Napiszcie co o tym sadzicie.Bylam z facetem troche czasu, w ktoryms momencie kupil mi zloty pierscionek/nie zareczynowy/prezent.
Zostawil mnie w paskudny sposob przynajmniej dla mnie.Zwiazal sie z inna kobieta i probowal mnie jeszcze oszukiwac.Kiedy zorientowalam sie powiedzialam dosyc.Spedzilismy ze soba ostatnia noc bez seksu i rano na stole brakowalo tego pierscionka po prostu zabral go.Zazadalam zwrotu ,rzucil mi go i spadl na podloge.Udajac ze go szuka powtornie sobie przywlaszczyl.Postawilam sprawe na ostrzu noza ze jezeli go nie odda nigdy w zyciu sie nie odezwe do niego.Rzucil mi go i wyszedl .Dowiedzialam sie przy okazji ze jestem nieuczciwa itd ,wiedzialam jednak dlaczego chce ten pierscionek ,by blysnac i podarowac tej nastepnej.
Postanowilam go ukarac chociaz w ten sposob i odeslalam pociety na pare kawalkow czyli zlom z nastepujacym w skrocie listem
ze ulegl on dekompresji uczuc by nie wyzwalal fluidow wstrzymujacych rozkwitu milosci.Mam troche niesmaku do siebie po tym co zrobilam bo moze nie powinnam itd .Wogole co sadzicie o oddawaniu sobie prezentow.
gdy rozstawałam się z facetem oddaliśmy sobie absolutnie wszystko (prezenty również)
oddawanie prezentów to głupi pomysł wg mnie,nawet bardzo głupi bo poprzedni chłopak pracowal za granicą i mam mnóstwo fajnych ciuchów od niego i jak bym mu je oddała to bym nie miała w czym chodzić ale tak poważnie to nie uznaje oddawania prezentów i to nie chodzi o "wzbogacenie" się,pamiątki też są potrzebne nie mówie oczywiście o takich poważnych prezentach (których ja naprzykład nie uznaje) cos typu samochód, bo znam i takie przypadki że chłopak kupuje dziewczynie samochód czy laptop czy inne wartościowe rzeczy,moim zdaniem takie rzeczy powinno się oddać chyba tego uczciwość wymaga.
Sama nie wiem, chyba bym nie oddała, bo po co? to jest tylko demonstracja, bo gdybyś to Ty odeszła np, bo przestałaś go kochać, nie miałoby to dla Ciebie znaczenia czy mu oddasz prezenty czy też nie. W tej Twojej sytuacji poczułaś się oszukana i skrzywdzona, więc chciałaś mu pokazać, gdzie masz jego miłość i fałszywe prezenty. Tylko pytanie brzmi...czy to go w ogóle ruszyło?
moim zdaniem oddawanie sobie prezentów jest głupie..
ja bym zatrzymała.
jezeli jednak były chciałb y tak bardzo ten pierścionek, ze [róbowałby mi go ukraść to pewnie postąpiłabym tak jak TY
Prezenty się daje, a nie odbiera ... Nigdy nie byłam w sytuacji, żeby chłopak zażądał zwrotu jakieś rzeczy, którą mi podarował ..
Moim zdaniem Twój facet chciał pójść po najniższej linii oporu, dając tej drugiej kobiecie pierścionek, który kupił Tobie.. W sumie nie musiał się wykosztować na następny ... Uważam, że dobrze zrobiłaś, skoro nie mogłaś go mieć Ty, to nie mógł go mieć ktoś inny.Sama sytuacja musi być dla Ciebie przykra, bo w takim razie trzeba zadać sobie pytanie "Kim dla niego byłaś" ...
gdy rozstawałam się z facetem oddaliśmy sobie absolutnie wszystko (prezenty również)
Dostal odemnie tez pare drobiazgow ,nawet mi do glowy nie przyszlo zadac ich spowrotem.
ja bym nie chciala zeby ktos oddawal mi preznety ktore odemnie dostal ale ja swoje bym oddala - znam siebie hehe
Jedyną rzeczą - prezentem, o którego zwrocie bym pomyślała byłby pierścionek zaręczynowy. Jeśli chodzi o inne rzeczy - cóż nie po to daję komuś prezent żeby potem oczekiwać jego zwrotu. Zatem sama też bym nie pomyślała o tym by komuś coś oddawać. Co do drogich prezentów typu samochód itp. nie przyjęłabym ich.
Kto daje i odbiera....... to się w piekle poniewiera.Moim zdaniem- tylko pierścionek zaręczynowy - należało by oddać po rozstaniu.Zresztą nie wiem,że Ktokolwiek chciałby pamiątkę porażki.Resztę .......... w życiu,bo przecież jak na przykład oddać używane już ciuszki? /Ktoś o tym wspominał/ .
i Danusia to skwitowała najjaśniej.
i Danusia to skwitowała najjaśniej.
No i dziekuje Wam to nie ja mialam klasy tylko on.Jak do tej pory do mnie dzwonil by pochwalic sie jak mu leci z nowa miloscia tak teraz wogole i o to chodzilo.Jest jeszcze jedna sprawa moja reakcja byla gwaltowna ale to nie tylko zdrada ktora mnie tak bardzo urazila .Wyobrazcie facet byl nie tylko ze mna ale jeszcze z inna rownolegle i ta trzecia rozbila nam ten uklad.Malo tego tamta odeslala mu sama chyba tez pierscionek ale od niej nie chcial i odeslal sam spowrotem.Mnie probowal ukrasc.Dowiedzialam sie o tym wszystkim po albo nie odbieralam sygnalow ze jest nas dwie a trzecia w marzeniach.Bylam z nim najdluzej z tego ukladu.Niesamowite ile ten facet ma charyzmy w sobie ,przyciaga kobiety glupie metr175.Miedzy innymi dalam sie nabrac i nie uwierzycie prawie piec lat bylam na kazde skinienie paluszka.Dzisiaj nie mam zbyt wiele emocji ale zal mi tego co przez niego stracilam .Wiedza napewno Ci ktorzy czytaja moje posty i kojarza.Wybaczcie nie jestem jeszcze gotowa na to, by wyrzucic to z siebie narazie to placz do poduszki.Dojrzewam i ciesze sie ze tu jestem bo mam Was .
Prezenty powinno sie zatrzymac, ale jesli chodzi o pierscionek zareczynowy to troche inna sprawa.... moj ex nie chcial go ode mnie przyjac i sie obrazil ze mu go wogole chcialam zwrocic. Wiec schowalam pierscionek do szafy o tyle...ale teraz po uplywie pol roku tak sobie mysle co powinnam z nim zrobic?? bo nosic nie chce, glupio zeby tak lezal wiec moze...sprzedac???co myslicie?
zostaw na pamiątkę..
No wlasnie taka troche przykra to pamiatka...
jeżeli sprawia Ci przyrość to sprzedaj.
ale czy będzie Ci wtedy lepiej ??
wątpię.
Nie oddaje się prezentów. Dla mnie to obrzydliwe. Jeżeli się ze sobą jest to daje sie sobie na wzajem wiele rzeczy materialnych i nie materialnych. Nakrmisz Go jedzeniem, On Cie zaprosi na kolacje to co powinnas to mu zwrócic gdy sie rozstajecie?
prezentow sie nie oddaje!!!!!!!! jesli Ci przeszkadzają, zniszcz, wyrzuć ale nie oddawaj!! Ja potłukłem w swoim życiu tyle srebra i porcelany ze szok. Ale nigdy nie oddałem. Oddając okazujesz słabość
Jest takie trywialne ,ale dość adekwatne powiedzonko "Kto daje i odbiera ten się w piekle poniewiera ". Myślę ,że w samej idei prezentów kryje się odpowiedz. Prezent to coś, co zostaje nam całe życie. To coś, co mówi "życzę Ci Wszystkiego najlepszego", i... pomaga to osiągnąć.Owszem są gorsze i lepsze prezenty, mniej i bardziej trafione, ale jednak wszystkie one mają w sobie to przesłanie w momencie wręczania : "życzę Ci wszystkiego najlepszego, chcę byś był/była szczęśliwa" Jeżeli oddajemy prezenty to tak jakbyśmy pozbywali się tego "życzonego" kiedyś szczęścia i tej energii, którą te myśli, słowa niosły ... Dlatego jestem na nie Nie wolno oddawać prezentów
Jeżeli związek był nieudany byłbym za zniszczeniem/wyrzuceniem bądź oddaniem partnerowi prezentów, a jeżeli wszystko było na spokojnie i jak patrzymy na taką pamiątkę i szlak nas nie trafia to zostawić.
ja tez nie oddawałam nigdy nikomu żadnego prezentu. niektóre po prostu poleciały przez okno ;D
Prezent to prezent.Nie oddawać.
Prezenty to prezenty, raczej malo kulturalne jest żadanie ich zwrotu. Rzucenie nimi w twarz byłego też raczej nie ma klasy i jest niskich lotów demonstracją, ale cóż czasem emocje biorą górę i trudno coś na to poradzić.
Pierścionek zaręczynowy powinno się jednak oddać po rozstaniu, bo w ten sposób daje się do zrozumienia, że nie czujemy się już związani z byłym partnerem.
Moim zdaniem jeśli były ukradkiem zabiera pierścionek to zachowuje się jak kompletny dupek, ale jeżeli wykłócamy się o jego zwrot z czlowiekiem, który nas zostawił i zdradził, to też nie jest szlachetne. Wyglada zupelnie tak jakby pierścionek miał watość materialną, z której chce się skorzystać.
A niech były sobie bierze ten pierścionek, jest on tyle wart ile uczucie osoby, która go wręcza. W tym przypadku - zero!!!
Jestem podbnego zdanie jak Greenwood. Nie powinno sie oddawac prezentów, chyba ze jest to pierścionek zaręczynowy. Ale to jak zachował sie ex haidin jest zenujące.
haidin, on źle postapil skoro chcial zabrac ci ten pierscionek.. prezetów przeciez sie nie zabiera ..nawet najwiekszemu wrogowi..rzecz nalezaca do danej osoby jest jej własnościa i ona decyduje co z nia zrobi ... co innego jak byście sie umowili , na to że razem oddajecie sobie to co kiedys podarowaliście... jedni oddaja sobie prezety a inni chca zostawić na pamiotke różnie to bywa..raczej zalezy to indywidualnie od danych osób ...
Ja to jak sie rozstawalam z chlopakiem to on chcial mi oddac wszystkie prezenty ktore mu dalam (bo on sam prawie nic mi nie dał) ale ja oczywiscie mu odmówilam. Po pierwsze mam taka zasade ze jak juz daje komus prezent to potem nie zabieram... A po drugie po co mi np. branzoleta meska???
Niech ma chlopak przynajmniej moze mnie powspominac:P
27 2009-01-13 21:24:13 Ostatnio edytowany przez CookieBitch (2009-01-13 21:24:52)
ja oddalam wszystko a raczej spakowalam w reklamowke i podrzucilam przez kolezanke.
Prezenty to prezenty jak cos sie daje to sie nieodbiera...chyba ze któras ze stron sama oddaje to co innego
prezentów sie nie oddaje, jesli nie chcesz by cokolwiek Ci o nim przypominało to wyrzuć do kosza, przez okno lub gdzie tam sobie wolisz.
ja bynajmniej nigdy nieoddwałam...
Ja uważam że coś w końcu nam się należy.
Niech on sobie odchodzi,ale przecież prezenty są fajne więc po co mu je oddawać?
Ja zawsze oddaje rzeczy które on u mnie zostawił albo od niego pożyczyłam.W końcu to jego własność.
Znam jednak przypadek byłego męża mojej szefowej.
Wyszedł z domu w tym co miał na sobie,powiedział że zostawia jej wszystko.
Za jakiś czas przyszedł do zakładu i dał mi siatkę i powiedział "to moja ostatnia kurtka,proszę to oddać żonie".
On z nią nie chciał mieć NIC wspólnego.
No to mu musiała nieźle dopiec
Ja też nie oddałabym prezentów i nie przyjęła bym gdyby chciał mi oddać moje.A jeżeli mój ex zachowałby się tak jak ex haidin,to pewnie też wykombinowałabym jakiś numer,żeby drania ukarać
odnawiam post: mój były facet po 3 mies po ostaniu, wypomina mi kazda zakupioną rzecz, zareczynowy pierscionek oddalam sama... przyre to ....a ja bez zabezpieczenia mu kredty żyrowalam na mieszkanie. Do ólroku miał sie sam przepisać do innego banku...mija 10 lat.....
odnawiam post: mój były facet po 3 mies po ostaniu, wypomina mi kazda zakupioną rzecz, zareczynowy pierscionek oddalam sama... przyre to ....a ja bez zabezpieczenia mu kredty żyrowalam na mieszkanie. Do ólroku miał sie sam przepisać do innego banku...mija 10 lat.....
Sprzedaj to wszystko co Ci dał. Będzie na kredyt.
35 2018-04-02 20:56:25 Ostatnio edytowany przez dolinka (2018-04-02 20:57:23)
dolinka napisał/a:odnawiam post: mój były facet po 3 mies po ostaniu, wypomina mi kazda zakupioną rzecz, zareczynowy pierscionek oddalam sama... przyre to ....a ja bez zabezpieczenia mu kredty żyrowalam na mieszkanie. Do ólroku miał sie sam przepisać do innego banku...mija 10 lat.....
Sprzedaj to wszystko co Ci dał. Będzie na kredyt.
kredyt przerasta to co mi kupił, chętnie bym wypier...na śmietnik. ale szkoda mi np. nart
chłopak siostry mojego byłego po zerwaniu gdy powiedziała że chce przerwy zabrał wszystkie rzeczy które jej kupił nawet bieliznę gdy to usłyszałam byłam zdziwiona tak czy i inaczej wrócili do sb po 3 miesiącach w tym czasie była z innym ale rzeczy po nim zostały nie wyrzuciła ich
Lady Loka napisał/a:dolinka napisał/a:odnawiam post: mój były facet po 3 mies po ostaniu, wypomina mi kazda zakupioną rzecz, zareczynowy pierscionek oddalam sama... przyre to ....a ja bez zabezpieczenia mu kredty żyrowalam na mieszkanie. Do ólroku miał sie sam przepisać do innego banku...mija 10 lat.....
Sprzedaj to wszystko co Ci dał. Będzie na kredyt.
kredyt przerasta to co mi kupił, chętnie bym wypier...na śmietnik. ale szkoda mi np. nart
Zawsze to jakiś drobny wkład w kredyt.
A tak na serio to kwestia tego, na ile jesteś związana sentymentalnie z tymi przedmiotami. Ja np. nie umiem oddzielić wspomnień od przedmiotów i wywalam wszystko łącznie z bielizną, którą kupowałam sobie sama, ale dla niego.
Za to jak rozmawiałam z obecnym chłopakiem, to mówi, że ma takie podejście, że co mu się przyda to zostawia, bo potrafi to od wspomnień oddzielić.
Potrafisz? To sobie zostaw to, co Ci się przyda.
Nic mu nie musisz oddawać. A jak się będzie rzucał to niech kredyt spłaca, a nie wykłóca się o pierdoły.
A poza tym to skoro z nim zerwałaś, to nie musisz z nim więcej rozmawiać. Chyba, że macie dzieci. Ale wtedy kontaktujecie się tylko w sprawach dzieci, resztę ucinasz.
38 2018-04-03 16:27:55 Ostatnio edytowany przez dolinka (2018-04-03 16:30:14)
dolinka napisał/a:Lady Loka napisał/a:Sprzedaj to wszystko co Ci dał. Będzie na kredyt.
kredyt przerasta to co mi kupił, chętnie bym wypier...na śmietnik. ale szkoda mi np. nart
Zawsze to jakiś drobny wkład w kredyt.
A tak na serio to kwestia tego, na ile jesteś związana sentymentalnie z tymi przedmiotami. Ja np. nie umiem oddzielić wspomnień od przedmiotów i wywalam wszystko łącznie z bielizną, którą kupowałam sobie sama, ale dla niego.
Za to jak rozmawiałam z obecnym chłopakiem, to mówi, że ma takie podejście, że co mu się przyda to zostawia, bo potrafi to od wspomnień oddzielić.Potrafisz? To sobie zostaw to, co Ci się przyda.
Nic mu nie musisz oddawać. A jak się będzie rzucał to niech kredyt spłaca, a nie wykłóca się o pierdoły.A poza tym to skoro z nim zerwałaś, to nie musisz z nim więcej rozmawiać. Chyba, że macie dzieci. Ale wtedy kontaktujecie się tylko w sprawach dzieci, resztę ucinasz.
Dzieci nie mamy, nawet nie mieszkalismy razem...kredyt byl frankowy 100 tys zl 10 lat temu, mial mnie odciążyc do roku, rok temu dopiero pod mocnym moim naciskiem (bo chcę swoją firmę otwierać), sam przeszedł na inny bank i zostało tam 17 tys pl. jaka ja byłam naiwan, kredyt bez zabezpieczeń....teraz zakladam własną firmę i nie mogę się doprosić aby mnie zwolnil z niego....a rzeczy kupował takie jak: wyjazdy, kieckę, narty itp...ja o nic nie prosiłam, a teraz pisze: brałaś!!! to oddawaj!!! przy czym wyzywa od oszustek mnie
Ja juz nadawałem kobietom tyle że bym dobre auto za to kupił A że nie mam dobrego auta... to wiecie już jaka jest puenta
Ja juz nadawałem kobietom tyle że bym dobre auto za to kupił A że nie mam dobrego auta... to wiecie już jaka jest puenta
i to jest chyba uczciwa sytuacja....pierścionek zaręczynowy oddałam bez mrugnięcia, sama zresztą.
41 2018-04-03 17:19:11 Ostatnio edytowany przez Screwdriver (2018-04-03 17:25:04)
Screwdriver napisał/a:Ja juz nadawałem kobietom tyle że bym dobre auto za to kupił A że nie mam dobrego auta... to wiecie już jaka jest puenta
i to jest chyba uczciwa sytuacja....pierścionek zaręczynowy oddałam bez mrugnięcia, sama zresztą.
Pierścionek zaręczynowy można oddać ale chyba tylko to, reszta to naprawdę przesada. Prezent z definicji ma kierunek tylko jednostronny - zawsze od dającego do obdarowywanego.
Dolinka, weź Ty utnij z nim kontakt. Zablokuj i będziesz miała spokój.
43 2018-04-03 20:14:50 Ostatnio edytowany przez dolinka (2018-04-03 20:15:17)
Dolinka, weź Ty utnij z nim kontakt. Zablokuj i będziesz miała spokój.
Lady Loka - mamy ucięty, tylko on mnie tym kredytem blokuje jeszcze, a nie chce nadpłacić go, czysta- złośliwość....
no i te smsy z oddaniem wszystkiego, a potem splaci niby ten, gdzie ja żyruję. Smsy rzadkie raz na 1,5 miesiąca. Ja numeru nie mogę zmienić, zablokowałam połączenia. blokady smsow nie mam. Tak jak pisałam mam tyle różnych kontaktów, dzieic i dorosłych z grup, ze szkól itp....nie będę zmieniać numeru. Po prostu nie odpiszę. Mailami nie męczy.
17 lat to sporo, wiec nie mogę przeżyć ze wczesniej mają różne znaki, zawsze wybaczałam.
Lady Loka napisał/a:Dolinka, weź Ty utnij z nim kontakt. Zablokuj i będziesz miała spokój.
Lady Loka - mamy ucięty, tylko on mnie tym kredytem blokuje jeszcze, a nie chce nadpłacić go, czysta- złośliwość....
no i te smsy z oddaniem wszystkiego, a potem splaci niby ten, gdzie ja żyruję. Smsy rzadkie raz na 1,5 miesiąca. Ja numeru nie mogę zmienić, zablokowałam połączenia. blokady smsow nie mam. Tak jak pisałam mam tyle różnych kontaktów, dzieic i dorosłych z grup, ze szkól itp....nie będę zmieniać numeru. Po prostu nie odpiszę. Mailami nie męczy.17 lat to sporo, wiec nie mogę przeżyć ze wczesniej mają różne znaki, zawsze wybaczałam.
I po to ja tu ciskam, że powinnaś iść na terapię. Po to, żebyś zaczęła szanować sama siebie i żebyś na przyszłość te sygnały widziała i brała pod uwagę.
dolinka napisał/a:Lady Loka napisał/a:Dolinka, weź Ty utnij z nim kontakt. Zablokuj i będziesz miała spokój.
Lady Loka - mamy ucięty, tylko on mnie tym kredytem blokuje jeszcze, a nie chce nadpłacić go, czysta- złośliwość....
no i te smsy z oddaniem wszystkiego, a potem splaci niby ten, gdzie ja żyruję. Smsy rzadkie raz na 1,5 miesiąca. Ja numeru nie mogę zmienić, zablokowałam połączenia. blokady smsow nie mam. Tak jak pisałam mam tyle różnych kontaktów, dzieic i dorosłych z grup, ze szkól itp....nie będę zmieniać numeru. Po prostu nie odpiszę. Mailami nie męczy.17 lat to sporo, wiec nie mogę przeżyć ze wczesniej mają różne znaki, zawsze wybaczałam.
I po to ja tu ciskam, że powinnaś iść na terapię. Po to, żebyś zaczęła szanować sama siebie i żebyś na przyszłość te sygnały widziała i brała pod uwagę.
chodzę, od 1,5 miesiąca do psychologa.....i dupa....płacz i płacz, a niby mnie chwali, że świetnie daję radę sobie....
Boję się leków, ale może wezmę jakiś czas bo się wykończę...ja sama nie wiem już, koleżanki i rodzin mnie wspiera....a ja od nich wracam i ryczę....
psycholog, psychiatra czy psychoterapeuta?
Najlepiej terapeuta i terapia.
psycholog, psychiatra czy psychoterapeuta?
Najlepiej terapeuta i terapia.
psychoterapia to jest....a chyba do psychiatry jeszcze muszę...tylko boję się otumanienia, bo czeka mnie sporo pracy z firmą,a w dodatku pracuję jeszcze
A terapeuta nie skierował Cię do psychiatry? Nie miałaś wizyty jednorazowej u psychiatry przed rozpoczęciem terapii?
Nie zawsze tabletki są potrzebne.
50 2018-04-03 21:40:53 Ostatnio edytowany przez dolinka (2018-04-03 21:48:26)
A terapeuta nie skierował Cię do psychiatry? Nie miałaś wizyty jednorazowej u psychiatry przed rozpoczęciem terapii?
Nie zawsze tabletki są potrzebne.
nie, to psychoterapia w osrodku (poradni), ja jestem osoba wspoluzaleznioną (od 1 męża alkoholika i taty DDA), moj ex byl niepijącym alkoholikiem
A poruszałaś na terapii temat Twokego obecnego ex? To bedzie troche inny kierunek.
52 2018-04-26 16:13:39 Ostatnio edytowany przez kadgam (2018-04-26 16:19:37)
ja nie chce by on mi oddawał to co ode mnie dostał. Większość to rzecz niematerialna więc nigdy nie byłby w stanie mi tego oddać.
Od niego oprócz samotności, dostałam pare drobiazgów, które... w częściach pierwszych wróciły do niego. i nie żałuje tego. (nie ruszyłam rzeczy, które mi pożyczył) Tak, żeby zapamiętał już na zawsze, to co mu od początku mówiłam, że dla mnie liczy się uczucie, nie kasa i przedmioty, prezenty.. Choć on raczej tego nie jest w stanie pojąć... zostawiłam pudełko z tym co zostało po jego prezencikach pod domem, w którym mieszkał i odjechałam ostatni raz... ale taki człowiek jak on, nawet pół sekundy się tym nie przejmie.
PS. taka destrukcja może być całkiem spoko elementem autoterapii.. ^^ zrobiło mi się po tym lżej troche... poza tym nie chciałam mieć NICZEGO co by mi o nim przypominało.
Witam. Ogólnie długa historia ale napiszę w skrócie. Ja też jestem po rozstaniu z kobietą która zostawiła mnie dla swojego lokatora. Byliśmy że sobą ponad pół roku dałem jej mnóstwo prezentów i były wyjazdy w góry. Strasznie to przeżywam bo z dnia na dzień o niczym nie wiedząc postanowiła odejść do niego twierdząc że niby nie pasujemy do siebie
. Ogólnie utrzymywalem ją bo to studentka wiecznie pieniędzy nie miała a ja nie byłem w stanie odmówić bo ja kochałem
Witam. Ogólnie długa historia ale napiszę w skrócie. Ja też jestem po rozstaniu z kobietą która zostawiła mnie dla swojego lokatora. Byliśmy że sobą ponad pół roku dałem jej mnóstwo prezentów i były wyjazdy w góry. Strasznie to przeżywam bo z dnia na dzień o niczym nie wiedząc postanowiła odejść do niego twierdząc że niby nie pasujemy do siebie
. Ogólnie utrzymywalem ją bo to studentka wiecznie pieniędzy nie miała a ja nie byłem w stanie odmówić bo ja kochałem. Wydałem na nią koło 7 tyś przez ten czas na prezenty itp A ona że 100 zł raptem. Mielismy sie spotkac i to wytlumaczyc definytywnie zamiast tego pojechała sobie z nim na majowkę i od prawie 2 miesiecy sie nie odzywa. Zostałem podwojnie oszukany przez nią jak i perfidnie. Nie mam sumienia robic pod gorkę czy na zle jestem za dobrym czlowiekiem ale jak myślicie co powinienem teraz zrobić ? Żądać pieniędzy? Zwrotu prezentów? Czy olać to i próbować zapomnieć?
A Ty jej tą kasę dałeś czy pożyczyłeś?
Trzeba było byćmądrym wcześniej i nie utrzymywać drugiej osoby... Nie na tympolega związek.
56 2019-05-29 07:35:11 Ostatnio edytowany przez Dawid66 (2019-05-29 07:39:33)
Nie kasa poszła w prezenty dla niej i w wyjazd A oficjalnie to tylko że 400 zł jej pożyczyłem. No a kto wiedział że tak to się skończy mówiła że mnie kocha ja też ją kochalem poprostu chciałem żeby bylo nam jak najlepiej. A wiedziałem że z nim ma niby takie relacje jak brat z siostrą i niby mi to nie przeszkadzało A wyszło szydło z worka.
Jak można żądać zwrotu prezentu?
Pierścionek zaręczynowy o którym tu się wspomina to nie jest prezent, to jest symbol, pieczątka. Należy do tej samej kategorii co no obrączka. Więc można go zwrócić i tylko to. A cała reszta należy do osoby obdarowanej. Takie rzeczy mogą zostać zwrócone, zniszczone, podarowane komuś innemu ale o tym decyduje właściciel a nie osoba wręczająca.
Pierwszy raz w życiu mnie taka sytuacja spotkała dlatego chciałem się poradzić doświadczonych osób co by zrobili na moim miejscu. Tak tylko nikt nie chciałby być w takiej sytuacji jak ja podwójnie oszukany.
Pierwszy raz w życiu mnie taka sytuacja spotkała dlatego chciałem się poradzić doświadczonych osób co by zrobili na moim miejscu. Tak tylko nikt nie chciałby być w takiej sytuacji jak ja podwójnie oszukany.
Ale Ty jesteś w takiej sytuacji na własne życzenie.
Nie masz prawa żądać zwrotu pieniędzy poza tymi 400zł, które jej pożyczyłeś. Cała reszta to jest Twoja dobra wola, że ją utrzymywałeś. Tak się w związku nie robi i masz nauczkę na przyszłość.
No ja rozumiem wszystko ale gdyby było to normalne rozstanie to nie miał bym wątpliwości A że tak postąpiła że mną i jeszcze oszukujac mnie.Czyli mam nauczkę na przyszłość i trzeba zapomnieć ten temat i tyle
No ja rozumiem wszystko ale gdyby było to normalne rozstanie to nie miał bym wątpliwości A że tak postąpiła że mną i jeszcze oszukujac mnie.Czyli mam nauczkę na przyszłość i trzeba zapomnieć ten temat i tyle
Ja się ani trochę nie dziwię. Sam siebie w taką sytuację wplątałeś fundując jej wszystko. Wiadomo było, że tamten jest chłopakiem, Ty jesteś sponsorem. W związku na tym etapie wkład kasy powinien być mniej więcej równy. A nie, że Ty ją utrzymujesz, bo ona biedna kasy nie ma ona zapewne swoją kasę wydawała na coś innego np. randki z tamtym.
No ja byłem jej chłopakiem od września tylko mieszkali we czwórkę i mieli siebie na codzień na studiach A ja raz na tydzień albo 2 i wmawiała mi że to tylko kolega cały czas. Czyli nic nie pozostało chyba jak przyjąć to na klatę i iść dalej
Witam. Ogólnie długa historia ale napiszę w skrócie. Ja też jestem po rozstaniu z kobietą która zostawiła mnie dla swojego lokatora. Byliśmy że sobą ponad pół roku dałem jej mnóstwo prezentów i były wyjazdy w góry. Strasznie to przeżywam bo z dnia na dzień o niczym nie wiedząc postanowiła odejść do niego twierdząc że niby nie pasujemy do siebie
. Ogólnie utrzymywalem ją bo to studentka wiecznie pieniędzy nie miała a ja nie byłem w stanie odmówić bo ja kochałem. Wydałem na nią koło 7 tyś przez ten czas na prezenty itp A ona że 100 zł raptem. Mielismy sie spotkac i to wytlumaczyc definytywnie zamiast tego pojechała sobie z nim na majowkę i od prawie 2 miesiecy sie nie odzywa. Zostałem podwojnie oszukany przez nią jak i perfidnie. Nie mam sumienia robic pod gorkę czy na zle jestem za dobrym czlowiekiem ale jak myślicie co powinienem teraz zrobić ? Żądać pieniędzy? Zwrotu prezentów? Czy olać to i próbować zapomnieć?
Odpuścić i wyciągnąć wnioski na przyszłość. Człowieku, 7 tyś. w ponad pół roku? Czyli ok. 1 tyś. zł miesięcznie. Ludzie się nie zakochują w pół roku. Doświadczają silnego zauroczenia i zakochania, ale nie jest to jeszcze miłość. Ty zamiast poznać dziewczynę i zbudować relacje, skupiłeś się na kupowaniu jej uczuć. Gdybyś tyle nie inwestował, to może wcześniej byś się połapał, że nie wzbudzasz zainteresowania w tej dziewczynie.
Prezentów się nie zwraca oraz nie żąda się ich zwrotu. Na tym właśnie polega idea obdarowywania drugiej osoby. Nawet kilka lat temu był taki przypadek, o którym wspominana w Wiadomościach. Pewien jegomość zainwestował w młodą dziewczynę. Kupował jej sporo prezentów oraz zafundował operację powiększenia biustu. Po wszystkich wystąpił z pozwem o zwrot pieniędzy za zabieg. Sprawę przegrał a uzasadnienie było mniej więcej takie, że prezenty są dobrowolne i nie można później wymagać ich zwrotu.
Na prezenty powinno wydawać się tyle pieniędzy, aby w przypadku rozstania nie czuć się wykorzystanym. Bardzo drogie prezenty mają prawo bytu ewentualnie w przypadku wieloletnich, bardzo udanych związków. Aczkolwiek nie można traktować ich jako gwarancji na trwanie związku. Wcześniej powinny być po prostu miłymi gestami o wartości adekwatnej do możliwości finansowych obdarowującego.
64 2019-05-29 09:49:23 Ostatnio edytowany przez Dawid66 (2019-05-29 09:50:28)
No właśnie też tak czytając to zrozumiałem że nie warto żądać tego czy tego i się kłócić. Głownie chodzi mi o to że zachowała się perfidnie bo wiedzieliśmy oboje że coś jest nie tak jeszcze przed wyjazdem w góry mówiłem jej to A ona nie że wszystko w porządku A w samych górach prawie 4 tyś wydałem w 5 dni. Mogła skończyć to wcześniej A nie Jeszcze naciągając mnie. Może i to nie była miłość ale uczucia były prawdziwe. To była moja dopiero 2 dziewczyna w życiu tak że miałem prawo nie wiedzieć o konsekwencjach tego wszystkiego. Ale na przyszłość zapamiętam lekcje
No właśnie też tak czytając to zrozumiałem że nie warto żądać tego czy tego i się kłócić. Głownie chodzi mi o to że zachowała się perfidnie bo wiedzieliśmy oboje że coś jest nie tak jeszcze przed wyjazdem w góry mówiłem jej to A ona nie że wszystko w porządku A w samych górach prawie 4 tyś wydałem w 5 dni. Mogła skończyć to wcześniej A nie Jeszcze naciągając mnie. Może i to nie była miłość ale uczucia były prawdziwe. To była moja dopiero 2 dziewczyna w życiu tak że miałem prawo nie wiedzieć o konsekwencjach tego wszystkiego. Ale na przyszłość zapamiętam lekcje
Proszę Cię...
Naprawdę będziesz sobie wmawiał, że mogłeś nie wiedzieć o konsekwencjach?
Kto normalny wydaje na drugą osobę 4k w 5 dni? Ja bym sama na siebie tyle nie wydała. Myślałeś, że dasz radę sobie ją kupić, a tu ona była sprytniejsza i skutecznie to wykorzystała. To nawet nie trzeba mieć doświadczenia związkowego, wystarczy zwykły zdrowy rozsądek.