Wieczorem sie odle by jutra nie było... zrozpaczona - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Wieczorem sie odle by jutra nie było... zrozpaczona

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 25 ]

Temat: Wieczorem sie odle by jutra nie było... zrozpaczona

jestem kobieta porzucona 2 raz przez tego samego mężczyzne i nie umiem sobie z tym poradzić, tak bardzo po pierszym rozsatniu nie umialam być bez niego że gdy wrócił przyjelam go z otwartmi ramionami, byłam ostrozna, od tamtej pory mineły dwa lata , zaufałam mu choć było bardzo cięzko,ogólnie byliśmy razem ponad 5 lat , mam 24 lata, w walentynki był u mnie, przyniósł prezent, nastepnego dnia zerwał, mówił ze jego uczucia sei wypaliły, ze to nie to , ze nie pasujemy do siebei, ze ludzie sie rozchodzą i taki jest świat, ze dam sobie radę, że chciał być ze mna ale nie chce mu sie starc o nas, tak strasznie sie tego nie spodziewałam, tak bardzo nie moge tego zrozumiec. Bywalo róznie miedzy nami, bywaly bajkowe chwile, bywaly zazarte kłotnie. Mam w sercu nadzieje ze wroci chociaz nie chce o tym slyszec, nie moze mi tego zrobic po raz kolejny, ja sobie tego nie moge zrobić, jest bardzo nieodpowiedzialnym czlowiekiem który robi tak jak mu wygodnie jak chce impezowac to nie jestem mu potzrebna, potem teskni i wraca. Nie umiem tak zyć. Jestem psychicznie wykonczona calym tym zwiazkiem i strasznie rozstaniami. Boje się że nigdy nikt mnie nie pokocha, ze bede sama a panicznie boje sie samotnosci. Razem z nim koncza sie moje znajomosci a przez 5 lat bylo ich cale mnostwo, moje dwie kolezanki orzeprowadzily sie za granic, z rodzina mam zly kontakt, zostalam calkowicie sama. Mieszkamy w niwiwlekim miescie, razem studiujemy i pracujemy. Nie chce go widywac w tych miejscach. Trzeci dzień nie wstaje z łózka, płacze, pale pamierosy, pale, płacze i tak w kóło, nocami nie spie. Nie wiem gdzie mam sie podziac, wszedzie na cisza i ogromna pustka, teelfon milczy. Bylam od niego calkowice uzalezniona. Nie mam z kim wyjsc i pogadac, tkwie w tym sama, tak bardzo smaotna ze wolalaby zeby jutra nie bylo wcale. Nie mam żadnych marzeń i pasji, wszytsko bylo ziwazne z nami, z nim. Nie mam tez pieniedzy żeby wychodizc na imprezy czy znalesc jakas pasje, nawet gdybym chciala robic to sama. Siedze w pustym mieszkaniu obwiniajac sie o wszytsko z mysla ze nigdy nei oznam nikogo kto  mnie pokocha. Jestem na osttanim roku studiow musze je skonczyc, musze chodzic tez do tej poracy zeby sie utrzymac. Przez te 3 dni schudlam 2 kg nie czuje glodu, czuje bol , ogromny bol w sercu. Ktos mi powie jestes mloda, spotkasz kogos innego, czas leczy rany...nie leczy przez rok nie zapomnaialm o nim a byla to dluga przerwa. Jestem totralnie rozsypana, tak jakbym byla drugi raz na jego pogrzebie, nie mam żadnje rzeczy ktora moglaby dac mi motywacje i ani jednej osoby ktora chcialaby mi pomoc...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Wieczorem sie odle by jutra nie było... zrozpaczona

po przeczytaniu tego posta mam ochote Cie przytulić ...

wiem że nie pomogą słowa bedzie dobrze , daj sobie czas , wokol jest tyle fajnych facetów.
wiem że to ciezkie przechodziłam juz kiedys taka sytuacje. teraz znalazłam sie w podobnej rowniez wybaczyłam dałam szanse i sytuacja sie powtorzyła . wiem ze to bolesne że odechciewa się zyć .

jak piszesz jestes na ostatnim roku . skoncz go . wpadnij w wir pracy . praca- szkoła - praca - szkoła. moze jakies zajecia dodatkowe ? fitness , kosmetyczka , solarium ? tam tez chodza ludzie i czesto mozna nawiazac jakies miłe znajomosci. bo teraz Ci tego najbardziej potrzeba - znajomych ludzi ktorzy wyciagna cie z tego szarego konta. smile

po roku pomysl nad 2 kierunkiem ? nad nowym miastem wiekszym ? ktory da ci wieksze mozliwosci. masz prace - odkładaj na jakis mały kącik . potrzeba ci definitywnych zmian. po deszczu zawsze przychodzi słonce ... kochana

Odp: Wieczorem sie odle by jutra nie było... zrozpaczona

Dziękuje, tylko w internecie mogę znaleść wsparcie i ludzi z podobnymi problemami, jest mi tak bardzo cięzko, żę nawet to piszac caly czas płacze, uzaleznilam sie od niego i od jego znajomych, wybaczylam bo wierzylam ze warto, cierpie bo bylam bardzo naiwna, wiem teraz skad powiedzenie dwa razy nie wchodz sie do tej samej rzeki... bardzo smutne i bardzo prawdziwe, mimo tego że to drugie rozsanie cierpie duzo mocniej a wiem ze bedzie gorzej, gdy zacznie mi go brakowac, gdy bede go widziec- samego badz z innymi kobietami. Boje sie tylko ze przeprowadzka do innego miasta bedzie ucieczką, że nie stawaiajc czola problemom one dalej w nas tkwia. Nie umiem nie myslec o tym czlowieku, nie umiem trwac bez niego. Nie umiem żyć sama, teraz wogole nie umieim zyc

4

Odp: Wieczorem sie odle by jutra nie było... zrozpaczona

Modliłem się tak samo. I do dnia dzisiejszego przeklinam ten dzień. Ale wiem, że tak się musiało stać, i dzięki temu powoli zaczynam "rozwijać skrzydła" tak szeroko jak nigdy przedtem. Mam plany, marzenia i powróciła nawet odwaga by sięgać po to co pozornie wydaje się niemożliwe. 

Dobrze, że do nas trafiłaś. Pomożemy Ci przez to wszystko przejść. Czytaj, pisz, szukaj podobnych tobie historii, a zobaczysz że są rzeczy gorsze od tego co doświadczyłaś. I wtedy nagle, może to i okrutne, ale powinnaś poczuć się lepiej. Świat nie kończy się na jakimś tam 'dupku', który nie potrafił docenić tego co dla niego zrobiłaś. Pamiętaj o tym proszę. Jesteśmy z Tobą.

Odp: Wieczorem sie odle by jutra nie było... zrozpaczona

Tak mnie boli ze on pewnei imperzuje, pije, bawi się, ze chce innych kobiet a juz nie mnie ... dla mnie czas stoi od kilku dni... czuje bol w klatce piersiowej, miłość jest cudowna jak jest dobrze, trudna jak sa problemy i zabojcza gdy nie moze byc odwzajemniona, Dla mnie swait sie konczy na nim, na nim sie opieral, ja sie na nim opieralam... Nikom bym nie zyczyla momentu, w ktorym bedzie obok soby ktora kocha i bedzie wiedzial ze nie moze z nia byc... to jest bol duszy i ciala

6

Odp: Wieczorem sie odle by jutra nie było... zrozpaczona

wierz mi na tym forum jest dużo osób, które kochają i nie mogą być ze swoimi eks
Twój post dał mi wiele do myślenia też facet mnie zostawił i chciałabym żeby wrócił ale właśnie przecież byłby wstanie zostawić mnie drugi raz? czy ja tego chcę? chyba nie ! więc postaram się sobie dać spokój...
minie trochę czasu i się uspokoisz... ja też przez dłuższy okres nie mogłam dojść do siebie serce waliło jak oszalałe, chodziłam zdenerwowana nie wiedziałam co się dzieje prawie nie jadłam tylko paliłam, też schudłam, nie mogłam spać budziłam się w środku nocy o niczym innym nie myślałam...
teraz jest już lepiej organizm się uspokoił, jedzenie zaczyna mi smakować... ze snem mam problemy ale zawsze miałam, wspomnienia powracają ale mam nadzieję, że kiedyś przestaną ale już nie boję się tego panicznie znoszę to z pokorą...
uwierz potrzebujesz czasu, każda z nas to przechodziła i wiedz, że na pewno będzie lepiej w tej chwili myślisz, że nic się na pewno nie zmieni a ja Ci mówię będzie dobrze powoli na pewno wrócisz do normalnego życia

7

Odp: Wieczorem sie odle by jutra nie było... zrozpaczona

a ja też wolałam się nie obudzić z chęcią przespałabym resztę swojego życia a teraz już jakoś o tym nie myślę po prostu kładę się spać i wstaje może trochę jak maszyna ale nadejdzie dzień kiedy odzyskam radość życia

8 Ostatnio edytowany przez Loona84 (2011-02-17 17:49:54)

Odp: Wieczorem sie odle by jutra nie było... zrozpaczona
samasamotnaznow napisał/a:

Tak mnie boli ze on pewnei imperzuje, pije, bawi się, ze chce innych kobiet a juz nie mnie ... dla mnie czas stoi od kilku dni... czuje bol w klatce piersiowej, miłość jest cudowna jak jest dobrze, trudna jak sa problemy i zabojcza gdy nie moze byc odwzajemniona, Dla mnie swait sie konczy na nim, na nim sie opieral, ja sie na nim opieralam... Nikom bym nie zyczyla momentu, w ktorym bedzie obok soby ktora kocha i bedzie wiedzial ze nie moze z nia byc... to jest bol duszy i ciala

Przeżywam to samo. Na początku było okropnie, ból nie do opisania, nie widziałam sensu życia, pół roku dzień w dzień płakałam, codziennie, a on imprezował i bawił się na wakacjach, a ja w domu z podpuchniętymi oczami. Jestem bardzo szczupła, a schudłam dodatkowo 5kg. Potem wyjechałam za granicę na krótki czas, trochę pomogło... Przede wszystkim najwięcej dały mi tego typu fora, spojrzenie innych na moją sytuację i fakt, że nie tylko mnie takie coś spotkało. Zaczęłam trochę inaczej do tego podchodzić. Nabrałam dystansu dopiero, gdy odcięłam się od niego całkowicie. Wiem, że w miłości ciężko o rozsądek, ale warto posłuchać nie tylko serca. Tylko czas, bardzo powoli, ale zacznie działać. Może to nie jest najlepszym pocieszeniem, ale może dobrze się stało teraz, póki nie byliście po ślubie i nie macie dzieci. I przede wszystkim nie oddawaj siebie całej facetowi, ja też popełniłam ten błąd, oni tego nie docenią, nie potrzebują aż tyle. Myśl o sobie, Ty jesteś ważna.

Odp: Wieczorem sie odle by jutra nie było... zrozpaczona

ciezko mi teraz uwierzyc ze bede mogla normalnie zasypiac, normalnie sie budzic a nie ze lzami w oczach, mówisz ze robisz to jak maszyna- martwi mnie to czy już nigdy nie nadejdzie dzien w ktorym pomysle ze jestem szczesliwa bo wstał nowy dzien? tak strasznie sie boje, jak male dziecko, bezbronne i samotne. Żadnych planow a przy nim wszytsko bylo takie ulozone, spokojne, bezpieczne. Teraz nie mam nic. Nie lubie zadnych zmian i ogolnie sobie z nimi nie radze a to jest zmian nie zalezna ode mnie ktora wplynela na wszytko.

10

Odp: Wieczorem sie odle by jutra nie było... zrozpaczona

do Loona84
Mowisz ze pól rok plakalas dzien w dzien, a on iprezowal, to jets chyba ponad moje mozliwosci. Jak wyglada teraz twoje życie? czy cos się zmienilo? ciagle myslisz, tesknisz, placzesz w poduszke? czy zmienialo sie cos na lepsze ? powiedz ze tak:)

11 Ostatnio edytowany przez Loona84 (2011-02-17 18:45:26)

Odp: Wieczorem sie odle by jutra nie było... zrozpaczona

Powiem tyle, że bardzo dużo pomogły mi spojrzenie innych na tą całą sytuację. On jest nadal na dnie mojego serca, ale włączył się u mnie rozsądek. Zdystansowałam się do niego, dopiero gdy na dobre odcięłam się od niego. Choć sam nigdy do mnie się nie odezwał, nie umiałabym już być z nim, nie po tym wszystkim, chciałabym ale z tamtą osobą którą był, ale nie z tym nowym. Widzę różnicę w moim zachowaniu (i nie tylko ja ją widzę). Kiedyś obojętnie co robiłam, zawsze był w moich myślach, potrafiłam myśleć o czymś i zawsze o nim jednocześnie. Nie umiałam go wyrzucić z pamięci. Dziś potrafię się skupić już na jednej rzeczy (z czego jestem dumna:), potrafię się śmiać, jednak nadal często jest w moich myślach, zwłaszcza gdy jestem sama. Przez cały ten czas byłam bez pracy, z jednej strony, nie byłam w stanie jej szukać, a poza tym potrzebowałam tego czasu do przemyśleń i chyba i tak i tak moja praca byłaby wtedy marna. Teraz czuję, że jest już ten czas kiedy już chcę coś robić, mam chęci. Kilka dni przed rozstaniem razem kupowaliśmy dla mnie samochód, tzn on mi pomagał w wyborze. Do dziś nie odezwał się ani razu, kupił, przywiózł i tyle go widzieli.
Aha, chyba nie uzyskałabym nigdy spokoju gdybym nie wiedziała "dlaczego". Dlatego też wszędzie szukałam odpowiedzi na to pytanie...Po części chyba już je poznałam.
Pamiętaj, co Cię nie zabije, to Cię wzmocni. Wiem, że to teraz dziwnie brzmi, ale naprawdę wyjdziesz z tego w jakiś sposób mądrzejsza:)

12

Odp: Wieczorem sie odle by jutra nie było... zrozpaczona

nie umiem sobie wytlumaczyc czemu tak sie stalo, to nie byl idealny zwiazek ale go kochalam, z minuty na minuty jest gorzej , mysle o jego dotyku, juz zaczyna mi brakowac a ten bol w sercu i ta pustka jest coraz wieksza, nie mzoe byc dobrze bez niego

13

Odp: Wieczorem sie odle by jutra nie było... zrozpaczona

samasamotnaznow
skoro facet zostawił cie 2x to najwyższy czas się od niego odciąc. kiedy wroci do ciebie kopnij go w tylek. nie zachowuj sie jak ubezwłasnowolniona.
facet w zyciu kobiety jest tylko dodatkiem a nie jedynym celem.
jeżeli nie masz na chwile obecna takiego dodatku to zamień go na inny. jeżeli brak chlopaka to dla ciebie starszy ból, placz to jak zamierasz sobie poradzić w życiu. jeszce nie takie problemy przed tobą, życie potrafi sypać takie klody, tak mieszać że ciężko przyjąc to na garba.

14

Odp: Wieczorem sie odle by jutra nie było... zrozpaczona

własnie teraz nie wyobrazam sobie ze dam rade . życie nie zawsze bylo kolorowe ponad rok czasu borykalam sie z innym powaznym problemem ale on byl wtedy przy mnie, moze tez jestem neidojrzala, może zwyczajnie sie boje ze nikt mnie nie przytuli kiedy bede tego potrzebowac. Jestem slaba psychicznie, barzdzo slaba. On byl calym moim swiatem, mi sie nie chce dalej być, trwać

15

Odp: Wieczorem sie odle by jutra nie było... zrozpaczona

A może jesteś osobą, która kocha za bardzo. Nie zatracaj się w związku bo będziesz cierpieć za każdym razem, gdy będziesz z facetem. Żeby umieć z kimś być, trzeba najpierw nauczyć się być samemu. Ja też taka jestem (byłam), ale powoli uczę się swoich błędów. Nie oddawaj siebie całej facetowi i nie opieraj całego świata na nim, bo taki zawsze może Cię zostawić, a wtedy właśnie mówimy, że świat nam się zawalił, świat czyli facet.

16 Ostatnio edytowany przez un hombre (2011-02-17 19:13:00)

Odp: Wieczorem sie odle by jutra nie było... zrozpaczona

Nie wiem czy akurat to co powiedziales jest teraz tym, co kolezanka potrzebuje uslyszec, jako otuche, no ale coz... tongue

Powiem Tobie tak, pod pewnymi wzgledami jestem w podobnej sytuacji, tzn od pol roku rozpaczalem nad rozstaniem z dziewczyna, ktora jako powody podawala to, ze nie pasujemy do siebie, ze wlasnie uczucie wygaslo, to nie jest to itd itp. Wg mnie powody sa zupelnie inne, ale ona jest jeszcze za malo dojrzala, zeby to zrozumiec, zreszta ja nie bylem lepszy, bo tez czasem jak gowniarz sie zachowywalem tongue

W kazdym badz razie ostatnio uslyszalem od niej wprost, ze mnie nie kocha i to mnie jakos tak oprzytomnilo pozniej.
Nie poradze nic na to, ze ja kocham ale tez nie poradze nic na to, ze ona mnie nie kocha - nie zmienimy tego.

Jedyne co mozemy zrobic to zmienic siebie, bo u mnie tez ona byla zrodlem mojego szczescia, motywacja do wszystkiego, w planach bylismy "my" a ja specjalnie nie zastanawialem sie nad soba... Teraz jest odpowiednia pora, zeby to zmienic.
Musisz swoje wyplakac i przebolec, nie ma skrotow.

Ucz sie na swoich bledach. Jak widzisz, on doskonale radzi sobie bez Ciebie, Ty tez musisz tak zmienic swoje zycie, zeby ta druga osoba byla tylko uzupelnieniem, dodatkiem a nie sama trescia i sensem. Zrozum, ze on Cie nie kocha i to jest teraz najwazniejsze, nie warto zbyt dlugo cierpiec przez to, ze ktos nas nie kocha, bo nie mamy na to wplywu i nie zmienimy tego. Ja probowalem pol roku walczyc, ale nic to nie dalo.

17

Odp: Wieczorem sie odle by jutra nie było... zrozpaczona

beznadziejny przypadek, skoro jakis leszcz jest dla ciebie całym światem i nie chce ci się bez niego zyć, to idz za ciosem, kup mu kwiaty, zgrzewke piwa padnij krzyżem i blagaj aby czasem przychodzil do ciebie spuścić sobie z krzyza a sama wmajwiaj sobie ze cie kocha.

18

Odp: Wieczorem sie odle by jutra nie było... zrozpaczona

un hombre to co mowisz jest prawda, jesli sobie nie uswiadomisz ze druga osoba cie nie kochala to bedziesz cierpiec codziennie, czytam wypowiedzi na forum i troche mnie to martwi, ze mija duzo czasu tej walki o powrot tej osoby lub walki o siebie , jak u ciebie- poł roku a wszystko co sobie wmawiasz niewiele daje, bo myszlisz dalej o tej o osobie z ktora byles. Zdaje sobie sprawe ze trzeba bedzie kiedys zaczac zyc, chociaz udawac, wszyscy mi mowia ze jestem mloda, ze skoro mnie krzywdzil przesttał się w nas angazować tylko ze to do mnie nie dociera. chcialabym zeby byl obok. to naiwne i niedojrzale wiem

19

Odp: Wieczorem sie odle by jutra nie było... zrozpaczona

Nauczka na przyszlosc, zeby nie pozwolic na to, zeby ktokolwiek stal sie calym naszym zyciem.

Co do mojego przypadku, to ja przez te 6 miesiecy mialem caly czas nadzieje, przez co zamiast sie otrzasnac i odpuscic, pielegnowalem wspomnienia, uczucie, co podsycalo ja jeszcze bardziej.

Kiedy uslyszalem i zrozumialem, ze NIE KOCHA - tak jak jest i w Twoim przypadku - troche posmutnialem ale od tamtej chwili, jest mi coraz lepiej.
Smutno mi, ze zamykam pewien rozdzial zycia, smutno mi, ze w pewnym sensie ona dla mnie umarla, smutno mi, ze nie spedzam z nia czasu tak jak kiedys, ale to nie jest moj wybor a ja na to nic nie poradze.

Nie zmusisz nikogo do milosci, dlatego nie mozna sie pewnymi rzeczami zadreczac i obwiniac, po prostu nie ma co o pewnych rzeczach myslec.
Niedawno zdalem sobie z tego sprawe i staram sie to wdrazac w zycie, czego i Tobie zycze.

20

Odp: Wieczorem sie odle by jutra nie było... zrozpaczona
Dr.Menel napisał/a:

beznadziejny przypadek, skoro jakis leszcz jest dla ciebie całym światem i nie chce ci się bez niego zyć, to idz za ciosem, kup mu kwiaty, zgrzewke piwa padnij krzyżem i blagaj aby czasem przychodzil do ciebie spuścić sobie z krzyza a sama wmajwiaj sobie ze cie kocha.

lepiej bym tego nie ujęła.... ale mamy w naturze sentymentalność.... i niestety ale trzeba przez to przejść.... trzeba przezyć ten ból bo nie ma innego wyjscia..

21

Odp: Wieczorem sie odle by jutra nie było... zrozpaczona

un hombre jestes madrym mezczyzna, to co piszesz bardzo do mnie przemawia, boli ale jest prawdziwe, ciezko jest sobie uswiadomic ze ktos przestał cie kochać, ze nigdy wiecej nei bedziecie razem, ze niemożna nic zrobic bo to nie mój wybór, brakuje mi takiej osoby jak ty w moim otoczeniu, która dając mi "troche po twarzy"  pokaże prawde, brutalna jak narazie ale prawde. Im bardziej angażowalismy się w związek ,tym cięzej zakonczyc go w swojej głowie i w swoim sercu.

22

Odp: Wieczorem sie odle by jutra nie było... zrozpaczona

Jak chcesz dostac brutalna prawda po twarzy, to raczej do Dr. Menela sie zglos tongue

Ja Tobie po prostu pisze jak u mnie jest i do jakich wnioskow ja doszedlem, w przeciagu 48 godzin...
Czasem zamiast dostawac rady latwiej utozsamic sie z doswiadczeniami i emocjami innych, ktorzy przezywali albo przezywaja podobne rzeczy i cos zrozumieli.

Kiedy ktos nam otwarcie mowi, ze nie kocha, to rozpacz i uzalanie sie nie ma sensu. Pewnie jeszcze jakis czas bedziesz wyrzucala swoje emocje, uzewnetrzniala je, nie boj sie lez, nie boj sie tych uczuc, ktore teraz Cie ogarniaja.
Z czasem to minie bo coraz bardziej bedzie do Ciebie docieralo, ze z jego strony po prostu nie ma tego uczucia, wiec nie ma sie co zadreczac.

23

Odp: Wieczorem sie odle by jutra nie było... zrozpaczona

Dobra , to ja spadam, tobie modlaca zalecam inna modlitwe o POWRÓT MEŻA I by Cie kochał.

ja spadam lece sie modlic:) o powrót meza.paa

24

Odp: Wieczorem sie odle by jutra nie było... zrozpaczona

Troszke mi lepiej, wiem że to pewnie chwilowa poprawa ale jak mysle że tylko ja miałam się dalej starć, że ja dazyłam kogos szerym uczuciem a druga osoba mnie nie to mam ochote zaśmiac się sobie w twarz, jak mogłam być taka naiwna. Z zakochanymi ludzmi jest zazwyczaj tak, że nic do nich nie dociera, bo zyja w jakimś innym, swoim świecie, a jak prawdziwe życie daje o sobie znać to nie maja pojęcia jak odnaleść sie w rzeczywistości. To jak obudzić się ze snu. Jak czytam że on mnie nie kochał skoro mnie ranił,że mnei nie kocha bo mowi ze nigdy razem nei bedziemy to mi cięzej i lżej jednocześnie. Pewnei cięzko jest mnie teraz zrozumieć, sama się w tym wszytkim gubie. Cięzej mi gdy dociera do mnie że w osttanim czasie tylko ja chciałam być z nim a z jego strony to juz tylko złudzenie, przyzwyczajenie i jednoczesnie mi lżej, bo wiem że nie moglam byc szczesliwa z kimś kto mnie nie kochał. Pewnie jakos to przetrwam, ale bedzie bardzo ciezko, i kazdy z Was mi to powie

Posty [ 25 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Wieczorem sie odle by jutra nie było... zrozpaczona

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024