chciałem sie poradzić was o to co można miłego powiedziec dziewczynie swojego zycia
chciałbym obsypywac ja komplementami w zasadzie torobie ale chodzi mi o cos naprawde nie codziennego,a nie piekne masz oczy czy słoneczko, myszko
moge opisac moja sytuacje
kocham ja bardzo i czuje to jesli chodzi o komplementy samnic nie moge wymyslec bo albozabardzosie tym przejmuje albo nie umiem dobrac do siebie słów jak to widać w mojej wypowiedzi
pomóżcie moze powiedzcie co najmilszego, najczulszego najromantyczniejszego usłyszeliscie od swoichfacetow i nie tyllko
1 2010-07-25 00:43:32 Ostatnio edytowany przez Delicious (2010-07-25 10:48:32)
Prawienie komplementów nie jest romantyczne.
Facetom trudno przychodzi prawienie komplementów. Myślę ze my czekamy na coś prostego, nie cukierkowatego :-)
Nie przejmuj sie tak tym, bo Cie strach sparalizuje hehe. Fajnie ma ta Twoja dziewczyna:) tak o Nia dbasz.
No coz lubimy sluchac komplementow, pamietaj ze slowa to nie wszystko, jeszcze odpowiedni ton glosu, kontakt wzrokowy sa wazne. Tak naprawde nie musisz wyszukiwac niewiadomo czego. Jesli mnie ukochany mowilby nawet to albo az ze mam piekne oczy, bylabym w siodmym niebie. Zreszta to bardzo mile , gdy ktos mowi : jestes sliczna, wyjatkowa, czego chciec wiecej. Kazda bedzie szczesliwa slyszac to. Moze wierszyk uloz Powodzenia
kako, te słowa powinny być Twoje, a nie innych i tylko Ty je wyrzucasz z siebie.
Jeżeli komplement jest szczery i prawdziwy, to nie ważne czy to są po prostu słowa "masz piękne oczy", czy "twoje oczy są niczym lazurowy błękit włoskiego wybrzeża".
Ja czuję się tak samo wdzięczna, gdy narzeczony mi mówi: moja piękna; masz wspaniały uśmiech; z gracją się poruszasz. Wiem, że mówi to szczerze i od serca dlatego nie zamieniłabym tych słów na dwustronicowe poematy, które byłyby skopiowane z internetu.
Takie "twórcze" komplementy przyprawiają mnie o lekkie mdłości, większość kobiet zresztą woli coś bardziej prostszego i spontanicznego. Szczerze mówiąc, gdyby mój Przemek wyskoczył mi z tego typu tekstem, pewnie wpadłabym w niepohamowany śmiech. Nie to, żeby nie był romantyczny, ale w komplementach raczej unika tego włoskiego wybrzeża, kwiatuszkowania i (broń Boże!!!) wierszyków. Zamiast tego słyszę, że uroczo wyglądam, albo że podobają mu się moje buty (czy coś tam). I to mi w zupełności wystarczy