Stara miłość nierdzewieje... A może to pożądanie? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Stara miłość nierdzewieje... A może to pożądanie?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 5 ]

Temat: Stara miłość nierdzewieje... A może to pożądanie?

Mam prawie 30 lat. Wydawałoby się, że stabilizację uczuciową powinnam mieć dawno za sobą. Obecnie żyję w trzecim związku, ponad 5,5 lat. Jest mi dobrze, żyjemy w zgodzie, wręcz w symbiozie. Prawie nie ma się czego przyczepić. Prawie, bo mam problemy łóżkowe, ale wiem, że to nie ma wpływu na to, czym chcę się podzielić.
Moje poprzednie związki trwały odpowiednio prawie dwa lata i prawie półtora roku. Tego drugiego nie ma co opowiadać, to była toksyczna miłość, bardzo schematyczna. Ja, bardzo zakochana, on, traktujący mnie jak gówno przyklejone do podeszwy.

Natomiast pierwszy... Rozpoczęło się jak z jakiegoś love story. Spotkaliśmy się na wyjeździe. Byliśmy z różnych miast, oddalonych o ok. 70 km. Ja zakochałam się po uszy, on mnie adorował. Kilka lat starszy, miał to coś w sobie i te śliczne oczy. Robiłam wszystko, by na mnie zwrócił uwagę. I zwrócił. Potem się zaczęło. Romantyczne ucieczki przed innymi w środku nocy i w środku lasu, nieśmiałe trzymanie się za ręce, cmoknięcia... Ja się rozpływałam, a na końcu się dowiedziałam, że ma inną, tam w tym swoim mieście. Zdobyłam jednak numer i po powrocie jeszcze kilka razy zadzwoniłam, ale zbywał mnie, więc dałam sobie spokój. Jeszcze rok czasu nie mogłam o nim zapomnieć. Potem poszło łatwiej. Poszłam do ścisłego LO, gdzie płeć męska przeważała, więc się znowu zakochałam, ale kompletnie nic z tego nie wyszło. Pół roku później, jak grom z jasnego nieba pojawił się on. Zupełnie przypadkiem "spotkał" moją przyjaciółkę na GG. Ona szybko wyczaiła, że to ten sam chłopak, w którym ja się zakochałam... Przeznaczenie? Choć nie czułam tego, co na wyjeździe, uległam emocjom, wrażeniom, miłym wspomnieniom i namowom przyjaciółki. Pojechałam do niego i... zostaliśmy parą. Na początku było cudownie. On opiekował się mną, dbał o mnie, traktował mnie jak księżniczkę. Jednakże odległość dała o sobie znać... On się nie poddał, przeprowadził się do mojego miasta na studia, specjalnie dla mnie. No i wszystko się skończyło. Głównie przeze mnie. Coraz mniej mi się podobało, że on nie ma swojego zdania. Mało mówił o sobie, o swoich emocjach. Nawet ławki nie potrafił wybrać. Czy siedzieć w słońcu? Czy w cieniu? Ja musiałam podejmować decyzje. Zaczęłam się nudzić. Rozmowy nie skutkowały. On uważał, że to nie jest ważne, co on myśli, co chce. Ważne, żebym ja się dobrze czuła. Ile można?! Zaczęłam robić awantury, a potem wszystko, żeby on zerwał, taką byłam zołzą. I zerwał. Kontakt się urwał.
Mijają 3 lata. Spotykam go przypadkiem. Ja już w moim obecnym związku. Akurat dział się kryzys, a jak go zobaczyłam... Poczułam to, co na tym wyjeździe. Koniecznie musiałam się z nim umówić. I umówiłam. A spotkań było wiele. Z czasem coraz  bardziej namiętne... W porę się opamiętałam i zerwałam kontakt. Mija kolejny rok, może 1,5. Ja znów w tym samym związku i znów przypadkiem go spotykam. Kolejny raz obudziły się we mnie uczucia. Umówiliśmy się, było miło... Teraz on się nie odzywa.

Analizując od strony psychologicznej (czy jak to nazwać), pewnym jest, że nawet jeśli byłabym sama, to nie stworzylibyśmy pary. On nadal jest jak ciepłe kluchy, ponadto dostrzegam w nim takie cechy, które by mnie denerwowały, a które on by nie zmienił, bo to kwestia wychowania. Mogłoby się powiedzieć, że to nie miłość. Ale co? Pożądanie? Owszem, jak o nim czasem pomyślę, to robi mi się przyjemnie na ciele. Zastanawia mnie też, czy to nie kwestia tego, że mam wielkie wyrzuty sumienia, jak go traktowałam i za każdym spotkaniem dążę do tego, by mi wybaczył. Ani razu po zerwaniu jednak nie rozmawialiśmy o przeszłości. Chociaż bardzo chciałam, bałam się, że znowu go zranię, przypominając mu o tym.
Niestety, nie mogę o nim zapomnieć. Nie dążę do podtrzymania znajomości, znowu liczę na to, że może za rok, dwa się spotkamy. W lutym minęło 7 lat od zerwania. Nie myślę też o nim codziennie. Czasem mi się przyśni, czasem coś mi się przypomni.
Co mi dają spotkania z nim? Powrót do lat, kiedy byłam beztroską nastolatką. Wspaniałe uczucie krótkotrwałego zakochania. Może coś by się jeszcze znalazło.

W zasadzie nie wiem, co oczekuję od was, drodzy Czytelnicy. Może zrozumienia? A może komentarza...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Stara miłość nierdzewieje... A może to pożądanie?

Fajna z ciebie babka, ale mysle ze sie nudzisz, nie masz problemöw milosnych i szukasz dziury... ciesz sie z zycia i nie bädz taka litosciwa, ta Twoja milosc zawröcila ci w glowie majäc dziewczyne w swoim miescie i nic go nie ziebilo ze placzesz rok z tesknoty...zajmij sie wazniejszymi sprawami tz. mäz i prawdziwe zycie.
A tak z ciekawosci to jaki masz problem w lözku i dlaczego nie kochasz meza tylko zyjesz wspomnieniami?

3

Odp: Stara miłość nierdzewieje... A może to pożądanie?

Doskonale wiesz "co w Tobie siedzi".....
Tak to jest taka "nastolatkowa" miłość....Ty "małolata"...on starszy z pięknymi oczami,które zaważyły na tym....hmmm...uczuciu.
On te swoje "kiepskie" cechy charakteru wtedy też miał jednak,że Ty widziałaś tylko te piękne oczy.
Przez "szczenięcą miłość przechodzimy prawie wszyscy i u prawie wszystkich pozostawia wspomnienia.które odświeżane w pamięci co jakiś czas wzbudzają miłe wspomnienia i jakieś tam niepewności "co by było gdyby.....".
I tylko od nas zależy czy po wielu latach są to wspomnienia wzbudzające uśmiech na twarzy czy oczekiwania na "coś" co jest w stanie zmienić naszą "szarą rzeczywistość". Ale prawie zawsze jest to "igranie z ogniem".:)

4

Odp: Stara miłość nierdzewieje... A może to pożądanie?

No i prawie sama sobie odpowiedzialas na koniec.Wspomnienia czegos i zal za tym ze moze on by sie z czasem zmienil i moze byloby ok,Twoj obecny zwiazek tez chyba nie wyczerpuje w pelni Twoich oczekiwan skoro uciekasz we wspomnienia i do tego je realizujesz.

Posty [ 5 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Stara miłość nierdzewieje... A może to pożądanie?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024