Byłam ze swoim chłopakiem prawie 3 lata, niestety zdrada z jego strony i wiele innych przykrych rzeczy do tego doszło. Mimo wszystko wybaczyłam mu tą zdradę. Przez ostatni rok schodzimy sie i rozchodzimy i tak jest w kółko. Ale nie o tym chciałam napisać. Dzisiaj spotkałam się z nim, z nadzieją, że a nóż będzie lepiej. Męczę go z tematem pracy Otóż ma 24 lata i odkad się z nim znam, to pracował tylko kilka miesięcy, po czym sie zwolnił. Mieszkał u mnie, ja wszystko utrzymywałam, pracowałam i oczywiście nadal pracuje. A on...hm im jestem starsza, szukam jakiegoś bezpieczeństwa, planowania wspólnego itd Mój nie pracuje, nie dlatego, ze nie moze znaleźć pracy, tylko ja uważam, że to jest czyste lenistwo. Jego tato na wszystko mu daje, zero rachunków, obiadki zawsze ugotowane itd Denerwuje mnie to strasznie, bo chciałabym aby pokazał mi w końcu, że jest odpowiedzialny, ze jest w stanie sam siebie utrzymać, zapewnić byt. Jak tylko wchodze na temat pracy, to sie denerwuje, kręci, mówi ze szuka... Tylko ja to już słyszę od ponad 3 lat i zaczyna sie awantura. Do tego dochodzą wtedy moje wypominki, że mnie zdradził, bo tak strasznie denerwuje mnie ten jego brak odpowiedzialności. Nazwałam go rozpieszczonym dzieciakiem, to powiedział mi, że jestem niedojrzała, bo ciągle sie go czepiam i go obrażam, i niszcze wszystko i sobie poszedl. Skoro teraz jest taki, to czy w przyszłości zapewniłby byt rodzinie?? Może przesadzam, co o tym sądzicie??? Chciałabym zeby zaczął mi w koncu imponować, ale niestety moje starania i gadanie nic nie pomaga. Nie wiem co robić...na koniec napisał mi, ze nie chce mnie znać Czy robie coś źle??
Uwazam ze to on jest niedojrzaly!!!
Ty pracujes,z potrafilas utrzymywac i siebie i jego, i on jeszcze ma tupet zeby pow Ci ze TY jestes niedojrzala?!
Skoro nie pracuje z czystego lenistwa, to raczje on jest niedojrzaly, tymbardziej, ze woli byc utrzymywany przez rodzicow. Idzie na łatwizne, i zachowuje sie jak dzieciak przy Tobie.
i TY go wcale nie obrazasz, chcesz miec prawdziwego faceta przy sobie, a nie rozpieszczonego dzieciaka. a ze on woli leniuchowac to jzu jego problem i zle to o nim swiadczy.
popieram wypowiedz ikii.Nic nie robisz źle.Znam to z doświadczenia że faceci potrafią zrobic tak bysmy my czułe się winne gdy mamy do nich pretesje(zwalają wine na nas).Pamiętaj nie daj się.Dobrze zrobiłaś poruszając taki temat.To jest normalne że chcesz mieć w domu meżczyzne a nie dziecko.
z tobą jest jak najbardziej ok to z nim jest problem. jeśli go kochasz to nie powiem ci żebyś go zostawiła ale musisz być tego świadomą że dlużej to ciągnąc popełniasz błąd .....
odejdziesz jak tylko będzie obok ciebie inny bardziej zaradny facet myślący poważnie o przyszłości a twojego kopniesz w tyłek.
marnujesz się przy nim i tyle.
Nie potrafie do niego już przemówić. Broni się strasznie, robi z siebie ofiarę, twierdzi, ze tylko zadaje mu ból, że go obrażam, że jestem zimna, chamska itd. Ale jaka mam być w końcu była zdrada, nie ma zaufania, do tego dużo oszustw, kłamstw. To mam mieć zawsze otwarte ramiona jak tylko przychodzi i zrobi skruszona minę? Wróciliśmy do siebie a ten sobie profil zakłada na portalu rand, smsy z dziewczynami ze studiów, których nie znam. Na wszystko ma wytłumaczenie i oczywiście we wszystkim co robi nie widzi nic złego. Brakuje mi go, ale jestem taka dla niego, bo caly czas chce aby cos zrozumiał, ale sie nie da. Nie mam już sił. Teraz jeszcze, ze czepiam się go z ta praca cały czas, to juz jestem ta najgorsza. Przeciez nie chce źle... Przed jego zdrada mieszkał u mnie, ja pracowałam po ponad 12 godzin, aby miec na rachunki, szkole itd a on...spał do południa, nic nie robił. Miałam inne podejscie do tego, bo świata bez niego nie widziałam, po zdradzie sie wszystko zmieniło, ja sie zmieniłam Może te stare nawyki i to na co mu pozwoliłam i do czego on sie przyzwyczaił, powodują, że jest teraz taki jak tylko zaczynam temat pracy ??? Tylko to już było ponad rok temu Sama juz nie wiem
nie staraj się go zmienić tylko zajmij się sobą. staraj się zdobyć dobrą przyszłość dla siebie. zobaczysz pojawi się na horyzoncie facet który okaże ci zainteresowanie, będzie ambitny dojrzały i odpowiedzialny to rzucisz tego swojego nieudacznika bo inaczej go nazwać nie mogę przepraszam.
dziwę się że jeszcze dajesz z nim radę, bo on dalej zamiast odzyskać Twoje zaufanie robi co mu się chce bo ma świadomość że " ona i tak mi wybaczy "
dojrzejesz z czasem do decyzji że to nie jest facet dla ciebie a czas przy nim może nie jest zmarnowany ale na pewno był złudzeniem poprawy swojego życia. po nim będziesz miała jasno nakreślony plan czego chcesz i od życia i od faceta. jesteś zbyt inteligentna jak dla gościa który ma pod nosek postawione wszystko
dziewczyno,pomysl tez troche o sobie.Nie mozna byc z tak nieodpowiedzialnym
czlowiekiem,ktory nie mysli powaznie o zyciu.Nie marnuj swojego czasu dla niego.
nie mozna zmienic drugiego człowieka!!!!!!!!!!! można zmienic tylko siebie!!
szczerze Ci powiem że lepiej - raczej nie bedzie. Wiem cos o tym. Miałam podobny problem ze swoim chłopakiem (a od 6 lat mężem).
Myslałam że go zmienie ze bedzie lepszy itd. Zawiodłam sie. Ale teraz juz wiem że człowiek sam musi o chcieć się zmienić. Ty tego nie zrobisz za niego jezeli on wcale tego on nie chce! Ja dzisiaj żałuje że nie byłam stanowcza, żałuje że mimo iż kocham go bardzo nie zostawiłam go jeszcze przed slubem!!!
Zastanów sie dobrze a najlepiej pójdź do psychologa. Polecam tez książkę "Kobiety które kochaja za bardzo" i "Toksyczne słowa" Mnie one po tylu latach otworzyły oczy . I gdybym wiedziała to co wiem dzisiaj parę lat temu nie płakałabym w poduszke co wieczór.
Myślę, że utknęłaś po uszy w związku bez przyszłości.
Połową sukcesu jest to, że jesteś świadoma swoich (jak najbardziej normalnych) oczekiwań i nie poddajesz się łatwo. Wiele kobiet w Twojej sytuacji zaakceptowałoby jego nieodpowiedzialne i dziecinne zachowanie.
To całkiem normalne, że on reaguje agresją na Twoje wypominanie i zwracanie uwagi. W końcu on robi wszystko, żeby się usprawiedliwić i zapomnieć o tym, że jego brak pracy i życiowe nieróbstwo to problem, a tu pojawia się ktoś bliski, ktoś, kto go zna i wyciąga "trupa z szafy". On doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że masz rację, tyle, że chce bronić sam siebie. Ma wygodne życie, nie rozumie pojęcia "odpowiedzialność", ponieważ odpowiedzialność za jego poczynania jak na razie albo przejmowali rodzice (utrzymując, za przeproszeniem, starego byka) albo Ty.
Moim zdaniem powinnaś zostawić tego Piotrusia Pana na lodzie. Skoro jest taki dojrzały, skoro taki z niego macho, niech sobie szuka innej naiwnej, która będzie go utrzymywać i przymykać oczy na nieróbstwo, lenistwo czy zdradę.
Potrzebujesz partnera, który będzie szedł obok Ciebie, a nie mile świetlne za Tobą. Niepotrzebny Ci balast, który będziesz ciągnęła ze sobą przez życie. Przecież chyba planujesz zakup mieszkania, samochodu czy założenie rodziny - a jak ma Ci w tym pomóc obecny facet? Jaki on będzie miał udział w wychowywaniu dziecka? Jakim on będzie dla niego przykładem? A jakim oparciem dla Ciebie w trudnych chwilach?
I absolutnie nie daj sobie wmówić, że oczekujesz niemożliwego albo że tego nigdy nie znajdziesz
Daj sobie z nim spokoj...Nie dosc ze Cie zdradza, to jeszcze siedzi z d**a w domu i nic nie robi... Moja chrzestna byla z kims takim, pobrali sie, maja dziecko, a on podobnie jak ten Twoj nic nie robil. Tylko cale dnie ogladal mecze w Tv. Chrzestna tez nie pracowala, bo musiala wychowywac dziecko...Na szczescie moi dzadkowie (rodzice chrzestnej) prowadza wlasna firme i maja pieniadze, wiec dawali na ich utrzymywanie. Kiedy tylko przyjezdzalam do chrzestnej )mieszka prawie 200 km ode mnie) to zalila mi sie jaka jest nieszczesliwa itd. W koncu zebrala sie na odwage i rozwiodla sie z tamtym nierobem...Jest teraz ze swoja daaawna miloscia z czasow liceum, w grudniu urodzila im sie coreczka i sa baaardzo szczesliwi. Ale zmarnowala z poprzednim mezem 10 lat... NIE WARTO !!!!
Dziekuje Wam za rady
Kolejny problem wiecie co? Czy to jest jego brak odpowiedzialności? Nie wiem jak to nazwać. Próbowalismy sie pogodzic jakieś 2 tyg temu i niestety nie wyszło. Mam poważne problemy ze zdrowiem m.in. przez niego i miałam jechać na badania, on powiedział, że pojedzie ze mną, pomyślalam zależy mu. Pisał, że mnie kocha itd. Problem polega na tym, że nie raz mój łamał mi moja prywatność, zreszta pewnie do dzisiaj cały czas to robi, włamuje mi sie na kompa itd. No i mnie cos wtedy tkneło, akurat jak z nim pisałam, zeby go sprawdzic. Weszłam specjalnie na profil chłopaka z którym sie kiedyś spotykałam, a on go nienawidzi. No i co sie okazało, po próbie pogodzenia sie, gdzie juz zesmy sie umowili, ze razem jedziemy na te badania, ze sprawdził mnie i zaczał ze go oszukałam, ze go krzywdze itd. Napisałam mu, ze zrobilam to celowo, zeby go sprawdzic czy dalej lamie moja prywatnosc i rano jak bysmy jechali na badania to powiedzialabym mu o tym, ze weszlam specjalnie na tego chlopaka profil, ale on mi nie uwierzył i zrobil z siebie pokrzywdzonego. Do dzis sie za to do mnie nie odzywa, twierdzi, ze to ja wszystko niszcze. Czy uważacie, że zrobiłam coś zlego? Chciałam go tylko sprawdzić, czy nadal to robi nic więcej.
Oczywiście pojechałam sama na te badania, a on nawet nie zapytał jak wyniki itd. Tęsknie za nim, ale ciągle myśle, że on dalej tu czegoś nie rozumie. Jakby mu zależało naprawdę, to przeciez pojechalby ze mna na te badania, albo nawet jak juz sie poklocilismy o taka pierdole, to mimo wszystko chyba powinien zapytac jak badania. Co myslicie o tym?? Ciężko mi z tym wszystkim, bo może to ja rzeczywiście zniszczyłam to wszystko.
Darling, owszem, robisz coś złego. Przede wszystkim SAMEJ SOBIE.
Zupełnie nie rozumiem, czego jeszcze potrzebujesz, żeby przestać się łudzić. Będziesz czekała do następnego upokorzenia? Aż znów się pokłócicie i on Ci wmówi, że to Twoja wina?
Zrozum jedną jedyną rzecz, a wszystko stanie się dla Ciebie jasne - nie są winne sytuacje (nie chodzi o to, kto zaczął, kto co powiedział). W tym związku to, co szwankuje to po prostu Twój PARTNER. I jedyne, co można zmienić, to właśnie towarzysza.
ON SIĘ NIE ZMIENI. Gdyby był w stanie wyjść poza swoje puste obietnice, zmieniłby się już dawno temu. A tymczasem w związkach takich jak Twoje, jedyne, co się dzieje, to nieustanna sinusoida - da mi popalić, potem będzie się próbował zrehabilitować, zapewni o swojej dozgonnej miłości i znowu to samo.
Nie marnuj sobie życia. Nie oszukuj się. Nie warto.
Nie- nie zniszczyłaś wszystkiego- a przeciwnie - wmawiasz sobie rzeczy ,które tak naprawdę nie miały miejsca.Troszkę to wyglada mi na manipulowanie Twoimi uczuciami- przez tego chłopaka.Wpędza Cie w poczucie winy - a to On powinien czuć się niekomfortowo w Waszym związku. Jak widzę- w żadnym względzie nie możesz na Niego liczyć..... a przecież nie o to chodzi gdy jest się razem.Dla mnie ten facet - to kula u nogi.Wiem- z uczuciami - trudna sprawa -jednak zastanów się- bo pakujesz się w niezłą kałabanię.
Darling,a niech idzie ten dzieciak w cholere.
Ty sie czepiasz?A czy on wyobraza sobie Was za kilka lat.
On-uwazam-jest strasznie niedojrzalym chlopczykiem.A Ty znajdz sobie faceta na poziomie,przy ktorym bedziesz bezpieczna a on zadba o Ciebie i rodzinke
Czy jesteś niedojrzała? To chyba zart weź go kopnij w zad xD ale rym i niech spada jak Cię niedocenia !!!
Darling bądź twarda.nie daj sie, olej go...nie dzwoń, nie pisz, zerwij z nim kontakt... napewno będzie chciał wrócić!!!! Ale z tego dobrego nic nie będzie wiem coś o tym ...
Jak przed ślubem jest źle to póniej jeszcze gorzej!!!!
Będzie Ci ciężko, będziesz płakać,ale tydz. za tygodniem szybko zleci...
Terapeutka powiedzała mi że NIKT NIE ZASŁUGUJE NA TAKIE TRAKTOWANI!!
To TY powinnaś stawiać warunki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dziewczyny też mi tak pisały! Nie bardzo to do mnie docierało ...
ALe wiem teraz że miały rację!!!!!
To on jest niedojrzaly, leniwy i nie nadaje sie jeszcze do wspolnego zycia i zalozenia rodziny
Pomyśl, co będzie jak będziesz dalej trwała w tym związku. Zrujnujesz sobie kompletnie zdrowie. Facet zachowuje się gorzej niż źle wychowane dziecko. Ta ciągła podejrzliwość, brak odpowiedzialności z jego strony, brak jakiegokolwiek wsparcia z jego strony Cię wykończą. Szkoda życia. Już zaczynasz czuć się za niego odpowiedzialna, przjemujesz rolę rodzica.
Utnij to szybko i zdecydowanie. Odchorujesz, ale wyjdziesz na prostą. Inaczej nie ma szans.
To jest niedojrzałe duże dziecko a Ty musisz się z nim uporać. Daj sobie spokój znajdziesz innego. Fakt że robi Ci wielkie wyrzuty z powodu pracy świadczy o tym że on jest beznadziejny. To jest chłopak dla nastolatki a nie dla dojrzałej kobiety. Przemyśl sobie bo to co tutaj piszą to są wskazówki którymi powinnaś się kierować.