Witam . Moze ktos powie swoje zdanie na ten temat tak z boku bo ja juz nie potrafie rozsadnie myslec .
Opowiem od poczatku.
Znam swojego meza 5 lat . Po roku czasu ze sb zamieszkalismi a po pozniej urodzila nam sie dwojka corek
Jako ze musielismy szybko dorosnac i zarabiac na siebie i na rodzine moj maz musial duzo pracowac . Na poczatku bylo ok pracowal troche ponad norme a pozniej spedzal czas z nami .Jednak z kazdym tygodniem i miesiacem bylo coraz gorzej. Zaczelo sie od nad godzin , pozniej weekendy a później przyszly nocki. Meza widuje przy dobrych wiatrach okolo pol godz (godz max) dziennie . Gdzie nie spedza jej z nami tylko wisi na telefonie,laptopie albo grzebie w garazu albo przy samochidzie. Seks?? A co to takiego??Moje dzieci sa bardzo za nim i potwornie za nim tęsknią.
Jako ze to sa male dzieci trzeba je mocni wychowywac zeby nauczyly sie zasad. Jednak ja nie mam sily i cierpliwosci , dzieci wgl sie mnie nie sluchaja i sa niegrzeczne . Tak wiem ze to ja ponioslam porazke i to moja wina ze jest jak jest. Ale poprostu nie potrafie za kazdym razem drzec sie na siedzi dawac kary czy tez bic. Czego efekty widac golym okiem .
Nie mam znajomych.rodzine wudze bardzo zadko.
Czuje ze znikam . Mam wrazenie ze jestem tylko maszyna do sprzatania i gotowania.Plakac mi sie chce czesto.A moj maz?? Jest w pracy.. Wiem ze pieniadze sa wazne i trzeba pracowac. Ale ja potrzebuje miec kogos bliskiego chodzby na chwile a moje dzieci potrzebuja ojca ale takze tatę.
Wiem ze dla niektorych bede niewdzieczna ze powinnam byc wdzieczna mezowi ze nas utrzymuje . ale nie potrafie .Wole nie miec na samochod czy na nowy telefon a miec szczesliwa rodzine
a czy mąż o tym wie?
. Zaczelo sie od nad godzin , pozniej weekendy a później przyszly nocki. Meza widuje przy dobrych wiatrach okolo pol godz (godz max) dziennie . Gdzie nie spedza jej z nami tylko wisi na telefonie,laptopie albo grzebie w garazu albo przy samochidzie. Seks?? A co to takiego??
Nie chcę Cie straszyć, ale to niemożliwe, żeby ktoś pracował 24 h na dobę. Noce, weekendy?
Obudź się dziewczyno, przyjrzyj i zainteresuj dyskretnie gdzie (a może z kim) on spędza te noce i weekendy.
4 2018-06-07 21:50:01 Ostatnio edytowany przez malinowy_chruśniak (2018-06-07 21:50:32)
.
Nikolka20 napisał/a:. Zaczelo sie od nad godzin , pozniej weekendy a później przyszly nocki. Meza widuje przy dobrych wiatrach okolo pol godz (godz max) dziennie . Gdzie nie spedza jej z nami tylko wisi na telefonie,laptopie albo grzebie w garazu albo przy samochidzie. Seks?? A co to takiego??
Nie chcę Cie straszyć, ale to niemożliwe, żeby ktoś pracował 24 h na dobę. Noce, weekendy?
Obudź się dziewczyno, przyjrzyj i zainteresuj dyskretnie gdzie (a może z kim) on spędza te noce i weekendy.
Nie przesadzaj. Sama do niedawna pracowalam 6- 20.
Autorko a moze tak isc do pracy, dzieci do przedszkola czy zlobka i wtedy maz bedzie mogl pracowac mniej? Ty moze nie chcesz samochodu, ale on chce? Chce zyc na jakims poziomie? Wiec moze moj pomysl nie jest taki zly?
A wiec odpowiem pokolei . Rozmawialam o tyk z mezem ale on nic sobie z tego nie robi. Na wszystko ma argumenty a glownie kasa kasa kasa.
Po drugie podejrzewalam zdrade ale nie umiem tego udowodnic. Jezdzi czesto zarabiac ze znajomymi wiec moge potwiedzic te informacje i faktycznie przywozi te pieniadze.próbowałam pracowac jednak moje dzieci nie dostaly sie do zlobka i przedszkola . a jak wozilam do osob ktore mi pilnowaly w tym czasie to bylo wiecej kombinowania niz warte to . Ja musialam zawozic przywozic gdzie to wcale tak blisko nie bylo. Ja musialam sie tlumaczyc a czemu tak dlugo czemu dzisiaj a czemu maz nie moze .oprucz twgo i tak ja sie musialam zajmowac dalej domem i dziecmi . Nie dawalam sb rady i zrezygnowalam
Myślisz, że powiedziałaś Mu to raczej łagodnie czy poważnie przedstawiłaś problem? Co to znaczy argument "kasa, kasa, kasa"? Co dokładnie odpowiadał? Jeśli uważasz, że On zrozumiał jak Jego nieobecność w domu wpływa na Ciebie, Wasze małżeństwo i Waszą rodzinę, a mimo to nie ustaliliście nic wspólnie, On sam nic nie zmienił to cóż - po prostu się z Wami nie liczy. Na co ja bym się porządnie wkurzyła.