Zdradziłam...upside down...i nie wiem co dalej... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Zdradziłam...upside down...i nie wiem co dalej...

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 12 ]

1 Ostatnio edytowany przez Delicious (2010-07-13 21:18:17)

Temat: Zdradziłam...upside down...i nie wiem co dalej...

Chyba jak każda z nas tutaj..mam potrzebę opowiedzenia wam swojej historii i usłyszenia waszej opinii,rady,odpowiedzi...nie wiem...ostatnio nic nie wiem...
Tak więc, logicznie, zacznę od początku. Byłam z chłopakiem rok czasu, równo rok czasu...Jak wyglądał nasz związek? Poznaliśmy się na dyskotece, fizycznie od razu mi się spodobał i to bardzo,bardzo,bardzo, ja zresztą mu też, wymiana numerami telefonów itd.. Następnie tysiące sms-ów, spotkanie, pocałunki, mój pierwszy seks, wcześniej byłam dziewicą... jesteśmy oboje z tego samego miasta, ja studiuję w innym-200km dalej, wakacje razem, potem wyjechałam na studia, mieliśmy taki układ,że ja przyjeżdżałam raz na miesiąc do domu,a on raz na miesiąc przyjeżdżał do mnie-było pięknie, idealnie wręcz, on-zakochany,wpatrzony,zrobiłby dla mnie wszystko, ja zresztą też...jednak było sporo rzeczy które mi przeszkadzały-przede wszystkim to,że jest strasznie leniwy, przez rok kiedy z nim byłam pracował może z 5 miesięcy, resztę czasu leżał w domu na fałszywych zwolnieniach, jednak zawsze miał trochę kasy żeby do mnie przyjechać...myślę też niestety że dużo w tym związku namieszała moja mama, które ciągle coś mu wytykała-że nie pracuje,ze się nie uczy (nie ma nawet 1 klasy średniej szkoły skończonej), a ma 23 lata, ze nic nie umie itd. itd.

Początek piękny, zakochani bez pamięci, dopóki nie wróciłam do domu na wakacje ze studiów-nuda,monotonia, jedyne co mu się chciało to oglądać telewizję, albo grac w gierki, ja-traktowana jak powietrze, nie chcial sie kochac, nie chcial sie calowac-jak to mowil-'bo mi sie jakos nie chce', jak go o cos pytalam to albo udawal ze mnie nie slyszy, kazda jego byla dziewczyna tez zreszta byla dla niego dziwka, zero kolezanek, sami koledzy-albo sie widzial ze mna, albo z kolegami,zero wspolnych znajomych i wspolnych jakichs imprez,albo my sami razem w domu,albo on z kolegami
ja- na poczatku zakochana, z czasem majaca tego wszstkiego dosc i wtedy ten dzien-sobota...
sms od niego,ze nie bedziemy sie widziec przez dwa dni(weekend), gdyz on chce pobyc z kolegami i ze swoim ojcem,ze spotkajmy sie dopiero w poniedzialek
ja-cale zycie bardzo wesola i szalona dziewczyna, lubiaca imprezy,ludzi,rozmowy do rana,nienawidzaca siedziec w domu przez telewizorem...mysle sobie-sobota-nie bede siedziec w domu-on z kumplami,ja tez gdzies ide-spotkalam sie ze znajomymi i wtedy zadzwonil moj bardzo dobry kolega,ktory odkad tylko go znam, zawsze mi sie podobal-zawsze,dostawalam dreszczy na sam jego widok
-mowi mi-spotkajmy sie-ja - ok,
zreszta..nigdy nie umialam mu odmowic, za bardzo go lubilam, za bardzo lubilam jego towarzystwo, za bardzo...mi sie podobal...i wtedy stalo sie...oboje bylismy pijani...zdradzilam mojego chlopaka...najgorsze bylo to,ze w ogole tego nie zalowalam, czulam,ze bylo to niczym 'spelnienie swoich najskrytszych marzen', zreszta on tez tak mowil..ze zawsze mu sie podobalam, tylko zawsze byl jakis inny chlopak i on nie chcial sie wpieprzac-tak bylo naprawde-czesto sie spotykalismy cala brygada,ale nigdy nie mielismy okazji pobyc sami..porozmawiac....tak naprawde to zazwyczaj spotykalam sie z nimi tylko po to,zeby pobyc z NIM....
dalej bylo tak... wiedzialam,ze musze to powiedziec dla mego chlopaka i z nim sie rozstac, wiedzialam,ze tak powinnam zrobic,ze nie potrafie udawac, ba, ze nawet NIE CHCE udawac, na poczatku sciemnialam,ze to bezsensu itd. ale potem napisalam prawde-ze go zdradzilam, ze calowalam sie z innym,
on MOMENTALNIE do mnie- ty [***] [***], ty [***], zniszcze cie, kazdy musi wiedziec jaka z ciebie [***], [***] [***], [***]...i tak z dwa dni... co ja sie nabeczalam i naprzezywalam to moje...ale tlumaczylam mu sie dalej,bo czulam,ze tak powinnam,to moja wina i musze teraz poniesc tego konsekwencje, pisal straszne rzeczy...ze tego pozaluje, ze przysiega mi,ze tak sie stanie, ze bylam taka porzadna, a stalam sie taka [***] i kazdy musi sie o tym dowiedziec,zebym [***] do swojego nowego [***] itd. itd. itd...jednym slowem masakra...no ale dalej sie tlumaczylam,bo dalej uwazalam,ze powinnam, pisalam mu,ze nie prosze go o wybaczenie, tylko o normalne,kulturalne rozstanie sie, bo popelnilam blad, chcialam byc fair,wiec powiedzialam mu prawde, a on i tak dalej mnie wyzywal..rowno dwa dni...od najgorszych....ostatnio napisal,zebysmy sie spotkali i pogadali,ze nic mi nie zrobi,chce tylko pogadac..
juz mu nie odpisalam...z tym chlopakiem z ktorym go zdradzilam,spotkalam sie jeszcze nie raz, bylo fajnie, nawet bardzo fajnie, jednak niekiedy mam wrazenie,ze chodzi mu tylko o seks... niby mowi,ze mu zalezy, ze chce byc ze mna itd. ale tak naprawde nic takiego nie robi...pisze tylko kilka smsow dziennie...jak dla mnie o wiele,wiele za malo...fakt,ze on pracuje,jest bardzo pracowity...nie wiem, nie wiem co mam o tym myslec...podobno nie mozna budowac swego szczescia na czyjims nieszczesciu,wiec moze powinnam zostawic i tego i tego,zeby ukladali sobie zycie sami, a ja sama tez...z kims innym...za zdrade zaplacilam gorzko,sama siebie ukaralam moralnie i psychicznie nie raz...nigdy sie tak nie czulam, nigdy nikogo nie zdradzilam...ale z drugiej strony mysle sobie,ze gdybym naprawde kochala swego chlopaka, to bym go nie zdradzila, prawda? co myslicie o tym wszystkim? ja juz sama sie gubie w myslach...mama mi powiedziala-ze gdyby ten drugi naprawde chcial ze mna byc, to by juz dawno sie staral...moze i jest cos w tym prawdy.... moze chodzi mu tylko o jedno,ale jak tu sie o tym dowiedziec? czy warto w to wchodzic? angazowac sie? nic juz nie wiem..nic juz nie rozumiem...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Zdradziłam...upside down...i nie wiem co dalej...

1. zraniłaś swojego faceta.. nie daje mu to prawa do takich zachowań.. do wyzwisk.. ale dobrze, że przyjęłaś je ze spokojem... i dobrze, że juz nie odpisujesz
2. dlaczego napisałas, że zrywasz smsem?
3. daj sobie czas... na nowego faceta.. sprawdź go i nie zakładaj, że skoro już się z nim przespałaś to on Cię będzie kochać.. niejedna się na tym przejechała
4. czasami zdrada to oznaka słabości a nie braku miłosci.. nie wiem jak było w twoim przypadku

3 Ostatnio edytowany przez Delicious (2010-07-13 21:05:45)

Odp: Zdradziłam...upside down...i nie wiem co dalej...

Nie chcialam zerwac sms-em, chcialam z nim sie spotkac i mu to powiedziec prosto w oczy,ale on napisal,ze nie wie kiedy sie ze mna zobaczy(wtedy bylismy jeszcze razem) i zaczal wypisywac o co mi chodzi,czemu chce sie rozstac i w koncu nie wytrzymalam i napisalam mu prawde-na poczatku zmyslalam,ze tak bedzie lepiej itd. az w koncu nie wytrzymalam i napisalam mu prawde...tak naprawde wiedzialam,ze to jest ostateczny powod,zeby sie rozstac,ze nie bedzie wtedy drugich szans, zreszta powiedzialam mu prawde...bo chcialam ukarac sama siebie..czulam,ze on musi wiedziec dlaczego z nim sie rozstaje, czulam,ze tak bedzie fair i tak musze zrobic,zeby moc sdalej z tym zyc...

A do tamtego juz nie pisze, mam go w [***], tak jak on ma mnie w [***]...nie jestem naiwna idiotka, nie ludze sie, znam zycie...on ma mnie gdzies, pisze tylko czasami, sporadycznie, owszem pisze skarbie,sloneczko i tego typu teksty,ale co z tego? ja wiem jak wyglada zakochany chlopak,bo moj chlopak mnie kochal i pisal do mnie non stop, ten nie jest zakochany, ale z drugiej strony sobie mysle-moze to jest teraz moja kara? taka jest moja kara za to co zrobilam jemu?musze teraz wlasnie tak za to zaplacic...

4

Odp: Zdradziłam...upside down...i nie wiem co dalej...

życie nie jest takie proste.. nie ma coś za coś.. zdradziłąs go ale juz w smsie napisałaś ze chcesz sie rozstać a to mu dało powody do "paniki"  nie bronie go bo nic nie dało mu podstaw, żeby Ciebie wyzywać i grozić.. miał natomiast prawo powiedzieć co czuje i co czuje do Ciebie

dobrze, że powiedziałas prawdę... na kłamstwie nikt niczego dobrego nie zbudował

a co do nowej znajomosci.. daj sobie czas.  sama wkrocz na dobre tryby... czasami taka chwila refleksji nad sobą, nad tym co sie w naszym życiu dzieje to bardzo potrzebna rzecz i mozna tylko na tym zyskac

5

Odp: Zdradziłam...upside down...i nie wiem co dalej...

Dzwoneczku, o zakochaniu nie świadczy częstotliwość wysyłania smsów... Nie ma wzoru zakochanego faceta, nie mierz tego kumpla miarą byłego.

Opisałaś ich na zasadzie przeciwieństw, sama musisz sobie odpowiedzieć na pytanie, czego tak naprawdę oczekujesz. Denerwował Cię jego styl  życia, sposób spędzania czasu, to, że nie pracował? Rozmawialiście o tym?

Zdradę potępiam, ale zachowałaś się ok mówiąc mu o tym i nie ciągnąc dalej tego związku. A jego reakcja świadczy o braku klasy i chamstwie po prostu.

Piszesz, że olewasz kumpla, on Ciebie też, jesteś przekonana o tym, że dokonałaś właściwie postąpiłaś zrywając, czego więc o nas oczekujesz?

Pozdrawiam Cię.

6

Odp: Zdradziłam...upside down...i nie wiem co dalej...

Zdrada jest nie fer...ale szczerze co widziałaś w swoim byłym? nie maił szacunku do kobiet-wnioskuje po tym, jak mówił o własnej siostrze (ohydne po prostu), był leniwy,  nie poświęcał ci uwagi, zamiast być z tobą wolał kumpli lub telewizor, nawet mu się szkoły nie chciało skończyć (by w przyszłości było wam lepiej)...z twojego opisu wynika, że koleś jest prosty jak budowa cepa, może i przystojny, ale do szczęścia to jednak za mało.  A co 2 pana, może nic go poza seksem z tobą nie interesuje....bo gdyby było inaczej włożył by więcej wysiłku w to by ciebie lepiej poznać, oczarować, rozkochać w sobie...a jego starania są nędzne ...tylko sms'y...Daj sobie spokój z jednym i drugim, nie są ciebie warci...a na przyszłość bądź bardziej krytyczna jeśli chodzi o wybór partnera smile

7

Odp: Zdradziłam...upside down...i nie wiem co dalej...

Dziekuje wam wszystkim :*** Boże jakie te mile, jak ktos stara nam sie pomoc...ja bym chciala chyba poprostu uslyszec madra rade...z mama jakas nie potrafie o tym mowic...zreszta nie powiedzialam jej nic,ze zdradzilam chlopaka,bo boje sie,ze by strasznie zle o mnie pomyslala(ona byla dziewica do slubu itd.itd.) Boje sie poprostu,ze by sie na mnie zawiodla, ze ja zrobilam cos takiego...tym barzdiej,ze moj ojciec tez ja zdradzil i zostawil...nie, poprostu nie umiem jej tego powiedziec, nie chce nawet...

To prawda,ze o milosci nie znaczy ilosc wysylanych smsow...ten obecny, kolega, mowi,zebym dala mu czas i wtedy sie wszystko okaze...i ze wtedy niby sama zobacze,ze mu zalezy...ale ja mu nie wierze...najgorsze jest to,ze ja ZAWSZE szukam w facetach wad, najgorszych cech, na sile szukam tych cech, wybrzuszam je na wierzch, wciaz o nich mysle..to takie chore...poznam kogos i zamiast myslec pozytywnie to ja od razu widze zly scenariusz-a ze on bedzie mnie lal, ze on nic nie bedzie robil,ze on bedzie mnie zdradzal itd. itd. I to jest chyba tez troche przez moja mame, ktora CALE ZYCIE powtarza mi,ze faceci sa nic nie warci,ze to swinie,ze kazdy jest taki sam, ze nie warto z nimi sie meczyc,ze lepiej byc samej...jak bylam z tym chlopakiem to nawet babcia do mnei powiedziala:oj jak dobrze,ze z kims jestes, juz myslalam,ze przez swoja mame, nie bedziesz umiala byc z kims szczesliwa...

8

Odp: Zdradziłam...upside down...i nie wiem co dalej...

dzwoneczek, dla Twojej informacji na forum NIE używamy wulgaryzmów!! Jesteś nową użytkowniczką, więc powinnaś zapoznać się z regulaminem forum! Zresztą do tego nie jest potrzebny regulamin, bo wymaga tego choćby kultura osobista...

Pisanie posta pod postem też jest nie zgodne z regulaminem. Zapoznaj się z nim!

9

Odp: Zdradziłam...upside down...i nie wiem co dalej...

Dobrze, przepraszam, juz nie bede pisac wulgaryzmow,ale to byly cytaty...

10

Odp: Zdradziłam...upside down...i nie wiem co dalej...

Dzwoneczku uważam że trafiłaś na samca który myślał że będzie Ciebie miał całą na zawsze. Czy on też był prawiczkiem?
Nie pochwalam zdrady ale nie ma wytłumaczenia na wulgaryzmy skierowane w Twoją stronę.
Zastanów się czy chcesz z nim byc ( a bedziesz miała to raczej wypominane). Moze to nie jest ta miłosc.
czas macie- małzenstwem nie jestescie.

11

Odp: Zdradziłam...upside down...i nie wiem co dalej...

Nie, nie byl...nie ja nie bede z zadnym z nich...poczytalam dzisiaj troche tego forum i wiem,ze teraz chce byc sama...mam dopiero 21 lat...musze pomyslec, ulozyc sobie wszystko w glowie, odzyskac swoja dawna pewnosc siebie,ktorej mialam tak duzo,a teraz mam tak malo...i ogolnie zastanowic sie nad wszystkim,moze zaczne uprawiac jakis sport,cos robic,nie wiem...nie ma sensu pakowac sie w kolejny zwiazek...teraz musze pobyc troche sama...by nikogo nie ranic i by nikt nie ranil mnie... dziekuje za wszystko:*:*:*

Posty [ 12 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Zdradziłam...upside down...i nie wiem co dalej...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024