Witam wszystkich mam problem nie wiem co robić. Mój synek od 13 września poszedł do przedszkola ma 3,7 latek od samego początku placze. Każdy mówil ze to przejdzie a le narazie nic z tego.Trzy dni tylko było dobrze tydzień temu rano w domu nie chce wychodzić gdy już dojeżdzamy placze i jak go przebieram wprowadzam do sali i już placz się kończy.DZiś było tak samo mąz już nie chce go wozić mowi ze to bez sensu.Gdy wracamy on opowiada jak było fajnie i że jutro idzie bez płaczu ale to tylko słowa pani go chwali ze jest grzecznyje bardzo dobrzei tak naprawde to placz trwa 2 minuty ale to juz miesiąc trwa i nie wiem co mam robić czy zrezygnować .
W żadnym wypadku nie rezygnuj! Tym bardziej, że nie wygląda na to, żeby działo się coś niepokojącego. Moja córka cały pierwszy rok do przedszkola chodziła niechętnie, rozpaczała jak ją rano w domu ubierałam, potem w szatni robiła sceny. A kiedy ją zabierałam codziennie był ten sam tekst - "fajnie było w przedszkolu" albo "czemu tak szybko przyszłaś bo ja chciałam długo być w przedszkolu". To, ze zabierasz zadowolone dziecko oznacza, że nic złego mu się tam nie dzieje. Myślę, że warto "przetrzymać" ten czas. W tym roku, w grupie 4-latków moje dziecko chodzi do przedszkola od pierwszego dnia radośnie i bez najmniejszej niechęci.
dziękuje za rade
moj synek zachowywał sie identycznie,nie raz wychodziłam zostawiajac go płaczacego,a idac łzy jak grochy leciały mi po policzku...jak go odbierałam przez cała powrotnia droge słyszałam jak to super jest w przedszkolu.Arano znow to samo,ale nie poddałam sie.Od tygodnia jest juz ok,co prawda smutne ma oczka kiedy daje mi buziaka na dowidzenia,ale płaczu juz nie ma....Tak ze nie poddawaj sie,napewno przyzwyczai sie do nowej sytuaci....
Dzagusia, Twój syn chodzi do przedszkola od niespełna miesiąca, to bardzo krótko. Niektórym dzieciom przyzwyczajenie się do przedszkola, do zupełnie innych niż w domu reguł zajmuje nawet kilka miesięcy. Zgadzam się z dziewczynami, jeżeli dziecko jest zadowolone po wyjściu z przedszkola to widać nie dzieje mu się krzywda.
Nie możecie z mężem mówić, że "to nie ma sensu" i się poddawać, bo takie nastawienie nie pomoże dziecku się przestawić. Jeżeli będzie widziało Was rozdrażnionych i zestresowanych to nie będzie mu łatwiej.
DZis bylo lepiej jak go ubierałam troche marudził a w przeszkolu wszedł z minką do sali ale nie płakal odrazu pobiegl do kolegów ciekawe jak bedzie póżniej dziękuje za porady
Witam! Miałam podobny problem z moją córeczką. Dwa tygodnie płakała, a dziś tylko budzi się i z radością chodzi do przedszkola. Całe dwa tygodnie odbierałam ją wcześnie, a w soboty zabieraliśmy ją na place zabaw (nagroda za to że chodziła do przedszkola), zawsze jej mówimy że dzieci za nią tęsknią i Pani, że mamusia ją wcześnie odbierze. Bardzo to pomogło. Chodzi szczęśliwa i my też się cieszymy.
Pozdrawiam
Dziś znów to samo placz wprowadzanie na siłe i krzyk ze nie chce.Juz nie mam siły
Wczoraj po powrocie z przedszkola mały dostał gorączkę i okazalo sie że to angina i teraz mamy tydzień z głowy i boję się ze pożniej nie będzie chciał wcale iść .Dziękuje za porady.
Rozumiem cie doskonale, moja corka poszla do przedszkola w wieku 2 lat / tu gdzie mieszkamy nie ma zlobka, w przedszkolu w jednej grupie sa dzieci 6 miesieczne i 3 letnie/, placz byl straszny. Do tego zaczela chorowac. Tydzien spedzala w domu tydzien w przedszkolu. Kiedy juz zaczynala sie przyzwyczajac znowu chrowala i od poczatku to samo. Trwalo to 6 miesiecy! Codziennie rano, jak tylko oczy otworzyla byl placz. Po drodze krzyki straszne. A gdy juz widziala budynek przedszkola to zaczynal sie koszmar. Plakala, mowila- mama nie zostawiaj mnie, mama prosze! Wracajac sama ryczalam, czulam sie okropnie. Pani w przeszkolu mowila, ze jak ja zostawialam, 10 minut poplakala a pozniej juz bylo dobrze. W koncu po 6 miesiacach uspokoila sie. Teraz z checia chodzi do przedszkola.
Ja tez szukalam wszedzie pomocy, wydawalo mi sie ze to nie jest normalne, ze moze moja corka jest jednym z tych dzieci, ktore nigdy sie nie przyzwyczaja. Ale teraz jest super.
Nie poddawajcie sie, nie ustepujcie. Moze niech maz zawozi dzieciaczka do przedszkola. Mnie to pomoglo, bo wiadomo facet nie rozplacze sie razem z dzieckiem- he he a my owszem.
Wiem, ze jest ciezko kiedy dziecko placze i prosi cie zebys nie zaprowadzala go go przedszkola ale jesli ustapicie to bedzie znak dla dzieciaczka, ze placzem moze wymusic wszystko.
Dacie rade, zycze powodzenia
Dziekuję za słowa otuchy idziemy dopiero w poniedzialek do przedszkola tydzien przerwy aż się boję i nie wiem jak to będzie.
DZiś musialam wyjść do sklepu i synek jest nadal w domu chcialam go zostawic z babcia a on z wielkim placzem nie chcial i niestety nigdzie nie poszlam bo babcia powiedziala ze nie zostanie .Nie wiem co robic czy to przez przedszkole ale w poniedzialek muszę iśc do pracy i nie wiem co to będzie powiedziałam sobie że jeszcze troche wytrzymam.Nie wiem ile to jeszcze potrwa ale tak szybko nie zrezygnuje chcem dla niego jak najlepiej.
Dziś rano byl koszmar nie chcial się ubrać i wyjść przez cala droge płakal a do sali go wnosilam po 2 minutach już płaczu nie bylo .Gdy go odbieralam byl zadowolony i opowiadal jak fajnie bylo a pózniej oznajmnil ze jutro już nie idzie.Co za maly uparciuch tylko ja już nerwicy sie nabawilam ,ale ja chce dla niego dobrze żeby czegoś sie nauczył mam nadzieję ze nie jestem najgorszą matką.
dzagusia331, wiadomo, że łatwo nie będzie. Moim zdaniem nie powinnaś się uginać przed jego płaczem np. w sytuacji wyjścia z domu - jeżeli musisz wyjść to wychodzisz, inaczej syn uczy się, że płaczem zatrzymuje Cię w domu. Absolutnie nie jesteś złą matką, zła matka to nie taka, której dziecko nie jest idealne, czyli... Właściwie jest jak wszystkie dzieci. Każdy rodzic ma z czymś problem, ale konsekwencja to podstawa!
Og 3 dni jest katastrofa z zaprowadzaniem.W szatni normalnie aż się drze kopie i chce do domu. Ale po powrocie jak zwykle jest zadowolony ,ja powiedziałam sobie że nie dam za wygraną .
Chce wam powiedzieć że w tym tygodniu już jest super.Nie ma płaczu i nawet sam się ubiera,troszeczke jak wchodzi do sali to jest taka smutna minka.Dziękuje wszystkim za porady i wsparcie ,chyba najgorsze jest już za nami.
Dzagusia - przygotuj się, że sceny mogą wrócić. Np jeśli mały zachoruje i przez kilka dni będzie nieobecny w przedszkolu. Ale nie poddawaj się - kiedyś problem zniknie zupełnie
Zazdroszcze... moja córa też poszła do przedszkola, rano ejst ok nawet idzie ebz problemu śmieje sie itp. a okolo godizny 14-15 zaczyna się ryk, płacz, marudzenie i nie wiadomo co z nią robić... Nie ma możliwości zabrać jej np okolo 13-14 i jest problem. Dodam, że córa ma wybitnie donośny głos i jak ryknie to na cały budynek -.- i też nie wiem już co zrobić...
No i znów jesteśmy chorzy gardlo gorączka już nie wiem jak sie przyzwyczai to choruje w poniedzialek było super .
Muszę sie pochwalic ,że cierpliwość popłaca .W poniedzialek Krystian poszedl do przedszkola po 2 tygodniowej przerwie i było super.Rano bez płaczu ubral sie w przedszkolu sam się przebrał wszedł do sali.W piątek trochę płakał w domu że chce poleżeć ale takiej draki nie było.Mam nadzieje ,że nie zapesze troche niechętnie wychodz z domu ,ale tak jest dobrze.