Odległość, nałóg, wielka miłość - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Odległość, nałóg, wielka miłość

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 12 ]

Temat: Odległość, nałóg, wielka miłość

Witam,

jestem może małym intruzem na tej stronie dla kobiet, ale widząc, że porady tutaj są bardzo pomocne i dojrzałe postanowiłem spróbować.
Jestem z moją ukochaną od 2 lat. Jak wszędzie były gorsze i lepsze momenty. Jest to kobieta na tyle wspaniała, że kocha mnie całym sercem, nigdy nic złego o mnie, ani na mnie nie powiedziała, jestem wielkim szczęściarzem.
Za to ja, potrafię jej wypominać (zaczynam to kontrolować), czego to ona dawniej nie robiła, mimo że wiem, że to nie jest jej wina i nie powinienem tak robić.
We wrześniu musiałem wyjechać z kraju na studia (zgodziliśmy się na to obustronnie, ja wręcz zachęcany ze strony kobiety- nie chciała mi stać na drodze przyszłości). Jak wiadomo rozłąka jest ciężka. Podczas niej zacząłem oglądać  pornografie (nie żebym wcześniej tego nie robił - ona o tym wiedziała , jednak było mnóstwo razy kiedy tego nie mówiłem - czasami żeby sobie "odbić" jej dawniejsze wybryki). Dawno już doszedłem do wniosku, że to jest wynik złej, lub braku relacji z ojcem, który jest marynarzem (bardzo rzadko się w ogóle widujemy, nie mówiąc już o męskiej rozmowie). Walczę z tym, zaparłem się, mam przeróżne sposoby na unikanie wiadomych stron.
Po 1.5 miesiąca wróciłem na tydzień do domu. Między mną a dziewczyną namiętność płonęła - tak jak każdy by się spodziewał. Brałem garściami z każdego momentu spędzonego razem. Coś niesamowitego.. Pewnego dnia mojego pobytu  w domu wybraliśmy się na domówkę z gronem znajomych . Miałem wypić tylko 3 piwa, a skończyło się na tym, że wszyscy wypiliśmy kilka butelek wódki (nie słuchałem nawet mojej dziewczyny, która nie chciała żebym dużo pił). Spędziłem ze swoją połówką bardzo mało czasu, połowy imprezy całkowicie nie pamiętam .
Przebudziłem się lekko w nocy i moja ukochana leżała koło mnie. Żeby mnie podniecić powiedziała , że się "lizała" z koleżanką (co później się okazało nieco gorętszym kilku sekundowym buziakiem) przy dwóch moich najbliższych znajomych i ich kobietach (wszyscy sobie jakieś zdjęcia robili). Zrobiła to bo ją skłaniałem ku temu -a ona chciała zrobić mi przyjemność. Jako że byłem jeszcze bardzo pijany - zdenerwowałem się niemiłosiernie, wypowiedziałem słowa, których niepowinienem powiedzieć -byłem zły, że nie zrobiła tego przy mnie, tylko wtedy gdy leżałem trupem. Potem poszła do innego pokoju, płakała. Poszedłem do niej i pytałem: "dlaczego?!" itp. Wstyd mi, bo normalnie w trzeźwym stanie śmiałbym się ze swojego zachowania. W pewnym momencie , w pełni gniewu (nie wiem czy umyślnie, czy nie umyślnie) uderzyłem swoją piękną, ukochaną... w "bok tyłu głowy" (właściwie to nie całą pięścią, po prostu "zahaczyłem").Wiadomo, że kobiety są bardzo delikatne, no i sam fakt. Potem płakałem i przepraszałem. Ona mnie przytuliła i wybaczyła. Poszliśmy do wszystkich, połozylismy się i całowaliśmy i przepraszaliśmy nawzajem.
Mam nadzieję że przedstawiłem sytuację dosyć wiernie, żaden ze mnie pisarz. Przepraszam za niespójność jezeli takowa wystąpiła.
Problemem jest fakt uderzenia. Nigdy bym niespodziewał się że mogę to zrobić najukochańszej osobie, za którą teraz tak tęsknie! Ona mi wybaczyła, wiem o tym. Ma bardzo miękkie i kochane serce, jestem dla niej kimś wielkim i tym pierwszym jedynym. Jednak nadal mnie to boli, nie potrafie SOBIE wybaczyć. Jak to się kiedyś powtórzy? Przysiągłem sobie nie pić nigdy zbyt wiele alkoholu. Bez niej nigdy nie piję. Zawsze mówią najgorsze rzeczy o tych co uderzą kobietę, ale nie zawsze jest tak jak w schemacie. Nie jestem typem macho. Jestem raczej tym wrażliwym i pokazuje uczucia przy wszystkich. Czy faktycznie mogła mi po prostu wybaczyć i nadal kochać tak mocno a nawet mocniej? Cieszą ją wszystkie drobnostki nawet jak powiem tęsknie za Toba, albo pięknie wyglądasz itp. Widzę, że ona o tym nie myśli. Ja prowokuje wszelkie kłotnie wypominając, oskarżając(coraz rzadziej, sam widzę poprawę na lepsze).
Co do problemu pornografii - chyba powinienem powiedzieć jej po powrocie, prawda? Nie mogę zrobić tego teraz, daleko od niej, bo nie wiem jak zareaguje. Poza tym walka idziej w bardzo dobrym kierunku, zrobiłem ogromne postępy i sam czuję się znacznie lepiej, łatwiej mi okazywać szczere uczucia.

Dziękuję za przeczytanie tej "dramatycznej" historii i dziękuję za wszelkie porady i (mam nadzieję) słowa otuchy.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Fey (2011-11-13 16:51:07)

Odp: Odległość, nałóg, wielka miłość

Dymare, tak z ciekawosci zapytam w jakim kraju jestes?

Wypominanie jej czegos z przeszlosci nie jest absolutnie dobrym pomyslem, a juz zupelnie nie, jak non stop ten sam temat poruszasz! Wiem to z autopsji, sama zrobilam pare glupich rzeczy z ktorych nie jestem dumna ale strasznie nie lubie, jak ktos mi to ciagle wypomina i walkuje setny raz ten sam temat, bylo minelo, wyciagnelam wnioski, nauczylam sie z tego duzo i koniec kropka! Na pewno kazdy z nas zrobil kiedys cos za co sie ogromnie wstydzi ale zycie toczy sie dalej! To jej lizanie kolezanki pomine, jakies bardzo infantylne, oj co ta woda robi z czlowieka.
Co do tego, ze ja uderzyles, i tu znowu alkohol wmieszany, oj oj, nie ladnie. Jak ci wybaczyla to staraj sie jej to na kazdym kroku wynagradzac, widocznie jest bardzo wyrozumiala kobieta i zasluguje na najlepsze.
Ogladanie pornografii przez mezczyzn jest zupelnie normalne, no chyba ze staje sie nalogiem, to nie, znam nawet kobiety ktore to robia i jakos nie maja wyrzutow sumienia. Przeciez to nie jest jakas ciezka zdrada. Nie mowilabym jej o tym, nie ma sensu. Czasami jest lepiej cos przemilczec niz wywolywac wojne, zreszta tez nie powiedziane, ze nie przyjelaby tego na luzie. Ale nie, ja osobiscie bym nic nie mowila.
Nie wracaj juz do jej bledow to ona wybaczy ci twoje, na pewno nie jest jej z tym dobrze, ze ja uderzyles, ale skoro wybaczyla to wierzy, ze byl to jednorazowy incydent. No i oczywiscie trzymaj rece przy sobie bo jak to sie zdarzy drugi raz to ja stracisz!
Glowa do gory i ciesz sie, ze masz swoja ukochana osobe, na pewno wyczekujaca na twoj powrot! Wyslij jej jakies kwiaty albo jakiegos pluszaka, jest taka strona 'pocztakwiatowa' (nie wiem czy mozna to wstawiac na forum), zadbaj, zeby na co dzien wiedziala jak jest dla ciebie wazna, kobiety to lubia. Tylko nie zrozum mnie zle, ze codziennie masz jej prezenty wysylac;-), jakis mily mail, sms itp.
Daj znac co u was, pozdrawiam!

3

Odp: Odległość, nałóg, wielka miłość

w Danii. Hmm, pomocna rada. Dziękuję;) Na pewno  podążę tą myślą i będzie dobrze. Najcięższe jest to, że nie mogę tak bezpośrednio jej upewniać o miłości i jej tego pokazywać.
pozdrawiam!:)

4

Odp: Odległość, nałóg, wielka miłość

No, chłopie, ona ma miekkie kochające serce, a Ty skłonnośc do przemocy i nałogów.
Bedzie Tobie dobrze, ale jej niekoniecznie.
Na razie to szczeniacki, niedojrzały związek, więc czeka cie dużo pracy nad sobą.

5 Ostatnio edytowany przez Daymare (2011-11-13 19:20:42)

Odp: Odległość, nałóg, wielka miłość

Święta racja! Dobrze o tym wiem, ale dobrze czasami takiego kopa moralnego dostać i popchnąć się ku lepszej postawie i pracy nad sobą. Nie wiem jak postrzegają to kobiety, ale chyba dobrze, że w ogóle jestem świadom takich rzeczy i z własnej inicjatywy zaczynam coś robić, czyż nie? Brzmi to jak naiwne usprawiedliwianie i szukanie pocieszenia:)
Piszę do niej bardzo długie listy, w których nie żeruję na naiwności, tylko szczerze , jasno i wyraźnie pokazuję sytuację, że muszę długo i ciężko pracować nad sobą, jak wspaniałą osobą jest dla mnie.
Relacje między nami są szczere, przed znajomymi pokazujemy sobie dużo zdrowej miłości. Nie próbowałem się usprawiedliwiać, wiem że wina leży po mojej stronie. Ona mnie nie chce puścić za nic! Wgryzła się tą miłością w moje serce i nie puści! smile
Jestem szczęśliwy.
pozdrawiam!


Co do tego "szczeniackiego związku" - przeszliśmy razem niemniej niż związki z kilkakrotnie dłuższym stażem - znęcanie się jej rodziców nad nią zmuszało mnie niejednokrotnie do ratowania sytuacji , krycia dziewczyny w swoim domu(dosłownie) na tydzień czasu. Miała ciężką sytuację w domu której zresztą nie zamierzam tu opisywać. Oczywiście nie jestem oburzony samym stwierdzeniem - chcę tylko opisać siłę naszych relacji. Wiele wspólnie przeżyliśmy - nie leżeliśmy i nie patrzeliśmy się w oczy przez cały czas. Dobrze wiem jak wyglądają szczeniackie związki,, szczerze - nie zaliczyłbym tego do tej kategorii.
Chyba najważniejsze, że oboje mamy wielkie plany, silną motywację i przede wszystkim miłość!:)
"miłość nie pamięta złego". Sam z trudem sobie przypominam, o co się kłóciliśmy albo co ona złego zrobiła.
Dziękuję za uwagę!:)

6

Odp: Odległość, nałóg, wielka miłość
Daymare napisał/a:

(...)Ona mnie nie chce puścić za nic! Wgryzła się tą miłością w moje serce i nie puści! smile
(...)
znęcanie się jej rodziców nad nią zmuszało mnie niejednokrotnie do ratowania sytuacji , krycia dziewczyny w swoim domu(dosłownie) na tydzień czasu. Miała ciężką sytuację w domu której zresztą nie zamierzam tu opisywać. (...) opisać siłę naszych relacji. Wiele wspólnie przeżyliśmy (...)

To bylo do przewidzenia, że jest DDA lub DDD, skoro tak łatwo wybacza przemoc, nałogi i wybryki.
Takie wydarzenia cementują.
I jezeli jeszcze "dla niej" "dzieki niej" itp. bedziesz pracował nad sobą, to masz ją w uścisku na resztę życia.
To naprawde bedzie silny związek.
Szczeniackie jest myslenie, ze milośc wszystko zwycięży, wybaczy, tłumaczy.

Ona na terapię i Ty na terapie, kazde na swoją.

Sorry, ze ględzę jak stara ciotka, ale widze w Twoim opisie początki swojego związku (tylko pewne szczegóły były inne), a teraz, po kilkunastu latach - kłopoty na maxa.
I tez nam sie wydawalo, że "milośc wszystko zwycięzy".
I może zwycięży, ale oprócz tego - konieczne jest poukładanie sobie w głowie.

7

Odp: Odległość, nałóg, wielka miłość

dla niej? Hmm, sam nie czuję się z tym dobrze. Robię to głównie dla siebie. Jest tak, że ja również łatwo wybaczam, więc nie powiedziałbym, że to jest jednostronne. Na terapie? Jakiego typu?
Smutne jest słyszeć takie rzeczy. Co do alkoholu , piję bardzo rzadko, dlatego tak łatwo mi się upić - poza tym, nawet nie odczuwam potrzeby.
Chętnie pójdę na taką terapie, pytanie: gdzie i na jaką?
Nie jestem na tyle naiwny. Samo się nie naprawi, to oczywiste. Hmm. Czyli teoretycznie - każdy po takich przejściach musi iść na terapie.
Słowa ostre ale prawdziwe. Nie trzeba tylko tego sarkazmu.
Tak, ważne jest poukładanie sobie w głowie. Dlatego tu jestem. Czy to nie jest logiczne?

8

Odp: Odległość, nałóg, wielka miłość

Nie ma sarkazmu.

Dla osób z rodzin dysfunkcyjnych sa grupy DDA/DDD (dorosłe dzieci alkoholików/dorosłe dzieci z dysfunkcji).

Tak, kazdy powinien, nawet, gdy mu sie wydaje, że sobie radzi - nie leczone DDA/DDD odbija sie bardzo mocno na sposobie nawiązywania i utrzymywania relacji w późniejszym życiu.
Poszukaj w necie, jest sporo artykułów na ten temat.

Jest tak, że ja również łatwo wybaczam, więc nie powiedziałbym, że to jest jednostronne

wybaczanie nie ma tu nic do rzeczy, można sie przez całe życie niszczyc i wybaczac, co samo z siebie do niczego nie prowadzi.

Dobrze, ze jestes świadomy

9

Odp: Odległość, nałóg, wielka miłość

Z moich odczuć, może nieobiektywnych, wnioskuję, że to JA wymagam leczenia i poprawy i pogardy:) Porozmawiam z nią o tym, dziękuję za radę. Nadal uważam że wspólnymi siłami można coś takiego pokonać.. Nie ukrywając problemu oczywiście. Ja jak widać, w moim odczuciu, chociaż się z tym nie kryję i piszę z nią o takich sprawach. Nie ma idealnej miłości, wciąż mam nadzieję i ją kocham, co poradzę? Mam rzucić to wszystko bo ma DDA DDD czy cokolwiek z tych rzeczy? Będę rozmawiał, konsultował i uświadamiał. Ah...

10

Odp: Odległość, nałóg, wielka miłość
Daymare napisał/a:

Z moich odczuć, może nieobiektywnych, wnioskuję, że to JA wymagam leczenia i poprawy i pogardy:) Porozmawiam z nią o tym, dziękuję za radę.

ona tez po przejściach

Mam rzucić to wszystko bo ma DDA DDD czy cokolwiek z tych rzeczy? Będę rozmawiał, konsultował i uświadamiał. Ah...

ależ czy gdzies byla sugestia o rzuceniu???
uswiadamiam Ci tylko jaki ogrom pracy macie (OBOJE) przed sobą, a szczególnie ona, by nie wpadła ww własne sidła, w jakie wpadają DDA/DDD
i potęga miłości niczego tu nie zmienia, a często zaciemnia obraz

11

Odp: Odległość, nałóg, wielka miłość

Racja! Wyczuwam doświadczenie... i jakąś szansę. Nie mam nic do stracenia. Przestudiuję ten temat. Dziękuję bardzo za przestrogę !!

Posty [ 12 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Odległość, nałóg, wielka miłość

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024