Moja przykra historia o miłości. Kobiety - jak Was zrozumieć? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Moja przykra historia o miłości. Kobiety - jak Was zrozumieć?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 21 ]

1 Ostatnio edytowany przez Suahili (2011-12-22 14:57:29)

Temat: Moja przykra historia o miłości. Kobiety - jak Was zrozumieć?

Pewnego dnia kiedy tak sobie siedziałem w domu zadzwonił telefon. Odebrałem go i usłyszałem głos mojego ziomka. Był tak zdyszany jakby przebiegł maraton no i mówił, że biegnie szybko na autobus, żeby jak najszybciej być w domu bo wieczorem idzie na domówę, którą organizuje jakiś tam znajomy jego znajomej z pracy. No a że impreza nie miała odbyć się w mieszkaniu tylko w domu na obrzeżach miasta no to generalnie jak ludzie chcą to mogą poprzychodzić z jakimiś swoimi znajomymi. Dodam tylko, ze gospodarz domu dopiero co się przeprowadził do mojego miasta tak więc, za dużo znajomych to on tutaj nie miał. W zasadzie tylko ci z jego pracy. Pomyślałem, że w sumie i tak nie mam niczego ciekawego do roboty więc mogę pójść. No i o umówionej godzinie pojechałem z kumplem na to GARDEN PARTY wink No i właśnie tam poznałem pewną dziewczynę i tak jakoś wpadliśmy sobie w oko. Bardzo dobrze nam się rozmawiało i w ogóle. Wymieniliśmy się numerami telefonu i gg. Aż się ucieszyłem, że poznałem tak fajną dziewczynę. Później kontakt na gg i przez telefon był bardzo obfity. Dzień w dzień pisaliśmy, dzień w dzień dzwoniliśmy do siebie. Zaczęliśmy się spotykać. I sam na sam i w gronie tych znajomych poznanych na tej imprezie. I tak jakoś zbliżaliśmy się do siebie. Pojechaliśmy nawet na 2 dni nad jezioro kawałek za miasto. No i jak to nad jeziorem. Ciepły wieczór to usiedliśmy na wodą przy piwie. Już przed wyjazdem spodziewałem się, że "coś" nad tym jeziorem będzie. Żaby już dawno zaczęły rechotać, niebo nad nami już całe w gwiazdach i jakoś tak się stało, że zaczęliśmy się całować. Później wspólna noc w wynajętym domku nad jeziorem. Oczywiście to nie było tak, że już była wielka miłość. Niczego sobie nie obiecywaliśmy ale spotykaliśmy się dalej. Spacerki, wyjazdy za miasto, wspólne domówki itp. I w zasadzie żyliśmy jak para, która po prostu nie powiedziała jeszcze sobie "Kocham Cię". Trwało to 2 miesiące intensywnego kontaktu. I pewnego dnia, mój kumpel dostał awans w pracy i zaprosił mnie na picie. Poszliśmy do pubu (męski wypad) i piłem i piłem i piłem aż się nawaliłem. I wtedy napisałem jej smsa, że ją kocham. Później się spotkaliśmy. Usiadła mi na kolanach i zapytała się mnie co ja w końcu do niej czuję. Ja jestem raczej gruboskórny ale w niej się po prostu zakochałem. Oczywiście najpierw coś tam ściemniałem, że nie wiem co czuję, że się jeszcze nad tym nie zastanawiałem. No ale ona dalej tym swoim czułym głosem prosiła abym w końcu to z siebie wydusił bo ona się domyśla co ja chcę jej powiedzieć. No i w końcu powiedziałem. I co się stało? Całkowita zmiana jej charakteru. O 180 stopni. Najpierw powiedziała tylko, że ona mnie nie kocha. Lubi mnie ale nic nie czuje. Później wielokrotnie jej to powtarzałem i ona stwierdziła, że jednak nie możemy utrzymywać kontaktu. Wcześniej mi mówiła, że przewróciłem jej świat do góry nogami. Sama się do mnie kleiła. Były pocałunki, było łóżko, romantyczne spacerki, wypady za miasto. Wszystko piękne aż do momentu jak jej powiedziałem co czuję. Zerwała ze mną kontakt na 2 miesiące a potem gdy się spotkaliśmy powiedziała, że ona już kogoś ma. I jest już z nim tak oficjalnie. Ze mną była jakby nieoficjalnie.
Drogie Panie, dlaczego ona tak się zachowała? Ja twardo stąpam po ziemi ale między nami było tak dobrze, że aż sam stwierdziłem "kurde .... no wszystko idzie tak dobrze jak w komedii romantycznej". Dodam tylko tyle, że nigdy nikt w życiu nie dał mi tyle czułości i ciepła co ona. I nigdy nikt tak bardzo nie uszczęśliwił mnie jak właśnie ona. I dlaczego to się tak skończyło? Możecie mi wyjaśnić jej zachowanie? Bo ja totalnie nie ogarniam kobiet swoim umysłem. I dlaczego w większości lecicie na dupków, którzy Was zdradzają a tych porządnych i wiernych olewacie?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Moja przykra historia o miłości. Kobiety - jak Was zrozumieć?
Suahili napisał/a:

Pewnego dnia kiedy tak sobie siedziałem w domu zadzwonił telefon. Odebrałem go i usłyszałem głos mojego ziomka. Był tak zdyszany jakby przebiegł maraton no i mówił, że biegnie szybko na autobus, żeby jak najszybciej być w domu bo wieczorem idzie na domówę, którą organizuje jakiś tam znajomy jego znajomej z pracy. No a że impreza nie miała odbyć się w mieszkaniu tylko w domu na obrzeżach miasta no to generalnie jak ludzie chcą to mogą poprzychodzić z jakimiś swoimi znajomymi. Dodam tylko, ze gospodarz domu dopiero co się przeprowadził do mojego miasta tak więc, za dużo znajomych to on tutaj nie miał. W zasadzie tylko ci z jego pracy. Pomyślałem, że w sumie i tak nie mam niczego ciekawego do roboty więc mogę pójść. No i o umówionej godzinie pojechałem z kumplem na to GARDEN PARTY wink No i właśnie tam poznałem pewną dziewczynę i tak jakoś wpadliśmy sobie w oko. Bardzo dobrze nam się rozmawiało i w ogóle. Wymieniliśmy się numerami telefonu i gg. Aż się ucieszyłem, że poznałem tak fajną dziewczynę. Później kontakt na gg i przez telefon był bardzo obfity. Dzień w dzień pisaliśmy, dzień w dzień dzwoniliśmy do siebie. Zaczęliśmy się spotykać. I sam na sam i w gronie tych znajomych poznanych na tej imprezie. I tak jakoś zbliżaliśmy się do siebie. Pojechaliśmy nawet na 2 dni nad jezioro kawałek za miasto. No i jak to nad jeziorem. Ciepły wieczór to usiedliśmy na wodą przy piwie. Już przed wyjazdem spodziewałem się, że "coś" nad tym jeziorem będzie. Żaby już dawno zaczęły rechotać, niebo nad nami już całe w gwiazdach i jakoś tak się stało, że zaczęliśmy się całować. Później wspólna noc w wynajętym domku nad jeziorem. Oczywiście to nie było tak, że już była wielka miłość. Niczego sobie nie obiecywaliśmy ale spotykaliśmy się dalej. Spacerki, wyjazdy za miasto, wspólne domówki itp. I w zasadzie żyliśmy jak para, która po prostu nie powiedziała jeszcze sobie "Kocham Cię". Trwało to 2 miesiące intensywnego kontaktu. I pewnego dnia, mój kumpel dostał awans w pracy i zaprosił mnie na picie. Poszliśmy do pubu (męski wypad) i piłem i piłem i piłem aż się nawaliłem. I wtedy napisałem jej smsa, że ją kocham. Później się spotkaliśmy. Usiadła mi na kolanach i zapytała się mnie co ja w końcu do niej czuję. Ja jestem raczej gruboskórny ale w niej się po prostu zakochałem. Oczywiście najpierw coś tam ściemniałem, że nie wiem co czuję, że się jeszcze nad tym nie zastanawiałem. No ale ona dalej tym swoim czułym głosem prosiła abym w końcu to z siebie wydusił bo ona się domyśla co ja chcę jej powiedzieć. No i w końcu powiedziałem. I co się stało? Całkowita zmiana jej charakteru. O 180 stopni. Najpierw powiedziała tylko, że ona mnie nie kocha. Lubi mnie ale nic nie czuje. Później wielokrotnie jej to powtarzałem i ona stwierdziła, że jednak nie możemy utrzymywać kontaktu. Wcześniej mi mówiła, że przewróciłem jej świat do góry nogami. Sama się do mnie kleiła. Były pocałunki, było łóżko, romantyczne spacerki, wypady za miasto. Wszystko piękne aż do momentu jak jej powiedziałem co czuję. Zerwała ze mną kontakt na 2 miesiące a potem gdy się spotkaliśmy powiedziała, że ona już kogoś ma. I jest już z nim tak oficjalnie. Ze mną była jakby nieoficjalnie.
Drogie Panie, dlaczego ona tak się zachowała? Ja twardo stąpam po ziemi ale między nami było tak dobrze, że aż sam stwierdziłem "kurde .... no wszystko idzie tak dobrze jak w komedii romantycznej". Dodam tylko tyle, że nigdy nikt w życiu nie dał mi tyle czułości i ciepła co ona. I nigdy nikt tak bardzo nie uszczęśliwił mnie jak właśnie ona. I dlaczego to się tak skończyło? Możecie mi wyjaśnić jej zachowanie? Bo ja totalnie nie ogarniam kobiet swoim umysłem. I dlaczego w większości lecicie na dupków, którzy Was zdradzają a tych porządnych i wiernych olewacie?

Trudno powiedzieć czemu tak postąpiła, dziwne,że wyciągała od Ciebie co do niej czujesz a potem się odsunęła. Nie wszystkie kobiety takie są, a co masz na myśli mówiąc o sobie,że jesteś raczej gruboskurny?
Może to nie była po prostu Ta, dziewczyna dla Ciebie.

3 Ostatnio edytowany przez Suahili (2011-12-22 15:30:55)

Odp: Moja przykra historia o miłości. Kobiety - jak Was zrozumieć?

Gruboskórny dlatego, że po moich wcześniejszych koszach stwierdziłem, że mi to nie jest pisane. Stałem się taki jakby zgorzkniały. Dlatego gdzieś to wszystko we mnie umarło a ona tak po prostu to wszystko przywróciła do życia i .... odeszła sad
To boli i to bardzo.

4

Odp: Moja przykra historia o miłości. Kobiety - jak Was zrozumieć?

Znałem kiedyś dziewczynę, która wprost mówiła, że nic chce się wiązać na serio. Kuchnia, gary, szmata, dzieci to nie dla niej. Jej ideałem był facet, który wieczorem przychodzi z kwiatami a rano dyskretnie się wynosi. To było dawno i nieco zaskakiwało. Teraz ponoć jest trendy. Oczywiście przy założeniu, że to prosta konsekwencja tzw. uczucia, jakichś głębszych wyznań. Poniekąd nie bez racji, zresztą. To tak w pewnym uroszczeniu.

Albo... ma jakieś przykre doświadczenia i boi się wejść w głębsze relacje ze strachu przed odrzuceniem. To oczywiście czyste teoretyzowanie, nikogo tak skomplikowanego nigdy nie spotkałem. Raczej widywałem jak klin klinem się wybija - to takie terapeutyczne wink

Zastanów się co ją kształtuje. Jakie książki czyta, filmy lubi, środowisko w którym się obraca i to w jakim się wychowała. Spróbuj przypomnieć sobie jakieś szczegóły - dziwne zachowanie, jakąś reakcję, słowa, na które może nawet nie zwróciłeś uwagi a mogą okazać się ważne. Musi istnieć coś, co cię naprowadzi.

Albo po prostu nie zawracaj sobie tym więcej głowy i klin klinem...  wink

5

Odp: Moja przykra historia o miłości. Kobiety - jak Was zrozumieć?

potraktowała Cię na zasadach "friends with benefits"...staje się to coraz bardziej trendy...niestety...może nie zauważyłeś jakichś przesłanek, które mogłyby Ci zasugerować, że ona nie myśli o Tobie poważnie...

6 Ostatnio edytowany przez BabaOsiadła (2011-12-22 18:51:37)

Odp: Moja przykra historia o miłości. Kobiety - jak Was zrozumieć?

Ja, szczerze mówiąc, nie rozumiem rozczarowania autora. Poznał dziewczynę, spotykał się z nią i aż do feralnego dnia nie powiedział, że ją kocha. Był za to seks. Dziewczyna nie miała nic przeciwko temu, by sypiać z niedawno poznanym chłopakiem, bez jakichkolwiek deklaracji.

Żeby nie było, że potępiam seks bez uczuć - ależ skąd - ja po prostu tłumaczę, że dla tej dziewczyny widocznie ważna była jedynie rozrywka, odskocznia od stałego partnera. Nikt nikomu niczego nie obiecywał, a skoro zaczęliście, że się tak wyrażę, od d*** strony, to kobieta miała pełne prawo myśleć, że macie podobne potrzeby i chodzi tylko o seks.

I żeby znów ktoś nie pomyślał, że bronię puszczalskiej - zachowała się jak świnia, ale w stosunku do swojego stałego chłopaka. Nie w stosunku do Ciebie, Suahili, bo Ty też jej nie obiecywałeś miłości, zanim zaczęliście współżyć.

Nie krytykuję Cię, autorze, ale na przyszłość wiedz, że w ten sposób RACZEJ (pewnie, że bywają wyjątki) nie znajdziesz wartościowej dziewczyny i nie zbudujesz trwałego związku. A skoro już kiedyś zostałeś zraniony, powinieneś bardziej na siebie uważać.

7

Odp: Moja przykra historia o miłości. Kobiety - jak Was zrozumieć?

a ja uważam, ze dziewczyna miała Ciebie dla rozrywki, ale nie wykluczala ze cos z tego będzie. Zapewne pojawił się ktos nowy, kto jej ze tak powiem z dnia na dzien uzmyslowił swoja obecnoscia ze Ciebie nie kocha skoro ciągnie ją na maxa do innego faceta. Ludzie, zrozumcie ze nikt z dnia na dzien tak sobie takich decyzji nie zmienia:| Jestem pewna ze w tamtym momencie kiedy Ci to powiedziała ze Cie nie kocha, musiał juz byc ktoś inny. Inaczej skoro jak widac bylo Wam razem dobrze, dałaby chociaz szansę temu związkowi, powiedziala "ciezko mi okreslic swoje uczucia, potrzebuje cie, dobrze mi z toba, ale chyba za wczesnie na deklaracje miłosci" czy cos takiego. A ona od razu definitywnie powiedziala tobie ze nic do ciebie nie czuje:/ Podłe to oczywiscie, ale sczere przynajmniej. Moim zdaniem poznała juz wtedy innego faceta i wszystko się stało dla niej jasne. tak to niestety działa:/

8

Odp: Moja przykra historia o miłości. Kobiety - jak Was zrozumieć?

Grzechotko, chyba nie doczytałaś. Ta dziewczyna ma stałego partnera.

9

Odp: Moja przykra historia o miłości. Kobiety - jak Was zrozumieć?

tak, wiem, ale autor wątku napisał ze po dwóch miesiacach jak ją spotkal to powiedziala ze jest juz w stalym związku. a ja zasugerowałam, ze już jak z nim zrywała znajomośc to juz wtedy musiała kogoś mieć

10

Odp: Moja przykra historia o miłości. Kobiety - jak Was zrozumieć?

W sumie mogło być i tak, jak piszesz... Ja z tych słów:

Suahili napisał/a:

I jest już z nim tak oficjalnie. Ze mną była jakby nieoficjalnie.

wywnioskowałam, że ona miała kogoś już od dawna i pozwoliła sobie na romans z Suahili. Ale im dłużej czytam te dwa zdania, zaczynam wątpić, dlaczego tak wywnioskowałam big_smile

Odp: Moja przykra historia o miłości. Kobiety - jak Was zrozumieć?

Sam piszesz że jesteś porządnym facetem więc czas leczy rany niestety to jedyne lekarstwo,daj ci boże porządną kobietę.Sama znam sporo takich agentek które trzymają w obwodzie paru amantów i wciąż rozglądają się za lepszą partią.Całe mnóstwo fajnych dziewczyn jest normalnych poczekaj a napewno taką spotkasz trzymam kciuki

12

Odp: Moja przykra historia o miłości. Kobiety - jak Was zrozumieć?

Nie nie Babo Osiadła, on się pojawił w jej życiu po mnie. Tzn w trakcie naszej znajomości.

13

Odp: Moja przykra historia o miłości. Kobiety - jak Was zrozumieć?

Dziękuję za wyjaśnienie, źle zrozumiałam.

14

Odp: Moja przykra historia o miłości. Kobiety - jak Was zrozumieć?

A mi się wydaje, że Ona miała kogoś już wcześniej. Może nie za bardzo Jej się w związku układało, więc poszukała ewentualnego "pocieszenia", na wypadek, gdyby doszło do rozstania. Albo po prostu wpadłeś Jej w oko i nabrała ochoty na zabawę, która odrobinę wymknęła Jej się spod kontroli... Tak wnioskuję z tego Jej "oficjalnie/ nieoficjalnie" (swoją drogą co to w ogóle znaczy nieoficjalny związek...?)
A potem Ty powiedziałeś co czujesz, więc uznała, że lepiej będzie zebrać manatki i się ulotnić, zanim cała sprawa się wyda. Wróciła więc do tamtego, a Tobie wcisnęła, że dopiero go poznała. I tyle. Takie jest moje zdanie.
Odpuść sobie niezdecydowaną i poszukaj kobiety, której do seksu potrzebna jest miłość.
Ależ oczywiście, że takie istnieją i wbrew pozorom całkiem ich sporo smile

15

Odp: Moja przykra historia o miłości. Kobiety - jak Was zrozumieć?

Akurat co do tego, że ten kolo pojawił się już po mnie to mam pewność. Wcześniej go nie znała. No cóż. Widocznie ja jestem w czymś gorszy. A nieoficjalny związek to chodzi mi o taki związek gdzie niby jesteśmy razem ale mówimy, że jednak "nie". Wiem, to trochę dziecinne ale myślałem, że z biegiem czasu to "nieoficjalnie" przemieni się na "oficjalnie".

16

Odp: Moja przykra historia o miłości. Kobiety - jak Was zrozumieć?
Suahili napisał/a:

Nie nie Babo Osiadła, on się pojawił w jej życiu po mnie. Tzn w trakcie naszej znajomości.

Suahili napisał/a:

Akurat co do tego, że ten kolo pojawił się już po mnie to mam pewność. Wcześniej go nie znała

Strasznie niezdecydowany jesteś, to po Tobie, czy w trakcie?!

17

Odp: Moja przykra historia o miłości. Kobiety - jak Was zrozumieć?

"po mnie" w sensie, że po dniu, w którym ja ją poznałem

18 Ostatnio edytowany przez invisible (2011-12-24 21:48:50)

Odp: Moja przykra historia o miłości. Kobiety - jak Was zrozumieć?

A ja sie sto procent zgadzam z Jan Oporny. Jest z pewnoscią spora szansa na to, że kobieta w ten sposob sie chroni przed bolem zwiazanym z porzuceniem. Ale tak jak zostało powiedziane, to czyste teoretyzowanie..
Bo jezeli jest dobrze do momentu wyznania uczuc- to w zasadzie powod moze byc glebszy niz moze sie to z zewnatrz wydawac.

Z pewnoscia pewne zachowania determinowane są przez wspolczesne trendy, ale mimo wszystko kazdy zdrowy czlowiek ma uczucia wyzsze i dazy do zapewnienia sobie poczucia bezpieczenstwa, ochrony dla swoich uczuc wiec wszystkiego choc bysmy chcieli nie wytlumaczymy "trendami".

19

Odp: Moja przykra historia o miłości. Kobiety - jak Was zrozumieć?

No ja myślę, że ta moja "była" (chociaż nie wiem czy to słowo tu pasuje) chyba nie ma uczuć wyższych.

20

Odp: Moja przykra historia o miłości. Kobiety - jak Was zrozumieć?
Suahili napisał/a:

No ja myślę, że ta moja "była" (chociaż nie wiem czy to słowo tu pasuje) chyba nie ma uczuć wyższych.

brak uczuc wyzszych-> cechuje psychopatow, socjopatow..
wiec uczucia ma na pewno

Posty [ 21 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Moja przykra historia o miłości. Kobiety - jak Was zrozumieć?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024