W przypadku postępowania karnego faktycznie najwięcej zależy od postępowania przygotowawczego. Jednak i tu bywają niedociągnięcia, np. podejrzany może mieć przedłużany wielokrotnie areszt tymczasowy, a nic z tego nie wynika.
W przypadku spraw z zakresu prawa pracy sprawa jest rzeczywiście prostsza, gdyż termin do przeprowadzenia rozprawy wprost określa kodeks postępowania cywilnego-nie więcej niż dwa tygodnie od wniesienia pozwu lub zakończenia czynności wyjaśniających. Z tym, że może on być przedłużony ze względu na "nie dające się usunąć przeszkody".
problemy zaczynają się, gdy przepisy nie określają wprost terminów dla sądów i innych organów, lub są to terminy jedynie instrukcyjne, w sposób faktyczny nie wiążące. Np. właśnie czas, który mija od wniesienia pozwu cywilnego czy wniosku do wyznaczenia terminu rozprawy lub choćby termin 14 dni dla prokuratora, od zakończenia postępowania przygotowawczego, w trakcie których teoretycznie powinien on przekazać akt oskarżenia do sądu. Ale praktycznie nie musi się w tym terminie zmieścić.
Ja nie twierdzę, że czynności okołoprocesowe i procesowe nie zajmują czasu, bywa, ze dużo, ale pozwy i wnioski cywilne często leżą pól roku i dłużej bez przydziału sędziego, gdyż ktoś jest na zwolnieniu lekarskim, ktoś na urlopie macierzyńskim, a reszta ma za dużo pracy. Dzieje się tak zwłaszcza w dużych miastach, gdzie spraw jest najwięcej. Dlatego pytam o Wasze doświadczenia i przykłady