Mam 30 lat i odkąd tylko pamiętam mam taką fantazję aby sprzedać się jak prostytutka. Nie ma to nic wspólnego z chęcią zarobienia pieniędzy (poza tym mam pracę) ale (tak sądzę) z potrzeby takiego fetyszu bycia potraktowaną przedmiotowo. W tym czasie byłam w dwóch związkach a teraz jestem singielką ale niczego to nie zmienia, zawsze nie dawało mi to spokoju. Chciała bym po prostu umówić się z obcym facetem w hotelu, wejść tam wykonać jego polecenia wziąć pieniądze i wyjść. Już raz nawet dałam ogłoszenie ale pierwszy facet okazał się "wirtualnym jajcarzem" i nie doszło do spotkania a potem się przestraszyłam, że w sieci jest za dużo wariatów i usunęłam anons. Liczę, że ktoś kogo spotkam w realu mi kiedyś coś takiego zaproponuje ale najbardziej kręciło by mnie spotkanie z ogłoszenia, z nieznajomym w samochodzie albo hotelu bez żadnej wcześniejszej "kawy" aby po prostu powiedział co chce a ja bym to zrobiła i tyle.
Chciała bym się zapytać, czy któraś z Was ma też takie fantazje? Czy ze mną jest bardzo źle? Czy też w skrytości więcej kobiet myśli o czymś takim?
A może któraś z was miała takie spotkanie czy to z fantazji czy z chęci zysku, jak doprowadziłyście do spotkania, jak uniknąć zbędnego niebezpieczeństwa?
Pozdrawiam:
M