Witam,
jestem może małym intruzem na tej stronie dla kobiet, ale widząc, że porady tutaj są bardzo pomocne i dojrzałe postanowiłem spróbować.
Jestem z moją ukochaną od 2 lat. Jak wszędzie były gorsze i lepsze momenty. Jest to kobieta na tyle wspaniała, że kocha mnie całym sercem, nigdy nic złego o mnie, ani na mnie nie powiedziała, jestem wielkim szczęściarzem.
Za to ja, potrafię jej wypominać (zaczynam to kontrolować), czego to ona dawniej nie robiła, mimo że wiem, że to nie jest jej wina i nie powinienem tak robić.
We wrześniu musiałem wyjechać z kraju na studia (zgodziliśmy się na to obustronnie, ja wręcz zachęcany ze strony kobiety- nie chciała mi stać na drodze przyszłości). Jak wiadomo rozłąka jest ciężka. Podczas niej zacząłem oglądać pornografie (nie żebym wcześniej tego nie robił - ona o tym wiedziała , jednak było mnóstwo razy kiedy tego nie mówiłem - czasami żeby sobie "odbić" jej dawniejsze wybryki). Dawno już doszedłem do wniosku, że to jest wynik złej, lub braku relacji z ojcem, który jest marynarzem (bardzo rzadko się w ogóle widujemy, nie mówiąc już o męskiej rozmowie). Walczę z tym, zaparłem się, mam przeróżne sposoby na unikanie wiadomych stron.
Po 1.5 miesiąca wróciłem na tydzień do domu. Między mną a dziewczyną namiętność płonęła - tak jak każdy by się spodziewał. Brałem garściami z każdego momentu spędzonego razem. Coś niesamowitego.. Pewnego dnia mojego pobytu w domu wybraliśmy się na domówkę z gronem znajomych . Miałem wypić tylko 3 piwa, a skończyło się na tym, że wszyscy wypiliśmy kilka butelek wódki (nie słuchałem nawet mojej dziewczyny, która nie chciała żebym dużo pił). Spędziłem ze swoją połówką bardzo mało czasu, połowy imprezy całkowicie nie pamiętam .
Przebudziłem się lekko w nocy i moja ukochana leżała koło mnie. Żeby mnie podniecić powiedziała , że się "lizała" z koleżanką (co później się okazało nieco gorętszym kilku sekundowym buziakiem) przy dwóch moich najbliższych znajomych i ich kobietach (wszyscy sobie jakieś zdjęcia robili). Zrobiła to bo ją skłaniałem ku temu -a ona chciała zrobić mi przyjemność. Jako że byłem jeszcze bardzo pijany - zdenerwowałem się niemiłosiernie, wypowiedziałem słowa, których niepowinienem powiedzieć -byłem zły, że nie zrobiła tego przy mnie, tylko wtedy gdy leżałem trupem. Potem poszła do innego pokoju, płakała. Poszedłem do niej i pytałem: "dlaczego?!" itp. Wstyd mi, bo normalnie w trzeźwym stanie śmiałbym się ze swojego zachowania. W pewnym momencie , w pełni gniewu (nie wiem czy umyślnie, czy nie umyślnie) uderzyłem swoją piękną, ukochaną... w "bok tyłu głowy" (właściwie to nie całą pięścią, po prostu "zahaczyłem").Wiadomo, że kobiety są bardzo delikatne, no i sam fakt. Potem płakałem i przepraszałem. Ona mnie przytuliła i wybaczyła. Poszliśmy do wszystkich, połozylismy się i całowaliśmy i przepraszaliśmy nawzajem.
Mam nadzieję że przedstawiłem sytuację dosyć wiernie, żaden ze mnie pisarz. Przepraszam za niespójność jezeli takowa wystąpiła.
Problemem jest fakt uderzenia. Nigdy bym niespodziewał się że mogę to zrobić najukochańszej osobie, za którą teraz tak tęsknie! Ona mi wybaczyła, wiem o tym. Ma bardzo miękkie i kochane serce, jestem dla niej kimś wielkim i tym pierwszym jedynym. Jednak nadal mnie to boli, nie potrafie SOBIE wybaczyć. Jak to się kiedyś powtórzy? Przysiągłem sobie nie pić nigdy zbyt wiele alkoholu. Bez niej nigdy nie piję. Zawsze mówią najgorsze rzeczy o tych co uderzą kobietę, ale nie zawsze jest tak jak w schemacie. Nie jestem typem macho. Jestem raczej tym wrażliwym i pokazuje uczucia przy wszystkich. Czy faktycznie mogła mi po prostu wybaczyć i nadal kochać tak mocno a nawet mocniej? Cieszą ją wszystkie drobnostki nawet jak powiem tęsknie za Toba, albo pięknie wyglądasz itp. Widzę, że ona o tym nie myśli. Ja prowokuje wszelkie kłotnie wypominając, oskarżając(coraz rzadziej, sam widzę poprawę na lepsze).
Co do problemu pornografii - chyba powinienem powiedzieć jej po powrocie, prawda? Nie mogę zrobić tego teraz, daleko od niej, bo nie wiem jak zareaguje. Poza tym walka idziej w bardzo dobrym kierunku, zrobiłem ogromne postępy i sam czuję się znacznie lepiej, łatwiej mi okazywać szczere uczucia.
Dziękuję za przeczytanie tej "dramatycznej" historii i dziękuję za wszelkie porady i (mam nadzieję) słowa otuchy.