mam 19 lat i jestem z chłopakiem już ponad 2 lata...on ma 23.... dość szybko zaczęliśmy ze sobą współżyć, jednak od pewnego czasu zaczęło się coś psuć... czasami chodzimy na imprezy, wesela..no chyba jak każda para, jednak problemy zaczynają się jak on wypiję troche wiecej alkoholu.... zaczyna wtedy wyzywać mnie od najgorszych...od dziw**, szm***, kur**, nie zważywszy na to gdzie jesteśmy i kto tego słucha.... ja potem czuję sie strasznie bo naprawde nie wiem dlaczego on tak postępuje... kocham go i za każdym razem mu wybaczam...np ostatni raz tak było na mojej studniówce.... narobił mi wstydu przy ok 500 osobach, ale po jakimś czasie wybaczyłam choć nie powiem, było trudno... wtedy też powiedział mi ze zachowuje się tak ponieważ za mało ze sobą współzyjemy i że albo zacznę brać tab. antykoncepcyjne albo to koniec... szczerze czułam się przez jakiś czas jak zwykła dziwka... ale poszłam do lekarza i biorę tabletki, chociaż teraz z kolei mam wrażenie, że w jego życiu pełnie jakąś drugoplanową funkcję.... ważniejsi są dla niego koledzy, czy koleżanki.... wczoraj byliśmy na weselu i obiecał, że nie będzie pił...i tak było, wszystko byłoby cudownie gdyby nie podszedł do mnie pewnien chłopak gdy wracałam z wc i powiedział coś takiego...`Twoj chłopak kazał mi z Tobą tańczyć bo on chce pobawić się z moją dziewczyną...` stałam jak wryta...ale tamten chwycił mnie od razu za ręce i zaczelismy tanczyc chociaz mój wzrok był cały czas skupiony na moim chłopaku ... potem widziałam jak cały czas na siebie patrzyli podczas tańczenia podczas jedzenia.... sama nie wiem co o tym myśleć... kocham go ale on doprowadza mnie czasami do takiego stanu, że zyć mi się nie chce... (((
lusinda zaczynam pisać juz kilka razy i cały czas kasuję to co napisałam-------ale teraz:--------zostaw tego kogoś,bo ciężko mi nazwać go twoim chłopakiem. Jak możesz pozwolic żeby wyzywał cię od najgorszych?
dziewczyno ty nie masz jakiejś godności??????????
Młodą osobą jesteś,ty powinnaś się teraz bawić,cieszyć życiem a nie spełniać zachcianki jakiegoś kolesia który ma nie równo w głowie poukładane!
Powodzenia ci życzę. Pamiętaj żeby nie dać sobą manipulować! To ty jesteś szefem swojego życia!!!
O matko, aż mi się nóż w kieszeni otwiera. Najlepsze co możesz zrobić dla siebie to go zostawić.
4 2010-06-20 22:34:07 Ostatnio edytowany przez GORKA (2010-06-20 22:34:25)
NAAMI dokładnie tak też myślę. Ale jak lusinda pisze że go kocha i mu wybacza to ja już nic nie rozumiem. Co znaczy kochać? Kto zasługuje na takie coś?
często o tym myśle...jednak to nie takie proste... o wszystkim opowiadałam swojej mamie... i ona twierdzi, że jeśli jest się ze sobą tyle czasu to powinno robić się wszystko żeby być ze sobą...wiem ze mialaby do mnie wielki żal gdyby to sie skonczyło... do tego nasi ojcowie razem pracuja...i boję sie że moj ojciec mógłby miec przez to problemy... jednym słowem beznadzieja... chciałabym zeby bylo między nami dobrze...naprawdę bym chciała...najgorsze jest to że on nie widzi żadnego problemu...nie czuje potrzeby rozmowy na temat tego co jest źle a udaje ze jest ok...zresztą może nie udaje tylko tak myśli....
wiem że to rozstanie skomplikowałoby nie tylko moje życie ale również bliskich mi osob...
Sytuacja patowa, ale w pierwszej kolejności pomyśl o sobie. Chcesz być traktowana jak ścierka do podłogi, ale wszystko będzie cacy, bo rodzice tak chcą?! Szkoda, że nie masz w nich wsparcia. Ty będziesz niewolnicą, ale będzie ok, bo tata nie będzie miał problemów w pracy?! Można być z sobą o wiele dłużej niż Wy, ale kiedy pojawia się taki skrajny przykład braku szacunku trzeba brać nogi za pas. Poszukaj tu na forum posty kobiet, które po wielu latach małżeństwa/bycia w związku chcą walczyć o swoją godność.
Uważasz, że on Cię kocha? (Że tak retorycznie spytam...)
czy uważam że mnie kocha.... nie wiem... często pytam go czy mnie kocha...odpowiada, że tak... każdą rozmowe czy na gg czy przez tel kończy tymi słowami.... poprostu nie wiem...
ona twierdzi, że jeśli jest się ze sobą tyle czasu to powinno robić się wszystko żeby być ze sobą
To aż wolę nie myśleć co by było, gdybyście już byli po ślubie i co wtedy by mówiła Twoja mama. Nie ważne, że jej córka jest znieważana, traktowana jak laleczkę do seksu. Ważne, że ma faceta.
Słuchaj, nauczyłaś faceta, że on może Cię traktować jak na to nie zasługujesz (jak ŻADNA dziewczyna/kobieta nie zasługuje), a Ty mu w kółko wybaczasz bez żadnego "ale". Nie powinnaśmu na to pozwalać. Za jakiś czas będzie się tu żalić, że on Cię bije i co wtedy? NIE DOPUŚĆ DO TEGO!
Wiesz wiem że to że napiszę żebyś się tym nie przejmowała to może będziesz miała gdzieś. Powiem ci tak- jak miałam 15 lat poznałam swojego pierwszego chłopaka-byłam z nim prawie 4 lata-a dobrzeo był tylko dwa. Było podobnie jak piszesz ty-nasi rodzice się poznali my myśleliśmy że będziemy ze sobą na zawsze. Aż tu na raz klapa-nie wyszło i wiesz o tym że ja bałam się z nim zerwać-!!!bałam się co rodzice powiedzą itp. Idealną parą byliśmy przez te dwa lata-było super, rodzice byli zachwyceni,strasznie go lubieli. Ale co z tego jak mi on przestał pasować-mogę przyznać że zmarnowałam ponad rok czasu swojego super świetnego wieku. Tylko przez to że bałam się co rodzice powiedzą. Napisałam ci już coś o godności-nie możesz dać sobą pomiatać!
Daj znać proszę o tym jak postąpiłaś.
powiedzieć - kocham-to prosta rzecz: LICZĄ SIĘ CZYNY A NIE SŁOWA !!! pamiętaj i uciekaj od niego, bo nie ma dla Ciebie szacunku,a rodzicami się nie martw, najlepiej z nimi porozmawiaj i wyjaśnij,że Ciebie Twój ,,chłopak" źle traktuje i nie możesz już tego znieść, zrozumieją.
Powodzenia i trzymaj się !!!
mam 19 lat i jestem z chłopakiem już ponad 2 lata...on ma 23.... dość szybko zaczęliśmy ze sobą współżyć, jednak od pewnego czasu zaczęło się coś psuć... czasami chodzimy na imprezy, wesela..no chyba jak każda para, jednak problemy zaczynają się jak on wypiję troche wiecej alkoholu.... zaczyna wtedy wyzywać mnie od najgorszych...od dziw**, szm***, kur**, nie zważywszy na to gdzie jesteśmy i kto tego słucha.... ja potem czuję sie strasznie bo naprawde nie wiem dlaczego on tak postępuje... kocham go i za każdym razem mu wybaczam..
Za co ty go kochasz?
czy uważam że mnie kocha.... nie wiem... często pytam go czy mnie kocha...odpowiada, że tak... każdą rozmowe czy na gg czy przez tel kończy tymi słowami.... poprostu nie wiem...
Może tak mówić, ale jak widać, te słowa dla niego nic nie znaczą. ŻADEN kochający facet nie nazwałby tak swojej kobiety. ŻADEN kochający facet nie sprowadzałby roli swojej kobiety do bycia otworem dla jego penisa...
Podobnie jak a_normalna jestem oburzona zdaniem Twojej mamy, Twoich rodziców. Lusinda, zostaw go póki nie jest za późno.
Lusinda dziwi mnie zachowanie twojej mamy , przecież powinno jej zależyć na dobru dziecka i przecież nie jesteście po ślubie , zostaw go bo nie sądzę żeby się zmienił . Jesteś jeszcze młoda znajdziesz sobie faceta .
rzuć go!
Nie sądzę, że Twój "chłopak" się zmienił...
Ja swojemu facetowi wybaczałam chyba z 1000 razy, za każdym razem obiecywał poprawę ... No właśnie, obiecywał.....
To są tzw. toksyczne typy, które z reguły nie zmieniają się na lepsze....
Rozstań się z nim i nie pozwól sobą pomiatać! Zasługujesz na kogoś bardziej wartościowego!!
Powodzenia!
lusinda zostaw go, bo chyba nie chcesz żeby całe życie robił ci wstyd, a co będzie na waszym ślubie? Też będzie cie wyzywał jak troche wypije a później ty mu wybaczysz? Tak nie można żyć.
I tak i tak kiedyś się rozstaniecie, tego jestem pewna i to może właśnie on Ciebi rzuci, więc czy nie lepiej i rozsądniej będzie samemu odejść z godnością juz teraz i zacząć cieszyć się życiem? Jesteś młoda a już tak poniżana, przecież przed Tobą piękne lata i nie jedna miłość, masz na nią czas, a w tej nie pokładaj nadziei...
P.S. Dziewczyna prosi nas o rady, ale i tak nie weźmie ich na poważnie i nadal będzie tkwiła w tym związku zapewne...
Kocha Cie, ale wyzywa, poniża i traktuje jak gumową lale? To chyba nie wiele ma wspólnego z miłością.
"czy uważam że mnie kocha.... nie wiem... często pytam go czy mnie kocha...odpowiada, że tak... każdą rozmowe czy na gg czy przez tel kończy tymi słowami.... poprostu nie wiem..."
Ty nie powinnaś go pytać, tylko powinnaś się czuć kochana.
Ktoś kto tak się zachowuje w stosunku do dziewczyny nie jest facetem i nazywanie go tak mnie jako faceta obraża. To śmieć i nic więcej. Nie licz nawet na to, że się z mieni. Dałaś sobą manipulować, pokazałaś swoją uległość i on to już zawsze będzie wykorzystywać. Tak jak napisała zakochana__85, prędzej czy później się rozstaniecie i tak. Tylko pomyśl - jak stanie się to powiedzmy za 10 lat, kiedy zrozumiesz, że zasługujesz na szacunek i na coś więcej, będziesz miała ogromne poczucie zmarnowanego czasu, lat, które miną bezpowrotnie. Życie jest tylko jedno, szkoda je marnować na trwaniu w nieszczęściu i użeraniu się z tym czyś, zwanym Twoim chłopakiem.
Szczerze mówiąc jakbym spotkał się z sytuacją, że facet wyzywa swoją dziewczynę (nie daj Boże uderzył), dostałby ode mnie porządny wpie****.
Też nie rozumiem zachowania Twojej mamy,gdyby moja córka w przyszłości z czyms takim do mnie przyszła,kazała bym jej natychmiast zkonczyć z tym chłopakiem,nie pozwoliła bym aby jakiś gnojek tak ją traktował.Przeciesz dla dzieci pwinno się chciec jak najlepiej.Nie marnuj najlepszych lat swego życia i kopnij go w......i nie pozwalaj się poniżac........
A potem jest tyle patologicznych rodzin w naszym kraju. Kobiety w większości przypadków są same sobie winne, bo nie reagują na takie właśnie "symptomy". Gdzie w tym wszystkim jest miłość, poczucie bezpieczeństwa? Nie wyobrażam sobie tego by mój narzeczony zrobił cokolwiek z tego co opisujesz chociażby w najmniejszym stopniu. Szacunek przede wszystkim, ale jeśli ktoś się sam nie szanuje i pozwala na takie traktowanie to nigdy tego szacunku nie wyegzekwuje od drugiej osoby. To chyba jasne jakie jest moje zdanie na temat Waszego "związku", a jeżeli jeszcze nie to powiem krótko.... UCIEKAJ! (od niego oczywiście)