Hej dziewczyny,
wlasciwie to nie wiem czy ja potrzebuje porady.. Bo coz mi mozna poradzic? Ogarnij sie?
moze tylko chce napisac jak bardzo mozna wkrecic sie w brak zaufania po zdradzie, jak bardzo zdrada rani, jak bardzo psychicznie niszczy osobe zdradzona..
Wiecie, bylam sobie kiedys zupelnie normalna, radosna dziewczyna, wierzylam ludziom, ufalam mezowi tak bardzo, ze bardziej sie nie da.. Urodzilam dziecko, maz zmienil prace, poznal tam bratnia dusze i zdradzil mnie.. Nie bede opisywac tego, bo nie ma to sensu..
Zanim sie dowiedzialam, wszystko zakonczyl-nie wiem ile to trwalo, moze pol roku?
Dowiedzialam sie przez przypadek, bylo strasznie, jakby mnie ktos zabil od srodka, wyrwal serce,pokaleczyl dusze i kazal dalej zyc..
Pozbawil mnie poczucia wlasnej wartosci, czuje sie brzydka, glupia,nic nie warta, porownuje sie z tamta, mysle co ona zrobilaby w danej sytuacji-chore!!!
Kazdy mail ktory odbiera moj maz-mysle ze to ona..
Kiedy wychodzi pogadac przez tel-mysle ze oszukuje mnie..
Kazde zawahanie mojego meza gdy cos opowiada-mysle ze klamie..
Bylismy na wakacjach-sama oplacilam pobyt z naszego wspolnego konta-przyszlo po jakims czasie potwierdzenie na maila z nazwa hotelu a ja zapomnialam-doznalam szoku bo bylam przekonana ze to on cos wykupil i mnie oszukal!! Paranoja!!
Przegladam mu telefon, poczte-mimo ze codziennie obiecuje sobie ze przestane to robic, bo zabijam sie jeszcze bardziej, ze po co to robic?? Ale jest to silniejsze ode mnie.
Maz sie stara bardzo,tak bardzo-jak chyba nigdy, abym byla szczesliwa, aby bylo mi dobrze ale cokolwiek nie zrobi, nie powie-nie wierze mu..
Tak bardzo mu nie wierze, ze jest to az niedopomyslenia!
A on nawet slowem sie nie zajaknie, ze przesadzam-przylazi,przytula mnie i przeprasza, wymysla niespodzianki ktore mnie nie robia, mowi ze jestem jego miloscia, ze wszystko przemyslal w tym czasie kiedy to skonczyl a ja jeszcze o niczym nie wiedzialam a ja nie wierze w ani jedno jego slowo..
Zyje jak zaszczute dzikie zwierze.
Zdrada, jego zdrada mnie zabila, zniszczyla moja radosc, kreatywnosc-jedyne co teraz potrafie to zyc tym syfem. Kiedy to minie? Czy w ogole minie? Czy bede jeszcze normalna??
Moze warto zaczac chodzic na terapie? Ewidentnie Twoje poczucie wlasnej wartosci kuleje i trzeba nad nim popracowac
Moze warto zaczac chodzic na terapie? Ewidentnie Twoje poczucie wlasnej wartosci kuleje i trzeba nad nim popracowac
A co z tym wszystkim ma poczucie własnej wartości?
Wy tutaj wszystko składanie na brak poczucia własnej wartości.
A jak ma się dziewczyna czuć?
Jak ma nie zaglądać i ufać jak ja zdradził?
Tu nie kuleje poczucie własnej wartości.
Kiedyś wszystko było Ok i co? Zdradził ja. Można siebie kochać być pewnym siebie a takich rzeczy się i tak nie uniknie.
Na twoim miejscu zostawiłabym męża. Zrobił to raz zrobi to i drugi. Widocznie ciągnie go do innych kobiet.
Wkurza mnie te myślenie że Jak jest w porządku to nie zdradzi to się powszstrzyma. Ich ma po prostu nie ciągnąć do innych, bo jak ciągnie to znaczy ze jest coś nie tak.
Co to za miłość jak się pragnie innych?
Miłość polega na tym ze pragnie się tego/ tej jedynej.
Czuje się to ciałem i rozumem.
Kochana, zerwij z nim, bo już nie będziesz szczęśliwa. Ciagle będziesz o tym myślała, a ja się wcale tobie nie dziwie. Co ci da terapia?
Skoro i tak będzie ta niepewność ze zrobi to drugi raz. Może i dzięki terapi przestaniesz o tym tak intensywnie myśleć, wybaczysz mu, moze i zapomnisz i zaczniesz cieszyć się związkiem na nowo, ale co z tego? On zdradził. Pragnął innej. I pewnie skoro razy się nie powstrzymał to i kolejnym razem tez tego nie zrobi.
Ułóż sobie życie na nowo.
Znajdź i ty swoją bratnia dusze, bo gwarantuje Ci z nim już nie bedzissz szczęśliwa.
A co z tym wszystkim ma poczucie własnej wartości?
Wy tutaj wszystko składanie na brak poczucia własnej wartości.
A jak ma się dziewczyna czuć?
Jak ma nie zaglądać i ufać jak ja zdradził?
Tu nie kuleje poczucie własnej wartości.
Kiedyś wszystko było Ok i co? Zdradził ja. Można siebie kochać być pewnym siebie a takich rzeczy się i tak nie uniknie.Na twoim miejscu zostawiłabym męża. Zrobił to raz zrobi to i drugi. Widocznie ciągnie go do innych kobiet.
Wkurza mnie te myślenie że Jak jest w porządku to nie zdradzi to się powszstrzyma. Ich ma po prostu nie ciągnąć do innych, bo jak ciągnie to znaczy ze jest coś nie tak.
Co to za miłość jak się pragnie innych?
Miłość polega na tym ze pragnie się tego/ tej jedynej.
Czuje się to ciałem i rozumem.Kochana, zerwij z nim, bo już nie będziesz szczęśliwa. Ciagle będziesz o tym myślała, a ja się wcale tobie nie dziwie. Co ci da terapia?
Skoro i tak będzie ta niepewność ze zrobi to drugi raz. Może i dzięki terapi przestaniesz o tym tak intensywnie myśleć, wybaczysz mu, moze i zapomnisz i zaczniesz cieszyć się związkiem na nowo, ale co z tego? On zdradził. Pragnął innej. I pewnie skoro razy się nie powstrzymał to i kolejnym razem tez tego nie zrobi.Ułóż sobie życie na nowo.
Znajdź i ty swoją bratnia dusze, bo gwarantuje Ci z nim już nie bedzissz szczęśliwa.
A na jakiej podstawie Ty cokolwiek Autorce gwarantujesz??
5 2018-08-09 21:08:36 Ostatnio edytowany przez Jovanna (2018-08-09 21:11:17)
Najbardziej w tym wszystkim boli, nie tyle zdrada fizyczna, co emocjonalna. Bo osoba, ktorej ufalysmy w 100% nas oklamala. Zdradzila (w wymiarze psychicznym). Ukladala sobie zycie w tajemnicy, majac nas w pogotowiu, gdyby nie wypalilo. I klamala tak codziennie. Klamala egoistycznie, dla swoich interesow. Klamala do samego konca (Twoj maz sam sie nie przyznal). Kopulowal (ze tak to ujme) i z Toba i z nia, na zmiane! W wiekszosci, zdradzeni faceci odchodza. My - uzaleznione emocjonalnie, dosc czesto zostajemy. Facet powie sorki, ok tyka jak w zegarku, ale cala odpowiedzialnosc za te sprawe, czy sobie z tym poradzimy, czy nie spada na nas. I temu - nie kazda kobieta podola. Bo jak zaufac klamcy? Jak z nim zyc, jak mu wierzyc. Jak czuc sie przy nim bezpiecznie? Ty, sie juz nigdy nie bedziesz czula przy nim bezpiecznie. Jest to osoba, ktora jest poprostu zdolna do zdrady i klamstwa. Prawde, bedzie znal tylko on - a powie Ci tylko to co sam uzna, ze nie godzi w jego interes. Nie wiesz nawet, czy mowi prade teraz. A co jesli to kochanka, zakonczyla zwiazek. A co jesli, przemyslal sprawe i nie kierowal sie ta wielka miloscia do Ciebie, tylko uznal, ze przy Tobie w zyciu bedzie mu poprostu wygodniej? Albo nasycil sie kochanka, przeszly motylki, wiec ja olal. Tylko on wie jak bylo. A Ty sie nigdy nie dowiesz.
Dla mnie takie osoby to moralne szmaty. Jesli ciagnie Cie, do kogos innego, to znaczy, ze w Twoim zwiazku nie dzieje sie zbyt dobrze. Zastopuj. Jesli faktycznie ciagnie Cie tak, ze nie mozesz wytrzymac idz do zony/ meza i mu o tym powiedz. I odejdz. Badz szczery, a nie egoistycznym szmatlawym klamca. Zachowaj sie jak cholera dorosla osoba, bierz odpowiedzialnosc za swoje czyny, a nie chowaj sie przed partnerem jak przed mamusia, gdy ogladales poronole pod koldra.
Twoj maz to klamca i egoista. Albo bierzesz go takiego jaki jest, albo odchodzisz i szukasz kogos, kto jest bardziej wartosciowy. Nie radzisz sobie z tym, laczego wciaz z nim jestes? Boisz sie samotnosci? Wciqz kochasz swoje wyobrazenie o tym, kim jest? Nie jest ta osoba, co myslalas. Zrozum to. Wartosc rynkowa spadla, bierzesz to, czy nie?
A co do poczucia wartosci, to nie powinnas go uzalezniac od innych osob, bo wlasnie zycie niemilo zaskoczy, a Twoje poczucie runie jak domek z kart. Buduj je na wlasnej opini. Naprawde, chcesz je uzalezniac od opini klamcy i egoisty? Tak marnie sie szanujesz? Wow. Jestes super laska, zdrada to nie Twoja wina. Byc moze wina wspolnej relacji, ale nie wybral jej, bo jest lepsza. Poszedl do niej, bo jemu czegos brakowalo w zyciu/ zwiazku. Nie poszedl do niej, bo jest ladniejsza, madrzejsza, czy cokolwiek. Ona akurat mogla zaspokoic jego egoistyczne potrzeby w danym momencie. Nie probowal naprawic zwiazku. Nie szukal zaspokojenia tych potrzeb u Ciebie. Poszedl po najmniejszej lini oporu. Latwe zycie. Bez brania odpowiedzialnosci, w klamstwie. Darmocha.
Na jego obrone mam tylko to, ze jest swiadomy tego, ze Cie zranil i cierpisz. Wspiera i ma poczucie winy (lub udaje, dla ratowania skory, bo mu z Toba lepiej JEDNAK). Czegos mu bylo brak - albo u Was w zwiazku, albo po prostu potrzebowal nowej kobiety, zeby poczuc motyle.
To jest Twoje ryzyko i Twoje zycie. Mysl o swoim szczesciu. Z innym czlowiekiem tez je z czasem zbudujesz. Kazdy trafi w koncu na fajna osobe. Powiedz mi, a co jezeli przypuscmy pojdziesz na terapie, wybaczysz. I za kilka lat, jemu znowu czegos zabraknie i Cie zdradzi? Ciekawe w jakim stanie psychicznym bedziesz wtedy. Znam kilka kobiet, ktore wypieraja i akcpetuja zdrady swoich partnerow. I jezeli sa w tym szczesliwe - spoko. One sobie z tymi zdradami radza. A Ty nie. Pamietaj, ze to on zdradzil i podjal ryzyko, ze mozesz sobie z tym nie poradzic. To nie Twoja wina, ze Ci nie idzie ten temat. Wiedzial, co moze stracic, czym ryzykuje. Hazardzista ^^ a moze wiedzial, ze cokolwiek, by sie dzialo i tak nie odejdziesz. Albo po prostu postawil na szali ryzyko rozpadniecia zwiazku i chwile przyjemnosci (lub perspektywiczne nowe zycie), a to drugie wygralo.
Tak czy siak - wez pod uwage nowa rzeczywistosc . Twoj maz to klamca i egoista. Dal Ci fajne malzenstwo, super zludzenie. Chcesz wciaz nim zyc, czy szukasz czegos prawdziwego? Bo jezeli chcesz w nim zyc, musisz zaakceptowac, jaki to typ czlowieka (zdolny do zdrady), przestan wiec go sprawdzac i wybielac. Jest jaki jest.
Droga Autorko możesz mi wierzyć lub nie, ale dokładnie znam Twoje uczucia. One z czasem oslabną, ale pamiętać będziesz zawsze. Jestem rok po zdradzie i możesz przeczytać moje wątki, ciągle się zastanawiam czy wierzyć. Ja aktualnie z mężem oczekuje na terapie, ale nie po to aby się pogodzić i żyć jakby się nic nie stało, a zrozumieć co robiłam źle i przepracować emocje, które wciąż we mnie buzują.... A czy będziemy razem? To się okaże.
Życzę Ci dużo siły, nie podejmuj pochopnie decyzji, czytaj wszystkie wypowiedzi, bo one skłaniają do refleksji, także nad sobą.... Ja dzięki forum zrozumiałam, że po pierwsze nie muszę decyzji podejmować teraz, tylko wtedy kiedy będę gotowa, oraz że to moje życie i tylko ja mam na nie wpływ....
Moim zdaniem obecna sytuacja jest dla Ciebie toksyczna i powinnaś się od niej odciąć na chwilę lub na zawsze. Może powinnaś udać się do dobrego terapeuty ale sama. Lub zmienić środowisko i się wyprowadzić od takiego męża. To co zrobił nie powinno zatruwać Ci życia. Masz prawo do szczęścia a Twój mąż Ci to odebrał bo się przejmował tylko sobą. To są standardy Twojego męża, a Twoje są inne. Nie musisz się dostosowywać do jego standardów. On już do Twoich nie może się dostosować, bo nie cofnie czasu, a Ty do jego nie musisz bo możesz się wyprowadzić.
Moim zdaniem nie warto być z człowiekiem który zdradził to jest po prostu jak zerwanie ważnej umowy, którą ludzie obydwoje "podpisali" w punkcie wierność. Psychoterapeuta Ci się przyda by odbudować siebie, ale jak się odbudujesz to praktycznie jestem pewny, że nie będziesz chciała być z człowiekiem, który jest toksyczny i rozwala Ci emocje wpływając tak na Ciebie.
Albo ktoś jest w porządku albo nie, albo ktoś jest dojrzały i kończy związek albo bawi się w skoki w bok co kiepsko świadczy o takiej osobie.
Powodzenia życzę dużo siły i wiary w to, że będzie lepiej. Dasz radę... chociaż pewnie dla Ciebie by było ulgą się odciąć od toksycznego człowieka.