życiowa porazka - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 198 ]

Temat: życiowa porazka

Witajcie.mąż zostawił mnie rok temu.mam synka który ma 3 latka.jeszcze studiuje wiec złożyłam pozew o alimenty.jak się okazuje mój szanowny mąż znalazł sobie inna kobietę która ma dziecko.swojego syna nie chce widywac ani łozyc na jego utrzymanie:-(jest nam ciężko ale powoli staramy się wyjść na prosta.a jednak boje się tego co będzie dalej. Nie wiem jak można porzucic swoją rodzinę dla innej.proszę powiedzcie mi przechodziłyscie przez to?ja mam zamiar złożyć wniosek o rozwód z orzeczeniem o jego winie.jednak on mnie straszy ze będzie opowiadał przed sadem ze jestem alkoholiczka ze nie opiekuję się synkiem.ciekawe ile kłamstw będzie i co na mnie wymyśli.wiem jednak ze już nie ma co ratować.sam powiedzial ze mnie nigdy nie kochał ze byłam zabawka. Te słowa bola jednak wiem ze mam dla kogo żyć. Proszę poradźcie mi co dalej robić i jak Wam udało się przezyc tak ciężka przeprawe.pozdrawiam

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: życiowa porazka

Bedzie ciężko ... wszyscy beda mowic, ze dobrze sie stalo, ze masz sie trzymac i zyc dla kogo. Nie był cibie wart itp. Wszystko się zgadza. Ale jak cholera nie można się z tym pogodzić. Musisz z kimś rozmawiać. Mieć komu się wyżalić. Znaleźć jakieś wsparcie w rodzinie. Obawiam się, że koleś jest za młody i niedojrzały. Nawet nie zrozumie co zrobił i pewnie nie dojdzie do żadnych wniosków. Stworzył coś pięknego małe życie, od którego się jeszcze odcina. Życie mu jeszcze pokażę i ustawi go odpowiednio.

3

Odp: życiowa porazka

Nie zastanawiaj się długo tylko składaj pozew o rozwód......i nie przejmuj się tym czym stara się Ciebie straszyć.
Fakt, rozwód to jest pranie brudów...szczególnie kiedy nie ma chęci rozstania sie po obu stronach.Ale jak się odpowiednio przygotujesz to dasz radę.
Jeżeli masz niskie dochody to możesz wystąpić jednocześnie o przyznanie pełnomocnika z urzędu.Będzie Ci łatwiej w tej walce.....pamiętaj również,że większość jego słów zweryfikuje sędzia...więc może sobie gadać co chce a Tobie i dziecku należy się pomoc finansowa.
Dasz radę to wszystko przejść tylko musisz w to uwierzyć.....

4

Odp: życiowa porazka

Przede wszystkim złóż pozew o alimenty! Rozwód nigdy nie jest fajny, ale często ci którzy zdradzili i odeszli więcej krzyczą i straszą niż potem robią.
Zawsze najgorsze jest cierpienie tych biednych dzieci za głupie decyzje dorosłych:( Trzymaj się

5

Odp: życiowa porazka

Szcześliwi Ci którzy z myślenia przechodzą do działania.

Powiem Tak on nie chce syna znać.. nie chce sie nim opiekować?? Wiec po co ma opowiadać przed sądem ze jestes alkocholiczką i oceniać Cie. Wtedy automatycznie w razie (odpukać) pozbawienia Ciebie praw rodzicielskich i tak cała odpowiedzialność za dziecko spadnie na Ciebie..

Co do Twojej decyzji to ja na towim miejscu wziałbym od razu rozwód. Ludzie mają ostry start do kłotni i bójek ale rzadko któy z równym animuszem potrafi przez to przejśc i wygrac

6

Odp: życiowa porazka

składaj, zbieraj na niego przedtem dowody... np.  żeby coś kupił dla dziecka, proś o przysługi np żeby odebrał z przedszkola, zawiózł do lekarza- cokolwiek. wszystko przez telefon żeby nagrywać jego ewentualne odmowy. Rozmowy też nagrywaj. i dopiero jak dostaniesz od niego takie informacje że już nie będzie miał czym Cie szantażować.
Sąd zawsze idzie za matką...
podawaj zawsze wyższe alimenty niż oczekujesz.
zbieraj różne paragony ze sklepów ile kosztuje utrzymanie Twojego dziecka.

7

Odp: życiowa porazka

ha ha dobre "nie opiekujesz się synkiem" A kto sie opiekuje? może on?
Śmiało skaładaj papiery o rozwód i alimenty - najlepiej wysokie
Zgadzam się z poprzednimi wypowiedziami - niech sobie gada, sąd zdecyduje.

8

Odp: życiowa porazka
Tendre77 napisał/a:

ha ha dobre "nie opiekujesz się synkiem" A kto sie opiekuje? może on?
Śmiało skaładaj papiery o rozwód i alimenty - najlepiej wysokie
Zgadzam się z poprzednimi wypowiedziami - niech sobie gada, sąd zdecyduje.

Tak tylko on i jego rodzina robią wszystko żeby mi utrudnić życie:-(nawet o głupie zaświadczenie do złobka musiałam się prosić dwa miesiące. Pozatym on w ogóle już się z nami nie kontaktuje:-(nawet nie mam jak nagrywac rozmów bo jak dzwonię to nie odbiera:-(pozew o alimenty już ale jak go dostanie to wiem ze rozpęta się wojna. Ma już nowa rodzinę wiec my się nie liczymy:-(

9

Odp: życiowa porazka

I co z tego, że rozpęta się wojna? A co teraz masz? Zszargane nerwy i brak jakiegokolwiek porozumienia.
Przestań się trząść i weź sprawy w swoje ręce.
A co rodzina robi, żeby utrudnić Ci życie?
O zaświadczenie musiałaś się prosić? Więc w sądzie skladaj o ograniczenie praw rodzicielskich ze względu na brak możliwości porozumienia i utrudniony szybki kontakt w ważnych sprawach.

10

Odp: życiowa porazka

Walcz o siebie i dziecko bo zbyt dużo okazji do takich działań nie będziesz miała. Pozew o alimenty ( wysokie) w pierwszej kolejności bo rozwód trwa... i nie wachaj się o wyłaczną jego winę.. i niczego się nie bój... pisz... w miare możliwości pomoge Ci.

11

Odp: życiowa porazka

Niech sobie gada, ale przed sądem i tak prawda wyjdzie, że nie ma żadnych dowodów a słowa Twojego męża to jedno wielkie kłamstwo. Dlatego nie możesz dać się zastraszyć! Walcz i nie poddawaj się, jesteśmy z Tobą smile

12

Odp: życiowa porazka

Popieram moje przedmowczynie,walcz o swoje. Bedzie dobrze smile

13

Odp: życiowa porazka
Kalamarnica30 napisał/a:

Popieram moje przedmowczynie,walcz o swoje. Bedzie dobrze smile

1 marca mój synek miał urodzinki.i wiecie vo zrobił mój szanowny mąż.przyniosł mu autko do złobka(tak żeby wszyscy widzieli jaki to z niego kochający ojciec)podobno opiekunkom powiedział że to ja mu się nie pozwolę z dzieckiem nawet w urodziny spotkać:(a do mnie nawet nie zadzwonił:(a prosiłam jeszcze żeby dziecku kupił puzzle bo je bardzo lubi i jak zwykle musiał mi zrobić na złość:(teście ani jego rodzina oczywiscie sie nawet do dziecka nie odezwali:(mam dość po prostu.znów namącił dziecku w głowie a teraz to olewa:(i co ja mam z tym robić?naprawde już nie wiem

14

Odp: życiowa porazka
Tendre77 napisał/a:

O zaświadczenie musiałaś się prosić? Więc w sądzie skladaj o ograniczenie praw rodzicielskich ze względu na brak możliwości porozumienia i utrudniony szybki kontakt w ważnych sprawach.

Ja wnioskowałam w pozwie o rozwód o ograniczenie praw ojca do dziecka, ze względu na brak kontaktu z nim. To prawda rozpętała się wojna ale to wszystko działa na niekorzyść mojego jeszczemęża. W odwecie jmąż i jego matka, chcą ograniczyć mi prawa do dziecka. Oczywiście złożyli stosowne oświadczenia, w których kłamali na potęgę. Na szczęście moja córka właśnie skończyła 16 lat i umiała powiedzieć w sądzie, że nie chce mieszkać z babcią... Jmąż nie mieszka z matką, tylko z kochanką a tam córka nie chce pójść, w ogóle nie chce mieć kontaktu z tą kobietą.
Ja nie składałam od razu pozwu o rozwód, tylko zaczełam od alimentów i właściwie dobrze się stało, bo mam dowody, które jmąż sam mi dostarczył. Właściwie wszystkie dowody świadczą o winie jmęża i tak naprawdę on sam się pogrążył, teraz tylko muszę zachować spokój i czekać.
Również mam problemy z rodziną jmęża, która będzie zeznawać na "korzyść" jmęża. Ja mam dwóch świadków a jmąż na razie 9 w tym córka, która już była wysłuchiwana. Niestey jmąż i jego matka, trochę się przeliczyli...
Każdy rozwód to walka psychologiczna ale my kobiety mamy siłę i musisz ją w sobie odnależć. Ja siłę odnalazłam w swojej córce.
Jeśli nie jesteś jeszcze gotowa na rozwód musisz złożyć pozew o alimenty.
Walka będzie zawsze ale Ty musisz mysleć o tym co jest najlepsze dla Ciebie i dziecka. Oni mogą sobie gadać a sąd i tak sam zweryfikuje, jaka jest prawda. Jeśli jesteś "normalną" kobietą, to nie ma szans aby sąd odebrał Ci dziecko.

Mój jmąż, który walczy ze mną w sądzie o odebranie mi dziecka, również nie odwiedził ani nie zadzwonił do córki w dniu jej urodziny, które nawiasem mówiąc ma co 4 lat, tylko wysłał jej sms-a. Widać tak mają te typy. Wiem, że jest Ci przykro, że ojciec dziecka traktuje tak własne dziecko, bo sama to przeżywam ale z czasem przywykniemy do tego.

Pozdrawiam

15

Odp: życiowa porazka
Lady_AL/F napisał/a:
Tendre77 napisał/a:

O zaświadczenie musiałaś się prosić? Więc w sądzie skladaj o ograniczenie praw rodzicielskich ze względu na brak możliwości porozumienia i utrudniony szybki kontakt w ważnych sprawach.

Ja wnioskowałam w pozwie o rozwód o ograniczenie praw ojca do dziecka, ze względu na brak kontaktu z nim. To prawda rozpętała się wojna ale to wszystko działa na niekorzyść mojego jeszczemęża. W odwecie jmąż i jego matka, chcą ograniczyć mi prawa do dziecka. Oczywiście złożyli stosowne oświadczenia, w których kłamali na potęgę. Na szczęście moja córka właśnie skończyła 16 lat i umiała powiedzieć w sądzie, że nie chce mieszkać z babcią... Jmąż nie mieszka z matką, tylko z kochanką a tam córka nie chce pójść, w ogóle nie chce mieć kontaktu z tą kobietą.
Ja nie składałam od razu pozwu o rozwód, tylko zaczełam od alimentów i właściwie dobrze się stało, bo mam dowody, które jmąż sam mi dostarczył. Właściwie wszystkie dowody świadczą o winie jmęża i tak naprawdę on sam się pogrążył, teraz tylko muszę zachować spokój i czekać.
Również mam problemy z rodziną jmęża, która będzie zeznawać na "korzyść" jmęża. Ja mam dwóch świadków a jmąż na razie 9 w tym córka, która już była wysłuchiwana. Niestey jmąż i jego matka, trochę się przeliczyli...
Każdy rozwód to walka psychologiczna ale my kobiety mamy siłę i musisz ją w sobie odnależć. Ja siłę odnalazłam w swojej córce.
Jeśli nie jesteś jeszcze gotowa na rozwód musisz złożyć pozew o alimenty.
Walka będzie zawsze ale Ty musisz mysleć o tym co jest najlepsze dla Ciebie i dziecka. Oni mogą sobie gadać a sąd i tak sam zweryfikuje, jaka jest prawda. Jeśli jesteś "normalną" kobietą, to nie ma szans aby sąd odebrał Ci dziecko.

Mój jmąż, który walczy ze mną w sądzie o odebranie mi dziecka, również nie odwiedził ani nie zadzwonił do córki w dniu jej urodziny, które nawiasem mówiąc ma co 4 lat, tylko wysłał jej sms-a. Widać tak mają te typy. Wiem, że jest Ci przykro, że ojciec dziecka traktuje tak własne dziecko, bo sama to przeżywam ale z czasem przywykniemy do tego.

Pozdrawiam

pozew o alimenty również złożyłam.a teraz przygotowuje dowody na rozwód...i tu jest własnie problem.bo wiem na 100% że spotyka się z tą kobieta tylko nie znam jej danych ani nie wiem gdzie mieszka.a to sie równa z tym ze powinnam się tego dowiedzieć.a jak pomysle że mam pojezdzic i to ogladac to robi mi sie niedobrze:(to on nas zostawił a ja musze udowadniac ze nie miał ku temu powodu:(mój synek niestety ma 3 latka i strasznie go kocha(bardzo tęskni)ale po tym jak mój mąz kazał do jego kochanki gadac mama natalia to mnie po prostu szlag trafił:(no jak tak można?!matka mi dalej opowiada że jej biedny synek nikogo nie ma więc naprawde szkoda słów:(a masz adwokata w sprawie o rozwód?

16

Odp: życiowa porazka

Sprawę o alimenty prowadziłam sama, było ciężko ale są fundacje gdzie udzielają porad prawnych bezpłatnie, więc trochę mi pomogli. W sprawie o rozwód mam pełnomocniczkę, bo tu już nie dała bym rady, sprawa jest zbyt emocjonalna, po za tym mój jmąż ma kasę więc stać go na adwokatów, którzy nękają mnie różnymi pismami już od sierpnia 2011 r. 
Niestety w naszym prawie jest tak, że jeśli złożyłaś pozew o alimenty nie możesz składać pozwu o rozwód, bo wstrzyma on sprawę o alimenty. Radzę Ci jeśli nie jest Ci potrzebny w tej chwili rozwód, zakończ sprawę o alimenty nawet jeśli będzie to trochę trwało, bo może do czasu rozwodu tak jak ja zdobędziesz potrzebne dowody, po za tym dojrzejesz do decyzji i nikt niezarzuci Ci podjęcia pochopnej, czy nie przemyślanej decyzji.
Teraz myśl tylko o sobie i swoim dziecku:)
Pozdrawiam serdecznie

17

Odp: życiowa porazka
Lady_AL/F napisał/a:

Sprawę o alimenty prowadziłam sama, było ciężko ale są fundacje gdzie udzielają porad prawnych bezpłatnie, więc trochę mi pomogli. W sprawie o rozwód mam pełnomocniczkę, bo tu już nie dała bym rady, sprawa jest zbyt emocjonalna, po za tym mój jmąż ma kasę więc stać go na adwokatów, którzy nękają mnie różnymi pismami już od sierpnia 2011 r. 
Niestety w naszym prawie jest tak, że jeśli złożyłaś pozew o alimenty nie możesz składać pozwu o rozwód, bo wstrzyma on sprawę o alimenty. Radzę Ci jeśli nie jest Ci potrzebny w tej chwili rozwód, zakończ sprawę o alimenty nawet jeśli będzie to trochę trwało, bo może do czasu rozwodu tak jak ja zdobędziesz potrzebne dowody, po za tym dojrzejesz do decyzji i nikt niezarzuci Ci podjęcia pochopnej, czy nie przemyślanej decyzji.
Teraz myśl tylko o sobie i swoim dziecku:)
Pozdrawiam serdecznie

a mogę Cię jeszcze zapytać ile otrzymałas alimentów?mój mąż mi do stycznia płacił 800 złotych sam dobrowolnie.a teraz postanowił ze nie będzie mi płacił nic:(wiec zostałam defecto bez środków do życia...i jeszcze ile czasu ciągnęła się sprawa o alimenty bo wiem że mój mąz bedzie walczył o każdy grosz i to dosłownie:(

18 Ostatnio edytowany przez Lady_AL/F (2012-03-03 20:53:02)

Odp: życiowa porazka

Pytaj, bo kto pyta nie błądzi.
Ja wywalczyłam 1 tyś na córkę przy zarobkach jmęża średnio 4100 zł, z tym że córka jest osobą przewlekle chorą niepełnosprawną ruchowo w stopniu lekkim i do tego nastolatką. Pozew o alimenty złożyłam 8 marca 2011 r. a zakończenie sprawy 15.02.2012 r. po apelacji ojca dziecka wyrok się w końcu uprawomocnił. W pozwie wnioskowałam o 1,5 tyś, bo zawsze lepiej jest dać więcej i mieć z czego zejść. Generalnie sąd uznał, że koszt utrzymania dziecka, to 1,5 tyś ale ze względu, że to ja zajmuję się dzieckiem przyznał ojcu alimenty w takiej wysokości. Mój jmąż skutecznie unikał sądu przez 5 miesięcy oczywiście przy pomocy mamuśki, która kryła go od początku. Ja odciełam się całkowicie od rodziny jmęża a przede wszystkim od teściowej, która jest bardzo toksyczna, po za tym reszta jego rodziny również zaczeła mnie unikać odkąd złożyłam pozew o rozwód.
Pamiętaj, że wyliczając koszty utrzymania dziecka są one na "zaspokojenie podstawowych jego potrzeb", to oznacza, że Twoje dziecko nie może mieć gorszych warunków niż przed rozstaniem z ojcem dziecka, więc ustalając koszty utrzymania nie martw się i nie żałuj drania, który Was porzucił i wyciągnij od niego każdy grosz. Walka napewno będzie, bo jeśli masz już takie sygnały, to zapewne tak będzie ale dasz radę, bo zawsze znajdziesz tutaj pomoc.

19

Odp: życiowa porazka

mój synek znów ma zapalenie płuc.a ja nie wiem co rbić:(mam już dośc i  strasznie mi żal takiego małego człowieczka który jest chory.i craz czesciej pyta o tate..i co mam mu powiedzieć zeby nie czuł sie odrzucony?mam powoli dość:(

20

Odp: życiowa porazka
wioletka000 napisał/a:

mój synek znów ma zapalenie płuc.a ja nie wiem co rbić:(mam już dośc i  strasznie mi żal takiego małego człowieczka który jest chory.i craz czesciej pyta o tate..i co mam mu powiedzieć zeby nie czuł sie odrzucony?mam powoli dość:(

Jeżeli facet nie chce płacić, wyślij do niego sms-a, że mały jest chory i potrzebujesz pieniędzy na leki - jeżeli odpisze, ze nie da to będzie dowód w sądzie...
Co masz powiedzić maluchowi... bardzo trudne... sama nadal szukam odpowiedzi na to pytanie... i bardzo mnie złości, że Ci pożal się boże "tatusiowie" maja wszystko w d... a my w imie milości do dziecka ukrywamy ten fakt, wybielamy ich... aby później usłyszeć, że tatuś jest kochany "bo jest" sad

21

Odp: życiowa porazka

no właśnie i tutaj jest problem.a ja własciwie sama nie wiem czy chce jego pomocy.bo co?znów pojawi sie na dwa dni Adas bedzie najszcześliwszy na świecie a potem znów zniknie i będzie najsmutniejszy na swiecie:(to wszystko jest takie głupie.prosiłam go żeby spotykał się z nim chociaż dwa razy w tygodniu ale on mówi że nie ma czasu:( w końcu kochanka jest ważniejsza:(dla mnie to paranoja ale jak widać tak musi być.tylko jak to temu małemu powiedzieć:(?!nie wiem po prostu brak słów:(

22

Odp: życiowa porazka

mam dokładnie to samo... nic nie skutkuje i na obietnicach sie kończy... po czym znowu się nie odzywa i nie pokazuje się przez 3 miesiące - dla małej to zaczyna być normą, że widzi go tak rzado i nie rozpacza
Może daj Adasiowi telefon, niech tatus sam się wytłumaczy...
Chcemy chronic nasze pociechy i zaoszczędzić im bólu... ale życie niestety takie jest, że prędzej czy później dziecko będzie musiało stawiło czoło prawdzie

23

Odp: życiowa porazka

tak tylko wiesz co on mu wtedy mówi?że to mama mu zabrania kontaktu z tatą i takie idiotyzmy mu opowiada:(a ja naprawde nie chce żeby on czuł sie gorszy:(zwłaszcza że to nie jego wina że ma takiego tate:(

24

Odp: życiowa porazka
wioletka000 napisał/a:

tak tylko wiesz co on mu wtedy mówi?że to mama mu zabrania kontaktu z tatą i takie idiotyzmy mu opowiada:(a ja naprawde nie chce żeby on czuł sie gorszy:(zwłaszcza że to nie jego wina że ma takiego tate:(

Oczywiście, że nie jego wina... sama mam wyrzuty sumienia, że wybrałam swojemu dziecku takiego tatusia... ale gdyby czlowiek wiedział...
Boże - niektórzy faceci to maja sieczkę zamiast mózgu i krzydzą niewinne, swoje dzieci, żeby tylko dokopać bylej... nie wiem co Ci odpowiedzieć, bo ja nadal nie znalazałm złotego środka i cierpie tak samo jak ty

25

Odp: życiowa porazka

Przelamalam Się i zadzwoniłam do męża żeby mi pomogl mi w opiece nad synem w szpitalu i co usłyszałam?ze nie ma czasu:-(a ja głupia znów tego nie nagrałam:-(mam dość i jestem zła:-(biedny adas chory a go to gowno obchodzi:-(

26 Ostatnio edytowany przez Lady_AL/F (2012-03-10 14:36:02)

Odp: życiowa porazka

To jest niestety standardowe zachwanie nieodpowiedzialnych facetów - ojców. Gdzieś przeczytałam, że facet jak przestaje kochać kobietę, to również i dzieci. Moja córka jest już duża, więc sama widzi jak jej ojciec się zachowuje i że nie ma dla niej czasu. Wiecie dziewczyny co jest najgorsze, że mój jmąż sugeruje w sądzie, że ja zabraniam mu kontaktów z jego 16 letnią córką, to jest dopiero masakra a mało tego upiera się przy badaniach w ośrodku opiekuńczo-wychowawczym, gdzie chce zbadać stan psychiczny swojej córki, bo rzekomo ją ograniczam. Wiem, że on robi to żeby mi dokopać ale chyba sądy nie są takie głupie i odpowiednio ocenią jego postępowanie.

wioletka000 pisz do niego sms-y z prośbami, lub e-maile, tak żebyś miała dowody na piśmie. Wspólczuję Ci, bo wiem doskonale jak się czuje kobieta, której dziecko jest chore. Kiedyś każda choroba mojej córki odbierała mi siły i dlatego nigdy nie miałam odwagi odejść od męża, po za tym bez konkretnych dowodów zdrady zawsze było mi ciężko podjąć taką decyzję.
Teraz musisz skupić się na sobie i dziecku, bo Wy jesteście teraz najważniejsi.
Pozdrawiam

27

Odp: życiowa porazka
Lady_AL/F napisał/a:

To jest niestety standardowe zachwanie nieodpowiedzialnych facetów - ojców. Gdzieś przeczytałam, że facet jak przestaje kochać kobietę, to również i dzieci. Moja córka jest już duża, więc sama widzi jak jej ojciec się zachowuje i że nie ma dla niej czasu. Wiecie dziewczyny co jest najgorsze, że mój jmąż sugeruje w sądzie, że ja zabraniam mu kontaktów z jego 16 letnią córką, to jest dopiero masakra a mało tego upiera się przy badaniach w ośrodku opiekuńczo-wychowawczym, gdzie chce zbadać stan psychiczny swojej córki, bo rzekomo ją ograniczam. Wiem, że on robi to żeby mi dokopać ale chyba sądy nie są takie głupie i odpowiednio ocenią jego postępowanie.

wioletka000 pisz do niego sms-y z prośbami, lub e-maile, tak żebyś miała dowody na piśmie. Wspólczuję Ci, bo wiem doskonale jak się czuje kobieta, której dziecko jest chore. Kiedyś każda choroba mojej córki odbierała mi siły i dlatego nigdy nie miałam odwagi odejść od męża, po za tym bez konkretnych dowodów zdrady zawsze było mi ciężko podjąć taką decyzję.
Teraz musisz skupić się na sobie i dziecku, bo Wy jesteście teraz najważniejsi.
Pozdrawiam

Jesteście ciekawe co u mnie?otóż jak chciałam wziąć l4 bo leżymy z synkiem w szpitalu to mi powiedzieli ze rozwiazuja ze mną umowę. Wiec mój brat wziął 2dni urlopu.ale jutro już nie mam z nim co zrobić wiec koleżanka z sali zgodziła się mi pomoc.mam nadzieję ze synek będzie grzeczny. Co do męża to niestety nie mogę na niego liczyć. Co prawda zlitowal się i laskawie go odwiedza ale to tylko pół godziny:-(ja naprawdę nie potrafie tego zrozumieć. A on mi nadal wmawia ze adas jest dla niego całym życiem. Jakie to wszystko jest niesprawiedliwe:-(jest mi bardzo przykro i chciałam się wam po prostu wyzalić:-(mam nadzieję ze chociaż u was jest troszkę lepiej ?pozdrawiam i trzymajcie za nas kciuki(proszę:-))

28

Odp: życiowa porazka

modzia7

wszystko przez telefon żeby nagrywać jego ewentualne odmowy. Rozmowy też nagrywaj. i dopiero jak dostaniesz od niego takie informacje że już nie będzie miał czym Cie szantażować

Choćby nie wiem w jak dobrej wierze to jest to przestępstwo, jeśli jest to bez zgody osoby nagrywanej,nie rozumiem faceta mówi że synek jest całym światem dla niego a nie chce go odwiedzać ? coś tu nie HAlo,jeśli chodzi o jak to napisałaś

ze jestem alkoholiczka ze nie opiekuję się synkiem.

to sam niestety strzeli sobie w nogę, bo z kim jest synek ? Przecież z tobą !
Piszesz że płacił ci 800 zł, to jesteś i tak w dobrej sytuacji, bo duzo samotnych matek dostaje po 350-400 od ojców na miesiąc, jeśli były to przelewy to ma dokument a jeśli do ręki to hmm... tak nie można robić ale zawsze możesz powiedzieć że mniej smile (za karę)
Sąd będzie zawsze po stronie Matki (czasem nie słusznie), więc bądź dobrej myśli.Kto powiedział pracodawca ? Ja bym do PiP to zgłosił

29

Odp: życiowa porazka

Jaka masz umowę? Na czas określony?
Współczuję, w czasach kryzysu człowiek człowiekowi wilkiem. Kiedys wszystkie zakłady były państwowe i nikt nie musial onawiać się, że jak zachoruje on czy dziecko to zostanie bez srodków do zycia...

30

Odp: życiowa porazka
Tendre77 napisał/a:

Jaka masz umowę? Na czas określony?
Współczuję, w czasach kryzysu człowiek człowiekowi wilkiem. Kiedys wszystkie zakłady były państwowe i nikt nie musial onawiać się, że jak zachoruje on czy dziecko to zostanie bez srodków do zycia...

Mam najgorsza umowę z możliwych.są to umowy na czas okreslony do tego podpisywane co tydzień:-(na szczęście mojemu synkowi jest już chociaż trochę lepiej.dziś nas wypisali do domu.adas jeszcze nie jest zdrowy ale na szczęście nie wymaga już hospitalizacji. I znów pojawia się problem:-(bo znów nie mam go z kim zostawić:-(chciałam wziąć urlop w pracy i oczywiście nie mogę:-(na szczęście mój mąż zgodził się go wziąć. Mam tylko nadzieję ze nie będzie przy nim palił.zobaczymy co będzie...chciałabym żeby wreszcie było lepiej szkoda tylko ze jakoś specjalnie się na to nie zapowiada:-(

31

Odp: życiowa porazka

Trzymam kciuki żeby wszystko się ułożyło...
To przykre, że niektórzy pracodawcy patrzą tylko na swoj zysk, chociaż w czasach kryzysu ciężko jest być wyrozumiałym dla innych, kiedy samemu ledwo wiąże sie koniec z końcem.
Co do "tatusia" to wkurza mnie, że dziecko jest dla nich wielkim darem tylko w sądzie kiedy chcemy im odebrać prawa, a jak chodzi o utrzymywanie dziecka, opiekę nad nim to już okazuje się, że jesteśmy pozostawione same sobie. Bo oni maja swoje sprawy, a my swoich mieć nie możemy.

32

Odp: życiowa porazka

Dziś mój "mąż"powiedzial mi ze nie będzie mi nic płacił a jak mi się nie podoba to mogę mu oddać adasia bo on się z chęcią nim zajmie:-(i co wy na to?jakoś nie potrafie sobie tego wyobrazić:-(dobrze wiem ze robi mi na złość. Wcale nie zależy mu na adasiu:-(chce mieć tylko argument w sądzie:-(tylko po to żeby najlepiej mi nic nie płacić:-(

33

Odp: życiowa porazka
wioletka000 napisał/a:

Dziś mój "mąż"powiedzial mi ze nie będzie mi nic płacił a jak mi się nie podoba to mogę mu oddać adasia bo on się z chęcią nim zajmie:-(i co wy na to?jakoś nie potrafie sobie tego wyobrazić:-(dobrze wiem ze robi mi na złość. Wcale nie zależy mu na adasiu:-(chce mieć tylko argument w sądzie:-(tylko po to żeby najlepiej mi nic nie płacić:-(

Jak większość facetów. Żeby dopiec żonie i nie płacić alimentów powiedzą wszystko, a później opiekę nad dzieckiem zrzucają na dziadków, opiekunki...
Jakie to wszystko przewidywalne...
Może któraś babka na tym forum wymysliła co z tym zrobić... ja juz dawno odpuściłam i mam gdzieś jego "pomoc" ... mam nadzieję, że dzieci go kiedyś same rozliczą... mi szkoda nerwów na przepychanki... nadal jednak serce mi pęka kiedy córka mowi, że tatuś i tak jest kochany...
ale to my wstajemy w nocy, podajemy lekarstwa, prowadzimy i odbieramy z przedszkola i płacimy za wszystko, bo nędzne grosze od tatusia to ułamek potrzeb...

34

Odp: życiowa porazka
Tendre77 napisał/a:
wioletka000 napisał/a:

Dziś mój "mąż"powiedzial mi ze nie będzie mi nic płacił a jak mi się nie podoba to mogę mu oddać adasia bo on się z chęcią nim zajmie:-(i co wy na to?jakoś nie potrafie sobie tego wyobrazić:-(dobrze wiem ze robi mi na złość. Wcale nie zależy mu na adasiu:-(chce mieć tylko argument w sądzie:-(tylko po to żeby najlepiej mi nic nie płacić:-(

Jak większość facetów. Żeby dopiec żonie i nie płacić alimentów powiedzą wszystko, a później opiekę nad dzieckiem zrzucają na dziadków, opiekunki...
Jakie to wszystko przewidywalne...
Może któraś babka na tym forum wymysliła co z tym zrobić... ja juz dawno odpuściłam i mam gdzieś jego "pomoc" ... mam nadzieję, że dzieci go kiedyś same rozliczą... mi szkoda nerwów na przepychanki... nadal jednak serce mi pęka kiedy córka mowi, że tatuś i tak jest kochany...
ale to my wstajemy w nocy, podajemy lekarstwa, prowadzimy i odbieramy z przedszkola i płacimy za wszystko, bo nędzne grosze od tatusia to ułamek potrzeb...

Dziś kochająca babcia mojego synka powiedziała mi ze jestem okropna bo nie złożyłam jej życzen na urodziny. A wiecie co?ona ani mnie ani mojemu synkowi też nie złożyła życzen a teraz jest bardzo obrażona...a pozatym odprawia te urodziny w lokalu i jakoś ani mnie ani synka nie zaprosiła. W szpitalu też go nie odwiedzili. Wiec nie rozumiem o co te pretensje?strasznie mnie to denerwuje bo myślałam ze ona mnie lubi a jak widzę to nigdy nic dla nich nie znaczyliśmy. Ani ja ani mój cudowny synek. Jestem tylko ciekawa jak się to wszystko potoczy...chociaż wiem ze muszę sobie radzić sama to jednak mnie to boli:-(bardzo Wam dziękuję za wsparcie bo nie wiem jakbym sobie bez Was poradzila

35 Ostatnio edytowany przez Azahiel (2012-03-16 20:05:13)

Odp: życiowa porazka

Synek mamusi,ot co, ma żal pewnie że to ty jeszcze zraniłaś tak wspaniałego synka,tatusia i męża, TEŚCIOWIE ! Nie chce mi się wypowiadać na temat teściów.

36

Odp: życiowa porazka

Odkąd odciełam się od teściowej i jej synka, to o wiele lepiej mi się żyje i Tobie też to radzę wioletka000. Szczerze miałam dosyć gadania mojej jeszcze teściowej i tych wszystkich bredni o jej biednym synku i tej bardzo  złej kochance, która sobie przygruchała i "zabrała"  jej syneczka. Prawda jest taka, że moja jteściowa nigdy nie odcieła pępowiny z synem a całe swoje dotychczasowe życie poświęciła na zatrzymanie na siłę przy sobie syneczk, tylko syneczek ma prawie 45 lat...

37

Odp: życiowa porazka

Wiem. Tylko nie miałam wyjścia bo nie miałam gdzie zostawić synka:-(byli tylko oni.i jak na złość dał mu mleko i teraz nie wiem czy wymiotuje przez to ze dostał zakazana rzecz czy przez to ze ma jelitówke. A ze nadal ma antybiotyk to musiałam iść po zastrzyki:-(normalnie nie mogę:-(jak można własnemu dziecku świadomie wyrządzac krzywde:-(?

38

Odp: życiowa porazka

Miałam to samo przez 15 lat małżeństwa i mieszkania z jteściową, jej siostrą i jmężem.
Nie masz specjalnie wyjścia i musisz to jakoś przetrwać. Pomyśl ja wytrzymałam 15 lat i żyję, fakt było bardzo ciężko ale uodporniłam się na wiele rzeczy, po za tym moja cierpliwość została wynagrodzona.:)
Maja córka też dostawała pod moją nieobecność zakazane rzeczy i przez to bardzo chorowała ale nie miałam wyjścia, bo musiałam pracować i tak leciał rok za rokiem. Może gdybym wcześniej wykryła zdrady mojego jmęża, to córka nie nacierpiał by się tyle ale dla mnie ważne jest to, że teraz jej stan zdrowia jest o wiele lepszy i właściwie teraz chodzimy tylko na kontrole do lekarzy specjalistów u których córka leczy się od lat.

Wioletka000 przetrwasz to, bo my matki mamy siłę, po za tym masz czas, aby sobie to wszystko powoli poukładać, tak żeby to tobie i dziecku było dobrze.
Pozdrawiam

39

Odp: życiowa porazka
Lady_AL/F napisał/a:

Miałam to samo przez 15 lat małżeństwa i mieszkania z jteściową, jej siostrą i jmężem.
Nie masz specjalnie wyjścia i musisz to jakoś przetrwać. Pomyśl ja wytrzymałam 15 lat i żyję, fakt było bardzo ciężko ale uodporniłam się na wiele rzeczy, po za tym moja cierpliwość została wynagrodzona.:)
Maja córka też dostawała pod moją nieobecność zakazane rzeczy i przez to bardzo chorowała ale nie miałam wyjścia, bo musiałam pracować i tak leciał rok za rokiem. Może gdybym wcześniej wykryła zdrady mojego jmęża, to córka nie nacierpiał by się tyle ale dla mnie ważne jest to, że teraz jej stan zdrowia jest o wiele lepszy i właściwie teraz chodzimy tylko na kontrole do lekarzy specjalistów u których córka leczy się od lat.

Wioletka000 przetrwasz to, bo my matki mamy siłę, po za tym masz czas, aby sobie to wszystko powoli poukładać, tak żeby to tobie i dziecku było dobrze.
Pozdrawiam

Bardzo bym chciała żeby było lepiej.w sumie to tylko dzięki adasiowi się nie załamalam.boje się leonak tego co będzie dalej w sumie pracuje na 1.5 etatu a i tak nie starcza nam do 10.mam jednak nadzieję ze się ułoży. W końcu przecież musi prawda?jutro idę z synkiem na kontrole i zobaczę co nam pani doktor powie. Mam nadzieję jednak ze to będą dobre wiadomości

40 Ostatnio edytowany przez Lady_AL/F (2012-03-18 21:38:57)

Odp: życiowa porazka

Wioletka000 będzie dobrze, musi być dobrze. W naszej sytuacji pozytywne myślenie jest najważniejsze:) Ja odkąd uwolniłam się od jmęża i jego rodziny, cieszę się z każdej pierdoły - dosłownie.
To prawda, że właśnie dzieci dodają nam matką siły i energii w ciężkich sytuacjach. Ja w swoim życiu zrobiłam wiele rzeczy właśnie dla córki.
Pozdrawiam

41

Odp: życiowa porazka

Dlaczego to wszystko jest takie głupie:-(?już ponad miesiąc czekam na wyznaczenie terminu rozprawy o alimenty i nadal cisza:-(a żyć z czegoś trzeba:-(pracuje za najnizsza krajowa i co z tego skoro mi nawet na opłaty osoby starcza:-(problem goni problem i to wszystko zaczyna mnie dobijać.staram się jak nie wiem a i tak jest źle:-(a tak bardzo bym chciała żeby wreszcie było dobrze. Jedynym pozytywnym aspektem tego dnia jest to ze synek zdrowieje. Mam nadzieję ze pogoda się utrzyma bo jak się widzi słoneczko to i na serduszku jakoś cieplej:-)życzę Wam miłego dnia i samych pozytywnych myśli

42

Odp: życiowa porazka

biurokracja jest bezduszna... nie obchodzi ich, że człowiek czeka i nie ma środków do życia... a ponieważ nie jesteś rozwiedziona, to pewnie nawet o dofinansowanie do mieszkania nie możesz się ubiegać?
dasz radę... przesyłam dobre myśli smile wyjdzie dla Ciebie słoneczko także w finansach

43

Odp: życiowa porazka

Tak nie mam żadnych dofinansowan bo wszędzie liczą mi jego dochód który jest niemały:-(i nikogo nie obchodzi ze zostawił mnie rok temu. Nawet w przedszkolu mi powiedzieli ze nie mogę zaznaczyć ze jestem samotna matka bo przecież mam męża:-(a to ze dziecko go w ogóle nie interesuje to jest już mój problem:-(ale nie ma się co załamywać w końcu zawsze może być gorzej prawda?trzymam za was kciuki i proszę wy też za mnie trzymajcie.:-)

44

Odp: życiowa porazka

A złozyłaś tylko wniosek o alimenty, a o rozwód nie?

45

Odp: życiowa porazka
Tendre77 napisał/a:

A złozyłaś tylko wniosek o alimenty, a o rozwód nie?

Tak narazie złożyłam o alimenty bo rozwód będzie trwał długo skoro chce udowodnić ze to jego wina. Ja właśnie wróciłam z pracy i zrobiło mi się przykro. Wszyscy dostali umowy na miesiąc tylko nie ja bo miałam l4.tak jakbym marzyła o tym żeby moje dziecko było chore:-(strasznie to wszystko głupie:-(a ja jak zwykle nie mogę nic na to poradzic:-(oby jutrzejszy dzień był lepszy niż ten.

46

Odp: życiowa porazka

matko! co to za kołchoz w którym pracujesz sad
No tak , a przez to tracisz chociażby możliwość rozliczania się jako samotna matka oraz dodatku rodzinnego.
Pewnie boisz się, że jak wystąpisz o rozwód to w zemście nie będzie chciał dać Ci takich alimentów jak chcesz... tylko, że On już teraz nie chce placić... faceci zawsze patrzą na dziecko przez pryzmat kasy i okropnie boją się, że matka za te ich nędzne grosze będzie żyła jak królowa... dobro dziecko kompletnie dla nich w tym momencie jest nieważne...
Ojciec jak nie ma to nie da ... bo sam musi mieć... a matka może sama nie zjeść a dziecku da

47

Odp: życiowa porazka

Dziś dostałam termin rozprawy dopiero na 10maja:-(ja wiem ze on nie będzie płacił tyle ile chce. Tylko jest problem ze to co zarobię w tej pracy nie starcza mi nawet na opłaty:-(a gdzie jedzienie i reszta:-(?dlatego chce mieć najpierw prawo do alimentów bo po prostu chce mieć płynnosc finansowa.ciekawa też jestem jak ten mój szanowny mąż na to zareaguje.boje się tego co będzie to prawda ale wiem też ze nie mam innego wyjścia. Dla niego ja i adas moglibyśmy nie istnieć i to by mu najbardziej odpowiadało:-/żałuję ze musiałam w swoim życiu spotkać tego człowieka:-/ale trzeba się wziąć w garść a nie użalać nad sobą bo to bez sensu:-D

48

Odp: życiowa porazka

Rozwiedź się. Pamietaj, że puki jestescie formalnie małżeństwem to równiez odpowiadasz za jego długi i to powinno być dla Ciebie motywujace. W Sądzie czeka Cię długa droga ale skoro on ma dziecko z inną to juz wyraźniejszego dowodu na zdradę nie ma. Straszyć Cię może ale Sąd potrzebuje dowodów. Rozprawa może trwać długo więc może złóż również równolegle wniosek o rodzielności majatkowej

49

Odp: życiowa porazka

Tak, ja też jestem za rozdzielnością majątkową ustaloną przez sąd, bo nie sądze aby Twój jeszcze mąż zrobi to u notariusza.
Na rozwód masz czas i jestem zdania, że dobrą obrałaś drogę.
Sprawa o alimenty niewątpliwie dobrze przygotuje Cię do rozwodu - znam to z własnego doświadczenia:)

Co to za umowa, bo chyba nie o pracę? Pracuję w HR więc jeśli potrzebujesz porady, jestem do usług:)

Wioletka000 będzie dobrze.

Pozdrawiam

50

Odp: życiowa porazka
Lady_AL/F napisał/a:

Tak, ja też jestem za rozdzielnością majątkową ustaloną przez sąd, bo nie sądze aby Twój jeszcze mąż zrobi to u notariusza.
Na rozwód masz czas i jestem zdania, że dobrą obrałaś drogę.
Sprawa o alimenty niewątpliwie dobrze przygotuje Cię do rozwodu - znam to z własnego doświadczenia:)

Co to za umowa, bo chyba nie o pracę? Pracuję w HR więc jeśli potrzebujesz porady, jestem do usług:)

Wioletka000 będzie dobrze.

Pozdrawiam

Umowa jest o pracę tylko podpisywana co tydzień:-(mój "mąż" też dostał dziś wezwanie i napisał mi ze się zwolni z pracy byle mi tylko nic nie płacić:-(i ze dzięki temu ze byłam z nim to mam teraz wszystko a jego puściłam z torbami.taki kochający ze nawet nie spyta co u syna tylko na mnie potrafi "psy wieszac".chciałabym dać mu nauczke.bo jak tak można porzucic dziecko jak niepotrzebna zabawkę? Tak po prostu zostawić bo woli kogoś innego:-(ten dzień był ciężki wszystko mi leciało z rąk:-(ale może jutro będzie lepszy dzień

51

Odp: życiowa porazka

To, że się zwolni nic mu nie da... bo sąd bierze pod uwagę uzasadnione potrzeby dziecka i dotychczasowy poziom życia... wiec powie Panie weź się Pan do jednej wielkiej kupy i zarób na swoje dziecko...

Niestety nasi byli mężowie i tatusiowie tacy są, że rzucaja frazesami o tym jak kochaja dzieci, po czym bez skrupułów wykorzystują je do walki z byłymi żonami... zapominając o przywoitości... byle ich d..a była pełna...
Oczywiście nie wszyscy mężczyźni tacy są... ale wyjątek niestety potwierdza regułę...

52 Ostatnio edytowany przez Azahiel (2012-03-22 14:51:01)

Odp: życiowa porazka

Oczywiście nie wszyscy mężczyźni tacy są... ale wyjątek niestety potwierdza regułę...

Dziękuję w imieniu tych nielicznych mężczyzn za ten dopisek..

53

Odp: życiowa porazka

Mój jmąż aby nie płacić alimentów na dziecko w odpowiedzi na pozew rozwodowy zamieścił wniosek o ograniczenie mi praw rodzicielskich i zabezpieczenie pobytu dziecka u niego - normalnie masakra - zapomniał, że jego córka ma 16 lat i sama umie powiedzieć z kim chce być.

Dzisiaj kupiłam sobie książkę Caroline Brehat "Kochałam manipulatora" i już na pierwszych stronach zidentyfikowałam swojego jmęża.
Tak naprawdę cieszę się, że już z nim nie jestem, tylko szkoda, że tak bawi się uczuciami własnej córki.

Wioletka000 te umowy to jakiś totalny przkręt, jutro w pracy przedyskutuję to z koleżanką, bo musi być na nich jakiś hak. To niemożliwe, żeby w dzisiejszych czasach był taki wyzysk. Dla mnie to trochę podchodzi pod mobbing, taki rodzaj długotrwałego nękania i zastaszania, trzymania w napięciu - podpiszemy - nie podpiszemy umowy:(

Jutro mam randkę z jmężem w sądzie, gdzie będzie cd. sprawy o pozbawienie wykonalności tytułu wykonawczego:(
Co też niektórzy facecie zrobią aby dopiec matce swojego dziecka.

Pozdrawiam

54

Odp: życiowa porazka

Takie umowy można było zawierać dzięki ustawie antykryzysowej, która już w roku 2012 nie obowiązuje... zadzwoń do inspekcji pracy w swoim mieście i wypytaj o swoją konkretną sytuację... wtedy poczekaj do 3 umowy i już jesteś zatrudniona na czas nieokreślony, bo 3 umowa /nie wliczając na okres probny/ automatycznie przekształca sie w umowe na czas nieokreślony...
Ale musisz dokładnie opisać jakie to umowy, czy są pomiedzy nimi przerwy, czy dotyczą wykonywania tej samej pracy, czy nie są na zastępstwo...

55

Odp: życiowa porazka
Lady_AL/F napisał/a:

Mój jmąż aby nie płacić alimentów na dziecko w odpowiedzi na pozew rozwodowy zamieścił wniosek o ograniczenie mi praw rodzicielskich i zabezpieczenie pobytu dziecka u niego - normalnie masakra - zapomniał, że jego córka ma 16 lat i sama umie powiedzieć z kim chce być.

Dzisiaj kupiłam sobie książkę Caroline Brehat "Kochałam manipulatora" i już na pierwszych stronach zidentyfikowałam swojego jmęża.
Tak naprawdę cieszę się, że już z nim nie jestem, tylko szkoda, że tak bawi się uczuciami własnej córki.

Wioletka000 te umowy to jakiś totalny przkręt, jutro w pracy przedyskutuję to z koleżanką, bo musi być na nich jakiś hak. To niemożliwe, żeby w dzisiejszych czasach był taki wyzysk. Dla mnie to trochę podchodzi pod mobbing, taki rodzaj długotrwałego nękania i zastaszania, trzymania w napięciu - podpiszemy - nie podpiszemy umowy:(

Jutro mam randkę z jmężem w sądzie, gdzie będzie cd. sprawy o pozbawienie wykonalności tytułu wykonawczego:(
Co też niektórzy facecie zrobią aby dopiec matce swojego dziecka.

Pozdrawiam

własnie tego się booję najbardziej.że zaczne sie załamywać:(dla niego najważniejsza jest ta nowa kbieta.a jednak ciągle mi wmawia że nie spotyka się z Adasiem z mojego powodu:(a mój synek tak strasznie się cieszy jak go widzi.kocha g ponad życie i nie potrafi zrozumiec ze jego tata woli teraz córeczkę kochanki:(mam jeszcze jeden problem.bo w sumie możemy skorzystać z ulgi na dziecko(tzn.rozliczyć się razem)no i w sumie on mi to zaproponował.powiedział że podzielimy sie po połowie.i w sumie bardzo mi sie te pieniądze przydadza.boję się jednak że on mnie oszuka i wcale mi tej połowy nie da.teraz gdy dostał pozew o alimenty nagle chce widywać Adasia i z nim wychodzić.ja niestety wiem że robi to tylko ze wzgledu na to żeby mieć argument w sądzie.i nie wiem czy powinnam sie na to zgadzać:(

56

Odp: życiowa porazka
Tendre77 napisał/a:

Takie umowy można było zawierać dzięki ustawie antykryzysowej, która już w roku 2012 nie obowiązuje... zadzwoń do inspekcji pracy w swoim mieście i wypytaj o swoją konkretną sytuację... wtedy poczekaj do 3 umowy i już jesteś zatrudniona na czas nieokreślony, bo 3 umowa /nie wliczając na okres probny/ automatycznie przekształca sie w umowe na czas nieokreślony...
Ale musisz dokładnie opisać jakie to umowy, czy są pomiedzy nimi przerwy, czy dotyczą wykonywania tej samej pracy, czy nie są na zastępstwo...

ja pracuje przez pośrednika.dokładnie przez trenkwaldera.w sumie nie wiem czy można tak robić czy nie.ale skoro nikt mnie nie chciał przyjąć a życ za cos trzeba to wziełam taka prace:(umowa  jest podpisywana co poniedziałek i w sumie pracuje tam 2 miesiące czyli było już ooło 8 takich umów

57

Odp: życiowa porazka

Agencja pracy tymczasowej ... niestety
Co do ulgi to należy Ci się cała... w końcu to Ty zajmujesz sie dzieckiem i z Toba mieszka na stałe... Co za dupek - przecież te pieniądze są dla dziecka, a nie dla niego...

58

Odp: życiowa porazka
Tendre77 napisał/a:

Agencja pracy tymczasowej ... niestety
Co do ulgi to należy Ci się cała... w końcu to Ty zajmujesz sie dzieckiem i z Toba mieszka na stałe... Co za dupek - przecież te pieniądze są dla dziecka, a nie dla niego...

To wiem ale on uważa ze podatek jest jego i ze nie mam nic do gadania:-(i tak kurcze wszystko jest przeciwko mnie:-(przynajmniej tak bezsensownie się czuje:-(

59

Odp: życiowa porazka

Wioletka000 nie musisz rozliczać się z mężem jeśli masz swój dochód i całą ulgę na dziecko możesz rozlicz w swoim zeznaniu podatkowym - ja tak uczyniłam.

60

Odp: życiowa porazka
Lady_AL/F napisał/a:

Wioletka000 nie musisz rozliczać się z mężem jeśli masz swój dochód i całą ulgę na dziecko możesz rozlicz w swoim zeznaniu podatkowym - ja tak uczyniłam.

Ja niestety w 2011 zarobiłam tylko 2036 złotych na umowę wiec opłaca mi się rozliczac Razem z nim jednak on sam nie wie czy tego chce. Boi się mnie jakbym mu rzeczywiście w życiu jakąś krzywde zrobiła. A to on nas zranił. Samo to ze rok od rozstania nie potrafie patrzyć na żadnego mężczyzne już chyba o czymś świadczy:$

61

Odp: życiowa porazka

wioletka000

Nie mam pojecia co za typ z tego twojego jeszcze mężą, ja mam rozdzielność z żona i alimenty w wysokości 600 zł na więcej po prostu oficjalnie mnie nie stać, przykre ale taka jest prawda. To moja pani odeszła odemnie. Nie mogliśmy się rozliczyć razem ale całe 1100 zł z ulgi oddałem żonie tzn zrobiłem przelew oczywiście na konto. odrazu zaznaczyłem to w zeznaniu więc tak możesz spróbować, a On ....
skoro tak dobrze zarabia to po jaką ch...rę mu jeszcze pieniądze ?!
a pobrali ci podatku więcej niż 1100 zł ? jak tak to sama możesz się rozliczyć.

62

Odp: życiowa porazka
Azahiel napisał/a:

wioletka000

Nie mam pojecia co za typ z tego twojego jeszcze mężą, ja mam rozdzielność z żona i alimenty w wysokości 600 zł na więcej po prostu oficjalnie mnie nie stać, przykre ale taka jest prawda. To moja pani odeszła odemnie. Nie mogliśmy się rozliczyć razem ale całe 1100 zł z ulgi oddałem żonie tzn zrobiłem przelew oczywiście na konto. odrazu zaznaczyłem to w zeznaniu więc tak możesz spróbować, a On ....
skoro tak dobrze zarabia to po jaką ch...rę mu jeszcze pieniądze ?!
a pobrali ci podatku więcej niż 1100 zł ? jak tak to sama możesz się rozliczyć.

Właśnie nie pobrali bo pracować zaczęłam de facto od tego roku. On niestety robi wszystko żeby mi dokopać a synek kompletnie go nie interesuje:-(dobrze wie ze ciężko mi związac koniec z końcem i bardzo mu to odpowiada bo najlepiej zebym mieszkała pod mostem i nie miała co jeść:-(wszyscy ok mówią zebym znalazła sobie nowego faceta:-(tylko po co skoro on może skrzywdżic mnie i mojego synka tak samo jak jego ojciec:-(

63

Odp: życiowa porazka

wioletka000 nie przejmuj się gadaniem innych, jeszcze będziesz szczęśliwa i spotkasz napewno wartościowego mężczyzne. Teraz jest czas na załatwienie wszystkich ważnych dla Ciebie i dziecka spraw. Mój jmąż robi mi takie "jazdy", że nie mam czasu i ochoty myśleć o nowym związku ale niewątpliwie po rozwodzie, może zacznę się "rozglądać" za jakimś mężczyzną.
Pozdrawiam

64

Odp: życiowa porazka

wioletka tak jak napisała LADY, nie czas na innego, a na pewno będzie ,teraz Ty i maluch jest najważniejszy, i nie mów o Mieszkanku pod mostem .

65

Odp: życiowa porazka

Nie mam zamiaru rozglądać się za nikim innym.po prostu mam dość mojego męża. W sobotę miałam iść do pracy wiec poprosilam żeby zajął się synkiem.i co?zawożę go o 10 do niego a jego matka mi mówi ze syn pojechal na ryby i będzie o 16.wiec powiedzcie mi jak można być takim chujem?po czym dziś mi napisał  ze ta piosenka która w must the music śpiewał ten koleś który walczy o swoje dziecko jest skierowana. do mnie:-(tylko ze on wcale nie walczy o syna tylko o to żeby na niego nie płacić a to różnica:-(

Posty [ 1 do 65 z 198 ]

Strony 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024