Rozstanie, samotność, rozczarowanie - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rozstanie, samotność, rozczarowanie

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 7 ]

Temat: Rozstanie, samotność, rozczarowanie

Poznalam chlopaka bedac mloda, przezylismy krotkie,acz cudowne chwile. Ja wyjechalam, on zakochal sie w innej ( spotykajac sie z nia juz jak sypialismy ze soba-co dowiedzialam sie pozniej).
Pare lat pozniej spotkalismy sie znowu,on na poczatku mnie uwodzil spotykal sie z jedna z inna sypial (co pozniej odkrylam) a mnie probowal do lozka zaciagnac.
W koncu znowu krotka przerwa i nastepnym razem jak sie spotkalismy to juz na dluzej. Na poczatku zwiazku bardzo duzo opowiadal o swojej ex narzeczonej, ktora go zranila. bolaly mnie te opowiesci, potem byly porownania.
Dostalam obsesji, zaczelam sprawdzac czy ja googla (googlal jej imie i nazwisko, regularne przegladanie zdjec na facebooku),a jak go zapytalam dlaczego to robi, to wymyslil jakas beznadziejna wymowke.
Zawsze mi powtarzal,ze to ja jestem ta bardziej zaangazowana, zawsze bylo mowione,ze to ja kocham bardziej. Ale zwiazek byl dobry, laczylo nas cos wyjatkowego, cieszylismy sie z siebie. Choc romantycznosci i glebokich spojrzen w oczy brakowalo, bylo cudownie.
Mieszkalismy ze soba, bylo dobrze, potem znowu wyjechalm w sprawach sluzbowych i wydawalo mi sie,ze bylo swietnie do moment kiedy wrocilam ,a on pod wplywem alkoholu powiedzial,ze podoba mu sie inna.
I choc mielismy swoje problemy(on raz mowil,ze mnie kocha, potem ze nie wie), to ta sprawa przewazyla.Tym bardziej,ze pare dni wczesniej pokazywal mi jej zdjecie i pytal co o niej sadze, bezczelne.
Rozstalismy sie, ja wyjechalam i zaczelam tesknic, pytac czy moze jest szansa powrotu. Odpowiedzial, ze nie bedzie mi nic obiecywal, ani zadnych deklaracji skladal, rozstalismy sie. Na poczatku rozstania jego telefony mi pomagaly,dodawal mi otuchy,bylo latwiej, po miesiacu stal sie inny. Jakby ktos mu slowa w usta wkladal, chyba okazalo sie,ze jest podatny na uwagi innych (czy innej). Zapytalam czy wchodzi ostatni sex w gre, on, ze tak, nie ma zobowiazan co do nikogo...czyli rozumiem,ze widuje kogos,ale moze bzykac nas obie? Czy on naprawde jest tak perfidny? Zaczynam soie wmawiac rzeczy? Czy po prostu juz wariuje?
Jestem zalamana, nie sypiam, w dzien jestem jak zmora na srodkach uspokajajacych, stracilam sens istnienia, jakolwiek glupio to dla niektorych brzmi.
Jestem dorosla kobieta, a wplatalam sie w toksyczny zwiazek,z ktorego po rozstaniu nie chce wyjsc. Nie wiem co robic, jak sobie poradzic, kocham go nadal,ale on mnie nie.

Pomozcie, nie wiem jak sobie z tym poradzic.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Rozstanie, samotność, rozczarowanie

Z twojego opisu wynika, że jest to człowiek niedojrzały. I wydaje mi się, że po części bawił się Tobą na koniec waszego związku. Więc naprawdę nie masz czego żałować, a miłość, uwierz mi proszę, że przeminie któregoś dnia i przestaniesz się tym przejmować, będąc mądrzejsza o nowe doświadczenie w życiu. Na pewno pozostanie po nim jakiś ślad w Twoim sercu, i być może będziesz wracała do tych wspomnień z rozrzewnieniem, ale to już nie będzie to samo uczucie, a raczej smutek i żal że coś takiego w ogóle się wydarzyło. Na razie musisz być cierpliwa, i stopniowo zacząć się oswajać z tym co się stało. Nie wiem ile to potrwa, tydzień czy może kilka miesięcy. Z autopsji wiem, że dopiero po 2 miesiącach człowiek zaczyna się czuć lepiej i stawia nieśmiałe kroczki. Tak przynajmniej było w moim przypadku...

Najważniejsze to przestać o nim myśleć w kategorii 'cudowny, jedyny, nikt inny, zawsze będę już sama'. Nie zaglądaj na jego facebook, nk, i inne portale. Nie google informacji o nim. Bo to tylko rozdrapuje rany. Zniszcz wszystko z czym ci się kojarzy, nawet jeśli są to cenne przedmioty. I pamiętaj o najważniejszej rzeczy, przebacz mu w sercu, jeśli nie teraz to prędzej czy później. I nie staraj się go znienawidzić, bo to będzie kolejne uczucie które nie pozwoli Ci o nim zapomnieć i co gorsza pewnego dnia może zdominować Twoje życie. Nie analizuj jego słów.

Ja moją byłą partnerkę traktuję już jak powietrze. Jak cenne doświadczenie. I chodź czasami wspomnienia wracają, które wywołują smutek na mojej twarzy, to nie czuję już ani miłości, ani tym bardziej nienawiści w stosunku do jej osoby. A przecież zdradziła mnie z kobietą, oszukiwała od samego początku naszego związku o jej orientacji seksualnej, i zniszczyła moje życie w tak dużym stopniu że nawet nie możesz sobie tego wyobrazić. Ale skoro mi się udało, to dlaczego nie Tobie.

Pozdrawiam gorąco...

3

Odp: Rozstanie, samotność, rozczarowanie
mksudol napisał/a:

Z twojego opisu wynika, że jest to człowiek niedojrzały. I wydaje mi się, że po części bawił się Tobą na koniec waszego związku. Więc naprawdę nie masz czego żałować, a miłość, uwierz mi proszę, że przeminie któregoś dnia i przestaniesz się tym przejmować, będąc mądrzejsza o nowe doświadczenie w życiu. Na pewno pozostanie po nim jakiś ślad w Twoim sercu, i być może będziesz wracała do tych wspomnień z rozrzewnieniem, ale to już nie będzie to samo uczucie, a raczej smutek i żal że coś takiego w ogóle się wydarzyło. Na razie musisz być cierpliwa, i stopniowo zacząć się oswajać z tym co się stało. Nie wiem ile to potrwa, tydzień czy może kilka miesięcy. Z autopsji wiem, że dopiero po 2 miesiącach człowiek zaczyna się czuć lepiej i stawia nieśmiałe kroczki. Tak przynajmniej było w moim przypadku...

Najważniejsze to przestać o nim myśleć w kategorii 'cudowny, jedyny, nikt inny, zawsze będę już sama'. Nie zaglądaj na jego facebook, nk, i inne portale. Nie google informacji o nim. Bo to tylko rozdrapuje rany. Zniszcz wszystko z czym ci się kojarzy, nawet jeśli są to cenne przedmioty. I pamiętaj o najważniejszej rzeczy, przebacz mu w sercu, jeśli nie teraz to prędzej czy później. I nie staraj się go znienawidzić, bo to będzie kolejne uczucie które nie pozwoli Ci o nim zapomnieć i co gorsza pewnego dnia może zdominować Twoje życie. Nie analizuj jego słów.

Ja moją byłą partnerkę traktuję już jak powietrze. Jak cenne doświadczenie. I chodź czasami wspomnienia wracają, które wywołują smutek na mojej twarzy, to nie czuję już ani miłości, ani tym bardziej nienawiści w stosunku do jej osoby. A przecież zdradziła mnie z kobietą, oszukiwała od samego początku naszego związku o jej orientacji seksualnej, i zniszczyła moje życie w tak dużym stopniu że nawet nie możesz sobie tego wyobrazić. Ale skoro mi się udało, to dlaczego nie Tobie.

Pozdrawiam gorąco...

Na poczatku dziekuje Ci za slowa otuchy!

Z ta nienawiscia w sercu masz racje, poniewaz on o swojej ex przez caly nasz zwiazek mowil: ze jest suka, nienawidze jej etc....co mnie tylko przekonywalo, ze nadal cos do niej czuje, bo ile mozna nosic nienawisc w sercu do ex (tu juz mowa o latach)

Staram sie urwac z nim kontakt,ale jest to trudne, poniewaz byl moim najwiekszym przyjacielem.

Analizowanie slow, doklanie, to jest moja nowa obsesja, robie to dzien i w nocy, nakrecajac sie tylko. Minely prawie 2 miesiace od rozstania, a ja stoje w miejscu.
Co noc snia mi sie koszmary...

Co do Twojej sytuacji to strasznie Cie podziwiam, poniewaz z tego co widze dzielnie zniosles ten cios. Oklamywanie w zwiazku najbardziej boli i przykro mi, ze niektorzy ludzie sa tak perfidni. Podziwiam Cie,ze z tego wyszedles i mam nadzieje, ze ja rowniez sie podniose....ale przebaczyc jeszcze nie potrafie

4 Ostatnio edytowany przez mksudol (2011-02-18 12:32:50)

Odp: Rozstanie, samotność, rozczarowanie

Szyszka, naprawdę cieszę się, że zdecydowałaś się wyrzucić to wszystko z siebie. I podziwiam Cię za to, pamiętaj. Tak naprawdę nie jesteś sama, takie doświadczenia zbliżają ludzi do siebie. Pisz na tym forum, zaufaj nam, czytaj i staraj się proszę walczyć z przeszłością. Każdego dnia po kawałku, odrobinę, ale zawsze do przodu byleby tylko nie stać w miejscu. Ze swojej strony mogę poradzić Ci pisanie pamiętnika. Notuj co zrobiłaś w ciągu dnia, co w Tobie siedzi, i rób plany na kolejny dzień. Potem cofnij się o kilka stronnic, i jeśli czegoś nie zrealizowałaś bo znalazłaś tysiąc wymówek to zrób to jak najszybciej. To naprawdę motywuje do działania i daje uczucie spełnienia. Możesz też uciec w sport, lub znaleźć sobie nową pasję. Sposobów jest naprawdę wiele by o 'nich' zapomnieć, trzeba tylko śmiało się rozejrzeć dookoła.

W kwestii przyjaźni, to rozumiem Cię doskonale. Tej chyba formy relacji brakowało mi najbardziej przez pierwsze 2 miesiące po rozstaniu. Mój związek również był pełen miłości i delikatności. Tak przynajmniej mi się wydawało. Nikt kto widział moją byłą partnerkę, nie podejrzewałby ją o coś takiego. Że może posunąć się do zdrady, kłamstwa, i oszustwa. Zresztą, sama możesz to ocenić, wpisując w google słowo mksudol i klikając na obrazki. Być może te zdjęcia jeszcze tam istnieją. Chodź na moim komputerze już nie. W 3 czy też 4 linii będą moje zdjęcia z Tajwanu, i ona leżąca na moich kolanach zapłakana, w przeddzień mojego powrotu do Polski. Ona właśnie taka była, przez 2 lata i nic nie dała po sobie poznać. Była delikatna, wrażliwa, łatwa do zranienia niczym kwiat. A na końcu naszego związku, była już zupełnie inną osobą.

Dlaczego to wszystko piszę? Bo uważam, że czasami naprawdę nie warto czekać, zaufać ponownie i dręczyć się czymś Szyszko. Z życia trzeba się śmiać, jeśli udało nam się uniknąć większego nieszczęścia. A teraz wyobraź sobie, co by było, gdybyś związała się z tym człowiekiem na długie lata w małżeństwie, kiedy pojawiłyby się dzieci. Co wtedy...

Głowa do góry, będzie lepiej.

Odp: Rozstanie, samotność, rozczarowanie

Wszyscy mamy tutaj podobne problemy, i na poczatku wiekszosc z nas nie wie jak poradzic sobie z nowym dniem, co zrobic z samotnymi wieczorami, jak zlikfidowac ta pustke i zludne nadzieje, jak sie oderwac od przeszłości, jestem tu od wczoraj, pomaga mi czytanie Waszych historii, może to egoistyczne ale jak wiem że ktos jest w podbnej sytuacji to mysle ze sama na swiecie nie jestem. u mnie dzisiaj dopiero czwarty dziien, staram sie nie rozdrapywac ran, nie myslec co robi,uswiadomic sobie ze nie dorosl do zwiazku, ze przestal mnei kochac, ze przeciez nie chcialabym byc z kims kto mnie nie kocha. Siedze sama w domu, w łózku od tylu dni, schudlam juz 3 kilo, ciagle boli mnie cos w srodku, nie umiem sobie wyobrazic jak mam teraz zyc, przeraza mnie ze w pracy i na uczeleni spotkam jego, ze nie mam z kim spedzic czasu bo tak sie stalo ze nie ma nawet jednej takiej osoby. I jeszcze to ze wiem ze on sobie poradzi, ze ma znajomych mnostwo, ze bedzie iprezowal, pozna kogos... bardzo mnei doluje.

6

Odp: Rozstanie, samotność, rozczarowanie

mksudol:  dziekuje Ci i oczywiscie wspolczuje rowniez z calego serca. Dobrze wiedziec, ze ktos spadl, podniosl sie i swietnie sobie radzi. Ja staram sie dokladnie robic to co kazdy powtarza: uciekam w sport, staram sie byc czyms zajeta non stop...ale sa te chwile w ciagu dnia, gdy czekasz, stajesz na chwile i nie mozesz uwierzyc, ze to sie stalo. Absolutnie wszystko mi sie z z nim kojarzy, co jest glupota, przeciez jestem indywidualna osoba, a czuje jakby czesc mnie umarla.

Piszesz, ze Twoj zwiazek byl pelen milosci i delikatnosci, w moim brakowalo milosci z jego strony. Tak jak pisalam wczesniej on byl niezdecydowany, nie czulam, ze jestem dla niego najwazniejsza, moze i tez dlatego jestem tak wsciekla na siebie! Ze bylam glupia na tyle,zeby sie oszukiwac...

On mi teraz proponuje seks i wypad na miasto, co ja mam zrobic? jak mozna byc takim draniem? Nie chce z Toba byc, ale moze sie bzykniemy? Nie chce w ogole w jego strone kierowac zadnych uczuc, jestem odcieta od niego w jakis sposob, ale czesc mnie sie zastanawia "moze da sie to jakos naprawic?". Choc dobrze wiem,ze sie nie da, przeciez sie nic nie zmienilo, nadal mnie nie kocha, niec chce ze mna byc. Ja tez wiem, ze to nie ma sensu, chce wrocic, ale wiem, ze nie moge i wiem, ze tego nie zrobie, bo bylby to najwiekszy blad jaki bym zrobila. Wszystko sie dzieje z jakiegos powodu. Ale niech mi ktos wytlumaczy, dlaczego on mnie tak meczy i kusi? Przeciez wie jaka jestem, wie, ze to ja bede po wszystkim plakac....

samasamotnaznow: Absolutnie nie siedz sama w domu! Ja to odbebnilam przez tydz sama... po miesiacu od rozstania, wiec niby powinnam sie przyzwyczaic, a prawda jest taka, ze jak zostajesz sama to zaczynasz sie sama nakrecac. Nie masz rzeczywiscie zadnych przyjaciol? Nikogo? Moze to i glupie, ale mi troszke pomogla rozmowa z profesorem z uczelni! Sprobuj z kims porozmawiac, nawet tutaj. I nie mysl ,ze on to i tamto bedzie robil, on napewno w jakis sposob tez to przezywa, a jezeli kogos pozna? Ja tez sie o to boje, cholernie! Ale coz, zycie toczy sie dalej i jezeli jest niedojrzaly to co z tego,ze kogos pozna, ludzie sie nie zmieniaja, a juz napewno nie w tak krotkim czasie, ja w to wierze.

Posty [ 7 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rozstanie, samotność, rozczarowanie

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024