Dziewczyny,
musze sie Wam wygadac.
Na wstepie przepraszam za brak polskich znakow, ale cos mi sie podzialo z klawiatura.
Otoz pol roku spedzilam z facetem, ktorego intryg nie powstydzilaby sie nawet Agata Christie piszac swoje kryminaly. Zacznijmy od poczatku. Gdy dopiero sie poznawalismy, on kiedys wspomnial, ze zmienil miesiac temu mieszkanie bo z tamtego musial sie wczesniej wyprowadzic ze wzgledu na powiekszenie rodziny wlascicielki. To byl luty tego roku. Zaczal pisac po znajomych czy nie maja wolnego pokoju dopoki czegos nie znajdzie i znalazl sobie pokoj w dosc krotkim czasie. Po 3 miesiacach znajomosci poszlismy dopiero do lozka i wtedy po raz pierwszy bylam u niego w mieszkaniu. Zazwyczaj czas spedzalismy na miescie chodzac do kina, na kregle, spacerujac.
Po wejsciu do tego pokoju uderzylo mnie, ze w niektorych momentach widac kobiece akcenty. Na polce staly damskie perfumy, kilka harlekinow, kapelusz. Zapytalam o to od razu, na co on odparl, iz to sa rzeczy dziewczyny, ktora tu mieszka razem z chlopakiem, a teraz pojechali na polrocznego Erasmusa do Hiszpanii i dzieki temu ma ten pokoj. Na polce stalo nawet ich wspolne zdjecie, do tego jego inny wspollokator to potwierdzil. Uspokoilam sie wiec jednak nie na dlugo.
Poszlismy kiedys na miasto razem z jego znajomymi i na imprezie spotkalismy jeszcze kilku jego znajomych. Byla tam dziewczyna, ktora ewidentnie sie do niego kleila i byla wkurzona o to, ze on jest tam ze mna. Byla dosyc pijana i krzyknela do niego, ze jest chamem skoro codziennie spi z nia w jednym lozku, a chodzi sobie z inna. Domyslcie sie jak sie wkurzylam, wybieglam z imprezy, on za mna. Zaczal mi tlumaczyc, ze laska sie w niego wkrecila i ciagle wmawia sobie, ze sa razem . Przyznal sie, ze spal z nia zanim mnie poznal i od tej pory mialo jej odwalic. Jego kumple potwierdzili to co mowil. Myslalam o tym tydzien, ale dalam sobie na luz i postanowilam jeszcze poczekac.
Wszystko toczylo sie swoim rytmem. On poznal mnie ze swoja siostra, zaprosil na jej slub, chcial bym poznala rodzicow. Uznalam, ze nie mam powodow do niepokoju. Niedawno pojechalismy w gory na dwa dni, on zalil sie ze ona ciagle do niego wypisuje i wylaczyl telefon. Czesto tez powtarzal, ze chcialby zmienic juz to mieszkanie bo jest patologiczne i to, ze mnie poznal sprawilo, ze chce to zrobic jak najszybciej. Mowil, ze jego wspollokatorzy duzo imprezuja i go to meczy. Gdy wracalismy okazalo sie, ze ostatni autobus do domu mi odjechal. On byl lekko zdezorientowany, ja natomiast powiedzialam, ze po prostu przenocuje u niego i wroce rano. On nagle powiedzial, ze to niemozliwe bo w rodzinnej miejscowosci ma umowionego lekarza na 7 rano i wlasnie jedzie do domu. Zadzwonil do swojej siostry by mnie przenocowala.
To bylo dla mnie lekko dziwne. Pare dni temu kolejna sytuacja mnie zastanowila. Chcialam do niego przyjechac na weekend, ale on zogdzil sie tylko wtedy gdy bedziemy nocowac w moim mieszkaniu bo u niego ciagla impreza, a chcialby ze mna byc sam. Wiec mu zaproponowalam, ze mozemy na chwile tam byc, a potem pojechac do mnie. On na to, ze wolalby bym nie widziala tego towarzystwa bo oni tylko pija i w sumie tyle.
No i wczoraj apogeum wydarzen. Weszlam na Instagrama i zauwazylam, ze zaczela mnie obserowac owa dziewczyna z imprezy, weszlam wiec na jej profil. Wiekszosc zdjec miala z jego pokoju, jedno nawet we wspomnianym wczesniej kapeluszu!
Weszlam na jej relacje i wyobrazcie sobie moja mine gdy zobaczylam jak ona lezy w jego lozku i czyta ksiazke.
Wyslalam mu to zdjecie i zapytalam co to ma znaczyc. On zapytal skad to mam i stwierdzil, ze w ogole nie mam do niego zaufania skoro sledze profil tej dziewczyny. Zadzwonilam, nie odebral, zero wyjasnien!
Otoz podejrzewam,ze tak na prawde w tym pokoju nie bylo zadnej pary, on mieszkal tam z nia, spal w jednym lozku! Dodam, ze mial sie wyprowadzic za tydzien i myslal, ze o niczym sie nie dowiem. Mowil zawsze ze malo tam placi, ze to mu na reke choc sytuacja jest troche dziwna. Powiedzial, ze odkad zaczelo mu na mnie zalezec chcial jak najszybciej sie z tamtad wyprowadzic. Ale do cholery mogl cos zrobic! Wynajac jakis pokoj na miesiac, to duze miasto!
Nie mam slow, czuje sie jak ekstremalna kretynka. Do tego jego koledzy pomagali mu w kryciu tej chorej sytuacji. Normalnie jakies Trudne sprawy. ;/ On wiedzial, ze ja z trudem obdarzam zaufaniem bo w poprzednim zwiazku facet mnie oszukiwal. Ciagle powtarzal, ze zeby ruszyc dalej musze zaufac, ze on gardzi takimi ludzmi, ze ma dobre intencje. Nie byly to tylko slowa bo wiele razy potwierdzil, ze mu zalezy. On od osmiu lat nie byl w zwiazku i powiedzial, ze dopiero to wszystko sobie przypomina, ze nie sadzil, ze spotka kogos, na kim mu zacznie zalezec.
Zastanawiam sie czy napisac do tej dziewczyny, to wszystko jest moja wersja, ale mysle, ze prawdziwa.
Co robic?