Czego ja chcę ? Czego się boję ? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Czego ja chcę ? Czego się boję ?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 13 ]

Temat: Czego ja chcę ? Czego się boję ?

Jak już pisałam w kilku miejscach, od pół roku wiem, że jestem zdradzana przez męża. Ja go nie wyrzuciłam natychmiast z domu. On jakoś przy mnie tkwi. Jesteśmy małżeństwem z prawie 30 letnim stażem, dziecko już ma własną rodzinę.
Przez te pół roku przechodziliśmy różne okresy:
- okres kiedy chyba się bał, że go wyrzucę i chciał ze mną rozmawiać  i wszystko naprawiać (ale to ja głównie miałam się zmieniać i najlepiej pobłogosławić jego związek z kochanką),
- okres wzmożonej aktywności kochanki, która po chwili strachu, że ją porzuci poczuła się pewniej i ruszyła do ataku a on już nie chciał ze mną rozmawiać i tylko obarczał mnie coraz większą winą za swoją zdradę,
- i teraz czas, w którym podobno postanowił się przestać z nią spotykać ( w co ja nie bardzo mogę uwierzyć) ale na pewno nie skończył ze "słodkimi" sms-ami i tego typu kontaktami.
Podobno (tak twierdzi) ma "problemy wieku średniego" i sam nie wie czego chce. Nie usłyszałam ani jednego słowa skruchy. On cierpi - a ja mam czekać.

Ja dwa tygodnie temu odkryłam to forum i dzięki lekturze już wiem:
- pochodzę z toksycznej rodziny. Z domu wyniosłam bardzo niską samoocenę i przekonanie, że na miłość trzeba zasłużyć,
- po drodze się "upasłam" a małżonek odmówił sypiania ze mną co spowodowało, że moja samoocena spadła do poziomu zerowego,
- chyba się nie lubię a na pewno nie kocham,
- jestem kobietą "kochającą za bardzo" czyli uzależnioną od swojego męża.

Czego się boję?

- że on odejdzie a ja zostanę sama z "toksyczną" mamusią na głowie i już nikt do końca życia mnie nie przytuli, nie pocałuje, nie mówiąc już o seksie,
- że on zostanie, zostawi tę kochankę lub nie, albo znajdzie sobie inną, nasze małżeństwo wróci do poprzedniej "martwoty" i już nikt do końca życia mnie nie przytuli, nie pocałuje, nie mówiąc już o seksie.

Czego ja chcę ?

- Najbardziej tego, żeby do mnie wrócił "duszą i ciałem",
- Jeżeli tak się nie stanie, chciałabym przestać go kochać, wyłączyć serce, zostawić tylko głowę i brać co mi daje, kasę, umiejętności (on jest taka "złota rączka") i swoją obecność (zimną, ale jednak).

Czy ktoś wie co ja mam robić, żeby osiągnąć choć połowiczny sukces ?

Zobacz podobne tematy :
Odp: Czego ja chcę ? Czego się boję ?

Kochana Starażono, sukces jest albo go nie ma. A czego tu się bać? Samotności? Już jesteś samotna! Toksycznej mamusi? Wiem, bywa gorsza od męża, ale i na to są sposoby. Swoje upodlone i poniżone "ja" też można podnieść z upadku. Życzę Ci powodzenia, a jeśli jednak...Pies go j....dasz sobie radę, tak jak dawałaś do tej pory!

3

Odp: Czego ja chcę ? Czego się boję ?

Ocal siebie.

4 Ostatnio edytowany przez maxi (2010-10-23 08:59:28)

Odp: Czego ja chcę ? Czego się boję ?

Odejdź, nie dawaj się ponizać ani upadlać, nie akceptuj kochanki to Ciebie wyniszcza, wydaje mi się że to już nie "toksyczna miłość" ale "obsesyjna". Chroń swoją godność. Jesteś wartościową i niepowtarzalną istotą. Zasługujesz na miłość i na pewno ja znajdziesz ale nie z nim. Tak jak pięknie i mądrze napisała Zazdrość - moje guru tego forum - OCAL SIEBIE.

Jemu na Tobie nie zalezy, on Cię wcale nie szanuje a Ty czekasz, tylko na co?

5

Odp: Czego ja chcę ? Czego się boję ?

Bardzo Wam dziękuję za słowa otuchy,

Ja też jeszcze rok temu (jak wydawało mi się, że mówię to czysto teoretycznie) mówiłam mu, że jak mnie zdradzi to wystawię mu walizki za drzwi - bo "już nic nie pozostanie". Jak przyszło co do czego to okazało się, że to nie jest wcale takie proste.
Myślę też, że jak się ma 30 lat łatwiej jest podejmować ostateczne decyzje niż jak się ma lat prawie 50.
Zgadzam się, że moja miłość jest "obsesyjna".
Znam tego faceta od podstawówki, nie był jedynym moim mężczyzną w życiu - ale był w nim cały czas obecny a jestem z nim od 17 roku życia. Ciężko więc uznać, że CAŁE moje dorosłe życie było pomyłką. No, nie całe, bo mamy fantastycznego syna.
Nie chcę od niego odejść, bo nie zamierzam mu niczego ułatwiać ale również dlatego, że na podstawie naszych rozmów a nawet awantur wydaje mi się, że wciąż widzę światełko w tunelu - być może okaże się, że to był nadjeżdżający pociąg, ale jak wiadomo nadzieja umiera ostatnia.
Zamierzam jednak spróbować OCALIĆ SIEBIE.
Pytanie tylko, czy da się pogodzić wodę z ogniem ?
Czy będę umiała stanąć obok i nie zważając na ból zająć się sobą ? hmm

6

Odp: Czego ja chcę ? Czego się boję ?

wyjdź na spacer, daleko i zastanów się...
twoja przeszłość - to się już dokonalo,, nie zmienisz tu nic, masz wspomnienia radosne, smutne, wstydliwe, wesołe...różne bo takie jest życie. nie ma związkow idealnych, są związku udane lub nietrafione. wspomnij wspólne lata, ciesz się z tych dobrze spędzonych wspólnie chwil, zapomnij to co bylo niedobre. slowem masz wpomnienia.
twoja teraźniejszość- jesteś oszukiwana, oklamywana za twoją zgodą i przyzwoleniem. cierpisz, ale godzisz się z tym. czekasz na opamiętanie tej drugiej strony. rozumiem cię nadzieja umiera ostatnia. wierzysz że jeszcze mozna coś wskrzesać z twego związku. łączy was tyle wspólnych lat, dobrych lat. tylko czy ty chcesz naprawde dalej z tym czlowiekiem zyć..?
twoja przyszlość- zależna od tego co zrobisz w teraźniejszości. twój mąż dokonał głupiego wyboru. ty masz okazję podjąć mądrą decyzję. kształtuj swa przyszlość teraz, by była ona spokojna, bezpieczna, a co najważniejsze byś była sobą...

nie bój się podjąć mądrej decyzji, za jakiś czas podziękujesz samej sobie..

podpowiem ci co ja zrobilam... wyrzuciłam bylego w tym samym dniu kiedy dowiedzialam się o zdradzie.. dziś po 7 miesiącach jestem wolną, niezależną i prawie szczęśliwą kobietą..

7

Odp: Czego ja chcę ? Czego się boję ?

Jak pogodzić wodę z ogniem? pozwolić, aby każde było żywiołem. Ale spotykać się mogą tylko w połowie, bo jeśli jedno jest "ważniejsze" od drugiego, to ogień gaśnie lub woda wyparowuje. Niestety wydaje mi się, że w Waszym związku tylko Ty próbujesz go naprawdę ratować, a Twój mąż "pozwala się łaskawie kochać". I niestety znam to z autopsji, chociaż oczywiście mam swoją historię chorego związku...Nie jesteś teraz w stanie "stanąć obok"- to wymaga czasu, ale zająć się sobą musisz, nawet jeśli Ci się wydaje, że to ponad Twoje siły, bo jeśli tego nie zrobisz teraz i zaraz, będzie coraz gorzej!!! Zajmij się sobą chociażby dlatego, żeby mu pokazać, jaki skarb ma obok siebie, ile traci nie doceniając go i co może stracić! A jeśli to nie przemawia do Ciebie- po prostu zrób mu na złość, wkurz się na maksimum - jeśli ty potrafisz być żywiołem- Wodą ( tak mi się kojarzysz, jako piękny, pełen emocji i siły potok w górach), to daj jemu -Ogniowi ( zapalił się, bo mu do pieca dołożono kilka obcych drewien, przez przypadek), daj mu "się spalić". NIE ZNIKNIE BÓL - lecz kiedy zajmiesz się choć troszeczkę sobą- nabierzesz blasku. Jesteś na pewno piękna, obojętnie jak wyglądasz, każda z nas jest niepowtarzalna, ale ponieważ cierpimy, gdzieś nam ta uroda się chowa pod maską smutku. Życzę dużo determinacji i cierpliwości w tym pokochaniu siebie!!!

8

Odp: Czego ja chcę ? Czego się boję ?

Czy ja jestem idiotką ?

Dużo czasu spędzam na tym forum.
Czytam wiele postów i watków. Niektóre dodają mi otuchy inne nie.
Prawie wszyscy mówią mi odejdź, zostaw go, on cię nie kocha (ja sama wiem, że TERAZ on mnie nie kocha- ale kocha to wszystko, co razem stworzyliśmy).
Dziewczyny ja wiem, że wy wszystkie jesteście dzielne i wspaniałe i udowadniacie światu jakie jesteście samodzielne.
Tylko dlaczego od czasu do czasu piszecie jak to płaczecie w poduszkę?
Dlaczego nie odezwał się nikt i nie powiedział ratuj swoje małżeństwo dopóki istnieje jakolwiek szansa ?
"Mój" facet obiektywnie rzecz biorąc jest naprawdę dobrym człowiekiem (pomijając jego obecny stosunek do mnie), buduje dom, robi meble, umie wszystko naprawić, gotuje obiady, chodzi ze mną na zakupy, spędza ze  mmną mnóstwo czasu (kochankę "osługuje" w czasie pracy)i jest życzliwy wszystkim ludziom - nawet tym, których zazwyczaj uważamy za nie godnych uwagi.
Mam się go pozbyć? Oddać panience, która jak mi się wydaje, głównie doceniła materialne walory mojego męża?
Udowodnić sobie i wszystkim jaka to jestem dzielna i niezależna - a nocami gryźć poduszkę z bólu ?
Nie sypiamy ze sobą ale sypiamy w jednym łóżku - a on jak idzie spać to się do mnie przytula - a mnie od razu świat wydaje się lepszy...
Więc o co mam walczyć?
O moje ja (patrzcie jaka jestem samodzielna, dumna i samotna), czy O NAS RAZEM ?

Odp: Czego ja chcę ? Czego się boję ?

Pytałaś o radę, więc każda coś podsuwa. Ostateczną decyzję podejmiesz Ty sama. Jeśli go kochasz i nie przeszkadza Ci, że przed południem moczy kija u kochanki, a wieczorem przytula Ciebie, to w porządku.
Niektórzy cenią sobie wygodę, niektórzy honor, a jeszcze inni coś innego.
A w poduszki płaczemy, jak to słusznie zauważyłaś, tylko od czasu do czasu. Częściej się śmiejemy niż rozpaczamy, no i chodzimy z wysoko uniesioną głową.
Powodzenia smile

10 Ostatnio edytowany przez Zazdrosc (2010-10-25 00:39:48)

Odp: Czego ja chcę ? Czego się boję ?

Och Starazono, ja tez stara jestem.
Dziewczyno... nie uratujesz malzenstwa jesli nie zainwestujesz w siebie w swoje myslenie.
Kazda porzucona dziewczyna mysli, zeby zlapac GO za pole plaszcza, za noge i zatrzymac.
Jest sklonna zrobic wszystko: zmienic sie, zgodzic na cos, wybaczyc cos, zapomniec o czyms... nawet operacje plastyczna... jak trzeba... "Tylko zostan i mow ze mnie kochasz a ja zapomne o wszystkim. Wroc do mnie"
A to nie tedy droga. Chcesz zeby byl z Toba nawet jesli Cie nie kocha... zrob to. Trzymaj go, zoperuj sie, chodz na rekach, zrob licencje pilota....co tylko go zadowoli.
Jesli chcesz zeby byl z Toba i kochal to WALCZ o niego.
A wiesz na czym polega ta walka? Nie bedzie latwo... musisz walczyc sama ze soba...
Musisz zrobic sobie pranie mozgu... Boli jak cholera.. wiem to

a co do placzu.... placzemy bo boli... ale zmieniamy sie by wygrac siebie a nie JEGO. Tylko wtedy gdy wygrasz siebie mozesz miec jego milosc... jakiegokolwiek JEGO

P>S. Placz i smutek- to normalne. Trzeba byc otwartym na wszystkie emocje. Jesli dajemy sobie prawo tylko do pozytywnych emocji typu radosc... to bardzo zubozamy nasze zycie, uciekamy od prawdy, tuszujemy sami przed soba fakty. Placz oczyszcza nie tylko sluzowki ale i dusze. Tylko wtedy gdy placzemy tak naprawde myslimy o tym co w nas. Nie mozna tego sie bac. Nie boj sie i Ty. Nigdy w czasie smiechu tak gleboko nie wnikasz w zakamarki swojej duszy jak podczas placzu. Boisz sie tego co mowi Twoja dusza? Nie boj sie.
Odkrylam jak  placz w moim sposobie myslenia moze duzo zmienic... lubie czasem plakac. Lubie siebie po placzu... (no... oczywiscie wylaczajac moje odbicie w lustrze przez kilka pierwszych godzin)

11

Odp: Czego ja chcę ? Czego się boję ?

Hej, juz dostalas swietne rady...:) Wiem, jak sie czujesz, ja tez przez to wszystko przechodzilam i nadal przechodze... To forum jest niesamowite, tutaj naprawde mozna wszystko przeanalizowac i nabrac optymizmu, to juz Twoj pierwszy krok w kierunku ocalenia smile

Wiesz, ja zrozumialam wreszcie (po wielu zdradach, klamstawach i obietnicach), ze nie da sie kogos zmienic jesli ta osoba tego nie chce. I juz. No i jak juz sie do tego dojdzie, to trzeba uciekac jak najszybciej, bo im dluzej sie jest z ta osoba, to tym dalej odsuwa sie szanse na odnalezienie wlasnego szczescia, samej czy z kims innym... Takie traktowanie naprawde potrafi zrujnowac poczucie wartosci, odbiera godnosc i WOLNOSC. Dlatego rozumiem Twoje rozterki, ja tez tak sie czuje, ale trzeba sobie powiedziec - KONIEC. To pwolony, ledwo zauwazalny proces (ja dopiero dzis zauwazylam ze wczoraj wieczorem juz nie plakalam do poduszki, a dzis rano nawet zjadalm sniadanie), ale ta rekonwalescencja to nasza przyszlosc, nasze ocalenie...Bedzie ciezko, ale nie wolno za bardzo wybiegac w przyszlosc, zyj dniem codziennym, stawiaj malenkie kroki i zobaczysz to doda Ci sil - POWODZENIA!!!!!!!!

12

Odp: Czego ja chcę ? Czego się boję ?

Jesli chcesz zeby byl z Toba i kochal to WALCZ o niego.
A wiesz na czym polega ta walka? Nie bedzie latwo... musisz walczyc sama ze soba...
Musisz zrobic sobie pranie mozgu... Boli jak cholera.. wiem to

a co do placzu.... placzemy bo boli... ale zmieniamy sie by wygrac siebie a nie JEGO. Tylko wtedy gdy wygrasz siebie mozesz miec jego milosc... jakiegokolwiek JEGO

Walczę ze sobą, czasami udaje mi się wygrać, czasem nie.
Placzę w poduszkę ( ile ja już łez wylałam) ale coraz rzadziej.
Staram się walczyć o siebie - ostatnio udowadniam sobie, że jestem samorządna i samodzielna i że strach ma wielkie oczy.
Cały czas twierdziłam, że panicznie boję się latać samolotem- a ostatnio byłam w delegacji zagranicznej i okazuje się, że boję się tylko zanim wsiądę do tego samolotu - a potem całą podróż przesypiam.
Mam prawo jazdy, ale samochodem głównie wozi mnie mój mąż, a wczoraj i dzisiaj okazało się, że potrafię pojechać sama ponad 200 km w jedną stronę i następnego dnia wrócić i..... Żyję !
Piszę o tym, bo jestem naprawdę z siebie dumna.
Załatwiłam ostatnio wiele spraw w urzędach - mimo, że zawsze twierdziłam, że tego nie znoszę.
Myślę o nim tylko kilka razy dziennie - a nie jak do tej pory, od rana do wieczora (pewnie mi łatwiej bo wyjechał w delegację, co powoduje, że wiem gdzie siedzi na d..... i nie zastanawiam się, czy nie poleciał do kochanki - wreszcie odpoczywam psychicznie).
Więc może, jest szansa, że podniosę się z kolan i pójdę do przodu - a jeżeli on za mną nie pójdzie to jego strata.

Dziękuję Wam Dziewczyny.
Wasze posty dobrze mi robią, nawet te, z którymi się nie zgadzam.
Lepiej niż moja psychoterapeutka (która jest moim zdaniem za młoda), która głównie namawia mnie do artykułowania moich potrzeb- tu i teraz - bez zwracania uwagi na to co można w ten sposób osiągnąć.

A tak w ogóle to on na tej  delegacji do mnie codziennie dzwoni - więc może to światełko w tunelu, to jeszcze nie jest ten pociąg co ma mnie rozjechać ? roll

Posty [ 13 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Czego ja chcę ? Czego się boję ?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024