Widzisz lool2 - udowodnię Ci na podstawie Twoich własnych wypowiedzi, że nie potrafisz pisać merytorycznie i przejrzyście. Mam nadzieję że Moderatorki nie zbanują mnie za zaśmiecanie wątku Juliette;
lool2 napisał/a:Mam inne podejście do życia? Czemu moje miałoby mi nie odpowiadać?? Ty bierzesz kredyt i Ci odpowiada, a o gustach się nie dyskutuje.
Przecież napisałam, że jeśli Ci Twoje odpowiada - to super (patrz ostani mój post).
lool2 napisał/a:Natomiast masz egoistyczne podejście do życia, bo Twierdząc, że lepiej niech KAŻDY kto mieszka z rodzicami weźmie kredyt i to wszystko załatwi, nie myślisz o tych, co ledwo wiążą koniec z końcem. Z czego niby potem będą spłacać? W takim wypadku muszą mieszkać z rodzicami. Widzisz, znowu nie doczytałaś.
Proszę o cytat mojej wypowiedzi, w której użyłam słowa KAŻDY.
Jeśli ktoś ledwo wiąże koniec z końcem - nie zakłada rodziny - proste. Dzieci muszą jeść, mieć opiekę lekarską, paczka pieluch - 30-50PLN. Zakładanie rodziny w takiej sytuacji kiedy nie ma się możliwości utrzymania dwóch dorosłych osób, a co dopiero trzeciej - tej najbardziej wymagającej - jest szczytem egoizmu i bezmyślności.
Najpierw trzeba się usamodzielnić - znaleźć dobrą pracę, za którą mogę mieć na papu i lulu, a potem jest czas na rodzinę. Nie ma pracy w okolicy - jadę za granicę i zasuwam w polu - ja to przerabiałam na własnej skórze, i w polu i gnoju w oborach - aż zarobiłam tyle ile założyłam że mi potrzeba. A były to czasy bez netu i telefonów komórkowych za 1PLN, więc nie opowiadaj że się nie da - bo ja wiem że się da. Ale jest jeden ważny element - TRZEBA RUSZYĆ DUPĘ. Oczywiście jeśli nie odpowiada mieszkanie z rodzicami - jeśli odpowiada - no problem.
A teraz zajmijmy się moim czytaniem ze zrozumieniem na podstawie Twoich wypowiedzi - pozwolisz że posłużę się cytatmi;
1. Na temat kredytu i budowy:
lool2 napisał/a:To nie takie proste wziąć kredyt i postawić dom. Zajmuję to tyle czasu, że sobie nie wyobrażasz. Sama robota papierkowa zajmuje tyle czasu, że dom w stanie surowym mielibyście postawiony i zburzony z 10 razy! .
lool2 napisał/a:Wiele czasu zajmują sprawy związane z załatwianiem pozwolenia na budowę itd a nie kredyt, tak jak to ŹLE zrozumiałaś.
lool2 napisał/a:Nie pisałam tylko o samym pozwoleniu na budowe, ale patrzę, że znowu nie doczytałaś.
lool2 napisał/a:Nie pisałam o geodecie, bo napisałam "POZWOLENIA NA BUDOWĘ, ITD" i jeśli nie wiesz co oznacza skrót no to masz problem.Uznałam że bez sensu będzie wymienianie wszystkich spraw do załatwienia, bo Ty wiesz jakie to będą i wypisałam tylko jedną.
Moje subiektywne zdanie - nie wyrażasz się ściśle merytorycznie i wymagasz od respondenta domyślania się co "uznałaś" a czego nie. Idąc tym tropem - zaraz usłyszę historię na temat odroloniania działki, sprawdzanie klasy gleby i położenia wód gruntowych - czyli to co uda Ci się naprędce przypomnieć bądź dopytać rodziców.
Skrót ITD oznacza "i tak dalej" - bardzo pojemny jak widzisz - stąd moja odpowiedź iż nie jestem telepatą.
lool2 napisał/a:Albo Twoja wiedza jest niepełna!
Fakt - nie wiem wszystkiego, jednak sama załatwiałam CAŁĄ papierkową robotę dotyczącą przebudowy i rozbudowy naszego domu, łącznie z odpowiedzialnością z projekt, pozwoleniem na budowę, przyłączami mediów, opodatkowaniem gruntów plus ekipą budowlaną - a raczej kilkoma - każdą inną do innego etapu budowy. Z kredytem było identycznie - stąd moja wiedza poparta jest tym czego udało mi się własnoręcznie dokonać. Nie jestem ani budowlańcem, nie pracuję w banku, w życiu wcześniej nie miałam styczności z tego typu sprawami - stąd wiem że można i to we względnie krótkim czasie. SAMEMU. A jak się ma męża za wsparcie - to już wogóle bajka.
2. Teraz a propos mojego braku w zrozumieniu dla kwestii czy stawiasz Ty czy Twoi rodzice;
lool2 napisał/a:obecnie, tuż obok mojego domu stawiamy drugi- dla brata.
lool2 napisał/a:Zapraszam na rozmowę z "moimi" urzędnikami, geodetą itp to może zmienisz zdanie.
Moja odpowiedź na powyższe:
Kriss napisał/a:Budujesz dom dla brata? - zazdroszczę mu - mnie tam siostra nic nie buduje cholerka. Fajna z Ciebie siostra naprawdę. No i sama też już masz dom wybudowany - jescze raz gratki. Sama wszystko załatwiałaś? Jesteś naprawdę superkobita, tylko trafiłaś na fatalnych urzędników (no chyba że "my" to Twoi rodzice).
Twoja:
lool2 napisał/a:Widzisz, Twój problem leży w tym, że nie umiesz czytać ze ZROZUMIENIEM i tylko naciągasz fakty do bzdur!
To możesz mnie w końcu oświecić - i inne forumowiczki - KTO BUDUJE?
3. A propos Twojej wiedzy budowlanej:
lool2 napisał/a:może Wam się wydawać, że guzik wiem o stawianiu domu, ale akurat trochę wiedzy na ten temat mam, ponieważ obecnie, tuż obok mojego domu stawiamy drugi- dla brata. Tak więc jak widać nie mam informacji z kosmosu.!
lool2 napisał/a:domu bym nie postawiła, jak to napisałaś . Ale swoją wiedzę mam!
Czyli wiesz że dzwoni, tylko nie wiesz w którym kościele.
A na koniec - zwrócę Ci uwagę na Twoją bardzo nieelegancką wypowiedź - sądziłam że dyskutujemy na poziomie:
lool2 napisał/a:Dobrze, że padając podczas tego śmiechu nie roztrzaskałaś się lub coś innego Ci się nie przydarzyło, bo dopiero by były problemy!
Reasumując: przykro i żal że z konstruktywnej - jak się na początku wydawało - dyskusji mającej na celu pomoc w rozwiązaniu problemu Juliette - zrobiłaś kącik własnych żali że nie masz i że jak ja mam i mówię że mieć można jak się tylko spiąć - to jestem egoistką.
Śmieszą mnie wypowiedzi młodych dziewczyn, zdrowych i inteligentnych, które wszem i wobec wmawiają że nie ma, nie można, nie da rady. Widzę takie naookoło siebie - przeprowadziliśmy się na wieś - chodzą z wózkami i psioczą na teściowe, na matki, na mężów zarabiających po 1300 na miesiąc i przepijających 1/3.
Zamiast spiąć dupę w troki i wziąć się do roboty - a jak nie ma - to wyjechać za nią, choć na trochę. ZANIM założy się rodzinę.
Oczywiście powtarzam - jeśli komuś odpowiada życie w wielopokoleniowej rodzinie i w wielopokoleniowym domu - super. Wtedy nie ma co narzekać.