to pouczanie i protekcjonalne traktowanie.
Mnie najbardziej motywuje:
*słowna pochwała, która pokazuje, że pracodawca widzi i docenia starania oraz zaangażowanie w pracę
*podwyżka
*premie uzależnione od osiąganych wyników
*awans
*wskazanie niedociągnięć
Oprócz tego doceniam:
* dobrą atmosferę pracy
* możliwość rozmowy z szefem, jego zrozumienie i chęć (oczywiście w miarę możliwości) przychylenia się do postulatów pracowników
* wpływ na funkcjonowanie firmy
* wszelkiego rodzaju bonusy, paczki świąteczne, imprezy integracyjne, itp.
* szkolenia rozwojowe zgodne z moimi zainteresowaniami
Natomiast nic mnie tak bardzo nie zniechęca jak niesprawiedliwość oraz kompletny brak zauważenia zaangażowania - słownego i przekładającego się na zarobki. Moja ostatnia szefowa dawała nam premie uzależnione od jej humoru, widzimisię, kompletnie nie pokrywające się z wynikami, jeśli kogoś nie lubiła potrafiła znaleźć byle pretekst, aby pracownik otrzymał tylko gołą pensję. Efekt był taki, że cały zespół był kompletnie zdemotywowany, pracownicy przestali się angażować, przychodzili z przymusu, w myśl zasady ,,nie ma sensu" nie wdrażali w życie własnych pomysłów, choć mieliśmy ich naprawdę sporo, nie wspominając już, że zespół stopniowo zaczął się wykruszać.
- szacunek dla wykonywanej pracy
- możliwości rozwoju zawodowego np. kursy
- konstruktywna krytyka
- dostępność szefa dla każdego pracownika
- jasne i wyraźne zasady komunikacji
- możliwość wypowiedzenia swojego zdania
- podwyżka
- i innego rodzaju bonusy
Idealnym rozwiązaniem jest kiedy pracownik czuje się ważną częścią machiny, częścią zespołu, kiedy jego praca jest doceniana.
Co motywuje?
- docenienie wkładanej pracy i nagradzanie np. na koniec kwartału jakąś premią za włożoną pracę.
Co demotywuje? Powiem na swoim przykładzie:
Pracuję w budżetówce, ale w ramach projektu. Jest kilka osób, które zajmują takie same stanowiska i dostajemy różne wynagrodzenia (ja te niższe), non stop się wymaga, a w zamian brak pochwał; nie rozumie się problemów pracownika związanych z realizacją planu. Teraz uzyskałam licencję, ale niestety na dodatek (do 500zł) liczyć nie mogę, bo nie wliczono nas w plan. I słowa pani dyrektor: musiałybyście pozwać szefa do Sądu, bo wam się należy. Fajnie nie?
Ciąży na mnie duża odpowiedzialność. Prowadzę samodzielną jednostkę terenową. A kto pracuje przy projektach to wie jak to wygląda. Jak coś będzie nie tak to moja głowa będzie pierwsza. Nie zarabiam najniższej krajowej, ale do średniej mam znacznie dalej.
To wszystko powoduje, że nie robię nic poza wymagane minimum. Po co.
Mnie demotywuje taka sytuacja: mamy w pracy nacisk na jakiś określony produkt (praca w sprzedaży). Po np 2 dniach okazuje się, że sprzedaż produktu idzie słabiej, niż "góra" sobie założyła. Zaczynają się maile i smsy:
Przypominam o sprzedaży ....
Co się z Wami dzieje? Dlaczego nie ma sprzedaży ...
Czy wy nie umiecie sprzedać tak prostego produktu jak...?
Mam Wam pokazać jak to się robi ? (jakoś się składa, że nigdy nie pokazuje )
To działa tak wkurzająco, że aż nabiera się niechęci do całkiem normalnego produktu ...
Mnie demotywuje taka sytuacja: mamy w pracy nacisk na jakiś określony produkt (praca w sprzedaży). Po np 2 dniach okazuje się, że sprzedaż produktu idzie słabiej, niż "góra" sobie założyła. Zaczynają się maile i smsy:
Przypominam o sprzedaży ....
Co się z Wami dzieje? Dlaczego nie ma sprzedaży ...
Czy wy nie umiecie sprzedać tak prostego produktu jak...?
Mam Wam pokazać jak to się robi ? (jakoś się składa, że nigdy nie pokazuje)
To działa tak wkurzająco, że aż nabiera się niechęci do całkiem normalnego produktu ...
Och te założenia....
A można by: kto osiągnie wynik taki i taki dostanie premię .......
No tak, ale w dobie bezrobocia po co dawać, skoro wystarczy postraszyć.......
Mnie najbardziej motywuje:
*słowna pochwała, która pokazuje, że pracodawca widzi i docenia starania oraz zaangażowanie w pracę
*podwyżka
*premie uzależnione od osiąganych wyników
*awans
*wskazanie niedociągnięćOprócz tego doceniam:
* dobrą atmosferę pracy
* możliwość rozmowy z szefem, jego zrozumienie i chęć (oczywiście w miarę możliwości) przychylenia się do postulatów pracowników
* wpływ na funkcjonowanie firmy
* wszelkiego rodzaju bonusy, paczki świąteczne, imprezy integracyjne, itp.
* szkolenia rozwojowe zgodne z moimi zainteresowaniami
Zgadzam się.
Mam niewielkie doświadczenie, ale najbardziej demotywującą sytuacją z jaką spotkałam się do tej pory były krzyki szefowej dotyczące sytuacji na którą zupełnie nie miałam wpływu.
szacunek przede wszystkim i od czasu do czasu dobre słowo...ale jak wiadomo musi być dystans między pracodawcą a pracownikiem. czasami musi też zwrócić uwagę że coś nie tak...żeby pracownik nie wszedł mu na głowę. no i najważniejsze premia u nas w firmie mamy progi i za każdy przekroczony jest wyznaczona premia. fajnie za swoje starania dostać 100zł czy nawet 500
Mnie demotywuje taka sytuacja: mamy w pracy nacisk na jakiś określony produkt (praca w sprzedaży). Po np 2 dniach okazuje się, że sprzedaż produktu idzie słabiej, niż "góra" sobie założyła. Zaczynają się maile i smsy:
Przypominam o sprzedaży ....
Co się z Wami dzieje? Dlaczego nie ma sprzedaży ...
Czy wy nie umiecie sprzedać tak prostego produktu jak...?
Mam Wam pokazać jak to się robi ? (jakoś się składa, że nigdy nie pokazuje)
To działa tak wkurzająco, że aż nabiera się niechęci do całkiem normalnego produktu ...
No niestety coraz częściej słyszę o takich " czynnikach" . Co gorsza, szefowie ci są przekonani, że właśnie w ten sposób MOTYWUJĄ!!!! to przerażające, że w tak rozwojowej branży często jest taki niski poziom wiedzy ludzi na wysokich szczeblach.
Zgadzam się oczywiście ze wszystkimi powyższymi postami.
A czy w swoich dotychczasowych doświadczeniach spotkałyście się z ankietami z których jasno wynikałoby co motywuje pracownika?
Z moich doświadczeń wynika, że to bardzo rzadka forma stosowana przez pracodawców w celu poznania swoich pracowników i wykorzystania tego w doborze narzędzi motywacji.
Witam. Jestem na tym forum pierwszy raz, bardzo interesujący temat.
Dla mnie motywacją byłaby jak najbardziej premia finansowa, połączona z dobrym słowem. Piszę "byłaby", bo od pięciu lat pracuję w jednym miejscu i jedyne czego się doczekałam to dobre słowo. Pensja minimalna ze wszystkimi sobotami, zero za nadgodziny, zero za super utargi (ciągle jest za mały obrót, jak dla szefa).
Gdybym mieszkała w mieście, już dawno zrobiłabym: ŻEGNAM PANA
Realia są jakie są, przykre, ale prawdziwe.
A czy w swoich dotychczasowych doświadczeniach spotkałyście się z ankietami z których jasno wynikałoby co motywuje pracownika?
Nie, ale świetny pomysł. Dziękuje!
Jak dotąd nie wpadłam na coś takiego.
Nie znoszę tworzenia ankiet, ale jak dotąd 2 przeprowadziłam.
Bardolka napisał/a:Mnie demotywuje taka sytuacja: mamy w pracy nacisk na jakiś określony produkt (praca w sprzedaży). Po np 2 dniach okazuje się, że sprzedaż produktu idzie słabiej, niż "góra" sobie założyła. Zaczynają się maile i smsy:
Przypominam o sprzedaży ....
Co się z Wami dzieje? Dlaczego nie ma sprzedaży ...
Czy wy nie umiecie sprzedać tak prostego produktu jak...?
Mam Wam pokazać jak to się robi ? (jakoś się składa, że nigdy nie pokazuje)
To działa tak wkurzająco, że aż nabiera się niechęci do całkiem normalnego produktu ...
No niestety coraz częściej słyszę o takich " czynnikach" . Co gorsza, szefowie ci są przekonani, że właśnie w ten sposób MOTYWUJĄ!!!! to przerażające, że w tak rozwojowej branży często jest taki niski poziom wiedzy ludzi na wysokich szczeblach.
Zgadzam się oczywiście ze wszystkimi powyższymi postami.
A czy w swoich dotychczasowych doświadczeniach spotkałyście się z ankietami z których jasno wynikałoby co motywuje pracownika?
Z moich doświadczeń wynika, że to bardzo rzadka forma stosowana przez pracodawców w celu poznania swoich pracowników i wykorzystania tego w doborze narzędzi motywacji.
Spotkałam się, ale było to w ankiecie Exit Poll, czyli moja opinia przyda się może, ale innym, którzy pozostali w tej firmie Choć firma była bardzo fajna i szkoda było rezygnować, ale zmieniałam miejsce zamieszkania i cóż, nie było wyjścia ...
Dla mnie najbardziej motywujące jest jak szef przyjdzie i powie ze moj pomysł jest fajny i ze na nim będzie bazował kolejny projekt i ze liczy na więcej takich świetnych pomysłów.
Wiem, ze nie wymagam za dużo ale prawda jest taka, ze w firmie jest zróżnicowany system zarobków, bo wszyscy robimy co innego. Jako, ze wpływy z naszej pracy są zróżnicowane to i zarobki się różnią Wszystko ponadto regulowane jest bardzo ruchoma premia. Kasa w tym przypadku nie jest żadną motywacja, bo ktoś i tak dostanie więcej mimo ze wykonałam swoja prace na +6 A taka słowna pochwala wypowiedziana na forum łechce moje ego - "a macie, jestem od was bystrzejsza, bardziej kreatywna!"
wg mnie najlepszą motywacją jest system premii uzależniony od wyników finansowych firmy - zwłaszcza w przypadku kiedy pracownicy mają na to wpływ...
Witam ponownie:)
Tegoroczna super motywacja od szefostwa:::::pracować, pracować, żadnych podwyżek się nie spodziewać o premię się nie pytać.(przekazałam to w skrócie)
Odejść? psychika mi wysiada, z drugiej strony z czego zapłacę rachunki? Trzeba być naprawdę silnym, asertywnym, przebojowym,odważnym i wyjechać z tego cyrku.
Ech, jak słyszę o takich sytuacjach to mam gęsią skórę!! Czy odejść? ja bym próbowała szukać czegoś co mnie będzie satysfakcjonować a pracodawca, który w ogłoszeniu w oczekiwaniach pisze, że chce kreatywnego pracownika będzie umiał pokazać również tę umiejętność np. w postaci kreatywnego systemu motywacji !!!
Na mnie dziala ustna pochwala i docenienie moich staran, nowe szkolenia, mozliwosci rozwoju i bezposredni kontakt z szefowa, kiedy czasem przyjdzie i pogada jak z kolezanka, nie tylko o pracy.
Bardolka napisał/a:Mnie demotywuje taka sytuacja: mamy w pracy nacisk na jakiś określony produkt (praca w sprzedaży). Po np 2 dniach okazuje się, że sprzedaż produktu idzie słabiej, niż "góra" sobie założyła. Zaczynają się maile i smsy:
Przypominam o sprzedaży ....
Co się z Wami dzieje? Dlaczego nie ma sprzedaży ...
Czy wy nie umiecie sprzedać tak prostego produktu jak...?
Mam Wam pokazać jak to się robi ? (jakoś się składa, że nigdy nie pokazuje)
To działa tak wkurzająco, że aż nabiera się niechęci do całkiem normalnego produktu ...
Och te założenia....
A można by: kto osiągnie wynik taki i taki dostanie premię .......No tak, ale w dobie bezrobocia po co dawać, skoro wystarczy postraszyć.......
Lee Bee ja kiedyś pracowałam w ogólnopolskiej firmie handlowej, robiłam całkiem niezłe obroty już od pierwszych dni w tej firmie i najzabawniejsze było że,kolega, który pracował tam kilka lat i robił 1/10 tego co ja zarabiał 2 razy więcej. Ja się wkurzałam i upominałam o swoje, nie na zasadzie że Iksiński ma więcej ale że chciałabym premię od obrotu i słyszałam najgłupsze z możliwych argumenty:
staż najkrótszy - ripostowałam, że to firma handlowa i argumentem jest obrót a nie staż
byłam samotna bez rodziny więc nie mam takich potrzeb jak inni
albo na przykład ja zrobiłam świetny obrót a koledzy niekoniecznie więc suma summarum się "nie łapałam" na premię, kiedy znów obroty całości były świetnie w ruch szły argumenty powyżej. Rozstałam się z firmą po pół roku, powiedziałam wprost, że pracuję dla pieniędzy, jeśli szef nie pozwala mi ich zarabiać to zmieniam pracę Wkurzył się na maksa, obraził i wyklął na czym świat stoi bo okazałam się niewdzięczna cholera
Może bony towarowe albo podwyżka czy też dzień wolnego więcej. Mnie to nawet uśmiech szefa z rana motywuje, bo poprzedni był takim za przeproszeniem chamem, że aż się człowieku pracować nie chciało. Także i samo nastawienie kadry zarządzającej jest bardzo ważne
A macie jakiś pomysł na bony? Gdzie, jakie?
Co motywuje pracowników? Na pewno: awans, premia, pochwały, no i zespół w którym się pracuje. Można zarabiać kokosy, ale jak się ma wokół siebie samych złośliwych ludzi to trudno wytrzymać. Uwierzcie to jest najgorsze, co może się przytrafić człowiekowi ;/
Witam ponownie:)
Tegoroczna super motywacja od szefostwa:::::pracować, pracować, żadnych podwyżek się nie spodziewać o premię się nie pytać.(przekazałam to w skrócie)
Odejść? psychika mi wysiada, z drugiej strony z czego zapłacę rachunki? Trzeba być naprawdę silnym, asertywnym, przebojowym,odważnym i wyjechać z tego cyrku.
Ja radzę Ci poszukać innej pracy, przecież możesz się zwolnić jak znajdziesz sobie inną. Nie ma co się męczyć i pamiętaj, że nie ma takiej sytuacji z której nie dałoby się wyjść. Głowa do góry, będzie dobrze.
A macie jakiś pomysł na bony? Gdzie, jakie?
helpin, u nas w pracy otrzymujemy bony do polo. Zakupy spożywcze robi się często, więc się przydają.
Dziewczyny trzymajcie się i powodzenia w pracy. Oby Wasi szefowie byli jak najlepsi, a praca przyjemnością.
helpin najbardziej znane to chyba te Sodexo, ale ja bardziej preferuję chociażby te do Polo Market, bo bardzo fajna firma/sklep, miła w kontakcie, fajnie się to wszystko załatwia a i bonusy dają
To zależy jaki zakres ma mieć ta motywacja, docenienie,dobre słowo, pochwała dają świadomość ze coś znaczę, że mam wiedzę potrzebną pracodawcy, ale żebym widziała, patrząc perspektywicznie siebie w danej firmie, to przede wszystkim musi być kasa,odpowiedni system premiowania, podwyżki, sytuacja firmy na rynku, czy są tam stali pracownicy, czy jest ciągły przemiał, sytuacja wewnątrz zakładu jest poniekąd wizytówką firmy...
A podnoszenie kwalifikacji poprzez szkolenia, rozwój? co o tym sądzicie czy to dobry patent?
oczywiście, dla mnie byłby to znak że chcą inwestować w rozwój swojego pracownika a nie zamieniać go na innego
Z innych bardziej wymyślnych, są to wyjazdy zagraniczne, które mają pracownika do pracy zmotywować bardziej i utrwalić lojalność wobec firmy,
spotkania integracyjne- ale nie wiem, czy mnie to by motywowało, gdybym nie czuła, że mam w porządku szefa.
Wiadomo że pod spotkaniem integracyjnym kryje się picie wódki i tańce na stołach
Jakbym była pracodawcą nie stosowałabym takiej motywacji bo uważam że wtedy zacierają się granice, praca to praca a nie zabawa, jak kto ma się polubić to się polubi a jak nie to nie...
Jest pracownik i pracownik; jeden po podwyżce będzie się uważał za boga, inny (typu : ja) wytęży swój wysiłek- ale uważam, że szef nie powinien się obawiać, że każdy pracownik będzie tym pierwszym gatunkiem; bo to się szybko zweryfikuje- po prostu drugiej podwyżki już nie dostanie
To by wskazywało na to że z każda podwyżką mamy dawać z siebie jeszcze więcej i więcej. Dlatego ja niekoniecznie uważam podwyżkę za motywacje ale za coś co daje stałość, jak jest bezpieczeństwo finansowe to i komfort psychiczny...
To ja może napiszę, co mnie osobiście motywuje w obecnej pracy:
- docenienie mojej pracy - choćby w formie słowa uznania, choć bardziej w formie premii
- miła atmosfera, bez wyścigu szczurów
- dodatkowe bonusy - w mojej firmie są paczki dla dzieci, raz w roku możemy jechać do apartamentu w Zakopanem (szef ma dwa z GVC), jest też prywatna opieka medyczna dla mnie i dla dzieci.
mój szef motywuje wysyłając na szkolenia... np ostatnio szkolenia z motywacji na spam Najważniejsze nie zawsze jest dostać podwyżkę a dostac coś co da nam coś wiecej na przeszłość nie zawsze nawet w tej samej firmie
mieliśmy tez szkolenia z języków obcych ale nie umiem teraz znaleźć stronki firmy która je przeprowadziła...
Mnie motywują pieniądze. Jak więcej zarobię- mam od razu większe chęci do pracy. Proste. Może nieco płytkie, ale prawdziwe.
Mnie motywują pieniądze. Jak więcej zarobię- mam od razu większe chęci do pracy. Proste. Może nieco płytkie, ale prawdziwe.
Mam tak samo
No mnie chyba póki co też najbardziej motywują pieniądze. Ale może to dlatego, że szef nie wykazuje się za bardzo żadną inną inwencją.
Ale szukając informacji na temat motywowania, natknęłam się min na taki wpis [niedozwolony link] i jestem ciekawa co myślicie o takim motywowaniu? Czy akcja pt. pracownik roku/miesiąca ma sens i jest dobrym pomysłem?
Bo w sumie zastanawiam się czy wtedy bardziej chodzi o nagrodę czy jednak o sam tytuł (na zasadzie "to JA jestem najlepszy").
Wklejanie linków do obcych stron internetowych jest regulaminowo zabronione. Możesz jednak właściwy fragment wkleić w formie cytatu.
Z pozdrowieniami, mod. Olinka
hmm..nie no, bo bym musiała cały wpis z bloga kopiowaxc zeby to miało sens.
no nic, to sobie nie podyskutuję
Agnes,
U mnie kiedys dzialala taka akcja pracownika roku i odbywalo sie to na zasadzie ankiety. Wszyscy ocenialismy siebie nawzajem. Dzialalo na ludzi dopoki byla dobra atmosfera. A gdy cos nie pasowalo to ten plebiscyt mozna bylo o kant rozbic, bo zeby komus zrobic na zlosc grupa osob glosowala na inna osobe z ktora tamta sie nie lubila. Generalnie sama forma jest fajna o ile opiera sie na obiektywnie mierzonych wartosciach, porownywalnych wskaznikach np.wydajnosciowych, sprzedazowych itd. Oczywiscie ludzie sa rozni i roznie na wszystko reaguja, wiec moze byc tak ze niektorym to skrzydla podetnie, a niektorzy sie zmotywuja, a jeszcze inni napusza sie jak pawie.
tabou napisał/a:Mnie motywują pieniądze. Jak więcej zarobię- mam od razu większe chęci do pracy. Proste. Może nieco płytkie, ale prawdziwe.
Mam tak samo
Do tego dołożyć zasadę, że co miesiąc zwalania się jedną osobę i będzie optymalna motywacja.
Motywacja pracowników:
- pokazać owoce pracy pracowniczej,
- nie utrudniać i nie uprzykrzać pracy, poprzez włączanie głośnych urządzeń, reklam nad głowami pracowników, czyli ogólne przestrzeganie
zasad Bhp,
- dbanie o dobre oświetlenie, często lampy w dużych halach są zakurzone, jest nieprzyjemny zapach, hale nie są wentylowane, już na samą myśl, nie chce się tam wchodzić,
- często pracodawcy wydaje się że coś jest łatwe, jak najlepiej zmotywować , pokazać mu że samemu się to potrafi, niech szef pokaże jak to się robi, niech zademonstruje, czyli szkolenia, bryfingi, ogólne traktowanie poważnie ludzi, a nie jak trybiki w maszynie do robienia pieniędzy..
- szef też musi sam dobrze czuć się w tej pracy, czyli zgodnie z powiedzeniem że ryba psuje się od głowy, czasem szef też musi
odgadnąć swoja role i powołanie w takiej pracy,
- ogólnie integracja jest ważna, czyli imprezy pracownicze, wyjazdy, szkolenia,
- dla mnie motywacja do pracy było by to np. darmowa nauka jazdy, wprawdzie mam prawko, ale nie jeżdżę. ,
- bardzo ważne jest też ogólny socjal czyli zapewnienie pracownikom mieszkań, są tzw. hotele robotnicze, mieszkania socjalne, czyli szef interesuje się sytuacją ekonomiczną swoich podwładnych,
- moim zdaniem to wszystko działa na zasadzie jakieś cyrkulacji, sprzężenia, jak w przyrodzie - mrowisko, współpraca w stadzie, hierarchia stada itd.
Kilka lat temu, jeden ze 100 najbogatszych Polaków kupił fabrykę w Niemczech.Traf chciał, że w czasie, gdy przyjechał po raz pierwszy obejrzeć nowy nabytek, padła najważniejsza maszyna, wtryskarka jakaś o ile pamiętam.Management spanikowany dzwonił po serwis, ale serwis nie dotarł przed przyjazdem nowego szefa.
A szef poinformowany o kompromitującym problemie ściągnął marynarkę, podwinął rękawy po czym zabrał się za naprawę, którą szczęśliwie samodzielnie doprowadził do końca.
Dobra motywacją dla pracowników jest rozsądna polityka firmy, zrobiono na podstawie Szwedzkich badań.
Tj jasne kryteria premii.Najlepiej by w zależności od wysiłku oraz kondycji firmy. Klarowna sytuacja zarobkowa. Tj każdy wie ile na danym stanowisku zarobi. Tak samo każdy powinien wiedzieć kto dostanie premię.
Ja w mojej pracy dostaję premie na święta bożego narodzenia oraz co pół roku i to niezła sumka.
Ale niestety jakikolwiek błąd w 80% przypadków to obcięcie premii do wypłaty, szukanie winnego, rozpamiętywanie tego faktu.
Jeśli ktoś zastępuje kogoś, ma podwójną ilość obowiązków przez dłuższy czas to nie dostaje premii za to, pochwały, podziękowania nic.
Bardzo dużo się wymaga, mobilizuje przez naciski, natomiast pochwały są baaardzo rzadko.
Nie daj boże jak ktoś wyjdzie przed szereg z jakimś pomysłem i popełni błąd - to i tak liczy się tylko ten błąd...
Nowy rok i nowe wyzwania, dlatego ponawiam temat. Kto wie, może z początkiem roku urodzą się jakieś nowe pomysły ?
Dla mnie dobrą motywacją są wartościowe szkolenia. Najbardziej mnie cieszyło gdy firma zaproponowała mi bezpłatny kurs angielskiego. Zawsze jakieś dwa tysie zostaje w kieszeni. Od nowego roku motywacją pracowników zajmuje się firma zewnętrzna póki co jest ok, ale mamy w sumie dopiero luty. Na razie oprócz angielskiego dołożyli nam wejściówki na fitness, ciekawe co dalej wymyślą. A Wy z czego ucieszylibyście się bardziej dodatkowej kasy czy opłaconego kursu?
Ja nie znoszę jak ktoś mi mówi, że robię coś źle, wtedy się wycofuję i odpuszczam. Uważam, że lepsze od wytykania błędów jest pokazanie jak coś można zrobić lepiej. Uważam też, że na motywację ma też wpływ atmosfera panująca w miejscu pracy jeżeli będzie zła będzie to przekładało się na jakość pracy. Jeżeli będzie miło i przyjemnie wtedy pracownik chętniej włoży więcej wysiłku w pracę.
Może być wiele możliwości motywacji. Jeśli pracujemy w grupie to fajnie mieć towarzyskich współpracowników bądź darmowe kursy dzięki którym możemy poszerzać swoją wiedzę i umiejętności. U nas w firmie każdy pracownik ma kartę motywacyjną, możecie sobie poczytać o niej tutaj: SPAM bardzo fajne rozwiązanie.
Ja nie znoszę jak ktoś mi mówi, że robię coś źle, wtedy się wycofuję i odpuszczam. Uważam, że lepsze od wytykania błędów jest pokazanie jak coś można zrobić lepiej. Uważam też, że na motywację ma też wpływ atmosfera panująca w miejscu pracy jeżeli będzie zła będzie to przekładało się na jakość pracy. Jeżeli będzie miło i przyjemnie wtedy pracownik chętniej włoży więcej wysiłku w pracę.
Tak, nikt tego nie lubi ale są pewne granice tego do kiedy można komuś stale podpowiadać. Nie sądzisz? Praca pracą, ale jednak trzeba zrozumieć że wszystko kosztuje.
W swojej pierwszej firmie własnie tak podchodziłem. Chciałem aby było miło i jak to ktoś mówi "po ludzku". Po półtorej roku zbankrutowałem i zostałem z długami.
W drugiej firmie oczekuję realizacji zleceń i nie zamierzam nad każdym nie wiadomo jak długo się pochylać. Wiesz dlaczego? Bo w firmie liczy się rachunek ekonomiczny, bo ludzie przychodzący do pracy zarabiają na swoje rodziny i na siebie, oraz muszą zarobić na firmę i na mnie. To chyba logiczne.
Taka argumentacja już mnie nie rusza. Szczególnie że jak zbankrutowałem to ci pracownicy nie pamiętali o tym, że w większości firma padła, bo chciałem im wierzyć, że nie naciskałem itp. itd.
Otwórz działalność, przyjmij ludzi, zorganizuj zlecenie obarczone karą za spóźnienie i wrócimy do rozmowy.
Jest tyle metod motywacji, że naprawdę jest w czym wybierać. Motywacja może być przede wszystkim pozytywna - poprzez nagradzanie lub negatywna - poprzez krytykę, ale ta druga z czasem przynosi odwrotny skutek, ponieważ pracownik po pewnym czasie zaczyna wszystko olewać bo jeśli cokolwiek zrobi i to i tak źle.
Rozumiem, że chodzi o pozytywną motywację. Jeśli chodzi o samą pracę wykonywaną przez pracownika, to nic tak nie motywuje jak samodzielność. Powierz pracownikowi zadanie, nie mów jak ma to wykonać niech sam podejmuje decyzje, zaufaj mu a potem pochwal. Poczuje się ważny, doceniany i potrzebny. Poczucie własnej wartości i tego że jest ważny dla firmy jest największym motywatorem, nawet jeśli niewielkie ma zarobki. Oczywiście kasa też jest ważna ale nie aż tak. Inna rzecz to sama firma - jeśli dba o pracownków: kursy, szkolenia, nagrody, prezenty z okazji zakończenia roku czy świąt, bilety na basen itd. - to wszystko ma wpływ na podejście do swojej firmy i utożsamianie się z nią - a co za tym idzie, dbanie o jej interesy jak o swoje.
Chciałabym poznać wasze zdanie na temat tego co powienien zrobić szef, żeby zmotywować swoich pracowników? Jakie metody według was są skuteczne a co nie działa?
Co was motywuje albo jak wy motywujecie swoich pracowników?
co nas motywuje? gdy szef mówi że na Twoje stanowisko jest 100 chętnych:))
Mało inwazyjna firma i mało inwazyjny management.
To dobry początek.
Najgorsze firmy to takie które robią pranie mózgu pracownikowi a potem on sam operuje tymi sloganami.
Mało inwazyjna firma i mało inwazyjny management.
To dobry początek.
Najgorsze firmy to takie które robią pranie mózgu pracownikowi a potem on sam operuje tymi sloganami.
Dokładnie. Bardzo często bywa tak, że ludzie są dosłownie odmóżdżani i nie wiedzą już co się dzieje. Później jak takie roboty funkcjonują bez żadnej swobody działania. Nic dziwnego, że efekty albo stoją w miejscu albo powoli znikają. Tak to wygląda bardzo często
kwadrad napisał/a:Mało inwazyjna firma i mało inwazyjny management.
To dobry początek.
Najgorsze firmy to takie które robią pranie mózgu pracownikowi a potem on sam operuje tymi sloganami.Dokładnie. Bardzo często bywa tak, że ludzie są dosłownie odmóżdżani i nie wiedzą już co się dzieje. Później jak takie roboty funkcjonują bez żadnej swobody działania. Nic dziwnego, że efekty albo stoją w miejscu albo powoli znikają. Tak to wygląda bardzo często
Pytanie, dlaczego pracownik operuje tymi sloganami? W przypadku kiedy musi czy w przypadku kiedy po prostu sam uznaje, że są one pomocne w określonym sposobie komunikacji...
Zrobiono troche badan nad motywacja pracownikow. Wyniki sa troche zaskakujace, bo okazuje sie ze wynagrodzenie pieniezne dziala glownie wsrod pracownikow fizycznych. Wsrod pracownikow intelektualnych wynagrodzenie pieniezne podwyzsza ich motywacje tylko do momentu kiedy ich podstawowe potrzeby sa zaspokojone (zarabiaja wystarczajaco duzo aby zyc godnie i bez stresu z powodu braku finansow). Powyzej tego progu zaczynaja dominowac inne czynninki:
- spelnienie zawodowe - rozwijanie kariery, osiaganie nowych poziomow "wtajemniczenia", prestiz zawodowy
- docenianie pracy pracownika przez pracodawce i wspolpracownikow
- potrzeba wkladu pracownika - robienie czegos co ma znaczenie
- kreatywnosc - dawanie pracwonikowi pola do tworzenia
Zrobiono troche badan nad motywacja pracownikow. Wyniki sa troche zaskakujace, bo okazuje sie ze wynagrodzenie pieniezne dziala glownie wsrod pracownikow fizycznych. Wsrod pracownikow intelektualnych wynagrodzenie pieniezne podwyzsza ich motywacje tylko do momentu kiedy ich podstawowe potrzeby sa zaspokojone (zarabiaja wystarczajaco duzo aby zyc godnie i bez stresu z powodu braku finansow). Powyzej tego progu zaczynaja dominowac inne czynninki:
- spelnienie zawodowe - rozwijanie kariery, osiaganie nowych poziomow "wtajemniczenia", prestiz zawodowy
- docenianie pracy pracownika przez pracodawce i wspolpracownikow
- potrzeba wkladu pracownika - robienie czegos co ma znaczenie
- kreatywnosc - dawanie pracwonikowi pola do tworzenia
Jak najbardziej się z tym zgadzam. Jest bardzo posty sposób na sprawdzenie tych czynników. Wystarczy zacząć pracować w zawodzie, który sprawia nam przyjemność. Jeśli tylko jesteśmy w stanie żyć na jakimś danym poziomie(nie mówmy tu o zarabianiu milionów) to czujemy satysfakcje o wiele większą niż jakbyśmy mieli pracować gdzieś gdzie mamy ochotę się przysłowiowo "zabić" oczywiście różni ludzie mają inne potrzeby. Po prostu jeśli już rzeczywiście dzieje się tak, że robimy coś, co kochamy to o wiele bardziej nam zależy na tym by móc się rozwijać i, by sparafrazować poprzednika: "robić coś co ma znaczenie" - pozdrawiam
Łatwiejsze wydaje się zmotywować pracownika nastawionego na rozwój, natomiast co zrobić z kimś kto uważa się za doskonałego w każdym aspekcie ? a niekoniecznie jego umiejętności idą w parze z efektywnością ? albo bardziej skomplikowane : ktoś ma dobre efekty pracy natomiast nie wykorzystuje całego swojego potencjału ?
Łatwiejsze wydaje się zmotywować pracownika nastawionego na rozwój, natomiast co zrobić z kimś kto uważa się za doskonałego w każdym aspekcie ? a niekoniecznie jego umiejętności idą w parze z efektywnością ? albo bardziej skomplikowane : ktoś ma dobre efekty pracy natomiast nie wykorzystuje całego swojego potencjału ?
Do kazdego przypadku trzeba podejsc indywidualnie. Lider zespolu ponosi odpowiedzialnosc za scalanie zespolu i jego rozwoj. To lider musi szczerze rozmawiac z czlonkami zespolu ktorzy kuleja w taki czy inny sposob i musi probowac dotrzec do sedna problemu.
A patrząc mniej jednostkowo, a bardziej pod kątem motywacji całego zespołu - co sądzicie o firmowych wyjazdach? Np. integracyjnych? Może się zdarzyć, że to jest to, czego dany team potrzebuje, żeby lepiej pracować.
A patrząc mniej jednostkowo, a bardziej pod kątem motywacji całego zespołu - co sądzicie o firmowych wyjazdach? Np. integracyjnych?
Założenie samo w sobie jest bardzo dobre pod warunkiem, że to nie działa na zasadzie dobrowolnego przymusu. Nie każdy bowiem lubi, chce i może poświęcić na wyjazd swój wolny weekend, a niestety zwykle to właśnie w wekeendy odbywają się tego rodzaju spotkania, z kolei wyłamywanie się często nie jest mile widziane. Wówczas odbywa się to trochę na zasadzie uszczęśliwiania na siłę i moim zdaniem nie sprawdza się.
Oczywiście przyjmujemy, że pracownicy zarabiają więcej niż minimalną krajową, bo wtedy najlepszy wyjazd nie zmotywuje jak wrócimy z niego do szarej rzeczywistości. Można wprowadzić do firmy elastyczne godziny pracy ( pracownik może wybrać, na którą godzinę chce przyjść, oczywiście jeśli firma otwarta jest powyżej 8 godzin) Można wprowadzić szkolenia motywacyjne (U nas to działa i sprawdza się świetnie). Z tego, co wiem większe firmy stosują wiele różnych metod (np. w google pracownicy mogą poświęcić 20% czasu pracy na własne projekty, a w Ebay mają specjalny pokój do medytacji i odpoczynku).
nic tak nie motywuje pracownika, jak pieniadze, tak bylo, jest i bedzie. W wiekszosci ludzie pracuja, zeby zarabiac konkretne pieniadze a nie bawic sie w prace czy traktowac ja jak hobby, albo posob na nude. Dlatego zawsze mnie dziwi, ze niektorych pracodawcow dziwi a nawet oburza, ze potencjalni pracownicy juz na wstepie sa zywo zainteresowani zarobkami. Tak jakby uwazali, ze placa to efekt uboczny pracy i o takim szczegole to mozna wspomniec na samym koncu Choc znajac zycie, pewnie sa tacy, co przezyja miesiac na samym uscisku dloni szefa
nic tak nie motywuje pracownika, jak pieniadze, tak bylo, jest i bedzie. W wiekszosci ludzie pracuja, zeby zarabiac konkretne pieniadze a nie bawic sie w prace czy traktowac ja jak hobby, albo posob na nude. Dlatego zawsze mnie dziwi, ze niektorych pracodawcow dziwi a nawet oburza, ze potencjalni pracownicy juz na wstepie sa zywo zainteresowani zarobkami. Tak jakby uwazali, ze placa to efekt uboczny pracy i o takim szczegole to mozna wspomniec na samym koncu
Choc znajac zycie, pewnie sa tacy, co przezyja miesiac na samym uscisku dloni szefa
Prawda! W długiej perspektywie motywują pieniądze, ale też i realna możliwość awansu. Tylko właśnie jedno i drugie musi być realnie osiągalne, a nie mityczne.
Znajoma rozpoczęła teraz prace w Cinema City - ona akurat szukała pracy bardzo elastycznej - nie na pół etatu, ale w mniej typowych godzinach, plus lubi kino więc uznała, ze to coś dla niej. Mnie to dziwiło, ale jak się widzimy, to nie narzeka na pracę, ogląda filmy, ma fajną paczkę w pracy - zazdroszczę jej.
Coraz częściej czytam, że nowe pokolenia pracowników są nastawione przede wszystkim na takie rzeczy, jak atmosfera, bonusy poza pensją - zaczynam to rozumieć coraz bardziej.
Mnie zawsze jakoś na początku zależy na pieniądzach, owszem, ale w perspektywie czasu, kiedy teraz pracuję w jednej w warszawskich korpo, coraz bardziej zastanawiam się, czy ten stres, chora atmosfera warta jest tych pieniędzy?
Mój dawny współlokator z czasów studenckich,zaczynał właśnie od pracy dorywczej i pracę w Cinema City traktował tak samo. Z biegiem czasu okazało się, że z szeregowego pracownika awansował na supervisora. Nie narzeka, ceni sobie i ludzi, i atmosferę miejsca...
U mnie z motywacją do pracy coraz ciężej, bo walka o premie intensywna, a pracy i kłopotów coraz więcej. Mamy u siebie też Multisporta, ale wiadomo, po ciężkim dniu nie ma się siły nawet na bieżnię.
Mnie oczywiście motywują pieniądze, premie itp. Teraz na święta mamy
dostać bony i premie. Dzieci pracowników nie są pomijane, dostają paczkę słodyczy i misia. To co mnie jeszcze motywuje to pakiet medyczny, juz nie pamiętam kiedy byłam państwowo u lekarza.
Mój dawny współlokator z czasów studenckich,zaczynał właśnie od pracy dorywczej i pracę w Cinema City traktował tak samo. Z biegiem czasu okazało się, że z szeregowego pracownika awansował na supervisora. Nie narzeka, ceni sobie i ludzi, i atmosferę miejsca....
Moja przyjaciółka tez tak zaczęła, na szybko potrzebowała kasy, zaczęła od sprzątania a teraz jest kierownikiem
Moim zdaniem pieniądze są ważne, ale nie wytrzymam długo w pracy jak jest kiepski klimat, dużo obowiązków a mało bonusów i zero satysfakcji z tego co się robi. Ważne, żeby wybrać pracę pod kątem tego co się lubi, umie i chce, ale z pewnym rozsądkiem. Ja lubię kontakt z ludźmi w pracy i super mi było w kinie, natomiast kontakt z ludźmi w call center mnie zabijał od środka. I co z tego, że tam płacili więcej, skoro chciałam pozabijać ludzi wracając do domu tramwajem, bo byłam naładowana po całym dniu negatywnymi emocjami?
Moim zdaniem pieniądze są ważne, ale nie wytrzymam długo w pracy jak jest kiepski klimat, dużo obowiązków a mało bonusów i zero satysfakcji z tego co się robi. Ważne, żeby wybrać pracę pod kątem tego co się lubi, umie i chce, ale z pewnym rozsądkiem. Ja lubię kontakt z ludźmi w pracy i super mi było w kinie, natomiast kontakt z ludźmi w call center mnie zabijał od środka. I co z tego, że tam płacili więcej, skoro chciałam pozabijać ludzi wracając do domu tramwajem, bo byłam naładowana po całym dniu negatywnymi emocjami?
Zgadzam się w zupełności, nic tak nie zabija pracownika jak paskudna atmosfera w pracy, mobbing czy coś równie wyniszczającego. Zarobki tego nie wynagrodzą. Ale też z drugiej strony śmiech mnie ogarnia jak czytam ogłoszenia w stylu: u nas będziesz miał świeżą kawę, solidny komputer, przyjemna atmosferę i możliwość wpisania praktyk do cv no to troszkę wiecie? A w kinie też pracowałam na studiach i bardzo miło wspominam
Fajna atmosfera- wtedy potrafię nawet za małe pieniądze pracować. Pracowałam na recepcji w hotelu i płacili bardzo dobrze, ale atmosfera była taka nerwowa, że wytrzymałam 3 miesiące... I odchorowałam to potem...;( Pracowałam w warzywniaku, robota była ciężka fizycznie i długa, ale płacili całkiem znośnie, z tym, że znowu szefowa taka, że się żyć odechciewało... Pracowałam w kinie, kasa mogłaby być lepsza ;P ale zespół fajny, grafik to cudo przy poprzednich robotach no i więcej luzu. Nie powiem, że jak słyszę, że kumpel dostaje na święta bon od pracodawcy 6 stówek, to mi nie jest lekko... żal... Ale potem sobie przypominam, że nie widziałam go od roku właśnie dlatego, że ZAWSZE jest w pracy...
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA KARIERY - MOJA KARIERA ZAWODOWA » Motywacja pracowników
Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności
© www.netkobiety.pl 2007-2024