nie radze sobie , co dalej? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » nie radze sobie , co dalej?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 21 ]

Temat: nie radze sobie , co dalej?

byłam szczesliwa z nim , tak bardzo sie kochalismy ... on mnie zdradził , zakochal sie w kims w ciagu 2 tygodni... jak mogł mnie przestac kochac? ja go prosze ,zeby wrocil .ze zapomne ,ze nie mozemy tego przekreslac. ta kobieta ma faceta i dziecko , on u niej pracuje ...chyba sie w niej zakochał.
nie chce mi sie zyc , jak prosze go o powrot mowi ze nie ma to szans , jak pytam czy mnie kocha nie odpowiada. zrobił sie dziwny , kiedys wszystko zrobiłby dla mnie , uchodzilismy za cudwona idealna pare. co mam zrobic? jak dalej zyc?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: nie radze sobie , co dalej?

NIe rób tego... nie proś go o to żeby do Ciebie wrócił!! jeśli nie odpowiada nic znaczy że cię nie kocha... ja też teraz mam wielki problem tylko moj chlopak (byly) stal sie bardzo agresywny i jesli tak dalej bedzie to boje sie ze mi cos zrobi... a kiedys tez byl dla mnie dobry i myslalam ze jest w stanie dla mnie zrobic wszystko... nie pokazuj mu ze tak bardzo ci na nim zalezy... jesli naprawde jest ciebie wart to sam wroci i jeszcze bedzie cie prosil o wybaczenie

3

Odp: nie radze sobie , co dalej?

W ciągu 2 tygodni nie da się zakochać. wiesz można od pierwszego wejrzenia - ale to i tak zauroczenie. ... sama zresztą potem dodajesz, że "chyba się zakochał". Nie oszukuj się też, że zapomnisz. Poskłądać się pewnie da, ale wiedz, że do tego trzeba dwoja, jedn miłaość nawet ogromna nie strczy by podołać. Podchwytliwe pytanie, a co na to facet tej kobiety? może tędy droga - chesz go odzskać, pogadaj z nim.

4

Odp: nie radze sobie , co dalej?

jemu się pewno wydaje tylko że się zakochał, jak już to grubo zauroczył. Nie proś o łaskę, nie proś się o miłość. O miłość się nie prosi ją się dostaje bezwarunkowo !!! jeśli tak postąpił tzn że nigdy nie kochał ciebie całym sobą. Będzie bolało jeszcze długo ale wyjdziesz z tego. każda kobieta chyba musi przez takie coś przejść. będzie lepiej z czasem, tylko szacunek okaż sobie teraz i nie proś się o nic. NIE TO NIE trudno i życie toczy się dalej.
musiało być coś wcześniej co mówiło o jego nie wierności, chwiejności tylko pewnie przez różowe okulary tego nie dostrzegałaś, w miłości nie ma czegoś takiego jak "znienacka". zakochanie i odkochanie to proces .....
nie ma porady dosłownej jak poradzić sobie z bólem rozczarowaniem rozdarciem, nie ma recepty na myślenie o tym przed spaniem i po przebudzeniu, nie ma przepisu na to jak pokochać od nowa innego i zaufać. życie ono wszystko pokaże, dobrze że to stało się teraz a nie po ślubie

5

Odp: nie radze sobie , co dalej?

Naprawdę uważasz bez serca, że warto sobie odpuścić, na pewno nie łatwo , ale nie o to pytam. Ja uważam, że jeżeli jest miłosc, a burzy je tylko zauroczenie, to warto powalczyć.

6

Odp: nie radze sobie , co dalej?

nie rozumiem jak mozna sie odkochac i na nowo zakochac w ciagu 2 tygodni... jakimi slowami mam do niego dotrzec. on w dzien zdrady prosił o wybaczenie ,plakal ,mowil ze nie wie jak to sie stalo , myslalam ,ze wybacze.. przeplakalismy cala noc , on poszedl spac a ja sie snulam , opwoedzial mi dokladnie ze szczegolami jak to robili. zamykalam oczy i to widzialam.rano jak wstal kazalam mu sie wynosic , nie moglam na niego patrzec, powiedzialam ,ze to koniec.. teraz tego zaluje..on nie jest z mojego miasta, ale ma tu prace no i robi dodatkowa prace u niej,tymczasowo mieszka u kolegi. jak odszedl przemyslalam jeszcze raz , zrozumialam ,ze kocham go nad zycie i ze bez niego nie ma juz. zaczelam prosic by wrocil ,zebysmy sobie jeszcze raz dali szanse odpowiedzial ze kocha nas dwie i nie wie co ma zrobic , ma metlik w glowie ,ze jestem cudowna wartosciowa osoba i bylby sczesliwy zebym sobie kogos znalazla i pokochala. prosil zebym zaczela jesc i spac .
wczoraj mi powiedzial ,ze nie chce mi dawac zludnych nadziei ,ze nie wie czy mnie kocha,jak sie pytam czy chce byc  z nia odpowiada ,ze nie moze , ze ona nie poswieci ojcaswojego dziecka . dziwi mnie to ze nie chce wyjechac a ma mozliwosc wyjazdu do ojca do Belgii... na co on czeka? moze na nia?
jak mam do niego dotrzec......

7

Odp: nie radze sobie , co dalej?

tak uważam że TRZEBA sobie odpuścić. widzę że koleżanka pisze tu iż on KOCHA je dwie.
moja przyjaciółka kiedyś może rok temu przechodziła to samo. młody facet odszedł od niej po 5 latach do innej grubo starszej rozwódki z 2 dzieci. też "kochał" je dwie. ona chciała mu dać szanse gdyż życie bez niego wydawało się jej nie możliwe. płakała pół roku schudła 23 kg bo on skakał od jednej do drugiej nie umiejąc się zdecydować bo nie chciał "krzywdzić" nikogo. uprawiał seks z jedna, a za dwa dni jechał do drugiej, i tak w kółko przez 8 miesięcy.
w końcu to OBIE powiedziały dość i został sam jak palec ani bez jednej ani bez drugiej ..... cóż tak to jest.... więc tak twierdzę że NIE WARTO walczyć

8 Ostatnio edytowany przez nell999 (2010-09-23 16:40:04)

Odp: nie radze sobie , co dalej?
stripped napisał/a:

nie rozumiem jak mozna sie odkochac i na nowo zakochac w ciagu 2 tygodni...

Moze i okropnie to zabrzmi - ale masz SZCZESCIE! Moj eks zadradzil mnie jak bylismy zareczeni, dowiedzialam sie 2 dni przed swietami Bozego Narodzenia (tuz po przyjezdzie mojej mamy na swieta) a kazalam mu sie wyprowadzic dzien przed Wigilia. Naprawde masz szczescie...
Ja meczylam sie z tym ponad pol roku (chyba nadal mi tak calkiem nie przeszlo), schudlam 25 kilo i wpadlam w depresje. Do teraz jestem na prochach.
Wiec nie daj sie - boli okropnie ale po pewnym czasie przechodzi. A skoro zaserwowal Ci taka akcje to najwidoczniej nie byl Twoja prawdziwa miloscia.

Wspolczuje Ci bardzo, bo wiem co sie czuje w takiej sytuacji, jak to boli - ja czulam sie jakbym dostala obuchem w glowe, prosto miedzy oczy.
Ale jesli on zaserwowal Ci cos takiego - to raczej nie ma nadziei na poprawe i powrot.
Musisz sobie uswiadomic, ze Twoja sytuacja sie zmienila, a zwiazek przestal istniec...
Musisz zaczac w to wierzyc - bo jak na razie starasz sie usilnie powrocic do tego co bylo.
A przeciez to juz nie wroci. Gdzies tam gleboko juz to do Ciebie dociera.
I musisz sie z tym pogodzic...
Nie ma sensu blaganie, proszenie o powrot i nadzieja ze wszystko bedzie tak jak bylo.
Juz NIGDY nic nie bedzie tak jak wczesniej.
I nawet jesli przejdzie mu to zauroczenie - to przyjmiesz go z powrotem?
A nawet jesli - to pozniej bedziesz tylko czekala az znowu ci taki numer odstawi?
Bo moze i przebaczysz ale czy zdolasz zapomniec?
Watpie.
3maj sie i odetnij sie od niego.
Kontakty tylko Cie dodatkowo przygnebia...

9

Odp: nie radze sobie , co dalej?

Nie ponizaj sie przed nim nie zasługujesz na to,idz do psychologa pomoga ci zebys dała sobie rade to boli wiem to,kiedys do ciebie przyjdzie prosic o wyba czenie, a wtedyty go kopniesz w du..,i bedziesz zadowolona a ty znajdziesz lepszego tylko na to wszystko potrzeba troche czasu,zeby sie z tym pogodzic,nie daj sie,wierze w ciebie dasz rade.

10

Odp: nie radze sobie , co dalej?

Był dzis po swoje ubrania .... Dupek chce zabrac pralkę , ktora kupili nam Jego rodzice.. człowiek bez honoru a ja nadal kocham , choc tym razem juz nie płakałam , nie prosiłam. Bardzo pomaga mi te forum , otworzyło oczy na pewne sprawy.
Tylko nadal kocham i nie potrafie zapomniec sad

11

Odp: nie radze sobie , co dalej?

Wszystkie kochamy i nie mozemy zapomniec. Tesknimy, placzemy i jest nam cholernie trudno. Ale to minie. Przyjdzie czas, ze w koncu minie. Rany nie znikna, moga sie tylko zabliznic, ale bedzie lepiej.
Walcz o siebie. I tak juz bardzo duzo zrobilas - zaczelas otwierac oczy. Nie mysl o nim, mysl o sobie. Masz kawal zycia przed soba. Nie pozwol na to, zeby za jakis czas zlapac sie na tym, ze zycie przecieka Ci miedzy palcami. Mamy je tylko jedno. Czasu cofac nie mozemy, mozemy biec tylko do przodu wiec biegnij i nie ogladaj sie za siebie. Glowa do gory, piersi do przodu! smile

12

Odp: nie radze sobie , co dalej?

Przejdzie Ci z czasem, sama widzisz jaki to materialista był, nawet pralkę chciał Ci zabrać, wyrwać jak najwięcej dla siebie, kawał żałosnego dupka, niestety takich jest coraz więcej w każdym wieku a normalnych facetów jak na lekarstwo, czytaj jak najwięcej na forum, to działa jak terapia u psychoanalityka, ja miałam podobnie też niby kochał dwie, tylko ze to oznacza że żadną, mi to forum otworzyło oczy na wszystko, dalo porządnego kopa abym zabrała się za siebie i zmieniła myslenie, najpierw JA i moje zycie, moje sprawy, moje korzysci, potem reszta swiata, w tym faceci. I nie jestem narcyzem tylko stałam sie samolubna a tak trzeba, bo wtedy związki z innymi ludźmi bedą zdrowsze.

13

Odp: nie radze sobie , co dalej?

Zaczynam czytac " Nie zależy mu na tobie" Greg Behrend, Liz Tuccillo... Myslę ,ze to pomoże mi zrozumiec i wyciagnąć wnioski.

14

Odp: nie radze sobie , co dalej?

dziś wrócił.... mamy o tym zapomnieć , wymazać z pamięci , udawać ,ze nic nie zaszło....
Wrócił bo ona go nie chce .... Boje się przyszłości. Zobaczymy co będzie dalej . dziwne tak bardzo chciałam ,zeby wrócił , modliłam sie ( modlitwa Huna) a teraz nie czuje nic....

15

Odp: nie radze sobie , co dalej?

Stripped, to klasyka. Jesli wrócił, bo ta druga Go nie chciała to żaden dowód, że kocha Ciebie. A co bedzie jesli tamta zatęskni i odnowią kontakty, dasz radę przechodzic to po raz drugi? Jestes pewna, że to sie więcej nie powtórzy? Jeśli tak, to daj Mu szansę, ale musisz byc pewna swojej decyzji. Obojetnie jaka podejmiesz, życze Ci byś była szczęsliwa.

16

Odp: nie radze sobie , co dalej?

hmm... a ja mysle, ze nie zajmuj sie juz nim ani jego miloscia do Ciebie.
Polecam w tym momencie filozofie Scarlett O'Hara tzn. Pomysle o tym pozniej

On dal Ci porzadnego kopa do pomyslenia o sobie i albo ta szanse wykorzystasz albo zaprzepascisz. Warto pomyslec bo ta walka toczy sie o Twoj los.
" Nie zależy mu na tobie" to dobra pozycja ale bardziej polecam Robin Norwood ?Kobiety, które kochają za bardzo? i David Burns "Radosc zycia". To ksiazki ktore zmieniaja czlowieka.
Mowiac myslenie o sobie mam na mysli Twoja psychike... choc masaz i kapiel w bombelkach tez pomaga ale tylko doraznie. Jesli chcesz uratowac malzenstwo czyli wygrac cala wojne a nie wygrac tylko jedna bitwe musisz zaczac od siebie.
Zagladaj na to forum. Czytaj co dziewcyny pisza. Czytaj ksiazki. Mozesz uratowac malzenstwo tylko wtedy jesli da sie uratowac, ale nie poprzez blaganie. Mozesz zaprzepascic malzenstwo zwlaszcza jesli wygrasz pierwsza bitwe poprzez blaganie.
Jesli chcesz walczyc o malzenstwo idz na wojne.... najpierw wygraj siebie. Po przeczytaniu tych ksiazek co polecilam zrozumiesz co znaczy wygrac siebie.
No i do boju dziewczyno! Hej, szable w dlon!

17

Odp: nie radze sobie , co dalej?

Kochane jesteście dziewczyny:* Często tu zagladam i czytam.Najgorzej ,że on będzie się z nią widział bo jeszcze tam pracuje,boję sie przechodzic przez to po raz drugi.Oczywiście on mnie zapewniał ale ja mu zwyczajnie nie ufam.Nie chcę go zadreczac telefonami w pracy.Kiedys widziałam nas razem do końca życia , dziś już we mnie nie ma takiej pewności.To juz nie jest ten sam Marek , ja juz nie jestem ta sama Kasią.
No nic zobaczymy co bedzie dalej...

18

Odp: nie radze sobie , co dalej?

A dalej ...jestem w ciązy a on jest z nią, Chce ,zebym urodziła i oddała mu dziecko...Rozstalismy się po kolejnej rozmowie , gdzie powtarzał jak osioł ,ze kocha nas dwie i musi to przemyslec, Zwyczajnie zamknęłam za nim drzwi i wyłaczyłam komórke.On pojechał do rodziców zeby wszytsko przemyslec. Wrócił ,zamieszkał u kolegi i sie nie odzywał..
Od jego mamy dowiedziałam sie niedawno,ze chce byc blisko nas ( mnie i dziecka), zadzwoniłam więc głupia myslac ,ze cierpi i ,ze duma nie pozwala mu sie odezwac. Dowiedziałam sie ,ze jest z nią , kochaja sie ...
Czuje sie jak śmieć, po co wracał ? czy to był jakis test? No i ona przeciez wiedziała ,ze jestesmy znow razem , wrociła do swojego narzeczongo a teraz znow to..
Czy oni nie mają sumienia? Jak mozna krzywdzic tylu ludzi?
Nie mogę zasnąć.

19

Odp: nie radze sobie , co dalej?

stripped, bardzo, bardzo Ci współczuję, ale masz i tak przewagę nade mną. Nosisz w sobie cudowne dziecko, które ja tak bardzo pragnęłam z nim mieć, ale zawsze odkładał to na później. Teraz wiem, ze po prostu mnie nie kochał, i tylko było mu wygodnie, do czasu, dopóty, dopóki nie wykryłam jego podwójnej tożsamości, kiedy mnie oszukiwał przez cały okres naszego związku. Jest mi cholernie ciężko. Łykam tabletki, wyję w poduszkę, mam odruchy wymiotne, samoistne, to nerwica żołądka. Jestem wykończona, załamana, zeszmacona. Wyczerpałam limit szczęścia chyba jak byłam młodsza. Bo teraz to same nieszczęścia do mnie przychodzą. Dwa ostatnie związki skończyły się kłamstwem, oszustwem kosztem mojej osoby. Pytam się, ile ja mogę tak cierpię, każdy ma granice, a czuję, ze stąpam po cieniutkiej warstwie lodu. Głowa mi rozsadzają myśli o nim, o czasie jaki spędziliśmy razem, kiedy zamykam oczy widzę obrazki z życia naszego, w ustach słyszę jego słowa, ze będę jego żoną, o naszym ślubie w 2011r, że kocha mnie szalenie. I co, to były tylko puste frazesy, puste słowa.

20

Odp: nie radze sobie , co dalej?
stripped napisał/a:

Czuje sie jak śmieć, po co wracał ? czy to był jakis test? No i ona przeciez wiedziała ,ze jestesmy znow razem , wrociła do swojego narzeczongo a teraz znow to..
Czy oni nie mają sumienia? Jak mozna krzywdzic tylu ludzi?
Nie mogę zasnąć.

Trzymaj sie Stripped - masz dla kogo smile
To co teraz najwazniejsze to Ty i Twoje dziecko - cale zycie przed Wami tongue
Nie patrz w przeszlosc - jak mawia moj tata "Przeszlo, minelo". I tego sie trzymaj!
Eks to przeszlosc - bolesna ale juz za Toba...
Codziennie powtarzaj sobie ze to co zle jest juz za Toba - najwazniejsze i najpiekniejsze to to, co niesie ze soba przyszlosc.
Zadbaj o swoje zdrowie i dobre samopoczucie. Zrob badania i duzo spaceruj - ruch na swiezym powietrzu doda Ci troszke animuszu.
Moze popros kogos bliskiego o pomoc w tych chwilach - mnie tuz po rozstaniu najbardziej pomoglo to, ze mialam przy sobie mame. Albo dobra przyjaciolka? Wazne zebys miala oparcie w kims kto pomoze Ci przetrwac te najgorsze chwile.
Absolutnie nie wyrzucaj sobie ze walczylas o ta milosc - zrobilas co moglas ale nie zmusisz drugiej strony do milosci i odpowiedzialnego zachowania. A Twoja krzywda jeszcze do niego wroci - zla karma. Jeszcze eks za to zlo odpokutuje. Gwarantuje. Moj eks po tym wszystkim co mi zrobil do teraz nie moze sie pozbierac - posypaly sie na niego nieszczescia z kazdej strony. Jednak jest sprawiedliwosc na tym swiecie wink
Po prostu eks nie byl dla Ciebie odpowiedzni - pokazal to przez swoje chwiejne zachowanie. Toz to choragiewka a nie dorosly i odpowiedzialny mezczyzna-material na ojca.
Odsun sie od niego, nie pozwol sie terroryzowac i zmuszac do "oddawania" mu dziecka. Dla niego dziecko to rzecz, ktora mozna sobie "dawac" lub odbierac" wg woli? Smiech na sali...
Daj sobie czas na zagojenie sie ran i postaraj sie o nim nie myslec.
Usun pamiatki, zmien nr telefonu itp.
O jego kontaktach z dzieckiem mozesz pomyslec po porodzie. Nie spieszy sie.
Trzymaj sie kochana i nie dawaj sie rozpaczy.
I pisz - zawsze to jakas ulga.
Pozdrawiam

Posty [ 21 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » nie radze sobie , co dalej?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024