kobitki sprawa wyglada tak jestem z chorzowa w niedziele wieczorem ok 20 dostalam silnego bolu ucha wyladowalam na pogotowiu ok 22.30 jednak z tamtad skierowali mnie do bytomia na oddzial laryngologiczny. lekarz stwierdzil ostre zapalenie ucha srodkowego, mialam goraczke i do tego nie umialam wytrzymac z bolu dostalam antybiotyki. mam wycieki ropne z odrobina krwi z ucha i przez zatkanie niedosluch, kazano mi isc na l4 dostalam od 31.01 do 7.02 , ale pracuje na umowe zlecenie i zastanawiam sie czy maja prawo mnie zwolnic pracuje dopiero od 4 stycznia wiec troche nieciekawie wyszlo ze po tak krotkim czasie sie rozchorowalam, zaznacze tez ze prosto z bytomia jechalam taksowka do mojej pracy (ok 1.30 w nocy prace zaczynam o 5) zeby portier przekazal dziewczynom z samego rana ze mnie nie bedzie. jak myslicie czy firma moze mnie zwolnic jesli mam obecnosc "usprawiedliwiona"?
Wszystko zależy od umowy zlecenie - na jak długo, na jaki zakres działania jest spisana. Pracodawca niestety może wypowiedzieć taką umowę w każdym czasie art. 746 K.C. Proponuję wrzucić w wyszukiwarkę kodeks Cywilny i tam przeczytać dział XXI Zlecenie (od art. 734 do 751). Jeśli chodzi natomiast o wynagrodzenie, to jeśli nie masz potrącanej dobrowolnej składki chorobowej, to może się okazać, że za zwolnienie lekarskie nic nie dostaniesz.
Pozdrawiam serdecznie,
Hej! Nie chciałam zakładać nowego wątku bo nie chce robić bałaganu na forum. Nie chodzi mi o zwolnienie lekarskie jak w tytule, interesuje mnie pewna sprawa dot. umowy zlecenia. W wielkim skrócie. Pracuje w sklepie odzieżowym i niedawno mój szef dał mi do podpisania umowę zlecenie, mam pracować jak dotychczas, ale na zleceniu. Wiem jedno szef szuka oszczedności i patrzy jedynie na swój interes, ale czy w sklepie taka umowa może obowiązywać? Przecież pracuje w określonym miejscu, czasie i godzinach a te cechy są sprzeczne z tą umową prawda? może ktoś mądry pomoże mi to lepiej ogarnąć? Wiem jedno ta umowa z pewnością nie jest dla mnie korzystna, tym bardziej, że to jedyna praca i jedyne źródło dochodu. Co o tym sadzicie?
nowa88, teraz w większości miejsc pracy pracuje się na umowę zlecenie - jest to sposób na zaoszczędzenie pieniędzy przez firmę, niestety. Np. w firmie, w której pracuję umowa o pracę to jakiś przywilej dla osób, które pracują tu już przynajmniej dwa lata i nie dostaje się jej ot, tak - zwłaszcza, jeśli jest się studentem (a wszyscy pracują w normalnym wymiarze godzin, w stałym miejscu i czasie). Tak naprawdę umowa zlecenie po części też opłaca się samej osobie zatrudnionej, bo dostaje się "na rękę" więcej pieniędzy niż na umowie o pracę, ale jeśli nie jesteś studentką, to wadą jest brak ubezpieczenia.
Wiem, że to jest oszczędność dla pracodawcy, ale czy to nie jest naginanie prawa. Nie chodzi już o brak ubezpieczenia bo to nie jest akurat problem (mogę korzystać od mężą), może jestem głupia, ale jak długo można pracować na zleceniu. Do końca życia? A staż pracy stanie w miejscu, emerytura na starość to nawet na podstawowe rzeczy nie starczy. Wkurza mnie ta rzeczywistość, bo jak dla mnie to ta umowa wcale nie ma cech umowy zlecenia.
Wiem i rozumiem Cię - mam taką samą sytuację. Pracuję już rok w jednej firmie i wciąż na zleceniu, a ponadto wcale się raczej nie zanosi na to, bym dostała umowę o pracę. Nie wiem szczerze mówiąc, co mówi na ten temat prawo - wiem, że w mojej firmie od dawna tak jest i na umowę o pracę są zatrudnione właściwie tylko osoby na stanowiskach kierowniczych.
Witaj.
Pracuje w sklepie odzieżowym i niedawno mój szef dał mi do podpisania umowę zlecenie, mam pracować jak dotychczas, ale na zleceniu.
A na jakich warunkach pracowałaś dotychczas? Jeżeli pracodawca zmienił Ci warunki umowy o pracę, to powinnaś dostać wypowiedzenie tych dotychczasowych.
Warto skontaktować się z Państwową Inspekcją Pracy, od poniedziałku do piątku przyjmowani są tam petenci przez radców prawnych, którzy udzielą Ci szczegółowych informacji na nurtujące Cię pytania. Możesz tez prosić o poradę telefonicznie, ale myślę, że najlepiej tak " w cztery oczy".
Pozdrawiam.
Zyworódka, z tą Inspekcją Pracy to masz rację, to chyba by było najlepsze rozwiązanie bo to jest łamanie prawa, tyle, że po takim "numerze" to mogę się już pożegnać z pracą. Pracodawca z łatwością dojdzie kto napuścił na niego Inspekcję. Jak by nie patrzeć nie ma tu złotego środka. Co by nie zrobić, zawsze będzie źle.
A jeśli chodzi o prawo w tej kwesti to z ustawy jasno wynika, że taki rodzaj pracy (w określonym, miejscu, czasie, pod kierunkiem pracodawcy) jest stosunkiem pracy oraz że zawieranie umowy zlecenia zamiast umowy o pracę jest wykroczeniem i podlega karze grzywny. Ale co z tego, że jest ustawa, podejrzewam, że nikt tego nie kontroluje. Zresztą jak widać po postach, Ja nie jestem jedyna która ma taką umowe.
Czy przed otrzymaniem od pracodawcy umowy zlecenie pracowałaś na podstawie stosunku pracy? Bo to jest kluczowe pytanie.
Co do ogólnej sytuacji w naszym kraju-niestety jest to obecnie nagminne-studentów oraz absolwentów zbywa się "umowami śmieciowymi".
Racją jest, że jeśli czynności wykonywane przez osobę dla pracodawcy mają cechy stosunku pracy, to ten stosunek pracy rzeczywiście istnieje. Można zwrócić się do sądu pracy z pozwem o stwierdzenie istnienia stosunku pracy. Tylko, że ciężko sobie potem wyobrazić dalszą współpracę z pozwanym pracodawcą niezależnie od orzeczenia sądu...Przykre to wszystko, ale prawdziwe.