alaclaudie przeczytany przeze mnie artykuł nie jest abstrakcją. W swoim otoczeniu mam 4 młode małżeństwa zawarte z powodu ciąży i 3 zawarte z ,,miłości".
Te z dzieckiem (osoby brały ślub w wieku 19-23 lat) przeszły przyspieszony kurs dorastania. Od kilku lat tworzą w miarę zgodne rodziny. Przyznają jednak, że ciążą o wiele przyspieszyła ich ślubne plany. Bez pomocy rodziców byłoby im bardzo ciężko.
Natomiast 3 kolejne pary to zupełnie inne historie.
1) Koleżanka A. i kolega P. Ona -22 lata, on -24.Bezdzietni. Oboje wychowani w bardzo katolickich rodzinach, P. jakiś czas był nawet w seminarium. Starszy od A. o 2 lata. Wzięli ślub po 1,5 roku znajomości, zaraz po jej maturze, przy wielkim poparciu obu rodzin. Stwierdzili, że ,,po co tyle zwlekać skoro i tak chcą być razem". Małżeństwo przetrwało 3 lata, obecnie są w trakcie rozwodu. Obowiązki domowe i finansowe utrzymanie rodziny ich przerosło. Zgodnie przyznają, że nie tak to sobie wyobrażali. Rozstają się bez awantur.
2) Koleżanka N. i jej mąż. Ona-21 lat, on- 24. Bezdzietni. Wychowani w typowych, polskich rodzinach. Ślub po 3-letniej znajomości, w maju tego roku. Wzięty pod naciskiem rodziny N., która uznała, że czas najwyższy z tym związkiem ,,coś robić". Oboje pracują, mieszkali u jej rodziców. Mąż coraz częściej pił i awanturował się pod wpływem alkoholu. Cholernie zazdrosny. Wypominał każdą nową rzecz, jaką N. kupiła sobie do ubrania oraz jej wizyty u fryzjera. Odcinał od koleżanek. Uważał siebie za pana i władcę. N. wytrzymała niezwykle krótko. Złożyła pozew o rozwód, ku wielkiemu niezadowoleniu matki, która uważała, że N. przesadza bo ,,każdy chłop pije i bije". Z mężem N. rozstaje się w atmosferze kłótni.
3) Kuzyn K. i jego żona M. Ona- 25 lat, On- 26. Małżeństwo z 4 letnim stażem. Bezdzietni. Ślub po 3-letniej znajomości. Rodzice K. bardzo bogaci, finansują całe wesele, budowę i urządzenie domu. M. pochodząca z biednej, rozbitej rodziny, żyje jak księżniczka. Solarium, kosmetyczki. Pewnego dnia oświadcza, że nie zamierza mieć dzieci. K. w szoku. Owszem, nigdy na ten temat nie rozmawiali ale dzieci wydawały mu się oczywiste. Chce walczyć o małżeństwo, jednak M. żąda rozwodu. K. godzi się załamany.
I o co w tym wszystkim chodzi? Zbyt młody wiek, niedojrzałość, krótka znajomość przed ślubem, brak dzieci...? Wszystkie pary przed ślubem były w sobie szaleńczo zakochane...