Cześć,
postanowiłam napisać na tym forum, bo już sama nie wiem jak mam to zrobić by zdobyć choć kilku przyjaciół, znajomych, z którymi mogłabym gdziekolwiek wyjść do kina, na imprezę, spacer, zakupy itd.
Otóż moja samotność związana jest z dwiema rzeczami. Pierwsza to taka, że ponad rok temu zakończyłam swój związek. I niestety zostałam całkiem sama. Miałam znajomych jednakże okazuje się tak jak stare dobre przysłowie mówi "przyjaciół poznajesz w biedzie", że wcale ich nie miałam. Nikt sie nie odezwie, nikt nie zadzwoni nie rzuci propozycji. Ja sama probowałam z nimi dalej utrzymywać kontakt ale czułam, że się narzucam. Czułam się jak trendowata, więc przestałam ich zagadywać. No i jestem sama. Owszem mam jakiś tam znajomych np. w pracy, ale oni jakoś nie są skorzy do poszerzania swoich znajomości i jakoś nie mają chęci do "wprowadzenia" mnie do grona swoich znajomych. Pukałam od drzwi do drzwi ale nikt mi ich nie otworzył. Dlaczego tak trudno jest złapać nowe kontakty ?? Czy ludzie w moim wieku to już tylko w związkach stałych albo małżeńskich z dziećmi nie potrzebujący kontaktu z nikim a single takie jak ja mają swoje stałe grona znajomych i nie chce im się poznawać nowych ludzi ?
Druga kwestia to, to że jestem nieśmiała. Potrzebuję znać przynajmniej jedną osobę by pójść w nowe towarzystwo. No i tu zamyka się błędne koło. Nie mam kompletnie nikogo by wyjść, więc nikogo nie poznam. No i siedze sama w domu . Pomóżcie, co byście zrobiły na moim miejscu. Męczy mnie ta samotność, nuda itd. Te moje starania, które zdają się na nic przyprawiają mnie o depresję...nie wiem sama co mam zrobić. Sił brak