Witam jestem mama wcześniaka ( 27 tydzien, waga 900 gr, 39 cm ) , zakladajac ten watek mam nadzieje ze znajda sie mamy ktore maja swoje wczesniaczki
Jejku ale maluszek....ja dopiero się staram o dzidziusia...
Jak Twoje Maleństwo się miewa?
dobrze sie mniewa wyszla z tego dobrze nawet powiem ze bardzo dobrze
ze tak spytam z ciekawosci co to za doata w Twoim opisie?
To data mojego ślubu ... kolejne 2 to nasze planowane dzieci...chcemy mieć dwoje. Na razie z marnym skutkiem staramy się początku marca.
Cieszę się, że Twoje dzieciątko jest zdrowiutkie
Hej Karla Ja urodziłam swoją w 35/36 tc - więc nie jest takim wcześniakiem jak Twoja. Ale masz już swoje maleństwo w domu?? Jak rośnie ??
Witam Cię Krzywizna85 z nasza Emilka jest dobrze , ,lekarze sa zadowoleni mowiac szczerze patrzac na nia nawet nie poznac ze byla tak skrajnym wczesniakiem .Emilia jest z nami od lutego ,w szpitalu ( Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach) lezala 3 miesiace . Rośnie nam jak na drozdzach 18.08 bedzie miala 10 miesiecy mamy juz dwa zabki , stoi sama na nozkach potrafi ladnie siedziec. A Twoja dzidzia jak tam ?
JEJKU WCZEŚNIACZKI
cudnie słyszeć że wyszły cało z opresji
a mogę wiedzieć dlaczego tak wcześnie się Emilka urodziła ???
Dlaczego tak wczesnie to sama nie wiem nagle zlapaly skurcze , lekarze sami nie wiedza co jest przyczyna tak wczesnych porodow . Bedac w szpitalu w Katowicach na odziale intensywnej terapii tam jest setki takich malychdzieci urodzonych nawet w 25 tygdniu i skad to sie bierze nie wiadomo
Karla to fajnie że macie już Emilkę w domu. No nasza niestety tak szybko nie wyjdzie do domu, ale to dlatego że ma zespół Pierr Robin - cofnięta żuchwa, język zapadający się do tyłu na krtań i rozszczep podniebienia. Do tego malutka wada serducha. Mała po prostu produkuje za dużo dwutlenków i dlatego jest dalej w szpitalu. Ale to fajnie, że wasza już zaczyna chodzić i rozwija się dobrze Podobno wcześniaki do 3-4 r.ż mogą mieć trochę opóźniony rozwój,ale potem się to wszystko wyrównuje
Brak slow na to co sie dzieje juz z takimi malymi dziecmi ile one musza przejsc . Nasza Emilia i jej rozpoznanie kliniczne:
*skrajne wczesniactwo
*ekstremalnie niska masa urodzeniowa 900 gr spadla na 800
*osteopenia wczesniacza
*niedokrwistosc wczesniacza
*retinopatia wczesniacza III stopnia
*dysplazja oskrzelowo-plucna
*przetwaly przewod tetniczy Botalla
*drgawki
*niedotlenie okoloporodowe
*krwawienie srodczaszkowe II/III stopien
*hipotermia
*niewydolnosc oddechowo-krazeniowa
*zapalenie pluc
*zakazenie wrodzone
*zespol zaburzen oddychania
poprostu masakra co sie przyjezdzalo do szpitala wiecznie cos bylo nie tak myslalam ze ten koszmar sie juz nigdy nie skonczy , ale naszczescie zakonczylo sie wszystko dobrze po 3 miesiacach wyszla do domu . O jej zycie walczylismy 2 razy po wyjsciu ze szpitala mialam ja tydzien w domu.nagle dostala bezdech maz zaczął Emilie reanimowac do przyjazdu karetki, spamietala sie , zabrali nas okazalo sie ze dziecko ma silne zapalenie pluc znowu trafila do szpitala w Jastrzebiu zdroju tam lekarz powiedzial nam ze mamy byc gotowi na najgorsze ..... to bylo straszne .... Ale Emisia nie poddala sie walczyla dzielnie i dzis jest zdrowym wesolym dzieckiem podziwiam ja ze tak maly organizm potrafil zwalczyc to wszystko
Karla bo takie małe organizmy się szybko regenerują :* U nas tez co chwila coś wychodziło. Po porodzie miała problem z oddychanie, lekarze cudem ją zaintubowali. Po tyg przewieźli ją do instytutu matki i dziecka w Wawie. O wadzie serducha wiedzieliśmy, bo nam po porodzie powiedzieli. Tu stwierdzili zespól Pierr Robin, potem doszło że ma wadę oczka i ledwo co widzi na prawe oko. Potem miała sepsę. Teraz ma lekkie zapalenie płuc ale wszystko jest dobrze No i od 2 miesięcy są dobre wieści - czyli ciągle jest bez zmian
A mamy duże szanse że po operacji podniebienia wyjdzie do domku
Życze Wam jak najlepiej i dużo zdrówka dla małej ,Trzeba być dobrej myśli niewiem czy mnie pamietasz,ale pisałysmy juz na wątku załozonego przez cisowianke
No pamiętam Cieszę się że z Emilką jest tak dobrze:* Ale to tylko dowód na to, że takie maluchy bardzo szybko się regenerują
Moja koleżanka urodziła córę w 30tc, i mała ważyła ok 700-800g, a teraz już ma ponad rok i jest z nią wszystko dobrze. A też co i rusz coś wychodziło. Trzymam za was kciuki dziewczyny
wiesz zadaje sobie pytanie dlaczego akurat ja dlaczego akurat mnie to spotkalo... a to Twoja pierwsza dzidzia?
Karlo to tak jak ja, ale nie poznamy odpowiedzi na to pytanie:( Tak musiało być i my na to nie miałyśmy wpływu. Tak, Agniesia jest naszym pierwszym dzieckiem. I kolejne dzieci możemy mieć tylko za pomocą in vitro, bo mamy obciążenie genetyczne. I tylko za pomocą badań pre implantacyjnych możemy mieć pewność że będziemy mieli zdrowe dzieci. A Wy macie tylko Emilkę??
Tak mamy tylko nasza Emilie. I Roksankę (oczom daleko , ale sercu zawsze blisko ;*) nie tak sobie wyobrazlam sobie pierwsza ciaze , napewno z mezem chcemy miec kiedys kolejne dzieco ale kiedy to nastapi to nie wiem boje sie poprostu sie boje , to przezycie jak na pierwsza ciaze mnie strasznie zmienilo wogole zmienilo moje zycie .... czlowiek uczciwy i los go po dupie kopie a takim menelom rodza sie dzieci jedno po drugim zdrowe baby pija pala w ciazy nie dbaja o siebie i jest wszystko dobrze a tu masz u nas taki psikus ;/ to niesprawiedliwe
krzywizna..skoro Agniesia to wasze 1 dziecko.. co znaczy opis w s ??
Jabłonko nie wiem o co chodzi:) Przeciesz od dawna wiesz, że Agusia to moje jedyne dzieciątko
Karla wiem i też mnie to zlości, tym bardziej, że wydaje mi się że jestem dobrym człowiekiem i spotkało mnie to co spotkało. I wcześniej tez lekko nie miałam. Ale co możemy zrobić?? Cieszyć się z tego co mamy Karlo, mamy śliczne córeczki, Emilka ma Anioła stróża:* Roksana zawsze będzie nad nią czuwała :* A na następne dzieci przyjdzie czas :*
a czy u Ciebie byl przewidywany porod przed 37 tygodniem ciazy?
Karlo tak, ja już w 32tc trafiłam na patologię ciąży bo miałam wielowodzie - za dużo wód płodowych. I wyszłam na własne żądanie w Wielką Sobotę, po to by 24kwietnia znowu iść na patologię. W 32 tc dali mi sterydy żeby małej płucka się wykształciły i żeby wszystko z nimi było ok. A jak już leżałam drugi raz to chcieli mnie trzymać jak najdłużej, ale mała sama się wypchała i powiedzieli że na siłę nie będą jej trzymali, bo nic mi nie pomagało na skurcze. I w wypisie wpisali mi już 36tc, a mi zabrakło dwóch dni do skończenia 36tygodnia. A u was?? Bo z tego co wiem, to ciąża bliźniacza od początku jest traktowana inaczej bo zawsze liczą się z wcześniejszym porodem, ale aż takim wczesnym??
u mnie zaczelo sie robic pod gore w 12 tyg trafilam do szpitala z silnym krwawieniem zrobili usg okazalo sie ze bede miala blizniaki byl to dlamnie szok bo wczesniej tego nie widzieli heh badania robili usg tez ale dalej nie wiedzieli co mi jest wiec wyslali mnie do neuromedu w zorach jest to prywatny gabinet z najnowszym usg tam okazalo sie ze mam na macicy krwiaka 11 cm dlugi i 2,5 cm gruby ;/ dlaczego sie zrobil ? prawdopodobnie zbyt duze obciazenie macicy . Potem w 20tyg trafilam do szpitala z powodu zlego samopoczucia goraczka itp zrobili badania i stwierdzili ze beda zakladac pesar . Lekarze caly czas mi mowili ze ciaza blizniacza jest ciaza zawsze wysokiego ryzyka , ze moga dzieci urodzic sie przedwczesnie i tak tez sie stalo w 26 tyg i 4 dni trafilam do szpitala ze skurczami przyszlam w niedziele podlaczyli pierwszo magnez to nic nie dalo potem dali fenoterol , nospa, sterydy szprycowali mnie jak jakiegos misia niestety bez zadnych pozytywnych skutkow wkoncu 18.10 czyli wtorek skurcze tak zlapaly ze juz nic nie dalo rady zrobic i stalo sie co sie stalo ....
to od samego początku miałaś problemy:( Nie dziwię się, że boisz się kolejnej ciąży, ale Emilka jest jeszcze mała i póki co bardzo was potrzebuje. To u nas wszystko przebiegało super, dopiero w 30tc stwierdzili wielowodzie. Ważne że nasze dziewczyny są!! Że je mamy :*
Wlasnie wazne sa i maja chec zycia ale sami lekarze mowia , ze dziewczynki urodzone jako wczesniak maja duzo większe szanse lepiej to znosza niz chlopcy
Moja kuzynka ur w 28 tyg , dzieciatko ważyło jakoś 800 czy 900 gramów nie pamietam, było naprawde zle, rózne bakterie intubacje , respirator ale michas wyszdł z tego Bogu Dziękować , bo tylko cud uratował to maleństwo, krzywizni może i spotkałaś w wawie moja kuzynke lub michaśa bo on też, był przewieziony do wawy do tego samego szpitala, ale tera chyba jest z powrotem w bydgoszczy bo tam ma miec operacje rozczepu noska i po rekonwalescencji do domku w końcu.
no to dobrze ze maluszek dal rade widocznie ma chec zycia i oby tak dalej niech zdrowo rosnie
Małgosiu, tam na intensywnej było tyle dzieci że ja ich nie kojarzę Zresztą my też na prawie 4 tygodnie zmieniłyśmy oddział na pediatrię, by znowu wrócić na intensywną
A kiedy Michaś się urodził??
Karla, bo nasze córy to będą mega silne kobiety!! Zobaczysz,że jeszcze nie raz nas zaskoczą
Krzywizna85 leci ciekawy program na tvn style - miasto kobiet temat jest wlasnie o dzieciach po przejsciach
KRZYWIZNA - masz napisane aniołek
a aniołek to zazwyczaj piszą mamy po stracie dziecka
Jabłonko,ale my tak na nią mówimy I przecież wiesz że ona żyje
Karla, za późno zerknęłam, może kiedyś na powtórkę się załapię. Ale ja codziennie widzę dzieciaki z różnymi rzeczami i nie mogę już oglądać takich programów
tez kochana sie naogladalam dzieciaczkow w szpitalu na OiOMie i to byly takie przypadki ze moja Emilia to przy nich byla naprawde w duzo lepszym stanie achhh brak slow na to , przeczytalam Twojego posta ze jutro jedziesz pluskac mala hehe kapiesz ja sama?
tak już tak, w sumie to wszystko mogę przy niej robić: przewijać, przebierać odsysać ślinę, podawać jedzenie przez sondę itp. Tak więc jak wróci do domu to już będę umiała sobie z nią jakoś radzić A rośnie jak na drożdżach!!
no to bardzo mnie to cieszy ze rosnie jak na drozdzach i oby tak dalej , ja jak jezdzilam do Katowic i byl czas kompania to nogi i rece mi jak galareta lataly ona byla bardzo malutka balam sie ze wyleci mi z rak bo tam na patologi kąpali dzieci pod kranem i zawsze mowilam zeby pielegniarki Emilie wykapaly a ja juz potem pielegnacje sama robilam . Wiadomo jak byla na OIOM to tam lezala caly czas w inkubartorze wiec kąpieli wcale nie miala tylko chusteczkowanie , wogole balam sie przy niej co kolwiek robic , mleko przez sade tez jak wlewalam to rekala latala ze hej najgorsze co bylo to powroty do domu ciezko bylo odejsc od inkubatora lzej bylo mi kiedy spala ale jak patrzyla na mnie to czulam jak serce mi rozrywa pewnie pzrechodzisz prze to samo teraz ..;(
karla wymieniłaś 2 dobrze znane mi miejscowości. moge zapytac gdzie rodziłaś?
w Raciborzu ;/
Michas ur się w czerwcu ale nie pamietam dokladnie, pisze o swojej kuzynce a przeciesz ja również ur wcześniaka, zapomniałm o tym bo Kacperek tera to kawał chłopka :-) , mój synóś walczył o zycie z silna bakteria, nieraz się zastanawiam czy jakbym pojechała wcześniej do szpitala małemu nic by nie było, karlo czytałam twój post w temacie cisowianki współczóje ci z całego serca, taka strata boli najbardziej, ale jak pisze krzywizna cieszy sie z tego co mamy ,nic nam nie da rozmyślanie o bólu jaki przezyliśmy, choc wiem po sobie że to nieraz wraca a j wtedy jak aż kóle się z przerażenia, tego co było, choć wiem że to nie jest do końca normalne, co zrobić take rany taki ból pozostawia w naszych sercach rany nnie do zagojenia, dużo zdrówka dla waszych dzieciatek.
krzywizna.... ja po prostu myślałam,ze kiedyś miałaś dziecko i urodziło się w 35 tyg.ciąży.. po prostu twój wpis zrozumiałam jako dwa wiem ze masz agniesie..wczoraj się przyjżałam i zrozumiałam wpis
czemu się denerwujesz...
źle zrozumiałam
37 2012-08-17 17:51:51 Ostatnio edytowany przez Krzywizna85 (2012-08-17 17:53:51)
Karlo, no moja urodziła się większa - 2480g, więc jak zaczęłam ją kąpać to ważyła ponad 3kg więc na pewno było mi łatwiej
Ale też się denerwowałam - a teraz to już pielęgniarki zostawiają mnie samą i robię co chcę hehe
Ale masz rację, tez nie mogę odejść jak mała nie śpi - chyba że na prawdę muszę,ale to ze łzami w oczach albo z dużymi wyrzutami
Pamiętam, że najbardziej się denerwowałam, jak podczas przewija zrobiła kupę i to taką że musiałam jej zmienić bodziaka - pierwszy raz musiałam to zrobić, pot leciał mi po plecach haha ale dałam radę
Mimo iż mała miała cewniczek i pełno kabli
A teraz moja mała waży 4600g i śpiochy na 62cm są za małe
A ma dopiero 3,5 miesiąca
Jabłonko ja się nie denerwuję Tylko chciałam wiedzieć o co Ci chodziło haha bo nie wiedziałam
Małgosiu, właśnie chyba kiedyś się pytałaś o moją małą, bo ona jest w sumie o 25dni młodsza od Twojego Kacpra
tak krzywizno na netkafejce przyszłych mam:-), jak przyjechałam po kacperka do szpitala to również się bałam go ubierać, i siostry mi pomogły bo ja się guzdrałam, okropnie się bałam jak byłam w domu on był taki malutki ważył 2850g ale dałam rade,tera waży ponad 7 kg:-)) oby zawsze miał apetyt, tylko biedny tak głośno oddycha, ponoć to nosek ,odsysam mu ten katar ale to nic nie daje.
cieszę się dziewczyny że Wam się udało, mojej siostrze nie uratowali dzieciątka , broniła się i żyła 2 godzinki nasza Mała Kruszynka.
cisowianko jak sie czuje twoja siostra, śmierc dziecka jest najbardziej bolesną strata jaka może spotkać człowieka, maleńka juz jest w niebie nic jej nie pomożesz, musicie być silne z siostra, czy twoja siostra bedzie chciała mieć jeszcze dzieci? to by troche załagodziło rane na jej sercu choc pewnie sie boi
Jejku Małgosiu a moja waży dopiero 4600g!! Ale dzieciaki z sekwencją Pierre Robin - to co ma moja - ponoć powoli przybierają na wadze. Ale teraz coraz lepiej tyje i jeszcze 1,5kg i zrobią jej operacje podniebienia
Cisowianko właśnie jak tam siostra?? Jak sobie radzicie kochani ???
cisowianko jak sie czuje twoja siostra, śmierc dziecka jest najbardziej bolesną strata jaka może spotkać człowieka, maleńka juz jest w niebie nic jej nie pomożesz, musicie być silne z siostra, czy twoja siostra bedzie chciała mieć jeszcze dzieci? to by troche załagodziło rane na jej sercu choc pewnie sie boi
Krzywizna i Małgosiu - jakoś się trzymamy , ciężko jest ale jakoś dajemy rade. Siostra na razie nie chce dziecka, boi się i brakuje jej Małej Kruszynki.
Cisowianko, wydaje mi się że na wszystko przyjdzie czas, teraz ja się jej nie dziwię że nie chce. Niech dojdzie do siebie i wtedy może niech się postarają o drugą kruszynkę :*
Krzywizna85 kochana co ty wygadujesz duza jest twoja córa ! i pamietaj ze dziewczynki zawsze maja mniejsza siatke centylowa na wzrost i wage , chlopcy lepiej przybieraja na wadze bo wkoncu musza kiedys miec pocos ta sile hehe . Kobity moje kochane wszystkie musimy dac rade , po to tu jestesmy zeby siebie wspierac nawzajem wiadomo razem zawsze razniej ;*
Krzywizna85 kochana co ty wygadujesz duza jest twoja córa ! i pamietaj ze dziewczynki zawsze maja mniejsza siatke centylowa na wzrost i wage , chlopcy lepiej przybieraja na wadze
bo wkoncu musza kiedys miec pocos ta sile hehe . Kobity moje kochane wszystkie musimy dac rade , po to tu jestesmy zeby siebie wspierac nawzajem wiadomo razem zawsze razniej ;*
w kupie raźniej jak to moja mama mówi :*
Krzywizno jak pisze kalrla chłopcy musza byc więksi:-), Dominika jak była malutka to nie była tak gruba ale łądnie jadła, potem zaczeły sie schody i dziś wyglada jak patyczak, same kości, ale ona to biego calutki dzień, dosłownie:-)No i ja bym sie tam waga nie martwiła , w końcu to dziewczynka, mósi trzymać talie:-)), piszesz że jeszcze 1,5kg i operacja synóś mojej kuzynki miał już jedną, a tera druga ma rozczep noska a na pewno nie waży 5 kg , tylko może gdzies ponad kg, no ale może to zalezy od lekarzy , najważniejsze żeby nasze dziąciatka zawsze były zdrowe i szczęsliwe:-))
Dziewczyny jest mała, bo inne dziewczyny ważą już ponad 6kg mimo iż są młodsze albo w jej wieku. Ale no to urok dzieciaków z Pierre Robin. One powoli przybierają na wadze.
Gosiu, rozszczepy podniebienia bardzo rzadko robią operacje poniżej 5-6 miesiąca życia. Dzieciaki muszą ważyć minimum 5-6kg, ponieważ po operacji one dużo tracą na wadze, bo po operacji przechodzi się na jedzenie łyżeczką, a to jest bardzo trudne ponieważ te dzieciaczki nie mają odruchu ssania. A podobno nie dobrze jest tuż po operacji przejść na butelkę bo szwy się psują.
Krzywizna85 hej juz dlugo sie nie odzywalam jak tam Agniesia?
Hej Karla, odezwij się na gg: 10617516
06.02.2014 18.55 maleńka Zosia 27 tc waga 900 gram skrajne wcześniactwo poród zakończony c.c. Walczy !!!! Najgorsza jest moja bezsilność. Nie moge jej przytulić, zwykły buziak w czołko na dobranoc, dotyk maleńkiej raczki to tak wiele. Boje sie każdego telefonu. Słowa pocieszenia nic nie daja bo mało kto wie co czuje. Ale wiara czyni cuda i wiem że ten cud mnie nie ominie. Walcz moja Kropeczko!!!!!!
Maja , musisz wytrwać te najgorsze chwile , wiem co czujesz przechodziłam dokładnie to samo i łatwo się mówi , że będzie ok , człowiek cały czas chodzi w stresie i tak jak napisałaś , że boisz się każdego telefonu miałam to samo piekło ;/
Jeśli mogę wiedzieć jak doszło do tak wczesnego porodu i w jakiej klinice dziecko przebywa ? kochana jeżeli będziesz chciała coś wiedzieć pytaj ! odpiszę pozdrawiam i życzę wytrwałości i zdrówka dla małej Zosi
Lekarze nie wiedza dlaczego, prawdopodobnie infekcja. Nad ranem obudził mnie bol i pojawiły sie plamienia pojechałam do szpitala. Tam lekarz pokpil sprawe dał kroplowke i czekał nic nie robiąc. Lezac w łóżku szitalnym pelne rozwarcie i za poźno na transport do specjalistycznego szpitala. Moja maleńką przetansportowali już sama. Łożysko ze śladami odwapnienia wysłano do badania. Kropeczka jest w wojewódzkim szpitalu specjalistycznym w Elblągu.
Widzisz , w naszej Polsce panuje jeszcze zacofanie , za granicą w każdym szpitalu jest sprzęt dla wcześniaków więc pomoc jest tam od razu, a dla takiego maleństwa liczą się każde minuty sekundy, moja Emili czekała na karetkę godzinę i lekarze mówili tylko jak da radę to będzie dziecko a jak nie to kiedyś jeszcze na pewno będę miała dzieci , zero podejścia nic ale szkoda słów na to wszystko. Ważne , teraz żeby mała dzielnie walczyła , ale powiem Ci jedno dziewczynki są silniejsze i lepiej znoszą to wszystko, musisz zacisnąć pięści i walczyć , ja zawsze za każdym razem gdy tylko odwiedzałam małą w szpitalu gadałam do niej dziecko pozna Twój głos powodzenia . Pamiętaj zawsze możesz pisać , pytać
Dziewczyny cuda jednak się zdarzaj