Obecnie przyszła moda na wygórowane hasła "robię to dla siebie, równy podział obowiązków w małżeństwie, kobieta robi karierę itd...." może to i fajne tylko czemu coraz więcej małżeństw tych młodych kończy się zanim jeszcze się zacznie?????????
- Jest pan mężczyzną chyba?
- Ale ja jestem za pełnym równouprawnieniem kobiet. Gorącym zwolennikiem jestem! A pani jest przecież w pełni równouprawnioną kobietą.
- Pan to za to nie jest chyba w pełni mężczyzną!
- Widzicie w nas mężczyzn w pełni, przypominacie sobie tylko wtedy, gdy trzeba wynieść śmieci, kontakt naprawić, zwolnić miejsce w tramwaju, autobusie. Nie jestem już w pełni mężczyzną, bo nie ma takiej potrzeby! Pani jest w pełni mężczyzną za to!"
Od razu przepraszam Atinasarz bo cytat kradziony i bez kontekstu. Drugi cytat też kradziony
Ale jak to z Wami jest drogie forumowiczki?
Mamy być mężczyznami czy mężczyznami lajt?
-Mamy się postawić szefowi ale nie żonie.
-Mamy rządzić i dzielić, zarabiać , grabić dla dobra rodziny - ale w domu słuchać żony.
-Mamy być wyrozumiali, pozwalać kobiecie na wyjście z koleżankami na męski striptis ale oglądanie lasek na necie to już prawie zdrada.
-Mamy być wierni ale też respektować wszystkie wasze łóżkowe fobie.
Taka sytuacja gdzie kobieta rządzi jest dla gatunku ludzkiego dosyć nowa. Wiem że przez wszystkie wieki zasłużyliśmy sobie na ten czyściec teraz
Więc proszę o wyjaśnienie czy wy rzeczywiście myślicie że lew z odkręcanymi pazurkami (aby nie rysował parkietu) to dalej lew , czy już parodia.
Jacy mamy być? Czy nie wymagacie od nas sprzecznych rzeczy? Czy to nie zalatuje hipokryzją?
Znalazłyście w swoim związku jakiś balans?