i co dalej... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 7 ]

1

Temat: i co dalej...

Witajcie,
nie wiem od czego zacząć więc może w skrócie.
poznałam fajnego faceta, a przynajmniej taki się wydawał, szarmancko, miły, kulturalny. Po dwóch miesiącach się oświadczył a po 10 m-cach się pobraliśmy.
no i niestety, okazał się oszustem, pijakiem i złodziejem.
Najbardziej nie jestem w stanie sobie wybaczyć tego, że jestem silną, niezależną kobietą a jednak tak dałam się oszukać.
Dziś przez niego pracuje tylko na długi i jeszcze przez 2 lata, a do tego mam prace w której nie jestem doceniana.
nie radze sobie już sama ze sobą.
Jedyna dobra rzecz jaką zrobiłam to szybko się zorientowałam i zrobiłam rozdzielność majątkową a po 5 m-ca gehenny w małżeństwie kazałam mu się wyprowadzić.

Ale to co mnie najbardziej boli to on w ogóle, nawet przez chwilę nie próbował o nas walczyć, okradł mnie z kasy i wiary w miłość i tak po prostu zniknął z mego życia?.

Jak ja mam dalej żyć? Mam 35 lat i znów jestem w punkcie wyjścia... sama...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: i co dalej...

Jesteś ode mnie starsza, w porównaniu do Ciebie wyjdę na smarkulę... Mam jednak koleżankę siostry, która najpierw zaszła w ciążę jako nastolatka, wzięła ślub z "obowiązku", jednak potem się rozwiodła. Kolejny partner - pijak, wywaliła go. Jeszcze w tym roku była szczęśliwa, ale rozstała się z facetem, a wyjechała już do niego do innego miasta zostawiając wszystko za sobą. Jest silna, odeszła od niego, na szczęście mieszkania nie sprzedała. Toksyczne zwizki nauczyły ją, że życie ma się jedno i nie da się facetom, nie można pozwolić sobie wejść na głowę! Nie wiem, co dalej zrobi, może to jakoś Cię pocieszy, że można mieć za sobą tyle złego, bo nie umiem zaliczyć jej związków do dobrych, i żyć dalej. Koleżanka ma dwójkę dzieci, jest jakoś w Twoim wieku, na pewno po 30-tce, niesamowita kobieta.
Przede wszystkim za szybko wszystko się potoczyło w Twoim wypadku. Jestem ze swoim chłopakiem niecałe 2 lata, nie jestem jeszcze jego narzeczoną nawet... Nie mówię, że czas jest jakiś narzucony, ale 10 m-cy to zdecydowanie za mało na poznanie człowieka. Zanim weźmie się ślub, powinno najpierw się zamieszkać, aby przekonać się, jak to jest naprawdę, czy będziecie się dogadywać mimo ciągłego kontaktu i kto będzie zmywał, gotował, sprzątał, naprawiał. wink To tylko jakieś drobiazgi, ale często są powodem najgorszych kłótni.
Najważniejsze że masz za sobą jego wyprowadzkę. Nie pisałaś, czy Cię męczył, bił, mam nadzieję, że nie masz tej traumy za sobą, ale i tak zrobił Ci niezły bałagan w psychice. Masz na pewno nauczkę odżycia, by nie poejmować szybkich decyzji... Ciekawe jest też to, że przez 10 m-cy nie zauważyłaś, że pije, ale często ludzie dobrze się maskują. Nie naskakuję na Ciebie, chcę pomóc, a nie oceniać, choć często może to wyglądać inaczej w moich wypowiedziach. Ważne, że nie jesteś z nim. Praca dziś jest, jutro jej nie ma, więc lepiej nie zwalniaj się albo szukaj czegoś innego, by zwolnić się z obecnej pracy... Dziś i tak lepiej szanuje się ludzi niż kiedyś, zarządzanie zasobami bardzo poszło do przodu.
Dobrze, że nie próbował walczyć, masz żal, ale ciesz się, że tak się stało! Gdyby walczył, zmiękłabyś, przekupiłby Cię bukietem kwiatków, a następnego dnia znowu robił swoje, a Ty byś spłacała jego długi, gotowała obiadki w nadziei, że będzie lepiej, czekając na przełom. Ludzie rzadko się zmieniają, a Ty nie wymieniłaś jego jednej wady, ale kilka i pokazał swoją twarz bardzo szybko, więc się ciesz, kobieto, że tak szybko uciekłaś z tego piekła! Niech nie ciągnie Cię na dno, nie zniżaj się do jego poziomu. Jesteś silna, niezależna, sama o sobie tak piszesz - bardzo dobrze, lubię pewnych ludzi, bo tylko takie osoby osiągną coś w życiu.
Powtarzam sobie - "Zawsze mam to, czego chcę". I zawsze tak jest. Możesz "pożyczyć" ode mnie to zdanie, powtrzaj je, by dodało sił. Nie bądź zacofaną, słabą kobietką, która płacze i użala się nad sobą, tylko działaniem możesz coś zmienić! Życzę Ci powodzenia.

3

Odp: i co dalej...

bardzo Ci dziękuję za szczere słowa. Masz racje, to było za szybko, ale ja w ogóle jestem szybka smile
wiesz, to mnie intryguje, zamieszkaliśmy ze sobą praktycznie od pierwszego dnia znajomości, ja chyba czułam, ze coś nie jest tak, dlatego zaraz po ślubie zrobiłam tą rozdzielność, ale chyba przez to, że ludzie, faceci, boją się kobiet silnych i niezależnych to pozwoliłam mu mnie uwieść....

Ja się nad sobą ?na zewnątrz? nie użalam, wręcz żartuje sobie z tej sytuacji, ale w środku, jestem na siebie wściekła, że była taka głupia i ślepa?

Staram się nie poddawać i widzieć pozytywne aspekty tej sytuacji, ale czasem już nie daje rady, jak dziś

4

Odp: i co dalej...

Noooo, bardzo szybka z Ciebie kobietka. wink
Nigdy bym nie zdecydowała się na coś takiego... Szybko się zakochuję, szybko robię sobie nadzieję, nie umiem bez zaangażowania podejsć do związku, tak na sucho, mogę sobie wmawiać, co chcę, ale potem i tak są łzy. Obecnie związek mój ma prawie dwa lata i jest dobrze.
Dobrze, że ta rodzielność majątkowa się pojawiła. Owszem, faceci boją się silnych kobiet, choć to nie zawsze pasuje do wszystkich, rozumiesz na pewno, co mam na myśli.
Ze mnie za to można jak z książki czytać. Może i silna jestem, ale jak doła podłapię, to od razu u mnie to widać, płaczę, łzy lecą i nie przejmuję się tym, czy ktoś patrzy, czy też nie.
Masz już rozwód, czy tylko go wygnałaś? Byle byś do niego nie wróciła! Nie warto, bo skrzywdzi jeszcze bardziej.

5

Odp: i co dalej...

niestety, jeszcze rozwodu nie mam ale jestem w trakcie pisania pozwu.
mam nadzieje, że jak już złoże pozew to mi od razu ulży i będę wiedziała, że to już tylko kwestia czasu do ponownej wolności ?
Zastanawiam się tylko czy znów nie będę zgorzkniałą i wredną babą jaką byłam przed tym jak go poznałam. Wiesz, wiem jedno, na pewno obecnie nie jestem gotowa do nowego związku?

6

Odp: i co dalej...

Nic na siłę. smile Teraz wiesz, że jeśli kogoś poznasz, to bedziesz chciała poznać go bardziej, żeby robić kolejne kroki. Odpisuję na bieżąco, bo nie mam co dziś robić, siedzę w domu w deszczowy dzień. Miał dziś mój Mężczyzna przyjechać, ale nadgodziny w pracy... sad
Jeśli uda Ci się kogoś ciekawego wypatrzeć, to nie bój się zagadać, bo nie ma czegoś takiego, że trzeba odczekać tyle i tyle, aby zscząć dalej. Życie masz jedno i warto brać je garściami.

Posty [ 7 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024