dla mnie kolejny sylwester bedzie smutnym przezyciem , bede sam w domu nakupie sobie alkoholu i zabije jak szpak aby zalac smutki ....brak dziewczyny ,najlepsi znajomi w angli....ehhh
jestes z legnicy?
a co do tego to sie nie zalamuj.. chyba wszyscy twoi znajomi nie wyjechali.
a co do tego to sie nie zalamuj.. chyba wszyscy twoi znajomi nie wyjechali.
znaczna wiekszosc znajomkow za granica pozostali ktorzy zostali sa sparowani i to juz nie ten sam klimat ....ehh ...
ale nie odpowiedziales na moje pierwsze pyanie zapros jakas kolezanke gdzies
ale nie odpowiedziales na moje pierwsze pyanie zapros jakas kolezanke gdzies
nie z Legnicy....jestem z prawie Krakowa (okolice) , nie mam koleżanek
nie no jakies na pewno masz. taki sylwester to okazja odbudowac stara znajomosc X)
nie no jakies na pewno masz. taki sylwester to okazja odbudowac stara znajomosc X)
takie przelkotne kolezanki od szybkiego ,,czesc'' jakos nie mialem kolezanek gdyz zawsze wiekszosc zycia obracalem sie w meskim gronie kolezkowym ;] w tego sylwestra chialbym gdzies wrescie wyskoczyc ale nie mam z kim .. smutek ogarnia mą dusze...
spędź go z rodziną
ale pojedź do Anglii do znajomych... to też jest jakieś wyjście
aniaso86... dobry pomysl.
mozesz im niespodzianke zrobic
pomysł naprawdę dobry, podpytaj trochę znajomych z Anglii co będą robić i wybierz się do nich
Głowa do góry, do sylwestra dużo czsu, może akurat za pare dni spotkasz fajną dziewczyne i sie zakochasz? Moze wygrasz wycieczke na gorace wyspy? Albo poderwie cie kobitka na przystanku i to z nią spedzisz sylwestra? Nie martw sie, pomysl sobie, ze inni maja gorzej....
kozi........ nie przejmuj się....... ja też nigdzie nie chodzę w Sylwestra.......pewnie- trochę jest przykro- ale da sie przeżyć.
Sylwester to dopiero początek karnawału !! jeszcze nie jedna przed nami
na prawde nie wierze ze nie masz znajomych w polsce.
na prawde nie wierze ze nie masz znajomych w polsce.
nie mam..... jedyni znajomi to z pracy ale kazdy z kolezkow ma dziewczyne i czulbym sie nie swojo na impreze na ktorej by sparowani koledzy dobrze sie bawili a ja samotnie sam bym sie smucil...dlatego wole odpuscic taka impreze...... najlepsza paczka kolezkow z ktorymi wiele przezylem są zagranica i z racji finansowej nie dam rady ich odwiedzic na chwile obecna ......ehh samotnie smutny moj świat... zapowiada sie 2 juz z rzedu sylwester smutny jak dla mnie i chyba bede musial sie sam zapic %% aby zapomniec o calym swiecie i ze nie mam go z kim spedzic.....
A nie możesz pojechać np na Rynek do Krakowa? I tam się pobawić "w tłumie" ?
A nie możesz pojechać np na Rynek do Krakowa? I tam się pobawić "w tłumie" ?
sam ? ....abym jeszce wikeszy smutek odczuwal widzac dobrze bawiace sie zakochane pary ?? oj nie oj nie
Hmm...a ja w tym roku po raz pierwszy od 5 lat Sylwestra spędzę samotnie, bo nareszcie udało mi się zakończyć toksyczny związek z człowiekiem, który prawie całkowicie pozbawił mnie wiary w siebie, optymizmu i romantycznego postrzegania świata..Ale nie poddam się i narobię zaległości:) Pozdrawiam Was serdecznie:) HAPPINESS IS EASY
ja w tamtym roku spedzałem niestety samotnie za kierownicą..lata poprzednie z przyjaciolmi a ten pewnie spedze w domu przy kompie
A moze wszyscy samotni spotkalibyśmy się gdzieś.
Zrobić taki zlot samotnych.?
To może w następny Sylwester będziemy mieli już z kim pójść na zabawę Sylwestrową?
Monika
A moze wszyscy samotni spotkalibyśmy się gdzieś.
Zrobić taki zlot samotnych.?
To może w następny Sylwester będziemy mieli już z kim pójść na zabawę Sylwestrową?Monika
z jakiego miasta jestes Monia ?
z katowic
z katowic
a ja np jestem z Rzeszowa , w tym tkwi chyba problemik iz wiekszosc z Nas jest z roznego zakatka PL oddalniod siebie 300 ,400km i nie sadze by takie spotkanko moglo by sie odbyc ;]
Dla chcącego nic trudnego. Byłam kiedyś we Wrocławiu na zlocie singli.
I było super
pozdrawiam
Dla chcącego nic trudnego. Byłam kiedyś we Wrocławiu na zlocie singli.
I było super
pozdrawiam
Witajcie
Popieram pomysł Moniki - Jeden z moich kolegów pojechał kiedyś nad morze i tam został , bo poznał swą miłość. Kto wie, co komu pisane?? Ktoś kiedyś powiedział " miłość nie zna granic? . A nóż widelec spotkasz tam miłość swego życia?? Czy masz coś do stracenia?? A może zyskasz?? A jak nie spotkasz tej wyjątkowej dla Ciebie osoby poznasz innych ludzi. W jedności siła
Hmm...a ja w tym roku po raz pierwszy od 5 lat Sylwestra spędzę samotnie, bo nareszcie udało mi się zakończyć toksyczny związek z człowiekiem, który prawie całkowicie pozbawił mnie wiary w siebie, optymizmu i romantycznego postrzegania świata..Ale nie poddam się i narobię zaległości:) Pozdrawiam Was serdecznie:) HAPPINESS IS EASY
BRAVO!!! tak trzymaj, jeszcze nie jedna szampańska noc przed Tobą !!
ważne jest nastawienie do świata
HAPPINESS IS EASY - TO CHYBA ZOSTANIE MOIM MOTTEM
Hmm...a ja w tym roku po raz pierwszy od 5 lat Sylwestra spędzę samotnie, bo nareszcie udało mi się zakończyć toksyczny związek z człowiekiem, który prawie całkowicie pozbawił mnie wiary w siebie, optymizmu i romantycznego postrzegania świata..Ale nie poddam się i narobię zaległości:) Pozdrawiam Was serdecznie:) HAPPINESS IS EASY
Rozważna a skad jesteś ? wojewodztwo ? z ciekawosci pytam, bo tk mi sie zdaje znajomy Twoj nick jakos :>
ale mnie to na prawde dziwi kozi, ze nie masz zadnego znajomego procz w pracy i za granica. tak wszyscy cyk! i pojechali do anglii? jest rodzina, moze masz rodzenstwo i robia impreze, zapros gdzies kolezanke z pracy, nie wierze ze wszystkie kogos maja. poza tym.. tyle tu propozycji padlo i moim zdaniem tobi nie chodzi by dobrze sie bawic tylko zeby miec dziewczyne. pojdz gdzies, na takie imprezy przychodzi wiele samych kobiet.. moze ktoraz bedzie dla Ciebie?
ja bym wybrała się na takiego sylwestra dla singli, gdybym nim była
super sprawa, popieram wasz pomysł, trzymajcie się go
kozi tez powinienes sie dołączyć,
może wymieńcie wszystkie miejsca, z których pochodzicie, a potem wybierzcie miejsce spotkania pośrodku??
ale mnie to na prawde dziwi kozi, ze nie masz zadnego znajomego procz w pracy i za granica. tak wszyscy cyk! i pojechali do anglii? jest rodzina, moze masz rodzenstwo i robia impreze, zapros gdzies kolezanke z pracy, nie wierze ze wszystkie kogos maja. poza tym.. tyle tu propozycji padlo i moim zdaniem tobi nie chodzi by dobrze sie bawic tylko zeby miec dziewczyne. pojdz gdzies, na takie imprezy przychodzi wiele samych kobiet.. moze ktoraz bedzie dla Ciebie?
najlepsi znajomi z ktorymi duzo ,,warjowalem'' sa w England ....niestety jesli chodzi o rodzinna imprezke to calkowicie odpada ta propozycja jakos nie moj klimat... fakt faktem chcialbym poznac jakoms fajna dziewczyne , zakochac sie ale niestety nie mam z kim wypasc na jakomkolwiek imprezke ,,zapoznawcza'' bardzo duza znajomkow moich z pracy sa ,,sparowani'' wiec odpada imprezka z nimi z wiadomych wzgledow ..gdyz jeszcze bardziej smutno by mi bylo widziac ich calujacych sie z swoimi partnerkami zyciowymi a ja samotnie bez nikogo.....taka czarna owca..... samemu mi trudno gdzies wyruszyc na jakomkolwiek imprezke ....to naprawde trudne......... moze kiedys mi sie o wszystko zmieni ale narazie jestem bardzo samotny i ciezko mi ze wszystkim........:(
KOZI wiesz nie rozumie cię. Użalasz się nad sobą mówisz ze wszyscy są ?sparowani? a ty sam jak czarna owca. Zadam ci, zatem pytanie, dlaczego nie robisz w tym kierunku nic?? Siedzisz i ręce załamujesz, ale nic w tym kierunku nie robisz. Nie musisz chodzić z kolegami by poderwać jakąś kobietkę. W wielu miejscach możesz spotkać samotne kobiety wszędzie gdzie tylko spojrzysz. Możesz je znaleźć na basenie, siłowni, w górach na nartach, na lodowisku, w księgarni, w solarium dosłownie wszędzie. Rusz tyłek a nie użalaj się nad sobą płaczesz ze ci źle, ale nic nie robisz by to zmienić. Idź na basen popływać może tam spotkasz jakąś kobietkę a i wyrobisz rzeźbę, więc dwa w jednym. Wyjedź sam w góry na narty chłopie możliwości jest multum. Przestań się użalać i weź się do dzieła a kto wie na sylwestra może już nie będziesz sam?? A może już całe życie nie będziesz sam??
? Może się zdarzyć w mgnieniu oka to, czego niespodziewany się w ciągu całego roku?
33 2008-12-03 21:53:57 Ostatnio edytowany przez CookieBitch (2008-12-04 07:42:49)
jano6421 ma racje. Ty nawet nie sprobujesz, tylko mówisz jaki to smutek bedzie itd. a jak twoj przyjaciel z anglii zaprosi Cie na swoj slub to co? nie pojdziesz bo nie masz z kim, czy pójdziesz i sie rozplaczesz bo on kogos ma a Ty nie? napisz na gg do jakiejs nienzajomej czy cos. bo takie robienie z siebie ofiary losu to jak mówi moja siostra "zaaal.pl" sory ze to powiem ale az mi nerwy puszczaja jak czytam Twoje wypowiedzi. ciota jestes nie facet.
Jak nie bedziesz wychodzić do ludzi to nigdy nikogo nie poznasz. I całe zycie bedziesz sie nad soba uzalac? Stary, zrób cos z tym.
a wiec jednak MUSZE COŚ Z TYM ZROBIC pora na zmiane........:) chyba za bardzo zylem w przekoaniu ze milosc sama zapuka do drzwi..........pora to zmienic ......
DZIEKI ZA RADY zmotywowaly mnie do dzialania !: )
36 2008-12-04 19:53:41 Ostatnio edytowany przez CookieBitch (2008-12-04 19:53:55)
wreszcie cos sensownego i konkretnego!
To bedzie moj pierwszy sylwester w samotnosci albo z ta wciaz nieopanowana ,nie ujezdzona samotnoscia .Moze jak to przezyje ,opanuje, to bedzie juz czerpanie radosci z jazdy bez galopu.To chyba jest moje marzenie by spokoj zapanowal w kazdym kacie zycia .Bym przestela sciskac swoja dlon,symulowac czyjs dotyk i ssac kciuka .Moze wlasnie swiadomie trzeba dazyc do tego ,utopic sie w tej samotnosci i przestac szukac i samo przyjdzie.
depresja?
))))))))))))))) cos sie jednak stalo fajnego ostatnimi dniami w moim niedawno szarym live , a wiec w pracy u mnie pojawila sie nowo zatrudniona dziewczyna ) bardzo sympatyczna wręcz , usmiechamy się do siebie )))) chyba musze podjac pierwszy krok ku jej poznaniu:) ajjjjj wszystko mi sie zmienia ) DZIEKI WSZYSTKIM WIELKIE za porady zobaczymy jak to sie potoczy dalej ..... pozdrawiam
powodzenia
Witam,
dołaczam się do wszystkich samotnych. Siedzę w domku, słucham Edyty Górniak "Nie prosze o więcej niż możesz mi dać", kot patrzy na mnie, a mi spływają łzy po policzkach. Wciąż zastanawiam się dlaczego mnie to spotyka, przyzwyczaiłam sie do samotności, która mnie nie opuszcza już od bardzo długiego czasu. Zastanawiam się nad swoim życiem, dlaczego mnie to spotkało, zdrada chłopaka, którego kochałam ponad życie, wybaczyłam mu ta zdradę, jestem z nim, ale czuje sie tak strasznie samotna. To już nie jest to samo...Każdego dnia budzę się z nadzieją, że może w końcu coś zmieni się w moim życiu, że może będe miała szanse na nowo poczuć się kochana i oddać całe swoje serce osobie, która mnie również pokocha. Od zdrady mojego chłopaka mineło już ponad rok, przez ten czas może kilka dni byłam szcześliwa. Tak naprawdę zapomniałam co to jest szczęście. Wciąz mam nadzieje, że to on się zmieni, że będzie tak jak dawniej, ale nie bedzie...Oszukuje sama siebie. Sylwester zapewne spędze z chłopakiem albo samotnie całkowicie. Również nie mam przyjaciół, wszyscy są zajęci sobą. Eh i za co to wszystko, czym człowiek sobie na to zasłużył? Może jeszcze kiedyś poczuje to uczucie bycia szcześliwym.
Pozdrawiam wszystkich samotnych
musisz zmienić swoje podejście, to wtedy wszystko się zmieni na lepsze
poczytaj dokładnie posty koziego i pomyśl, że tobie może zdarzyć się to samo
głowa do góry
i pytanie: w końcu samotna czy z chłopakiem?? bo teraz się zgubiłam
piszesz, że zapewne spędzisz z chłopakiem
kozi gratki i trzymam kciuki, żeby się udało jak najlepiej, oj mocno mocno bardzo będę trzymać
Droga madziusiu_85
Wszyscy na tym portalu są albo samotni, albo nieszczęśliwie zakochani.
Wydaje mi się że zdrada jest niewybaczalna, chociaz jako praktykująca katoliczka
powinniśmy kochać drugiego człowieka jak samego siebie ale po tym to trudne.
Zdrada chłopaka to zlekceważenie twojej osoby. Zabawił się z inną i mysli że wszystko jest ok.
Nie jest i zapewne nie będzie. A jeśli na nim ci bardzo zależy to mu wybacz. Po prostu wybacz ale tak szczerze od serca i zacznijcie od nowa bez żalu. Jeśli tego nie potrafisz to zostaje ci się rozstać.
Pamiętaj że kot patrzy i nic nie rozumie.
Ja też mam kota juz 12 lat. Przekochane kocisko.
A Sylwester nie tylko ty (jeśli cię to pocieszy) spędzisz sama.
Trzymam kciuki i pozdrawiam
Monika
Pierwszy od lat samotny sylwester!!! Nie wyobrazam sobie tego a jednak juz blizej niz dalej!! Plakac tylko sie chce...przyjaciolka wyjechala..znajomi w stalych zwiazkach...i na tym sie urywa...przeciez na rynek na miasto nie pojde w ten tysięczny tłum...i to sama.
i co zrobić ??
może jakaś dyskoteka ?
Też będę sama w sylwestra i to nie pierwszy raz .Co roku powtarzam sobie ,że to będzie mój ostatni samotny sylwek i następnego roku jest tak samo nic się nie zmienia. Jak nie masz faceta ani wolnych znajomych to siedzisz sama taka prawda.
Też będę sama w sylwestra i to nie pierwszy raz .Co roku powtarzam sobie ,że to będzie mój ostatni samotny sylwek i następnego roku jest tak samo nic się nie zmienia. Jak nie masz faceta ani wolnych znajomych to siedzisz sama taka prawda.
to poznaj mnie i sylwka spedzimy razem wtuleni w siebie po wieki
Sylwek obejmie Cię cieplutko i przylozy Ci głowę do Jasia ..... hehehe
Ale tak powaznie to smutna jest ta samotnośc w takie właśnie wieczory które zazwyczaj spędza sie conajmniej we dwoje. Nataszo a nie masz zadnej kumpeli do towarzystwa? A może idz gdzies z nia na taki sylwester na dworku. W Warsaw bedzie super imprezka i pewnie przyjdzie masa ludzi. Może tam kogos poznasz?
pozdrawiam
Sylwek obejmie Cię cieplutko i przylozy Ci głowę do Jasia ..... hehehe
Ale tak powaznie to smutna jest ta samotnośc w takie właśnie wieczory które zazwyczaj spędza sie conajmniej we dwoje. Nataszo a nie masz zadnej kumpeli do towarzystwa? A może idz gdzies z nia na taki sylwester na dworku. W Warsaw bedzie super imprezka i pewnie przyjdzie masa ludzi. Może tam kogos poznasz?pozdrawiam
doklanie moze tam wtedy kogos poznasz i do konca zycia bedziesz szcesliwa i ta chwile pieknie wspominiala WARTO ZARYZYKOWAC ???? co stoi na przeszkodzie ???
.... W Warsaw bedzie super imprezka i pewnie przyjdzie masa ludzi. Może tam kogos poznasz?...
pozdrawiam
Na pewno przyjdą sami samotni , szukający nowych znajomości ..... Astar jesteś inteligentną kobietą , więc dlaczego udzielasz takich niemądry rad!? Wiadomo ,że tam dziewczyna nikogo nie pozna .Mało tego będzie tylko widzieć zakochane pary ,które dobrze się bawią co wprowadzi ją w jeszcze gorszy stan. Szczerze mówiąc samotne osoby przeżywają traume na takich imprezach ...Lepiej przed 12 pójśc spać , rano się obudzić i będzie już po sylwestrze .
.... doklanie moze tam wtedy kogos poznasz i do konca zycia bedziesz szcesliwa i ta chwile pieknie wspominiala WARTO ZARYZYKOWAC ???? co stoi na przeszkodzie ???
Niepoprawna optymistka z Ciebie Aniu
Łatwo napisać .Każdy wie ,że tak się nie stanie ..daje sobie ręke odciąć ( w sumie i tak za kilka miesięcy kończe żywot .. bez różnicy ile mam rąk )
Łatwo powiedziec..'idż na jakas dyskoteke' Tylko co to za przyjemność isć samemu...? Raczej żadna..a wokoło sami szczęsliwi ludzie a mnie az w gardle ściska..Zgodzę sie z tym, ze jak brak faceta to człowiek czuje sie źle..a obok znajmych jak 5te koło u wozu..tzn oni mnie rozumieją tyle ze ja osobiście czuje się zle obok samych par. Coz za los..ech..
Ej tam, ziomek, to zupełnie nieprawda. Moja siostra jest od wielu lat samotna, czyli bez faceta. Ale ma koleżankę z która spędza większośc wolnego czasu. One własnie idą na imprezkę w Warsaw bo będzie super. ma byc Abba i nie tylko. Z pewnością zabawa będzie szampańska. Na sylwestrze pod gołym niebem ludzie się świetnie bawią a nie smucą, i jest tam wieksze prawdopodobieństwo poznania kogoś niż gdy Natasza pozostanie w domu. Naprawdę warto podjać próbę, wziąć kumpele pod pache i wyjść. Przeciez innych ludzi poznajemy wychodząc z domu a nie w znim siedząc. Ziomek, Ty też idz z kumplami To wcale nie jest niemądra rada.
Sam powiedziałeś kiedys że po takim wypadzie masz zazwyczaj z 5 telefonów do dziewczyn. Zawsze któraś z nich może być tą Twoją przyszłą. Czy pamieć mnie myli i to nie Ty tak pisałeś?
Pozdrawiam
Gdybym miała kumpelę to bym poszła na taki sylwester pod gołym niebem , albo chociaż w domku posiedziec . Niestety moje przyjaciółki powychodziły za mąż i mają mnie gdzieś tak jak to często bywa gdy ludzie się sparują. Kiedyś przeczytałam w gazecie , że to niemożliwe że nie ma się z kim wyjśc co za bzdura . Jak czytam te porady dla samotnych kobiet to ogarnia mnie złośc pewnie piszą je kobiety , które nigdy nie zaznały samotności. Pozdrawiam .
No cóz, powiało złością, a moje intencje były naprawdę czyste. Są rózne odcienie samotności i to, że ktoś jest sparowany wcale nie oznacza że nie czuje sie samotny.
Rozumiem, że jeśli ktos trafia na to forum, oczekuje wsparcia i porad. A może jestem w błędzie, nie wiem? Wkońcu nie chodzi tutaj o to, by osoby samotne jak palec użalały się nad sobą, lecz znalazły sens życia i sposób na znalezienie kogoś.
Droga Astar wierzę ,że Twoje intencje były czyste i nie chciałam w żaden sposób Cię urazić. Może i powiało złością tak jestem zła , że nie mam w życiu nic oprócz pracy , że jetem nieszczęśliwa , że każda moja próba wyjścia z samotności kończy się niepowodzeniem. Jestem zniechęcona i smutna. Piszesz ,że nie chodzi o to aby osoby samotne użalały się nad sobą -wiesz to jest jedyne miejsce gdzie mogę wyrzucić z siebie tą całą gorycz jaką mam w sobie.Nie dziw mi się ,że tak podchodzę do tych rad bo ja w życiu spróbowałam różnych rzeczy i nic z tego nie wynikło. Myślę , że samotność w związku jest gorsza od tej którą ja przeżywam ,ale dlaczego mimo tego kobiety tkwią w takich układach czyżby bały się ,że nie będą miały z kim pojechać na wakacje , pójść na sylwestra a może co powiedzą koleżanki w pracy . Często takie kobiety tłumaczą się dobrem dzieci ,a moim zdaniem dzieci wyczuwają ,atmosferę i też nie są szczęśliwe ,ale jak by to powiedziały moje koleżanki z pracy : co ty tam wiesz nie masz męża ani dzieci . Astar pozdrawiam i dziękuję ,że chciałaś mi pomóc i jak byś wpadła na jakiś genialny pomysł to czekam na wiadomość.
A co to, kolezanki sie nigdzie bez mężów nie wybieraja? Abstrachując od takich sytuacji jak sylwester, przecież mozna sie umowic na jakis babski wieczór. Pojsc z kolezankami potańczyc. A noż sie uda poznac kogos fajnego.
Pewnie ,że można zorganizowc babski wieczór ,ale najpierw trzeba miec jakieś koleżanki. U mnie w pracy wszystkie są mężatkami i taka impreza je nie bawi.
Witaj Nataszo,
Narazie nic genialnego nie dam rady wymyślić., ale popracuję głową na początku przyszłego roku. Pomysł Paulli również wydaje mi się dobry lecz koleżanki z pracy nie nadaja się do tego jak napisałaś. Właściwie trochę mnie dziwi brak chęci z ich strony na jakieś zabawy w babskim gronie. Cóż, ludzie mają różne potrzeby. Wśród moich koleżanek to dość częsty sposób na oderwanie się od codzienności. Ostatnio własnie taki wieczór miałam z moją siostrą i jej koleżanką (one samotne a ja sparowana) i dobrze się bawiłyśmy. Bycie sparowanym wcale w takich babskich imprezach w niczym nie przeszkadza.
Pisząc Ci o tym byś nie użalała się nad sobą miałam na myśli wyłącznie to byś nie zadręczała się w nieskończoność. Jak najbardziej to forum jest po to byś mogła się dowoli wygadać a Ci którzy cię słuchają chcą Ci pomóc. Lecz uwierz mi, że potęga własnej podświadomości może czynić cuda i bardziej Ci pomóc niż My wszyscy tutaj. Jeśli w swej podświadomości zaczniesz myśleć pozytywnie i wmawiać sobie "poznam kogoś fajnego, poznam kogoś fajnego" i powtarzać sobie to wciąż, to przyciagniesz swą drugą połówkę kiedyś. Ale z domu trzeba wyjść do ludzi. Zastanów się czy może masz jakieś hobby, jakąś pasję i zapisz się do jakiegoś grona osób które się tym również interesują. Albo zacznij chodzić do fitness klubu, gdzie przychodzi mnóstwo ludzi i spokojnie możesz tam chodzić sama. Albo zapisz się na taniec, chyba lubisz tańczyć? Ja uwielbiam i chętnie bym pochodziła gdybym miała czas. Do tańca trzeba dwojga więc może jakiś facet się znajdzie, który będzie potrzebował pary. Podejdź do tematu z optymizmem, a pesymizm schowaj gdzies głęboko. Nie wolno ci się zniechęcać z tego powodu, że kilka prób nie powiodło się. Zawsze się mówi że jeśli nie tym razem to może kolejnym. Z jakiego miasta jesteś?
Pozdrawiam
Hej Astar. Cieszę się , że napisałaś do mnie ponownie. Zapisałam się w zeszłym roku na kurs tańca dla singli w trakcie okazało się że tak się tylko nazywa bo były same pary i TRZY samotne w tym ja . Nie miałam nikogo do pary . Byłam tam trzy razy i więcej nie poszłam . Wiesz jak ja się tam czułam ? No nic wypłakałam się i to koniec przygody .Jestem w pracy najmłodsza a mam 35 lat ( dobre co ) a koleżanki są po 40- tce i po 50 -tce więc sama rozumiesz. Najgorzej zniosłam jednak wyjazd na samotne wakacje nad morzem . Po tym przeżyciu obiecałam sobie , że nigdzie sama już nie pojadę. Ja nie widzę dla siebie już żadnej szansy .Mieszkam pod Poznaniem.
Ciekawi mnie ile masz lat i to ,że piszesz o tej samotności w związku . Nie wiem ,czy jesteś mężatką czy żyjesz w luźnym związku , ale jeżeli tak czujesz to dlaczego tkwisz w takim układzie . No i jeszcze jedno czytałam ,że wybierasz się na imprezkę sylwestrową i masz super kieckę na pewno będziesz dobrze wyglądac i fajnie się bawic. Szczęściara.
Ja - kobieta przed 40stką z naciskiem na "jeszcze" przed 40stką, sparowana od 16 lat, dwoje dzieci i wierny mąż, piękny wiiieellllkiii dom, dwa samochody, mądry pies. Zamieszkała na łonie natury 40 km za Warszawą. Pracująca od świtu do póxnego popołudnia, wolny czas spędza albo w domu przy garach i praniu, albo w szkole na wykładach, czasem na plotkach u cioteczek mieszkających niedaleko, z męzem rozmawia przeważnie w weekendy i tylko na temat bieżących spraw, rutyna, codzienność, natłok obowiązków zabija powoli uczucia, albo już wcale ich nie ma, ze strony męża nie ma tez chęci na rozmowy ani ambitnych tematów, też wiecznie nie ma go w domu. Czy trzeba jeszcze czegos więcej by czuc się kobieta samotną? Detali opisywać nie będę, ale gdyby nie moje spontaniczne decyzje podjęte w przypływie dobrego humoru (który notabene miewam raczej bardzo rzadko bo wciąż mi smutno i źle) to nigdzie bym na sylwestra nie poszła. Ale grunt że choć przez te 5 godzin pobawić się i odsunąć smutki od siebie. Ta moja samotnośc siedzi we mnie głęboko i wciąż się nawarstwia, któregoś dnia to pęknie jak mydlana bańka i co wtedy zrobię? a któż to wie? Niby nie dzieje mi się krzywda, niejedna na moim miejscu byłaby w pełni szczęśliwa, ale moje potrzeby są bardziej duchowe niż materialne, brak mi poczucia że jestem kochana.
Pozdrawiam Nataszo
Witaj Astar. Nie wiem dlaczego , ale zrobiło mi się lepiej wiedząc ile masz lat. Rozumiem to z naciskiem przed 40-tką. Ja zaczynam czuc się staro i miec kompleks wieku , może właśnie dlatego , że jestem starą panną. Właśnie wróciłam z pracy i zaczyna się ta pustka i bezradnośc , że nic nie mogę na to poradzic . Czytałaś mojego posta nie chcę już żeby ludzie to czytali i zgłosiłam go do usunięcia , ale nie wiem , czy to w ogóle działa. Niektóre odpowiedzi są tak żenujące po co ludzie to robią . Pewnie większośc śmieje się z tego co napisałam , nabijają się ze mnie . No cóż czegoś Ci w tym związku brakuje , ale może to się zmieni , może musiałabyś porozmawiac z mężem o co chodzi tak szczerze . Ja najchętniej położyłabym się spac i nie obudziła. Pozdrawiam .
rozmowa droga Nataszo nic nie da, bo była już niejedna i nadal grochem o ścianę, wszystko się układa niby dobrze tak dla osób postronnych, ale nie ma już uczuć, jedynie przyzwyczajenie. Ale radzę sobie jakoś na różne sposoby, by nie zmienić się całkowicie w głaz.
pozdrawiam,
Mam wrażenie że jedynie 100% Netkobieta wie co to samotność. Czymże jest samotność kiedy nie ma nikogo obok w porównaniu z taką samotnością kiedy masz wszystko o czym mówi 100% Netkobieta? Jak to zmienić? Jak robić dobrą minę kiedy patrzą dzieci, jak cieszyć się świętami, sylwestrem na balu wśród tłumu...
Mam wrażenie że jedynie 100% Netkobieta wie co to samotność. Czymże jest samotność kiedy nie ma nikogo obok w porównaniu z taką samotnością kiedy masz wszystko o czym mówi 100% Netkobieta? Jak to zmienić? Jak robić dobrą minę kiedy patrzą dzieci, jak cieszyć się świętami, sylwestrem na balu wśród tłumu...
sorry astar nie 100% Netkobieta