30-letni mężczyzna, który nie potrafi przeciwstawić się matce - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » 30-letni mężczyzna, który nie potrafi przeciwstawić się matce

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 42 ]

Temat: 30-letni mężczyzna, który nie potrafi przeciwstawić się matce

Nie mam już siły, sytuacja mnie przerosła.Nie wiem kompletnie co robić.
Proszę o doradzenie mi. Wy będziecie obiektywni, a ja nie mam kogo prosić o pomoc.

Mój narzeczony mieszka z matką. Ona prowadzi własną działalność, dodatkowo ma jeszcze
inną pracę.Codziennie na czas,gdy ona jest w tej innej pracy, on zajmuje się jej działalnością.
Zajmuje mu to około 2,5 godziny dziennie. Do tego wozi i odwozi ją. Załatwia jej sprawy,
przywozi towar - jednym słowem taki chłopiec na posyłki.Poza tym,on ma swoją pracę. Wszystko byłoby w porządku,gdyby nie to,że ta kobieta nie szanuje niczego ani nikogo. On poświęca swój czas, pomaga jej, bo jest dobry,
a ona uważa,że on musi to robić, bo mieszka u niej w domu.Często wypomina mu,że nie dokłada
się do opłat licznikowych,wypomina mu jedzenie,które mu gotuje.Tylko,że skoro on 'odpracowuje'
to, pomagając jej 24h/dobę to ja nie rozumiem jej zachowania.
Oczywiste jest,że to ja muszę dostosować się do jej grafiku.Często musimy zmieniać plany, bo
jej 'coś' nie cierpiącego zwłoki wypadnie.
Gdy mówię mojemu,żeby się postawił czasami,żeby zrobił po swojemu, to on mówi,że
absolutnie nie może, bo przecież mieszka w jej domu,za nic nie płaci,ona mu gotuje,pierze etc.
Mówi też,że gdyby się przeciwstawił,to nie miałby życia w tym domu i musiałby się wyprowadzić -
a według niego to jest niemożliwe, bo ma niepewną sytuację w pracy i oszczędza na samochód.
On po prostu boi się przeciwstawić.

W ten sposób powstała chora sytuacja- gdy matka robi awanturę ,on krzyczy,żali się do mnie,że się
wyprowadzi,że ma dość.A jak sprawa przycichnie,to on dalej idzie w zaparte,że nie może się wyprowadzić.Ja w tym czasie,gdy on jej pomaga denerwuję się,że robi dokładnie to co każe mu matka.

I co ja mam zrobić? Skulić głowę i patrzeć jak ta kobieta rządzi nim jak szmatą?
Czy buntować się i kazać mu wybierać?
Były groźby i prośby,ale nic nie skutkuje...proszę o pomoc.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: 30-letni mężczyzna, który nie potrafi przeciwstawić się matce

Ja bym widziała tu dwa wyjścia.
Albo zaryzykować i wyprowadzić się, albo zacisnąć zęby i przeczekać jeszcze trochę (aż sytuacja w pracy się unormuje).

3

Odp: 30-letni mężczyzna, który nie potrafi przeciwstawić się matce

Juliette - bierz "mężusia" i uciekaj smile Twój chłop to mało asertywny człowiek.ale nie ma się czemu dziwić.  jego matka jest silna kobietą, która umie rządzić. on 30 lat żył "w jej cieniu" i całe życie był tym chłopcem na posyłki. wydaje mi się, że ta sytuacja zmieni się dopiero wtedy, gdy pójdziecie na swoje. uważam, że małżeństwa powinny mieszkać oddzielnie od teściów i rodziców, bo w domu może być tylko jedna pani domu.

co zrobiłabym na Twoim miejscu? wzięła narzeczonego pod rękę i wynajęła skromną kawalerką na początek. a po ślubie zastanowiła się na budową domu lub kupnem mieszkania. bez mamusi big_smile

uwierz, że lepiej żyć skromnie, może trochę biedniej, ale tylko we 2 smile ja już 3 lata dzielę codzienność z mym mężczyzną w jednym mieszkaniu i nie wyobrażam sobie, aby mogłoby być inaczej. może luksusów u nas nie ma, ale spokój na pewno smile nikt się nie wtrąca w nasze życie i tak płynie czas smile

4

Odp: 30-letni mężczyzna, który nie potrafi przeciwstawić się matce

Absolutnie popieram polszę. Twój facet ma głupią wymówkę tłumacząc się niestabilna sytuacją w pracy - przecież może to przeciągać w nieskończoność. Przedstaw wizję wspólnego mieszkania, pokaż mu plusy i to, że będzie mógł odetchnąć od mamy. Nikt mu w końcu nie będzie  niczego wypominał, nikt się nie będzie do niczego wtrącał itd. Każ mu się nad tym poważnie zastanowić i podjąć decyzję.

5

Odp: 30-letni mężczyzna, który nie potrafi przeciwstawić się matce

Dziewczyny wyżej mają rację..lepiej się od tej mamusi zabrać.
Niech się zatsanowi chłopaczyna co jest dla niego ważniejsze, czy spokój na codzien ..czy to że szybciej kupi samochód..

6

Odp: 30-letni mężczyzna, który nie potrafi przeciwstawić się matce

Ludzie, gdzie on ma oczy i rozum? A swoją drogą nie rozumiem takich kobiet jak ona. Przecież to jest jej syn!! Więc dlaczego mu wypomina, że u niej mieszka itp.? Przecież to jej obowiązek dać dziecku dach nad głową?! Zabieraj go stamtąd! Wynajmijcie coś ale z dala od niej!

7 Ostatnio edytowany przez Kriss (2011-05-19 10:43:25)

Odp: 30-letni mężczyzna, który nie potrafi przeciwstawić się matce

30-latek OD DAWNA powinien mieszkać sam. Wszystko jedno czy ma nadopiekuńczą matkę czy nie. Dorosły facet - żeby nie powiedzieć "stary koń". Matka kieruje życiem 30-latka, bo on składa na samochód, potem będzie składał na lepszy, potem na wesele, potem na mieszkanie, dom, wykształcenie dzieci - i do końca życia będzie siedział u matki. A Ty razem z nim. Przesrane.

A może jej teksty typu że się nie dokłada do rachunków i do żarcia - mają właśnie na celu w brutalny sposób uświadomić mu że pora przeciąć pępowinę. Bo to powinna być jego decyzja - przecież matka mu nie powie - wysuwaj mi z chałupy stary koniu, trzydziecha na karku, dziewczynę masz a u matki na garnuszku siedzisz.
A to że on jest na posyłki - forma haraczu jak mniemam.

A! 30 letnich dzieci rodzice nie muszą absolutnie utrzymywać, chyba że sąd zasądzi alimenty z racji stanu zdrowia na przyklad, takiego który nie pozwala pełnoletniemu na podjęcie pracy. Matka nic nie musi. To nie dzidzi bobo.

Zresztą - wsioryba - przecież Ty tam chyba mieszkać nie zamierzasz - toteż wyprowadzka nieunikniona. A swoją drogą może warto by było zatrudnić go u matki - wtedy miałby pensję jakąśtam i problem z bani. ZUSu by nie płaciła - bo facet pracę już ma, tylko zdrowotne dodatkowe. Albo na umowę zlecenie. A jak nie - niech innej roboty szuka - w razie gdyby przyszła teściowa wpadła w szał i odcięła go od kasy. Bo tego podejrzewam boi się Twój luby - nie że mama na niego nakrzyczy, ale że go odetnie od spokojnego, ciepłego gniazdka. No bo czemu?

8

Odp: 30-letni mężczyzna, który nie potrafi przeciwstawić się matce

moim zdaniem 30 letni facet powinien sie dokładac mamie do opłat, masakra jakas , to ma dobra mame w takim razie , skoro nie kaze mu dokładac sie do opłat. Pomaga mamie , niech pomaga , skoro mieszka u niej. Jak sie mu nie podoba niech sie wyprowadzi i zobaczy jak to jest fajnie poopłacac rachunki i zyc tak zeby starxczyło do oststniego. Dla mnie szok to co piszesz i rozumiem ta matkę. Przemysl lepeij jak ty bedziesz miszkac z nim czy tobie dołozy do zycia , szok wygodnicki sie znalazł. Moim zdaniem nie powinnas negowac w ich zycie. mieszka niech pomaga, spokorio kasy nie daje ....wkurzyłam sie , bo wy młodzi mylsicie ze rodzice to tylko powinni wam dawac i dwac i pomagac i pomagac, sami pozyjcie troche jak sie zaczna prloblemy zyciowe/dzieci, opłaty, dom/ a nie daj boze choroba , no sie przekonacie ze nie jasrt tak słodko ....

9

Odp: 30-letni mężczyzna, który nie potrafi przeciwstawić się matce

Uważam, że powinien się dokładać kilkaset zł miesięcznie, niech ustali kwotę z mamą. Przecież pracuje. Dorosły facet. A samochód widocznie musi trochę poczekać...

10 Ostatnio edytowany przez Juliette (2011-05-19 14:35:44)

Odp: 30-letni mężczyzna, który nie potrafi przeciwstawić się matce

Długo nikt nie pisał, ja też nie, a sytuacja trochę się zmieniła:
samochód kupiony, a sytuacja w pracy unormowała się i już nie ma strachu, że go zwolnią.
Kriss nie zozumiałaś mnie. On nie dostaje pieniędzy od matki.

i dla tych które piszą, że on ciągnie kasę od matki - tak nie jest. On nie bierze rzadnych pieniędzy od matki, ale też raczej rzadko dokłada się do czegokolwiek. Ma swoją pracę, pracuje na zmiany. Gdy ma np.wraca po południu z pracy, to do ok. 19 pomaga matce  w jej interesie. I tak jest codziennie od 3 lat jak z nim jestem.
Nie mówiąc, że tak było też przedtem przez jakieś 10 lat.Poza tym wozi matkę wszędzie - mimo,że ona ma prawo jazdy i własne auto,ale cóż, tak wygodniej, a samochód na wodę nie jest.Nie wspominając o kosztach amortyzacji,oponach - oczywiście ona już o tym nie pamięta i mówić nie chce.
Oczywiście w zamian mieszka u matki, czasem dorzuci coś na rachunki lub kupi jakiś sprzęt do domu.
ALE: matka często mu właśnie wypomina wszystko.
Ja jestem tak wychowana, że moja mama czy babcia nigdy nie wypominały, że komuś pomogły, ugotowały.

Nie chcę, aby wyszło tak, że nienawidzę teściowej - bo tak nie jest. Problem leży zupełnie gdzie indziej.
To właśnie mój facet powinien zachowywać się inaczej, zmienić postawę.
Co ja mogę w tej sytuacji zrobić? Przecież go do niczego nie zmuszę.

11

Odp: 30-letni mężczyzna, który nie potrafi przeciwstawić się matce
Juliette napisał/a:

Długo nikt nie pisał, ja też nie, a sytuacja trochę się zmieniła:
samochód kupiony, a sytuacja w pracy unormowała się i już nie ma strachu, że go zwolnią.

Juliette, sytuacja, jak sama mówisz, unormowała się, a on... nadal siedzi u matki?

Powiem Ci, że mnie już dawno szlag by trafił. Ja miałam bardzo silną motywację, by zacząć życie na własną rękę i zrobiłam to- w wieku 19 lat. Facet, który nie jest usamodzielniony do 30 jest okazem co najmniej podejrzanym! Mama pierze sprząta i gotuje, no full serwis. Nie obawiasz się, że on naprawdę jest maminsynkiem? Że kiedy "przejmiesz" go- na Ciebie spadnie większość obowiązków domowych, bo on po 30 latach nicnierobienia będzie miał do tego dwie lewe ręce?

Moim zdaniem powinnaś poważnie o tym porozmawiać, bo to nie jest normalna sytuacja. A jeśli "poważne rozmowy" nie docierają- może drobne złośliwości ugryzą go w ego i podejmie w końcu jakieś konkretne decyzje!

12 Ostatnio edytowany przez Kriss (2011-05-19 17:14:30)

Odp: 30-letni mężczyzna, który nie potrafi przeciwstawić się matce

Juliette - mnie nie chodziło że on fizycznie ciągnie kasę, tylko o sposób w jaki z tej kasy korzysta.

Nie wiem oczywiście ile się doklada i jakie sprzęty kupuje, no i ten samochód - wiadomo (ale do tej pory chyba jeździl autem matki?), ale też weźmy pod uwagę koszty jakie by poniósł wyprowadzając się. Kawalerka - wynajem - niech będzie 800PLN (no chyba że wiocha jakaś zabita dechami - to nie znam cen, Wawa - parę stów więcej), woda na 2 miesiące - powiedzmy 60-70PLN, prąd miesięcznie w zależności od typu ogrzewania, ale powiedzmy że CO, no to za prąd jakieś 30-50PLN w zależności czy miesiąc letni czy zima i palimy światło, gaz - niech będzie 20PLN miesięcznie - obiadów codziennie chłop nie gotuje, czynsz - między 150-200PLN (chyba że wiocha to mniej - albo Wawa wtedy parę stów więcej). Razem mieszkanie Mamy miesięcznie na samo mieszkanie z 1100PLN przy dobrych wiatrach. Dolicz żarełko - minimum 500PLN miesięcznie - wyjdzie Ci przypuszczalny koszt utrzymania dorosłego byka w domu. Ogrzewanie niech za miesiące zimowe podzielone na cały rok go wyniesie miesięcznie 50PLN - pracuje, grzejniki tylko włączone po południu.

Co do sprzętów - przecież wynajmując mieszkanie - też sprzęty albo by musiał wynająć - wtedy koszt mieszkania jest odpowiednio wyższy, albo wszystko kupić sam. Weź sobie policz: pralka, lodówka, mikrofala, telewizor, komputer pewnie ma swój, jakaś kablóweczka, telefon, internet. Przecież mieszkając u matki z tego korzysta, na wodę to nie działa i też masz amortyzację. Podejrzewam że jak nic dojdzie Ci do tych 1650PLN jeszcze ze 200PLN za media. Ceny sprzętów - sama pewnie wiesz.


O taką kasę mi chodzi. Zdaję sobie sprawę ze dzieciom nie powinno się wypominać, ale jak dziecię ma rąsie zdatne i łeb na karku oraz stosowny wiek męski - to sory gregory.

Może właśnie takie wyliczenie by mu się przydało - ile matka w niego inwestuje, a ile miesięcznie wyciąga w zamian. Obsługi nie liczę - chyba że Twoj facet sam gotuje obiady, pierze i sprząta. A! Zapomnialam policzyć środków czystości.
No i meble - ale te za bezcen można smyrnąć na Allegro albo w jakimś komisie.

Pomyśl kochana jak by to było gdybyście wynajęli coś razem - podejrzewam że szybko przejęłabyś obowiązki swojej niedoszłej jeszcze teściowej.

13

Odp: 30-letni mężczyzna, który nie potrafi przeciwstawić się matce

i znów nie za bardzo się zrozumiałyśmy wink
Kriss on miał stary samochód SWÓJ i chciał sobie kupić nowszy, bo tamten się sypał.

Mój narzeczony nie ma dwóch rąk. Wręcz przeciwnie. Oprócz tego, że ma swoją pracę, to do tego dochodzi masa zajęć domowych : przychodzi z pracy,zajmuje się interesem mamy, wiadomo, że jak ma się dom, to musi coś zrobić na podwórku, kosić trawę, coś naprawić itd. Oprócz tego ciągłe jeżdzenie Bóg wie za czym, załatwianie jej spraw,jeżdzenie za towarem, dowożenie jej do pracy w te i spowrotem....no przepraszam bardzo, ale to już mi podchodzi pod wykorzystywanie. Dodam, że tak jest CODZIENNIE. On nie ma swojego życia.

Nie chcę go bronić, próbuję mu uświadomić, że powinien coś z tym zrobić.
Chcę go stamtąd wyrwać, tylko nie wiem czy on tego chce.

14 Ostatnio edytowany przez Kriss (2011-05-20 16:48:13)

Odp: 30-letni mężczyzna, który nie potrafi przeciwstawić się matce

Juliette - ok z tym autem smile

A teraz pomyśl jak będziecie mieli swój dom - czy oprócz finansowego wkładu czy to Was obojga, czy w niektórych momentach tylko jego - bo Ty będziesz z małymi dzieciakami - to tego trawnika, załatwiania i reszty gówienek nie będzie? To jest normalne życie kochana, wcale się nie dziwię że matka to egzekwuje - dziwiłabym się gdyby robiła to sama, albo Ty z dzieckiem przy piersi. Ejże. Mam dom i wiem jak to jest - to są normalne czynności domowników - no chyba że ktoś ma kasy jak gnoju i wynajmuje do tego ludzi - a tak - zwyklasy.

To jest najnormalniejszy uklad w życiu - mieszka, korzysta, to zapierdziela, odpracowuje wikt i opierunek. Mówię Ci - albo matka go tym próbuje "wygonić" z chałupy, żeby wreszcie dorósł, albo tak będziesz miała cały czas.

Ja nie pojmuję dlaczego jak mu tak źle i taki jest uciśniony to się nie wyprowadzi. Matka jak widać jest bardzo obrotną osobą - cudnie sobie poradzi - to jak jest w końcu? Źle mu, czy chciałby żeby było jak jest, tylko żeby on za wiele wkładu nie musiał wnosić?

Porozmawiaj z nim poważnie, bo może to być typowy maminsynek - czego Ci absolutnie nie życzę.

Mało tego ja rozumiem że Ci to przeszkadza - nie dlatego że matka, tylko dlatego że on taki niezdecydowany - może narzeka, ale tak naprawdę to nic z tym nie robi, a serce Ci się kraje, bo tę całą energię mógłby władować w Waszą przyszłość, w Waszą chałupę i w Wasze trawniki. Moim zdaniem tu jest pies pogrzebany. Może on kombinuje żebyście mieszkali z jego matką?

15

Odp: 30-letni mężczyzna, który nie potrafi przeciwstawić się matce

A może on po prostu nie chce? Niby Ci narzeka, że matka mu wypomina, ale gdyby tak naprawdę chciał to już dawno by się wyprowadził. Z tym wypominaniem może i macie racje ale i tak uważam, że rodzice nie powinni tego robić...

16

Odp: 30-letni mężczyzna, który nie potrafi przeciwstawić się matce

I właśnie tutaj trafiłyście Kobietki w sedno. On niby mówi,że mu źle,ale nie robi wiele by to zmienić ( aczkolwiek ostatnio dużo z nim na ten temat rozmawiam, postanowił coś zmienić i już widzę, że powoli zaczyna coś robić w kierunku tego,aby mieć choć trochę własnego życia).

On jest maminsynkiem. Przynajmniej tak mi się wydaje. Głównie wychowywała go matka, więc po części się nie dziwię, że tak bardzo 'jest za nią', ale czy to dobrze? Bo według mnie to takie zachowanie podchodzi pod paranoję.

Faktycznie, on chce, abyśmy po ślubie zamieszkali u niego. Niby się tłumaczy tym,że lepsze warunki, więcej miejsca niż u mnie bla bla itd, ale właśnie myślę, że on wcale nie chce wyprowadzić się od mamusi.
Być może będziemy stawiać dom,więc przez jakieś 2 lata musimy mieszkać u którychś rodziców. W przeciwnym razie stawialibyśmy dom z 10 lat i nie wiem za co....
Nie umiem tylko przetłumaczyć mu, że u niego nie będziemy mieli swojego życia. On odrzuca wszystkie moje argumenty. Kompletnie nie wiem jak go namówić i uzmysłowić mu, że u mnie w domu będzie lepiej.

Odbiegając od tematu: Kriss cieszę się, że śledzisz mój wątek. Wyjątkowo podobają mi się Twoje wypowiedzi wink

17

Odp: 30-letni mężczyzna, który nie potrafi przeciwstawić się matce

Mam sentyment do młodych dziewczyn z głową na karku wink

Wracając do tematu - gucio prawda z tym budowaniem. Można to ciupasem załatwić - jeśli on ma stałą pracę, a Ty jakiś wkład albo stałą pracę też albo cokolwiek, prosicie na spółę rodziców Twoich i jego matkę w poważnej rozmowie o jakieś poświadczenia majątkowe - jeśli bank będzie wymagał. Najlepiej rozejrzeć się po ofertach już - dostępne są kalkulatory hipoteczne na stronach banków. Może to będzie argumentem - bo tak to się przerzucacie czyi rodzice cudniejsi do mieszkania.

Jak mniej więcej będziecie wiedzieli o co Wam chodzi - wybieracie 2-3 banki, idziecie na rozmowy i negocjujecie. Siadacie potem na spokojnie i wybieracie najlepszą ofertę. Wtedy albo budujecie, albo kupujecie ruinę do remontu - tak jak my - żeby był chociaż jeden pokój, łazienka i kuchenka - resztę robicie jak już mieszkacie. Owszem wymaga to trochę samozaparcia - pierwsze miesiące spaliśmy na materacu na gołym betonie (jak bezdomni normalnie), drzwi nie było, w łazience miska (wannę kupiliśmy 3 miechy później), ogrzewania nie było - farelka i dwie kołdry (początek maja), a ja byłam w 5 miesiącu ciąży z pierwszym synem. Do dzisiaj wspominamy z rozrzewnieniem. Nawet stołu nie było - tylko taki ogródkowy i krzesła każde z innej parafii. Teraz po 5ciu latach 2/3 jest zrobione, salon jeszcze nie - życie toczy się w kuchni i w sypialniach ale nie zamienilabym na żadne pałace - bo moje. Kredytu mam jeszcze na 5 lat - płacę tyle co za wynajem 3 pokojowego mieszkania w mieście - ale ładuję w SWOJE. My od żadnych rodziców nie wzięliśmy grosza.

Inna sprawa - na ślub wydaliśmy jakieś tysiąc Euro. Wszystko zrobiliśmy sami - pobraliśmy się zagranicą (mieszkaliśmy wtedy na stałe w Holandii) ciupasem, rodzinę powiadomiliśmy telefonicznie (bez zaproszeń albowiem absolutnie wszyscy wykazywali tendencje do natychmiastowego wtrącania się - więc solidarnie i sprawiedliwie odcięliśmy CAŁE towarzystwo), świadkiem był Konsul Ambasady RP i jego przemiła Sekretarka, przyjęcie przygotowaliśmy sami dla najbliższych przyjaciół na dwa następne dni w ratach - dzień ślubu spędziliśmy pichcąc w kuchni i mając czas dla siebie. Po prostu było zajefajnie. Taki dzień tylko dla nas.

Przepraszam Cię za ten offtop - chciałam pokazać że można nie wydawać na ślub kupy kasy, a władować ją właśnie w dom. Oczywiście nie namawiam do odcinania rodziny od tak ważnego wydarzenia - ale kiedy jest bardzo wtrącająca się - zawsze można pogrozić paluszkiem big_smile

Nam to baaardzo pomogło w sprowadzeniu relacji na właściwe tory - po prostu wszyscy się wywrócili z wrażenia i tak już zostało.

Czego Ci serdecznie życzę - takiego ustawienia w rodzince aby nikt Ci nie mówił co masz robić - bo przecież Ty sama wiesz najlepiej co dla Ciebie dobre nie?

18 Ostatnio edytowany przez Juliette (2011-05-21 10:56:50)

Odp: 30-letni mężczyzna, który nie potrafi przeciwstawić się matce

Kriss, ślub za ponad rok. Rodzice płacą po połowie za ślub. Skoro tak chcą, to proszę bardzo.
Bo gdybysmy sami mieli coś takiego organizować, to byłby sam ślub i żadnego wesela.

Raczej dobrze byłoby stawiać dom ( dostanę działkę). Wtedy trzebaby wziąść kredyt, aby ten dom postawić. I na czas budowania domu  (pewnie z jakieś 2,3 lata) musielbyśmy mieszkać u rodziców. Problem jest taki, że ja nie chcę mieszkać u niego, a on u mnie. A na wynajem, stawianie domu i spłatę kredytu jednocześnie nie będzie nas stać.

Cieszę się, że Tobie w życiu udało się. Życzę Ci dużo zdrówka  i Twojej dzidzi( 3 ciąża, tak?)

Miałaś w mężu oparcie, prawda? I na pewno stał za Tobą murem, a nie za własną matką?

19

Odp: 30-letni mężczyzna, który nie potrafi przeciwstawić się matce

Rodzice nigdy nie mieli nic do powiedzenia - on wyprowadził się z domu jak miał 21 lat i wyjechał za granicę - poznaliśmy się dwadzieścia parę lat później - więc niczyje zdanie oprócz naszego wspólnego się nie liczyło. Oczywiście kiedy zdecydowaliśmy się na powrót do kraju były próby wcinania się ale zderzyli się ze ścianą.

U mnie też towarzystwo od początku bylo przyzwyczajane do "to moja sprawa, zajmij się swoimi", wyprowadziłam się z domu jak miałam 19 lat, a pierwsze pieniądze za truskawki zarobiłam w wieku 17 - może dlatego żadne z nas nie miało problemu zeby tupnąć nogą.

Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę powodzenia.

20

Odp: 30-letni mężczyzna, który nie potrafi przeciwstawić się matce
Juliette napisał/a:

Rodzice płacą po połowie za ślub. Skoro tak chcą, to proszę bardzo.

Pozwalacie układać rodzicom Wasze życie, to potem nie miejcie żalu o to, że się wtrącają.
Kriss pisze, że wolność jest trudna ale fajna...a Juliette chciałaby mieć ciastko i zjeść ciastko.
Teściowa fajna jak daje ale już nie fajna jak coś chce.

21 Ostatnio edytowany przez Juliette (2011-05-21 21:11:50)

Odp: 30-letni mężczyzna, który nie potrafi przeciwstawić się matce

dayzi, bez przesady. Wesele to nie jest jakiaś kluczowo ważna sprawa. Co innego ślub.
A wesele? Nie dalibyśmy rady finansowo. Dla mnie taka impreza to zbędny wydatek, a skoro rodzice i przyszli teściowie chcą tego, to czemu mamy się spierać?

Kriss, dziękuję bardzo. Dziś postawiłam sprawę jasno : powiedziałam, że NIGDY nie przeprowadzę się do niego tzn. do teściów. Szkoda mi go, i nie lubię mówić mu tego, co boli, ale trudno. Teraz już wie i mam nadzieję, że nigdy więcej nie będzie mnie namawiał na przeprowadzkę do niego.

22

Odp: 30-letni mężczyzna, który nie potrafi przeciwstawić się matce

A jak on na to zareagował ?
Bo wiesz jeśli 'machnął ręką' albo skomentował jednym słowem 'mhm' to nie liczyłabym że zrozumiał.
Mam nadzieję że pojął i powiedział Ci że rozumie, że weźmie to pod uwagę i znajdziecie inne rozwiązanie..

23

Odp: 30-letni mężczyzna, który nie potrafi przeciwstawić się matce

Powiedział, że rozumie i że od razu na początku powinnam mu to powiedzieć wprost.
Cóż, jednak facetci nie rozumieją czasem delikatnych lub mniej delikatnych aluzji. Trzeba mówić bez ogródek to dociera....

24

Odp: 30-letni mężczyzna, który nie potrafi przeciwstawić się matce

Juliette - gratki.

Faceci aluzji nie kumejszyn, również podczas wydawania dyrektyw musisz uważać aby - nie oglądal telewizji, nie siedział przy kompie, nie czytał, nie jadł, nie dłubał, etc...pełen kontakt wzrokowy. Jakby co - nie pytasz "zrozumiałeś?" tylko mówisz: "powtórz". big_smile

25 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2011-05-23 22:13:24)

Odp: 30-letni mężczyzna, który nie potrafi przeciwstawić się matce
busiu napisał/a:
Juliette napisał/a:

Długo nikt nie pisał, ja też nie, a sytuacja trochę się zmieniła:
samochód kupiony, a sytuacja w pracy unormowała się i już nie ma strachu, że go zwolnią.

Juliette, sytuacja, jak sama mówisz, unormowała się, a on... nadal siedzi u matki?

Powiem Ci, że mnie już dawno szlag by trafił. Ja miałam bardzo silną motywację, by zacząć życie na własną rękę i zrobiłam to- w wieku 19 lat. Facet, który nie jest usamodzielniony do 30 jest okazem co najmniej podejrzanym! Mama pierze sprząta i gotuje, no full serwis. Nie obawiasz się, że on naprawdę jest maminsynkiem? Że kiedy "przejmiesz" go- na Ciebie spadnie większość obowiązków domowych, bo on po 30 latach nicnierobienia będzie miał do tego dwie lewe ręce?

Moim zdaniem powinnaś poważnie o tym porozmawiać, bo to nie jest normalna sytuacja. A jeśli "poważne rozmowy" nie docierają- może drobne złośliwości ugryzą go w ego i podejmie w końcu jakieś konkretne decyzje!

Nie każdy ma możliwość w wieku 20 lat usamodzielnić się. Ja też mam prawie tyle i mieszkam z rodzicami i pewnie zmieni się to dopiero po studiach za 3- 4 lata , może więcej ?Dużo ludzi wyprowadza się z domu np dopiero po studiach lub kilka lat po studiach, nie ma co robić tragedii.
Poza tym jej facet pracuje, więc chyba nie jest tak źle.
Moim zdaniem dużo racji ma Kriiss, ale z drugiej strony ewentualnie można z rok , dwa pomieszkac u rodzicow , a potem wyprowadzić się jesli nie ma innego wyjścia.

26

Odp: 30-letni mężczyzna, który nie potrafi przeciwstawić się matce
truskaweczka19 napisał/a:

Nie każdy ma możliwość w wieku 20 lat usamodzielnić się. Ja też mam prawie tyle i mieszkam z rodzicami i pewnie zmieni się to dopiero po studiach za 3- 4 lata , może więcej ?Dużo ludzi wyprowadza się z domu np dopiero po studiach lub kilka lat po studiach, nie ma co robić tragedii.
Poza tym jej facet pracuje, więc chyba nie jest tak źle.
Moim zdaniem dużo racji ma Kriiss, ale z drugiej strony ewentualnie można z rok , dwa pomieszkac u rodzicow , a potem wyprowadzić się jesli nie ma innego wyjścia.

Nieprawda. Moim zdaniem wyprowadzenie się od rodziców jak najwcześniej jest ogromnym skokiem do przodu, i osoby, które zostawiają samodzielność na "po studiach" zostają w tyle ze wszystkim. W samodzielności, w odpowiedzialności, w dbaniu o własny interes, no we wszystkim. Niestety, dopóki nie masz własnego tyłka na głowie i rodzice Cię wyręczają, to do "dorosłości" jeszcze daleka droga. I mówię to z własnego doświadczenia, ponieważ pamiętam, jak nieporadna byłam z rodzicami za plecami, a jak w obecnej chwili potrafię pokazywać pazury we własnej sprawie. Samodzielne życie całkowicie zmienia myślenie i postrzegania świata.

A to, że młodzi ludzie nie chcą się wyprowadzać od rodziców, albo nie mają możliwości, uważam za porażkę: rodziców, którzy chcą zachować pociechy jak najdłużej przy sobie i robią im tym krzywdę; systemu, który nie ułatwia startu, ale także młodzieży- bo się nie chce. Ale nadal uważam, że jeśli się chce, to można. Ja od dwóch lat utrzymuję się zupełnie sama, bez pomocy rodziców, opłacam szkołę, mieszkanie, wyżywienie, a i na przyjemności starcza. Wszystko się da, o ile jest motywacja, a tego brakuje najczęściej.

A mieszkanie z rodzicami uważam za pomysł do kitu w ogóle, choć dobrze, że Juliette się postawiła! Brawo!

27

Odp: 30-letni mężczyzna, który nie potrafi przeciwstawić się matce
busiu napisał/a:
truskaweczka19 napisał/a:

Nie każdy ma możliwość w wieku 20 lat usamodzielnić się. Ja też mam prawie tyle i mieszkam z rodzicami i pewnie zmieni się to dopiero po studiach za 3- 4 lata , może więcej ?Dużo ludzi wyprowadza się z domu np dopiero po studiach lub kilka lat po studiach, nie ma co robić tragedii.
Poza tym jej facet pracuje, więc chyba nie jest tak źle.
Moim zdaniem dużo racji ma Kriiss, ale z drugiej strony ewentualnie można z rok , dwa pomieszkac u rodzicow , a potem wyprowadzić się jesli nie ma innego wyjścia.

Nieprawda. Moim zdaniem wyprowadzenie się od rodziców jak najwcześniej jest ogromnym skokiem do przodu, i osoby, które zostawiają samodzielność na "po studiach" zostają w tyle ze wszystkim. W samodzielności, w odpowiedzialności, w dbaniu o własny interes, no we wszystkim. Niestety, dopóki nie masz własnego tyłka na głowie i rodzice Cię wyręczają, to do "dorosłości" jeszcze daleka droga. I mówię to z własnego doświadczenia, ponieważ pamiętam, jak nieporadna byłam z rodzicami za plecami, a jak w obecnej chwili potrafię pokazywać pazury we własnej sprawie. Samodzielne życie całkowicie zmienia myślenie i postrzegania świata.

A to, że młodzi ludzie nie chcą się wyprowadzać od rodziców, albo nie mają możliwości, uważam za porażkę: rodziców, którzy chcą zachować pociechy jak najdłużej przy sobie i robią im tym krzywdę; systemu, który nie ułatwia startu, ale także młodzieży- bo się nie chce. Ale nadal uważam, że jeśli się chce, to można. Ja od dwóch lat utrzymuję się zupełnie sama, bez pomocy rodziców, opłacam szkołę, mieszkanie, wyżywienie, a i na przyjemności starcza. Wszystko się da, o ile jest motywacja, a tego brakuje najczęściej.

A mieszkanie z rodzicami uważam za pomysł do kitu w ogóle, choć dobrze, że Juliette się postawiła! Brawo!

Nie będę mówić w tej kwestii o sobie, bo ja rzeczywiście mogłam już jakoś usamodzielnić się, choć wolałam odpocząc po nieudanej pracy ( trwało to 8 miesięcy, wiem, że długo, ale ja jestem wrażliwą osobą, więc musiałam odczekać ) . Zdaję sobie więc sprawa, że ja jeszcze nie jestem w pełni dojrzała, bo nie materialnie - co nie zmienia faktu, że nie uważam kwestii usamodzielnienia się po studiach za coś złego .. ALE do rzeczy.. Pomyśl.. nie mówie o sobie, bo studiuję zaocznie, ale jeśli ktoś np studiuję dziennie, to nie ma aż takich dużych szans usamodzielnić się w tym wieku. Tzn może gdzieś pomieszkiwać , ale to raczej w kilka osób. Czasem dlatego lepiej jak mieszka jeszcze z rodzicami, a potem, gdy już może usamodzielnić się to robi to. No albo ktoś ma duży dom z rodzicami i mają bardzo dużą przestrzeń, to nic dziwnego , że myśli sobie, że może lepiej zostać z nimi niż zamieszkać w bloku np. Oczywiście dla mnie samej nie mają znaczenia luksusy, ja to nawet nie lubię dużych mieszkań, dużych domów, to nie dla mnie, wolę małe przytulne, ale ludzie mają różne rozterki i nie można uważać, że jak ktoś w tym wieku nie usamodzielnił się to na pewno gorszy, bo są różne przypadki .

28 Ostatnio edytowany przez weronika55 (2011-05-25 22:39:11)

Odp: 30-letni mężczyzna, który nie potrafi przeciwstawić się matce

też jestem zdania że facet, majacy kase powinien i da rade zamieszkac sam,albo ze swoja kobieta.
A co, jesli;(znam taki przypadek);
Facet zarabia za mało.Powiedzmy 1300 zł netto.Żadnej innej pracy nie chce, bo twierdzi,ze panstwówka lepsza niz prywaciarze.Kobiecie zostaje na reke 600 zł po wyjeżdzeniu paliwa do pracy(gdzie za 240 godzin zrabia 900 zł po 6 letnim szukaniu jakiejś normalnej roboty tylko taka sie znalazła ).
Macie jakis pomysł jak takia para ma sie usamodzielnic????
Dodam jeszcze,ze pomocy z nikad nie dostana, bo rodzina jednego i drugiego za biedna...
Macie jakis pomysł na życie?
W dodatku facio jest mało rozgarnięty, mieszka z mamą i siostra, wiecznie zmęczony i głodny i wogóle dziwnie słaboszczak, a kobieta ruchliwa i wytrzymała ponad norme, ale co z tego jak zarabia guzik, a nie kase...
Trzeba opłacac mieszkanie, jakby je mieli, auto, itp itd, a za co życ?...
Znacie na to jakąs rade??:(:(:(:(:(
aha facet ma 40 lat, kobieta 32...

29

Odp: 30-letni mężczyzna, który nie potrafi przeciwstawić się matce

U nas ogromna zmiana planów.
Miała być mieszkanie, ale chyba będziemy stawiać dom. Nie bardzo mamy za co, ale trudno, weźmie się kredyt. Jakoś się da rade.
Chociaż będę 'na swoim' mieszkać.

30

Odp: 30-letni mężczyzna, który nie potrafi przeciwstawić się matce

To nie takie proste wziąć kredyt i postawić dom. Zajmuję to tyle czasu, że sobie nie wyobrażasz. Najpierw wynajmijcie coś sami! beż mamusi! Kredyt możecie wziąć skoro nie macie w tej chwili takiej sumy odłożonej, kiedyś spłacicie. Sama robota papierkowa zajmuje tyle czasu, że dom w stanie surowym mielibyście postawiony i zburzony z 10 razy! Uciekajcie od starej jak najszybciej!
A swoją drogą skoro nie umie docenić pomocy syna, a on jak ten piesek lata na każde zawołanie to dla mnie jest troche chore... Niech będzie mężczyzną i albo się wyniesie od niej albo niech nie zamęcza Ciebie kiedy coś znowu się stanie w domu, kiedy mamusia zrobi kolejną awanturę...

31

Odp: 30-letni mężczyzna, który nie potrafi przeciwstawić się matce
lool2 napisał/a:

To nie takie proste wziąć kredyt i postawić dom.

Owszem bardzo proste - ja brałam i dom praktycznie postawiłam - bo co tu kryć remont rudery to praktycznie stan surowy otwarty.

Napisz lool2 jakie masz osobiste doświadczenie w tym temacie - chętnie poczytam.

lool2 napisał/a:

Zajmuję to tyle czasu, że sobie nie wyobrażasz.

Wszystko zależy od planowania. Jak dobrze rozplanujesz - decyzję kredytową masz w ciągu 30 dni (ja tak miałam) a Ty jak miałaś?

lool2 napisał/a:

Najpierw wynajmijcie coś sami! beż mamusi! Kredyt możecie wziąć skoro nie macie w tej chwili takiej sumy odłożonej, kiedyś spłacicie. Sama robota papierkowa zajmuje tyle czasu, że dom w stanie surowym mielibyście postawiony i zburzony z 10 razy!.

Nie namawiaj do ładowania komuś kasy w prezencie, skoro mogą za cenę wynajmu spłacać ratę kredytu! Możesz podać w jakim banku tyle czasu zajmują formalności?

Stan surowy dobra ekipa (mogę polecić tę która pracowala u mnie - jeśli jesteś ze świętokrzyskiego lub ciut na północ) postawi w jedne wakacje i przykryje Ci to dachem. Możesz na początek zrobić samo deskowanie i przykryć papą a resztę robić później. Wykończeniówka w środku to robota jesienno - zimowa, więc można robić etapami. Poczytaj forum muratora, ludzie stawiają domy w 9 miesięcy i wprowadzka (i nie mówię tu o takich co mają kasy jak gnoju, tylko właśnie o młodych małżeństwach na dorobku).
Najważniejsza rzecz to wybór projektu i dodatek parunastu procent na nieprzewidziane wydatki (niestey nie ma budowy bez takowych).

Ja mam kredyt hipoteczny w getinie - wzięty 5 lat temu, w zeszłym miesiącu zmniejszyłam sobie ratę o połowę - mają teraz ofertę dla młodych małżeństw, gdzie można się starać o dofinansowanie z budżetu państwa - ale trzeba być właśnie młodym malżeństwem - warto więc się podowiadywać. Można dostać dofinansowanie bezzwrotne do kilkunastu tysięcy bodajże.

Są też ulgi budowlane - też warto się dowiedzieć, bo to się zmienia co roku - dotyczące np. odliczenia vatu od materiałów budowalanych na rozliczeniu rocznym pit, albo wrzucenia do ulgi procentu od spłacanego kredytu - tu jednak nie mam stuprocentowej pewności jak jest w tym roku więc warto poszperać w necie. Poza tym większość gmin ma programy promujące nowoczesne technologie dotyczące ochrony środowiska - u nas na przykład można było w zeszłym roku
wykładając 10-15% wkładu swojego, dostać dofinansowanie ze środków unijnych 85%-90% na zakup i montaż paneli słonecznych (takich do podgrzania ciepłej wody) i jakieś tam dodatki do całego systemu do tychże paneli.

Juliette - życzę ci powodzenia w budowaniu! Super sprawa, kupa satysfakcji. No i czynszu nie płacisz nigdy przenigdy big_smile

32

Odp: 30-letni mężczyzna, który nie potrafi przeciwstawić się matce

lool, nie chcę Cię obrazić, ale to chyba Ty nie masz za bardzo pojęcia o budowie domu....
Bo niby jak chcesz postawić dom płacąc komuś kasę za wynajem mieszkania + rachunki + czynsz + moja szkoła???? Nie wspominając o normalnych, codziennych wydatkach. Jeśli się choć trochę orientujesz, to wiesz chyba jak droga jest żywność?
I co? Może mam jeszcze coś odkładać na budowe domu? Akurat. Nie jestem milionerką, a nie mam zamiaru całe życie mieszkać u rodziców!

Kriss, bardzo mi miło, że nadal śledzisz mój wątek wink i tak ,jestem ze świętokrzystkiego.

Chcielibyśmy postawić mały, jednorodzinny dom, ale musimy wziąść na niego kredyt (pewnie coś w granicach 170 tyś). Chcielibyśmy postawić dom jak najszybciej,aby jak najkrócej mieszkać u rodziców. Mamy zamiar przez jakieś 2, góra 3 lata postawić dom i się wprowadzić. Mając taką gotówkę, wiem, że da się postawić dom (oczywiście nie mówię o tym,żeby wszystko było wykończone, tylko sam dół).

Myśleliśmy o tych dopłatach na panele słoneczne - takowe na pewno u nas będą.
Kredyt pewnie będziemy spłacać prawie całe życie. A tak, żeby zrobić dom i wokół na tip top, to pewnie braknie.
Ale ja nie chcę Bóg wie jakich luksusów. Zdaję sobie sprawę, że nie będzie łatwo, jestem tego świadoma.

33

Odp: 30-letni mężczyzna, który nie potrafi przeciwstawić się matce

Dziewczyny drogie, może Wam się wydawać, że guzik wiem o stawianiu domu, ale akurat trochę wiedzy na ten temat mam, ponieważ obecnie, tuż obok mojego domu stawiamy drugi- dla brata. Tak więc jak widać nie mam informacji z kosmosu.
Kriss, skoro dla Ciebie jest PROSTE wzięcie kredytu i spłacanie Bóg wie ile lat (a wiemy że istnieją kredyty, które ludzie spłacają po 30 lat!) to gratuluję odwagi, bo ja nigdy bym się nie odwazyła na taki krok! Nie wiadomo jak będzie wyglądało życie nawet za 5 lub 10 lat!
Wiele czasu zajmują sprawy związane z załatwianiem pozwolenia na budowę itd a nie kredyt, tak jak to ŹLE zrozumiałaś.
Mam nie namawiać? Ja nie namawiam! Bo niby na jakiej podstawie? Wyrażam tylko swoje zdanie, a weźmy pod uwagę, że jesteśmy na forum i nawet jeśli bym chciała namówić tutaj kogoś do czegoś to nie wiem jak, w jaki sposób? Jesteśmy ludźmi myślącymi więc wydaje mi się, że nikt nie jest głupi i własne zdanie ma; nawet jeśli się waha pomiędzy A a B...

Juliette ja nie życzę Ci źle, takie jest tylko moje zdanie. Do tego mam prawo więc chyba nie ma sensu się tak unosić, co? Prosiłaś o obiektywną radę, więc pozwoliłam się udzielić- nie wiedziałam, że na tyle Cię moja wypowiedź rozczaruje... Przykro mi, że nie napisałam tego, czego byś chciała- że to będzie łatwe!
Nie piszesz, gdzie mieszkasz Ty- jeśli nie razem z matką Twojego faceta to czemu go nie weźmiesz do siebie? Chyba nie byłby dla Ciebie ciężarem? No, co innego jeśli mieszkasz u niego...

Trzymaj się, życzę Ci tego, abyś wprowadziła się za 3 (??!) lata do nowego domu! smile

34

Odp: 30-letni mężczyzna, który nie potrafi przeciwstawić się matce

"dziekuje" za odpowiedz, zmywam sie , nie ma co gadac z głuchymi.

35 Ostatnio edytowany przez Kriss (2011-05-30 17:14:15)

Odp: 30-letni mężczyzna, który nie potrafi przeciwstawić się matce
lool2 napisał/a:

Kriss, skoro dla Ciebie jest PROSTE wzięcie kredytu i spłacanie Bóg wie ile lat (a wiemy że istnieją kredyty, które ludzie spłacają po 30 lat!) to gratuluję odwagi, bo ja nigdy bym się nie odwazyła na taki krok! Nie wiadomo jak będzie wyglądało życie nawet za 5 lub 10 lat!:)

Dzięki za gratulacje smile

Ja nawet nie wiem czy jutro mi cegła na łeb nie spadnie, a co dopiero za 5 lat, ale z takim podejściem nigdy bym nie doszła do tego co mam. Zresztą lubię podejmować odważne, dorosłe i przemyślane decyzje, a nie wisieć na starych i czekać aż kopną w kalendarz - bo w sumie takie mieszkanie na czyjejś głowie do tego się sprowadza - podszyte rzecz jasna "zajęciem się na starość" ale ja wolę zapewnić mamie super ciacho sanitariusza jakby co wink a sama z wnuczkami odwiedzać z uśmiechem kiedy tylko będzie chciała.

lool2 napisał/a:

Wiele czasu zajmują sprawy związane z załatwianiem pozwolenia na budowę itd a nie kredyt, tak jak to ŹLE zrozumiałaś.!

Załatwienie pozwolenia na budowę - w zależności od projektu - 30 dni u mnie w urzędzie - zresztą podejrzewam że w każdym, bo przepisy mówią że urząd w ciągu 30 dni musi się ustosunkować do projektu w formie decyzji na piśmie, w sprawach szczególnie skomplikowanych - organ ma 2 miesiące na wydanie decyzji - mówią o tym przepisy ustawy Prawo budowlane z dn. 7 lipca 1994 roku (DzU z 2003 r. nr 207, poz. 2016 ze zm.).

W art. 35 ust. 6 ustawy czytamy, że gdy właściwy organ nie wyda decyzji w sprawie pozwolenia na budowę w terminie 65 dni od dnia złożenia wniosku o wydanie takiej decyzji, organ wyższego stopnia wymierza temu organowi, w drodze postanowienia, na które przysługuje zażalenie, karę w wysokości 500 zł za każdy dzień zwłoki. Ust. 6 zawiera takie samo zastrzeżenie jak wzmiankowany art. 35 § 5 k. p. a.

Więc bzdety jakieś z tymi nesamowicie długimi terminami o których mówisz - a jeśli urząd takiej decyzji nie wydaje - możesz składać zażalenie i domagać się odszkodowania.

Ale musisz mieć porządny projekt, to fakt, bo inaczej odrzucają i rzeczywiście bujasz się nie wiadomo ile czasu. Nie bez kozery pisałam o odpowiednim przygotowaniu dokumentów.

Budujesz dom dla brata? - zazdroszczę mu - mnie tam siostra nic nie buduje cholerka. Fajna z Ciebie siostra naprawdę. No i sama też już masz dom wybudowany - jescze raz gratki. Sama wszystko załatwiałaś? Jesteś naprawdę superkobita, tylko trafiłaś na fatalnych urzędników (no chyba że "my" to Twoi rodzice).

Droga lool2 - jeśli Ci odpowiada mieszkanie albo z jednymi albo z drugimi rodzicami - to OK - ja do takich kobiet nie należę - lubię być panią we własnym domu, lubię nic nikomu nie zawdzięczać, liczyć się wyłącznie z własnym mężem i dzieciarami. Jak Ty lubisz inaczej - super extra. Zresztą nie ma co bić piany - każdy jest inny i na tym to polega, w przeciwnym razie byłaby nuda.

Poza tym jak widać Juliette woli mieszkać na swoim - "do siebie" faceta nie bierze - bo to "do jej rodziców" jest a nie "do siebie" nie? "U niego" też by nie mieszkała, tylko "u jego matki". Różnica kolosalna.

Weronika55 - jeśli 40 letni facet mieszka z mamą i siostrą, slaboszczak jest i leń do tego plus słabo rozgarnięty i ciągle głodny - to mam jedną radę - kopnąć go w zadek na rozpęd wink

Czyżby to Twój przyszły zięć taki był extras?

Jest jedna rada żeby się usamodzielnić - ciężka praca. Innej nie znam.

36

Odp: 30-letni mężczyzna, który nie potrafi przeciwstawić się matce
Kriss napisał/a:

Budujesz dom dla brata? - zazdroszczę mu - mnie tam siostra nic nie buduje cholerka. Fajna z Ciebie siostra naprawdę. No i sama też już masz dom wybudowany - jescze raz gratki. Sama wszystko załatwiałaś? Jesteś naprawdę superkobita, tylko trafiłaś na fatalnych urzędników (no chyba że "my" to Twoi rodzice).

Widzisz, Twój problem leży w tym, że nie umiesz czytać ze ZROZUMIENIEM i tylko naciągasz fakty do bzdur!
Zapraszam na rozmowę z "moimi" urzędnikami, geodetą itp to może zmienisz zdanie. Bo z tego co widzę to Tobie wszystko idzie tak sprawnie i wg przepisów, że nic innego zdarzyć się nie może. No cud i miód po prostu. Optymizm pełną parą, tylko aby się w nim nie pogub. big_smile

Nie pisałam tylko o samym pozwoleniu na budowe, ale patrzę, że znowu nie doczytałaś... Ehh...Twój pech.
Ja mam swoje zdanie na temat mieszkania z rodzicami, czy to moimi, czy to partnera. Ale nie wiem czy zdajesz sobie sprawę z tego, że nie wszyscy mogą sobie pozwolić, tak jak Ty, na mieszkanie na własną rękę, we własnym domu/mieszkaniu... Twoje podejście jest egoistyczne. A jeśli Autorka wątku ma pretensje to nadal upieram się przy tym, że mogłaby wziąć, jak to napisałaś- do swoich rodziców swojego faceta- tam przecież nikt by mu głowy nie zawracał. Inaczej- po co marudzić i się denerwować??? Albo, albo... Najwyżej pomęczysz się jeszcze z niesforną teściową i ciągłym wyżalaniem partnera, itd.

37 Ostatnio edytowany przez Kriss (2011-05-31 06:46:21)

Odp: 30-letni mężczyzna, który nie potrafi przeciwstawić się matce

Droga lool2 - widzę że się nie dogadamy - masz kompletnie inne podejście do życia - jak Ci odpowiada - super.

Padłam i się kulam ze śmiechu na stwierdzenie że mam egoistyczne podejście do życia - wniosek wyciągnięty na podstawie tego że nie mieszkam z rodzicami (żadnymi) i nic od nich nie dostaję, utrzymujemy się sami i w razie potrzeby służymy pomocą - EGOIZM w czystej postaci po prostu. Absolutnym brakiem egoizmu jest natomiast siedzenie rodzicom na głowie do końca życia, bo boimy się wzięcia na przykład kredytu - czyli pełnej odpowiedzialności za swoje życie na siebie - tutaj Twoim zdaniem jest pełen ALTRUIZM.

Juliette ma prawo się denerwować na swoją przyszłą teściową - tak samo jak Ty marudzisz na swoje szwagierki. Nie ma równych i równiejszych na Forum wink

O geodecie nie pisałaś - nie bzdeć teraz i nie wymyślaj, najpierw było o dokumentach do kredytu - napisałam ile trwa - potem pozwolenie na budowę - napisałam Ci wraz z przepisami i paragrafami - teraz dopiero piszesz o geodecie. Nie będę Ci podawać na tacy wiadomości - bo jest to w Twoim przypadku bez sensu.

Dodatkowo moim zdaniem - guzik wiesz o budowaniu i dokumentach tak naprawdę - tyle wiesz co Ci rodzice powiedzą, bo z tego co piszesz wnioskuję, że to oni głównie zajmują się całością, a Ty piszesz "my" bo ładnie brzmi. Ja swój kredyt wzięłam, ciężko pracuję żeby go spłacić, mój mąż tak samo - tak, nam się udało i wierzę że udawać się będzie. Jakbym trzęsła całe życie dupą i trzymała się maminej kiecki - pewnie byłabym w tym samym punkcie co Ty i na gwałt dorabiała ideologię do całokształtu. A tak - po prostu nie muszę. O pogubieniu się nie ma mowy - a nawet jeśli - SAMA zapłacę za własne błędy a nie mamusia czy tatuś. Optymizm - faktycznie, ale o ile przyjemniej się żyje. Z "Twoimi" urzędnikami - chętnie pogadam - tylko za moją pracę i wiedzę należy się wynagrodzenie - no i rozmawia się z WŁAŚCICIELAMI posesji albo działki - więc nie z Tobą wink
Poza tym dochodzi masa dodatkowych dokumentów - w tym na przykład notarialnie potwierdzone pełnomocnictwo do zawierania umów w imieniu inwestora - znowu byś miała megaproblem, a tego przecież nie chcemy.

Co do czytania ze zrozumieniem - naprawdę chcesz żebym powklejała Twoje dokładne cytaty na temat dokumentów? Ty raczej kombinujesz co napisać jak nie masz odpowiedniego argumentu. Nie jestem telepatą. I całe szczęście.

Na tym kończę offtop - przepraszam Juliette że trochę odbiegłam od Twojego temtau. Mam nadzieję że słowna utarczka z lool2 też dobiegła końca - przynajmniej z mojej strony.

Pozdrawiam.

38

Odp: 30-letni mężczyzna, który nie potrafi przeciwstawić się matce

A ja jeszcze z chęcią coś dopisze!

Mam inne podejście do życia? Czemu moje miałoby mi nie odpowiadać?? Ty bierzesz kredyt i Ci odpowiada, a o gustach się nie dyskutuje.

Dobrze, że padając podczas tego śmiechu nie roztrzaskałaś się lub coś innego Ci się nie przydarzyło, bo dopiero by były problemy. Natomiast masz egoistyczne podejście do życia, bo Twierdząc, że lepiej niech KAŻDY kto mieszka z rodzicami weźmie kredyt i to wszystko załatwi, nie myślisz o tych, co ledwo wiążą koniec z końcem. Z czego niby potem będą spłacać? W takim wypadku muszą mieszkać z rodzicami. Widzisz, znowu nie doczytałaś.

Juliette oczywiście, że ma prawo się denerwować na teściową. Ja wcale nie napisałam, że nie! Tylko jeśli wspominasz już o moich szwagierkach to w tym przypadku ja próbuję dojść do jakiegoś kompromisu, zamiast tylko siedzieć i się denerwować. A to różnica.

Nie pisałam o geodecie, bo napisałam "POZWOLENIA NA BUDOWĘ, ITD" i jeśli nie wiesz co oznacza skrót no to masz problem. Uznałam że bez sensu będzie wymienianie wszystkich spraw do załatwienia, bo Ty wiesz jakie to będą i wypisałam tylko jedną- ehh, masz pecha dziewczyno z tym czytaniem. Albo Twoja wiedza jest niepełna!

Nic nie wiem o budowaniu? Ok, niech Ci będzie! Faktem jest że nie założę firmy budowlanej, bo domu bym nie postawiła, jak to napisałaś. Ale swoją wiedzę mam. Jednak Ty snujesz swoje opowiastki na podstawie moich 2 wypowiedzi...

I jeszcze jedno- nie jestem z tych co kombinują! Jeśli mam coś do powiedzenia i uważam to za przykład na obronę moich argumentów to go podaję.

39 Ostatnio edytowany przez Kriss (2011-05-31 10:44:33)

Odp: 30-letni mężczyzna, który nie potrafi przeciwstawić się matce

Widzisz lool2 - udowodnię Ci na podstawie Twoich własnych wypowiedzi, że nie potrafisz pisać merytorycznie i przejrzyście. Mam nadzieję że Moderatorki nie zbanują mnie za zaśmiecanie wątku Juliette;

lool2 napisał/a:

Mam inne podejście do życia? Czemu moje miałoby mi nie odpowiadać?? Ty bierzesz kredyt i Ci odpowiada, a o gustach się nie dyskutuje.

Przecież napisałam, że jeśli Ci Twoje odpowiada - to super (patrz ostani mój post).

lool2 napisał/a:

Natomiast masz egoistyczne podejście do życia, bo Twierdząc, że lepiej niech KAŻDY kto mieszka z rodzicami weźmie kredyt i to wszystko załatwi, nie myślisz o tych, co ledwo wiążą koniec z końcem. Z czego niby potem będą spłacać? W takim wypadku muszą mieszkać z rodzicami. Widzisz, znowu nie doczytałaś.

Proszę o cytat mojej wypowiedzi, w której użyłam słowa KAŻDY.

Jeśli ktoś ledwo wiąże koniec z końcem - nie zakłada rodziny - proste. Dzieci muszą jeść, mieć opiekę lekarską, paczka pieluch - 30-50PLN. Zakładanie rodziny w takiej sytuacji kiedy nie ma się możliwości utrzymania dwóch dorosłych osób, a co dopiero trzeciej - tej najbardziej wymagającej - jest szczytem egoizmu i bezmyślności.
Najpierw trzeba się usamodzielnić - znaleźć dobrą pracę, za którą mogę mieć na papu i lulu, a potem jest czas na rodzinę. Nie ma pracy w okolicy - jadę za granicę i zasuwam w polu - ja to przerabiałam na własnej skórze, i w polu i gnoju w oborach - aż zarobiłam tyle ile założyłam że mi potrzeba. A były to czasy bez netu i telefonów komórkowych za 1PLN, więc nie opowiadaj że się nie da - bo ja wiem że się da. Ale jest jeden ważny element - TRZEBA RUSZYĆ DUPĘ. Oczywiście jeśli nie odpowiada mieszkanie z rodzicami - jeśli odpowiada - no problem.

A teraz zajmijmy się moim czytaniem ze zrozumieniem na podstawie Twoich wypowiedzi - pozwolisz że posłużę się cytatmi;
1. Na temat kredytu i budowy:

lool2 napisał/a:

To nie takie proste wziąć kredyt i postawić dom. Zajmuję to tyle czasu, że sobie nie wyobrażasz. Sama robota papierkowa zajmuje tyle czasu, że dom w stanie surowym mielibyście postawiony i zburzony z 10 razy! .

lool2 napisał/a:

Wiele czasu zajmują sprawy związane z załatwianiem pozwolenia na budowę itd a nie kredyt, tak jak to ŹLE zrozumiałaś.

lool2 napisał/a:

Nie pisałam tylko o samym pozwoleniu na budowe, ale patrzę, że znowu nie doczytałaś.

lool2 napisał/a:

Nie pisałam o geodecie, bo napisałam "POZWOLENIA NA BUDOWĘ, ITD" i jeśli nie wiesz co oznacza skrót no to masz problem.Uznałam że bez sensu będzie wymienianie wszystkich spraw do załatwienia, bo Ty wiesz jakie to będą i wypisałam tylko jedną.

Moje subiektywne zdanie - nie wyrażasz się ściśle merytorycznie i wymagasz od respondenta domyślania się co "uznałaś" a czego nie. Idąc tym tropem - zaraz usłyszę historię na temat odroloniania działki, sprawdzanie klasy gleby i położenia wód gruntowych - czyli to co uda Ci się naprędce przypomnieć bądź dopytać rodziców.
Skrót ITD oznacza "i tak dalej" - bardzo pojemny jak widzisz - stąd moja odpowiedź iż nie jestem telepatą.

lool2 napisał/a:

Albo Twoja wiedza jest niepełna!

Fakt - nie wiem wszystkiego, jednak sama załatwiałam CAŁĄ papierkową robotę dotyczącą przebudowy i rozbudowy naszego domu, łącznie z odpowiedzialnością z projekt, pozwoleniem na budowę, przyłączami mediów, opodatkowaniem gruntów plus ekipą budowlaną - a raczej kilkoma - każdą inną do innego etapu budowy. Z kredytem było identycznie - stąd moja wiedza poparta jest tym czego udało mi się własnoręcznie dokonać. Nie jestem ani budowlańcem, nie pracuję w banku, w życiu wcześniej nie miałam styczności z tego typu sprawami - stąd wiem że można i to we względnie krótkim czasie. SAMEMU. A jak się ma męża za wsparcie - to już wogóle bajka.

2. Teraz a propos mojego braku w zrozumieniu dla kwestii czy stawiasz Ty czy Twoi rodzice;

lool2 napisał/a:

obecnie, tuż obok mojego domu stawiamy drugi- dla brata.

lool2 napisał/a:

Zapraszam na rozmowę z "moimi" urzędnikami, geodetą itp to może zmienisz zdanie.

Moja odpowiedź na powyższe:

Kriss napisał/a:

Budujesz dom dla brata? - zazdroszczę mu - mnie tam siostra nic nie buduje cholerka. Fajna z Ciebie siostra naprawdę. No i sama też już masz dom wybudowany - jescze raz gratki. Sama wszystko załatwiałaś? Jesteś naprawdę superkobita, tylko trafiłaś na fatalnych urzędników (no chyba że "my" to Twoi rodzice).

Twoja:

lool2 napisał/a:

Widzisz, Twój problem leży w tym, że nie umiesz czytać ze ZROZUMIENIEM i tylko naciągasz fakty do bzdur!

To możesz mnie w końcu oświecić - i inne forumowiczki - KTO BUDUJE?

3. A propos Twojej wiedzy budowlanej:

lool2 napisał/a:

może Wam się wydawać, że guzik wiem o stawianiu domu, ale akurat trochę wiedzy na ten temat mam, ponieważ obecnie, tuż obok mojego domu stawiamy drugi- dla brata. Tak więc jak widać nie mam informacji z kosmosu.!

lool2 napisał/a:

domu bym nie postawiła, jak to napisałaś . Ale swoją wiedzę mam!

Czyli wiesz że dzwoni, tylko nie wiesz w którym kościele.

A na koniec - zwrócę Ci uwagę na Twoją bardzo nieelegancką wypowiedź - sądziłam że dyskutujemy na poziomie:

lool2 napisał/a:

Dobrze, że padając podczas tego śmiechu nie roztrzaskałaś się lub coś innego Ci się nie przydarzyło, bo dopiero by były problemy!

Reasumując: przykro i żal że z konstruktywnej - jak się na początku wydawało - dyskusji mającej na celu pomoc w rozwiązaniu problemu Juliette - zrobiłaś kącik własnych żali że nie masz i że jak ja mam i mówię że mieć można jak się tylko spiąć - to jestem egoistką.

Śmieszą mnie wypowiedzi młodych dziewczyn, zdrowych i inteligentnych, które wszem i wobec wmawiają że nie ma, nie można, nie da rady. Widzę takie naookoło siebie - przeprowadziliśmy się na wieś - chodzą z wózkami i psioczą na teściowe, na matki, na mężów zarabiających po 1300 na miesiąc i przepijających 1/3.

Zamiast spiąć dupę w troki i wziąć się do roboty - a jak nie ma - to wyjechać za nią, choć na trochę. ZANIM założy się rodzinę.

Oczywiście powtarzam - jeśli komuś odpowiada życie w wielopokoleniowej rodzinie i w wielopokoleniowym domu - super. Wtedy nie ma co narzekać.

40

Odp: 30-letni mężczyzna, który nie potrafi przeciwstawić się matce

Kriss, po co się produkujesz? Jeżeli lool chce do końca życia mieszkać z rodzicami i do tego 'przygarnąć' im na głowę jeszcze swojego faceta, to super.  Jeżeli tylko rodzice są tak kochani i zgodzą się, by całe życie utrzymywać swoje dziecko, zięcia i wnuki to jeszcze lepiej! Tylko pogratulować! Sama chciałabym mieć takich 'wyrozumiałych' rodziców. W dzisiejszych czasach jest ciężko, ale jak widać nie wszystkich to dotyczy.

Poza tym lool buduje bratu dom, SAMA załatwiła kredyt i wszystkie pozwolenia, więc wie lepiej niż TY Kriss, doświadczona 35 latka, mężatka z dwójką dzieci i trzecim w drodze, od lat utrzymująca się sama.
Kriss, tutaj nie ma miejsca na takie dyskusje.

41

Odp: 30-letni mężczyzna, który nie potrafi przeciwstawić się matce

Kriss, przecież się już pożegnałaś a tu proszę... Tak jak już pisałam wcześniej- naginasz fakty do bzdur, których już nie chce mi się tłumaczyć, bo to nie ma sensu.
Póki co, nie jestem tą młodą mamą narzekającą na męza i teściową, plotkującą i nic nie robiącą!
Powodzenia Wam życzę, szczególnie Tobie Juliette, bo Kriss już się dorobiła wszystkiego!

Posty [ 42 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » 30-letni mężczyzna, który nie potrafi przeciwstawić się matce

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024