To trudne dla mnie i dlatego tu się zwracam do Was. Stosunkowo niedawno zacząłem być z pewną kobietą. Wszystko niby byłoby dobrze, ale jest pewien problem, z jakim nie potrafię dojść do porządku. Otóż kobieta ta totalnie neguje wszystkie dezodoranty i kosmetyki. Dba o higienę, owszem nawet do przesady, ale w chwilach intymnych wiadomo, wyczuwa się to. Przeszkadza mi to. Kiedyś delikatnie zasugerowałem, by używała, bo mimo czętych kąpieli po wysiłku, czy w ciepły dzień zapach, specyficzny zapach jest jednak wyczuwalny. A tro mi przeszkadza. Wyszło na to, że robię chamskie uwagi Na dodatek ona neguje i potępia moje podejście do tego tematu, to że używam dezodorantów i wody toaletowej. Dla niej to zgubne i niezdrowe specyfiki. Nie używa dezodorantów, kosmetyków ani perfum.
Nie wiem, może jestem dziwny i zwichnięty, ale czuję ten nieciekawy zapach i odbiera mi to chęć na zbliżenie, a w trakcie zbliżeń najnormalniej mi się odechciewa. Wiem, że to głupie, ale tak mam. Też i kwestia całowania, odświeżacz do ust, tiktaki czy cokolwiek sprawiałoby lepsze wrażenie i nie czułbym niechęci do soczystych pocałuunków. Jak to delikatnie zasugerować tej kobiecie? Nie chcę znowu wyjść na chama, ale czuję, że tak dalej nie dam rady, bo odbiera to wszystko urok bycia razem. To odbija się w ogromnym stopniu na naszym pożyciu i powoduje, że zaczynam odczuwać niechęć do zbliżeń. A do czego to w końcu doprowadzi wiadomo. Moje delikatne sugestie nic nie dały. Jak to rozwiązać?
to smutne że twoja partnerka nie potrafi z tobą się komunikować i rozwiązywać problemów.
Nie wiem ile macie lat, kim dla siebie jesteście ale najgorsze jest to że ona nie przyjmuje krytyki i nie daje sobie nic powiedzieć.
Sa badania naukowe na temat tego że ludzie tez w dużej mierze dobierają się wg zapachu. I każdy odbiera zapach czyjś inaczej.
Też często miałam tak że coś było nie tak. I tu dezodorant nie pomoże... bo fermony które się wytwarzają podczas zbliżenia, podniecenia dominują nad perfumami.
Jeśli nie odpowiada Ci jej zapach, odejdź od niej. To nie żart.
Jeśli chodzi o usta, powinny dobrze pachnieć same z siebie. Brzydki zapach jest spowodowany brakiem higieny, popsutymi zębami albo złym trawieniem. Dezodorant maskuje, ale nie usuwa przyczyn.
Zapach potu zależy od tego co się je i przemiany materii. Dezodorant znów - maskuje, nie naprawia niczego.
Zmuszać do używania chemii - nonsens.
Czy przeszkadza Ci zapach wszystkich kobiet?
kobieta nie dbająca o siebie to nic fajnego... piszesz, że odrzuca wszelkie dezodoranty, to nie jest pewnie przyjemne...
nie mówię o makijażu bo nie wszystkie kobiety lubią i muszą się malować ale takie podstawy jak antyperspirant lub coś podobnego? ....aż mną zatrzęsło...
spróbuj jeszcze raz, delikatnie zacząć temat albo kup jej po prostu w prezencie jakiś ładny zapach:)
Jeśli nie odpowiada Ci jej zapach, odejdź od niej. To nie żart.
Czy przeszkadza Ci zapach wszystkich kobiet?
Zależy mi na niej i w innych dziedzinach wszystko się w zasadzie układa. Tylko to mi przeszkadza. Złośliwe pytanie odnośnie wszystkich kobiet. Nie, czasem delikatny zapach mnie pobudzał, w tym przypadku nie ma tego.
Może "Maoam" ma rację i chodzi tu o coś jeszcze? Sam nie wiem.
Rozumiem że dla większości Pań jestem zdziwaczały, trudno. Chyba odbiegam od stereotypu samca ktoremu byle otwór wystarczy by się nakręcić.
Dziękuiję za Wasze słowa.
Nie jestes zdziwaczały, sorry ale kto chciałby się przytulać do osoby której za przeproszeniem jedzie z gara i która śmierdzi potem? to Twoja kobieta jest zdziwaczała i aż mi niedobrze jak sobie pomyślę, że ktoś może śmierdzieć i nic z tym nie robić...
odejść od niej z tego powodu to lekka przesada... kup jej fajny zestaw np. Dove lub Playboy. nie są drogie ale gustowne i ładnie pachną... chyba się za to nie obrazi, hm?
Z Tobą jest wszystko w porządku i wcale Ci się nie dziwię, że zniechęca Cię zapach niedbającej o siebie partnerki. Dla mnie rzeczą oczywistą jest, że sama woda nie wystarczy, by być świeżym i pachnącym przez cały dzień. Przecież przez cały dzień człowiek się poci, a w przypadku dezodorantów może i chodzi tylko o maskowanie zapachu - ale w przypadku antyperspirantów już nie. Używanie antyperspirantu powinno być tak samo naturalne, jak mycie zębów przynajmniej dwa razy dziennie, odwiedzanie dentysty, branie prysznica. Nasunęła mi się jeszcze jedna rzecz - piszesz, że Twoja kobieta wręcz przesadnie dba o higienę (rozumiem, że chodzi o kąpiele/prysznic). Zbyt częste ścieranie naturalnej warstwy ochronnej ze skóry może przynieść odwrotny skutek - tak samo, jak zbyt częste mycie włosów powoduje ich szybsze przetłuszczanie się, a zbyt częste dbanie o higienę intymną może powodować infekcje i nieprzyjemny zapach tych okolic (usuwanie naturalnej flory bakteryjnej).
Piszesz, że delikatne sugerowanie nie odniosło skutków, więc sądzę, że pora wytoczyć ciężką artylerię. Powiedz jej wprost, że śmierdzi i wywołuje to Twoje obrzydzenie i niechęć do zbliżeń. Jeśli subtelnie się nie da, to może poskutkuje oberwanie prawdą po głowie...
Jeżeli Twoja partnerka ma takie podejście, to może ono wynikać z pewnej filozofii życiowej - "uważa, że kosmetyki są zgubne i niezdrowe". Wtedy kupowanie Dove czy innych jest bez sensu.
Znam takie osoby, choć być może nie przejawiają tak skrajnych zachowań.
Skoro rozmowa, delikatna sugestia, nie dały rezultatu to może spróbuj ja przekonać do ekologicznych kosmetyków z certyfikatami np. Ecocert, Cosmebio, Demeter. Kup jej w prezencie taki kosmetyk. Po pierwsze będzie jej miło, że uwzględniasz jej poglądy (jeśli rzeczywiście o to chodzi), a po drugie wytrąci jej z ręki argument o szkodliwości czy zgubności kosmetyków.
Jeżeli to nie da efektu, to chyba nic nie da się zrobić. "Brzydki" zapach może skutecznie odstręczyć. Ja z tego powodu nie jeżdżę komunikacją publiczną, a co dopiero mówić o sytuacjach intymnych.
Osobiście byłabym ostrożna (jeśli Ci na niej zależy) z powiedzeniem wprost, że śmierdzi - jak radzi Anemone. Chyba, że chcesz w ten sposób zakończyć związek. Ale to wtedy mało elegancki sposób.
Złośliwe pytanie odnośnie wszystkich kobiet.
Gdzie tu złośliwość? Zapytałam normalnie. Jeśli widzisz w tym złośliwość, to dodałeś ją od siebie.
Jeśli zapach innych kobiet pobudzał, a tej nie (tak właśnie myślałam i chciałam się upewnić), to podtrzymuję moją radę - odejdź. Inne dziedziny - super. Możecie się przyjaźnić. Ale jak sobie wyobrażasz spędzenie życia z kobietą, która Ci śmierdzi?
Anemonne, pot, który się wydziela, nie wydziela się po to, żeby człowiek czuł dyskomfort. Organizm wie co robi i nie należy mu w tym przeszkadzać. Używanie antyperspirantów powinno być wyjątkowe. Na ślub? Nie wiem. Nie używam.
Serio radzisz mężczyźnie, żeby powiedział kobiecie: "śmierdzisz, poperfumuj się"? Jak byś się czuła, gdybyś to usłyszała?
Zasadniczo nie wiem, jak ludzie to robią, że się pocą w normalnych warunkach. Ja się pocę w saunie albo jak na dworze jest powyżej 30 stopni, albo jak się nieodpowiednio ubiorę - tzn. jak pobędę kwadrans lub dłużej w ciepłym pomieszczeniu ubrana do wyjścia na mróz. Fakt, czasem czuję jakbym miała umrzeć z przegrzania, a potu ani dydy. Często widzę mężczyzn, po których pot płynie, wsiąka w koszulkę, tworzy plamy pod pachami - sama nigdy tak nie miewam.
Mój Kochany uważa mój zapach (i smak) za bardzo przyjemny. Woli mnie przed kąpielą niż po. Jest to dla mnie ważne. Gdybym się dowiedziała, że mężczyźnie nie podoba się mój zapach, nie chciałabym z nim być. Gdybym się dowiedziała po dłuższym czasie, że zawsze mu przeszkadzał, byłoby mi niewymownie przykro, czułabym się oszukana. Gdybym to powiedział brutalnie, jak radzi Anemonne, czułabym się do tego strasznie upokorzona.
Anemonne, pot, który się wydziela, nie wydziela się po to, żeby człowiek czuł dyskomfort. Organizm wie co robi i nie należy mu w tym przeszkadzać. Używanie antyperspirantów powinno być wyjątkowe. Na ślub? Nie wiem. Nie używam.
Gdyby każdy miał takie podejście jak Ty, obawiam się, że autobusem nie dałoby się jeździć w dni, kiedy temperatura przekracza 15 stopni na plusie. Oczywiście, że człowiek się poci po coś, włosy mu rosną po coś, puszcza gazy po coś. Ja jednak nie wyobrażam sobie, żebyśmy wszyscy śmierdzieli, puszczali bąki publicznie bez krępacji, a kobiety chodziły z owłosionymi nogami i pachami. Nasza kultura narzuca nam pewne zachowania, byśmy nie uprzykrzali życia sobie nawzajem. Jedni pocą się mniej, inni bardziej - jeśli należysz do tych, którzy prawie się nie pocą, good for you. Jeśli jednak ktoś szybko się poci, używanie antyperspirantu dużo daje.
Serio radzisz mężczyźnie, żeby powiedział kobiecie: "śmierdzisz, poperfumuj się"? Jak byś się czuła, gdybyś to usłyszała?
Chciałabym wręcz, żeby mój facet dał mi znać, jeśli mój zapach - czy to ciała, czy to np. z ust - nie jest przyjemny. Po to jestem z nim w intymnej relacji, żeby mógł mi powiedzieć coś, czego np. nie powie mi koleżanka czy pracodawca, a ja sama mogłabym nawet nie czuć, że z moim zapachem jest coś nie tak, bo wiadomo, że do swoich zapachów szybko się przyzwyczajamy. Oczywiście wszystko można powiedzieć delikatniej i na pewno wolałabym usłyszeć na przykład: "kochanie, ostatnio czuję, że masz nieświeży oddech, może powinnaś odwiedzić dentystę?" niż "śmierdzisz, weź się umyj" Ale z relacji autora wynika, że jego partnerka wykpiła jego delikatne sugestie i nie przejęła się nimi wcale. A to nie znaczy, że biedak ma się męczyć, bo ona nie ma ochoty dbać o siebie.
Gdybym się dowiedziała po dłuższym czasie, że zawsze mu przeszkadzał, byłoby mi niewymownie przykro, czułabym się oszukana. Gdybym to powiedział brutalnie, jak radzi Anemonne, czułabym się do tego strasznie upokorzona.
No właśnie, po dłuższym czasie. Dlatego warto takie rzeczy mówić od razu, wyświadcza się w ten sposób przysługę drugiej osobie. A gdybym coś takiego usłyszała, zrobiłoby mi się przede wszystkim potwornie głupio i natychmiast chciałabym zrobić coś, by zlikwidować przykry zapach.
Wszystko jest z Tobą ok
Zapach potu odrzuca...po prostu, nie widzę nic złego w tym, że otwarcie mówisz, że Ci to przeszkadza, bo niby dlaczego ma nie przeszkadzać ???
Antyperspitranty są hypoalergiczne i jak się dziewczyna postara można coś znalezc z mniejszą zawartością chemii. Są nawet typowo bezzapachowe specyfiki, które niwelują zapach potu. Jest z Tobą, więc powinna się też liczyć z Twoim zdaniem.
W lecie musi być "ciekawie"......
Rozmawiaj.
Mysle ze musi zmienic diete i sie przebadac. Pierwszy przyklad z sieci:
"Pot sam w sobie nie jest powodem brzydkiego zapachu. Każdy z nas się poci, ale tylko niektórzy wydzielają nieznośny zapach. Brzydki zapach potu może być spowodowany nie tylko chorobami, ale również lekami jakie zażywamy lub niewłaściwą dietą. Wpływ na zapach wydzielany przez skórę mają takie czynniki jak: brak mikroelementów - zwłaszcza niedobór cynku ? w organizmie, obecność toksyn we krwi, spożywanie alkoholu, palenie papierosów itp."
W celu złagodzenia zapachu ciała powinieneś unikać w diecie olejów utwardzonych (uwodornionych), czerwonego mięsa, alkoholu, białego cukru, białej mąki, czosnku, cebuli i innych produktów o silnym zapachu. Nie musisz z nich rezygnować całkowicie, oczywiście ma znaczenie również ilość i częstotliwość jedzenia tych produktów. Jeśli np. jesz czerwone mięso dwa razy dziennie, nawet jeśli jest go niewielka ilość to będzie mieć ono wpływ na zapach ciała. Łącz posiłki mięsne ze świeżymi warzywami i owocami, które są naturalnym sposobem na oczyszczenie organizmu. Jedz produkty bogate w błonnik, ziarna zbóż, produkty sojowe. Fast food, chipsy, frytki i inne tego typu przekąski, zwłaszcza smażone zwiększają poziom toksyn w organizmie. Dotyczy to także napojów: coli, kawy, alkoholu. Należy zatem unikać używek."
Osobiscie slyszalam o przypadku gdy bardzo przykry zapach potu wiazal sie z niedoborem wit b12, dopiero po zastrzykach witaminowych problem zniknął.
Ponadto rozne zapachy wyczuwalne w pocie moga oznaczac rozne schorzenia lub braki.
Duzo nt. znajdziesz w Internecie. Mysle ze lepiej byloby porozmawiac z partnerka, iz myslisz ze dzieje się z nia cos niedobrego i musicie znalezc przyczyny, gdyz zapach jaki wydziela nie jest normalny.
Wiekszosc ludzi poci się prawie bezzapachową sloną woda.
wiec mie tez smrod odstrasza .. morze ona powinna zrobic jakies badania czy jest zdrowa .. morze lubi tak pachniec .i jej to nie przeszkadza .
A ja ze swojego doświadczenia powiem, że zapach i tak owszem jest ważny, ale mam teraz faceta w którym się zakochałam i mogę z nim robić wszystko w łóżku , wręcz lgnę do niego , uwielbiam jego zapach, to jest właśnie to, zapach, jego zapach, nikt inny tak nie pachniał i nie pachnie.
Raz nawet odwiedziłam go za wcześnie, nie był wykąpany, prosto z budowy wracał, i myślałam, że oszaleję tak mnie pociągał zapach spoconego ciała.JEGO ciała.
Więc myślę mój drogi, że jej po prostu nie kochasz,
uwielbiam jego zapach,
Więc myślę mój drogi, że jej po prostu nie kochasz,
Nie wyciągałabym tak daleko idących wniosków. Choć fakt, że zapach mojego Kochanego podoba mi się jak żaden inny, a Kochany tak odbiera mój zapach. No i dzieci pachną cudownie. Ale exa też kochałam, a wolałam go świeżo po kąpieli albo spryskanego wodą kolońską.
A może faktycznie... Może upojny zapach to oznaka, że wybranek jest TYM JEDYNYM, a inne to tylko zauroczenie...
A ja ze swojego doświadczenia powiem, że zapach i tak owszem jest ważny, ale mam teraz faceta w którym się zakochałam i mogę z nim robić wszystko w łóżku , wręcz lgnę do niego , uwielbiam jego zapach, to jest właśnie to, zapach, jego zapach, nikt inny tak nie pachniał i nie pachnie.
Raz nawet odwiedziłam go za wcześnie, nie był wykąpany, prosto z budowy wracał, i myślałam, że oszaleję tak mnie pociągał zapach spoconego ciała.JEGO ciała.
Więc myślę mój drogi, że jej po prostu nie kochasz,
Cos w tym jest na poczatku myślałam że to jakies perfumy ale okazało sie że szaleje za zapachem mojego faceta a on za moim.
Ehh, masakra... A myślałam, że to mój facet jest dziwnym przypadkiem, bo bierze prysznic tylko z rana i bardzo rzadko używa do tego mydła, zwykle myje się jedynie ciepłą wodą... Tyle, że on ma alergię na większość kosmetyków, więc rozumiem, że je ogranicza do minimum. Plus mydło/żel pod prysznic bardzo wysusza mu skórę, a jak się smaruje balsamem do ciała to mu znowu alergia wyskakuje. Niemniej jednak dezodorantu używa i nie wyobrażam sobie, żeby tego nie robił. Ciekawe, że akurat Hugo Boss go nie uczula (więc mogę polecić jak ktoś ma problem z alergią). Moim zdaniem dziewczyna przegina, bo dezodorantu w dzisiejszych czasach po prostu trzeba używać. Rozumiem jeszcze jak się ktoś nie goli (mam nawet koleżankę, która się nie goli nigdzie, nawet pod pachami, bo jej straszne krosty się robią jak się ogoli), ale trzeba się myć i używać dezodorantu. To jest totalne minimum. Po prostu powiedz swojej dziewczynie, że Ci ten zapach przeszkadza i zaproponuj jakiś neutralny, bezzapachowy dezodorant. Firma Neutral ma fajne kosmetyki bez perfumów, parabenów etc, jest też na pewno wiele innych tego typu.
wiec mie tez smrod odstrasza .. morze ona powinna zrobic jakies badania czy jest zdrowa .. morze lubi tak pachniec .i jej to nie przeszkadza .
Myślałam, że chodzi o Morze Bałtyckie albo jakieś inne (morze może mieć zapach). Ale w końcu zrozumiałam, że chodzi o "może".
19 2012-10-11 12:26:45 Ostatnio edytowany przez Tegan (2012-10-11 12:28:10)
zaraz zaraz....jedziecie po dziewczynie a skoro dba o higiene to raczej nie smierdzi potem, ja tez nie uzywam dezodorantow, myje sie po treningu i codziennie wieczorem a jakos nie smierdze, uzywanie dezodorantow nie jest jakims obowiazkiem, facet po prostu nie akceptuje swojej partnerki, no chyba ze jednak ona na serio nie dba o higienie, ale moim zdaniem czystosc nie oznacza uzywania dezodorantu ;/
Szczerze watpie czy jakakolwiek forma higieny czy dezodorant tutaj pomoze.
Jesli jest tak jak pisze autor to ten problem bedzie sie przewijal juz zawsze- np bedzie bardziej ostro w lozku, albo po jakims wiekszym wysilku czy w czasie podrozy ten zapach bedzie sie pojawial, jedynie nieco zamaskowany.... takie rzeczy trzeba leczyc od wewnatrz.
Bo chyba ze jest dojrzewajaca nastolatka...
Sprawa jest prosta: babka ma swój zapach taki a nie inny, facet takiego zapachu nie toleruje (może ma nadwrazliwy węch?); generalnie nie toleruje jej jako osoby w całości i koniecznie chciałby zmienić pod swoje wyobrażenie o idealnej partnerce. A tu nie gra po prostu chemia ;-)
Ja np. nie toleruje mocnych zapachów perfumów i wody kolońskiej - i po prostu nie pogłebiam kontaktu, bo nie będe tych ludzi zmieniać pod swoje potrzeby.
dla mnie facet ma pachnieć sobą a nie perfumami
23 2012-10-11 23:52:03 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2012-10-11 23:56:44)
To prawda, że dobieramy się też pod kątem zapachu, no ale jak ktoś nie używa antyperspirantu i szczególnie, gdy np mocno się poci, to nie dziwię się, że facetowi ten zapach nie odpowiada.
A zapach z buzi, to może jest tak, że ona nie myje zębów?
Gdyby mój facet przestał dbać o takie podstawowe jak dla mnie kwestie, to też wszelka ochota na zbliżenia, by minęła.
Oczywiście, jeżeli przesadzi z antyperspirantem to będzie to w pewnym stopniu szkodliwe, ale ogólnie- zdrowiu nie szkodzą, a zwłaszcza te z drogerii, a wydatek kosmiczny nie jest. Niech dziewczyna nawet zapyta lekarza jak tak się boi.
Postaw sprawę wprost, nie widzę lepszego wyjścia.
-----
Wy piszecie, że nie akceptuje jej po prostu. Jeżeli ona faktycznie myje zęby, dba o higienę, ale ciągle mu mało, to tak. Jednak, mnie się wydaje, że ona nie myje zębów, a antyperspirant, by jej się przydał, tak jak większości się przydaje i kąpiel to jednak mało. No bo pocimy się i czasem jest to bardzo przykra woń, moim zdaniem jeżeli nie użyje się antyperspirantu.
Moim zdaniem, to nie jest wcale tak, że zapach potu zależy od tego co się je itp. Gdyby tak było, to nie było antyperspirantów. Ja teraz odżywiam się dobrze, ale bez antyperspirantu, tym bardziej po wysiłku śmierdzę, jak pewnie większość ludzi. Tak już jest, a czasem oczywiście to też może być kwestia choroby. Ja się autorowi dlatego nie dziwię, oczywiście o ile dobrze rozumiem jego sytuację.
U dziewczyny oczywiście może to być też kwestia odżywiania, co np może powodować czasem kiepski zapach, mimo mycia zębów. No, ale dobrze, że jej o tym powiedział, może ona wtedy się tym zajmie.
Moim zdaniem, to nie jest wcale tak, że zapach potu zależy od tego co się je itp.
Ale zależy. Bez względu na Twoje zdanie. Udowodniono.
A byc moze nalezy rozstrzygnac kwestie istnienia jedynie specyficznego zapachu danej kobiety,nie znanego jeszcze sobie,argumentuje to tym ze sam spotkalem sie z takim przypadkiem natury.W skrocie, zabralem na tzw 'stopa" niezwykla jugoslowianke pod Triestem,przejechalismy razem trase przez Rzym do Belgradu,5 dni w aucie,dwa razy dziennie minimum brala prysznic na stacjach benzynowych,wieczorem kolejny w hotelu,torba bielizny i ciuchow na zmiane,worek kosmetykow ale mimo wszystko po paru godzinach pojawial sie jej nadzwyczaj ostry zapach wlasnego jej ciala,ze pomimo zaru na atostradach odpuszczalem sobie komfort klimatyzacji na rzecz opuszczonych szyb w aucie,czyscioszek z niej naprawde byl,ale chyba matka natura jakims dodatkiem obdarzyla ja tez.Dopowiadam ze kobieta w upaly po siatkowce,rowerze,po calodniowym innym szalenstwie nie irytuje mnie zapachowo,czesto wrecz odwrotnie.