odejść??? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 12 ]

Temat: odejść???

Witam, jestem mężatką od 7 lat, mamy córkę prawie 7 lat, na początku małżeństwa mieszkaliśmy u moich rodziców dopóki mąż nie pobił się z moim bratem i musieliśmy się wynieść, tzn ja mogłam zostać z córką, mąż nie, może też z tego względu na to że rodzicom nie podobało się to że mąż jest ode mnie starszy o 11 lat. No więc po bojce poszliśmy na 5 dni do teściowej, potem mąż pojechał za granicę do pracy ( wcześniej był na urlopie) a ja wróciłam do rodziców był czerwiec, więc powiedziałam, że zostanę do końca miesiąca aż czegoś nie znajdę. Dodam jeszcze że mieliśmy już wtedy 3 kredyty z czego jeden wziął mój ojciec ale my płaciliśmy. No więc poszukałam mieszkanko małe tylko 38 m i od lipca przeprowadziłam się z córką, bo mąż był za granicą. Po 3 miesiącach przyjechał na urlop i znowu wziął kredyt na motor i twierdził że damy radę bo przecież sporo zarabia, no więc były już 4 kredyty.potem doszły jeszcze dwa na auta, dziwie się że jeszcze dostał, na i teraz było już 6 kredytów z ratami łącznie 4600 zł miesiącznice + 800 za mieszkanie z rachunkami i było by ok, dopóki pracował za granicą ale przyszła zima i pracę stracił, i przestaliśmy spłacać raty, płaciłam tylko te na mnie i na ojca no i mieszkanie, ale tak na życie musiałam pożyczać, pomogli oczywiście moi rodzice, potem znowu było ok, przyszła wiosna znowu pojechał za granicę, pracował do września i teraz klapa, pracował dorywczo i jakoś dawaliśmy radę do grudnia, ale święta to była masakra, od świąt nie pracuję w ogóle i niczym się nie przejmuję, a ja płaczę po kątach bo nie wiem już co mam robić, do pracy nikt mnie nie chcę przyjąć bo córka chodzi do zerówki tylko do 13 a świetlicy nie ma dla dzieci z zerówki bo nie ma tam osoby przeszkolonej do opieki na takimi dziećmi, myślę nad powrotem do domu rodzinnego, jutro jadę do mamy porozmawiać czy mogę wrócić z córką i czy mi pomogą, żebym mogła iść do pracy i spłacić ten kredyt co jest na ojca i moje, a z resztą niech mąż radzie sobie sam, sam nabrał to nie płaci, tylko nie wiem czy sobie poradzę sama, proszę podpowiedź co robić>? przepraszam że tak chaotycznie

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: odejść???
joanna049 napisał/a:

...jutro jadę do mamy porozmawiać czy mogę wrócić z córką i czy mi pomogą, żebym mogła iść do pracy i spłacić ten kredyt co jest na ojca i moje, a z resztą niech mąż radzie sobie sam, sam nabrał to nie płaci, tylko nie wiem czy sobie poradzę sama, proszę podpowiedź co robić>? przepraszam że tak chaotycznie

Dlaczego masz sobie nie poradzić "sama" skoro nie sama? Przecież na rodziców możesz liczyć big_smile Ponadto zdaje się, że dotąd też wszystko było na twojej głowie? Mężowi przyda się nauczka, bo już chyba oszalał z tymi kredytami - może teraz na jacht dalekomorski se weźmie??? Tylko małe ale. Jako małżeństwo macie wspólność majątkową i jeszcze możesz się zdziwić jak zaczną do ciebie pukać wierzyciele, niestety sad

3

Odp: odejść???

dokładnie, to nie jest tak, że jak od niego odejdziesz to będzie z głowy... ale bo czegoś tu nie rozumiem, chcesz od niego odejść tylko ze względu na te kredyty?? czy bo już nie chcesz z nim być? Bo jeśli to pierwsze to chyba pochopna decyzja.
Bo podobno kocha się pomimo a nie za coś... Poszukajcie jakieś rozwiązania, porozmawiaj z mężem

4

Odp: odejść???
Anhedonia napisał/a:
joanna049 napisał/a:

...jutro jadę do mamy porozmawiać czy mogę wrócić z córką i czy mi pomogą, żebym mogła iść do pracy i spłacić ten kredyt co jest na ojca i moje, a z resztą niech mąż radzie sobie sam, sam nabrał to nie płaci, tylko nie wiem czy sobie poradzę sama, proszę podpowiedź co robić>? przepraszam że tak chaotycznie

Dlaczego masz sobie nie poradzić "sama" skoro nie sama? Przecież na rodziców możesz liczyć big_smile Ponadto zdaje się, że dotąd też wszystko było na twojej głowie? Mężowi przyda się nauczka, bo już chyba oszalał z tymi kredytami - może teraz na jacht dalekomorski se weźmie??? Tylko małe ale. Jako małżeństwo macie wspólność majątkową i jeszcze możesz się zdziwić jak zaczną do ciebie pukać wierzyciele, niestety sad

tak zawsze wszystko bylo na mojej głowie, choroba córki potem operacja, rachunki, załatwienie mieszkania, przeprowadzka..... teraz mnie to wszystko przerasta i już sobie nie radzę.
Co do wierzycieli wiem o tym, wszystkie umowy kredytowe ma wypowiedziane, dodam że to co on wziął brał na motory i samochody, potem je sprzedawał bo nie było zastawu, kasę stracił nawet nie wiem na co a kredytu zostały, teraz zostało mu jedno auto, ale już dostał wezwanie z banku do wydania pojazdu czego jeszcze nie zrobił

5

Odp: odejść???
czarnaa86 napisał/a:

dokładnie, to nie jest tak, że jak od niego odejdziesz to będzie z głowy... ale bo czegoś tu nie rozumiem, chcesz od niego odejść tylko ze względu na te kredyty?? czy bo już nie chcesz z nim być? Bo jeśli to pierwsze to chyba pochopna decyzja.
Bo podobno kocha się pomimo a nie za coś... Poszukajcie jakieś rozwiązania, porozmawiaj z mężem

Ale będę miała go z głowy, bo już nie umiem z nim rozmawiać bo nic do niego nie trafia, nie umiem z nim żyć. Nie nie chcę odejść tylko ze względu na kredyty tylko na całokształt... ja zawsze myślałam o córce i o nim a on myślał o nas jak się zadłużał, że po roku czy dwóch nie będzie miał co jeść a co tu dopiero spłacić cokolwiek....?

6

Odp: odejść???

ja bym przynajmniej narazie nie mieszał emocji. Pomyślał czysto racjonalnie. Jeśli nie będziecie rozmawiać to chyba nic z tego. Zapytaj się go jak się zapatruje na to wszystko. Czy ma jakiś plan albo w ogóle czy myślał jak wyjść z takiej sytuacji. Nie podejmowałbym pochopnej decyzji tylko dlatego że przyszedł kryzys. Trzeba przez to przejść. Albo zechcecie wspólnie albo osobno. Ale ja bym zawsze się starał żeby jakoś to we dwoje przetrwać. Pozdrawiam

7

Odp: odejść???
tproud napisał/a:

ja bym przynajmniej narazie nie mieszał emocji. Pomyślał czysto racjonalnie. Jeśli nie będziecie rozmawiać to chyba nic z tego. Zapytaj się go jak się zapatruje na to wszystko. Czy ma jakiś plan albo w ogóle czy myślał jak wyjść z takiej sytuacji. Nie podejmowałbym pochopnej decyzji tylko dlatego że przyszedł kryzys. Trzeba przez to przejść. Albo zechcecie wspólnie albo osobno. Ale ja bym zawsze się starał żeby jakoś to we dwoje przetrwać. Pozdrawiam

Z nim nie idzie rozmawiać, bo zaraz krzyczy na mnie, wypomina coś z przed lat...albo po prostu wychodzi....więc niby jak mam rozmawiać???? ze ścianą chyba bo inaczej się nie da

8

Odp: odejść???

joanno, nie obraź się,ale Twój mąż zachowuje się bardzo niedojrzale i dziecinnie.
Nie stara się zapewnić Wam godnego życia, nie myśli  o przyszłości Waszej,a co dopiero Waszego dziecka.
Bierze kredyty,których sam nie jest w stanie spłacić...to bardzo ale to bardzo nieodpowiedzialne.
Kupuje motory i samochody.Takie duże dziecko z tego Twojego chłopa.

Według mnie powinnaś wrócić do rodziców, którzy na pewno Ci pomogą, bo od męża jakiegokolwiek wsparcia nie dostaniesz.

9

Odp: odejść???

Jeśli tak hmm..Agresja jest w pewnym sensie oznaką słabości. To jest uleganie emocjom, kobiety są bardziej emocjonalne (to nie jest prowokacja po prostu tak jest co nie oznacza że to źle) dlatego facet chyba powinien bardziej logicznie i racjonalnie myśleć. Przykro że tak nie jest. Choć ja bym napewno próbował jakoś się dogadać, jeśli nie we dwoje może psycholog?

10

Odp: odejść???
Juliette napisał/a:

joanno, nie obraź się,ale Twój mąż zachowuje się bardzo niedojrzale i dziecinnie.
Nie stara się zapewnić Wam godnego życia, nie myśli  o przyszłości Waszej,a co dopiero Waszego dziecka.
Bierze kredyty,których sam nie jest w stanie spłacić...to bardzo ale to bardzo nieodpowiedzialne.
Kupuje motory i samochody.Takie duże dziecko z tego Twojego chłopa.

Według mnie powinnaś wrócić do rodziców, którzy na pewno Ci pomogą, bo od męża jakiegokolwiek wsparcia nie dostaniesz.

ja to wiem...tylko on ma prawie 40 lat to kiedy on dojrzeje?????

11

Odp: odejść???
tproud napisał/a:

Jeśli tak hmm..Agresja jest w pewnym sensie oznaką słabości. To jest uleganie emocjom, kobiety są bardziej emocjonalne (to nie jest prowokacja po prostu tak jest co nie oznacza że to źle) dlatego facet chyba powinien bardziej logicznie i racjonalnie myśleć. Przykro że tak nie jest. Choć ja bym napewno próbował jakoś się dogadać, jeśli nie we dwoje może psycholog?

ja chodzę do psychologa, on nie pójdzie bo nie jest chory, tak powiedział....
a mi psycholog radzi, że mam od niego uciekać, bo mnie wykończy psychicznie

Posty [ 12 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024