Witam.
Nie myślałem, że zapytam się na stronie tego typu o mój problem, ale już nie mogłem wytrzymać. Jestem w związku z dziewczyną od roku, mamy 18+ lat. Przez cały ten rok rzadko się kłociliśmy, a jeśli już to trwało jeden dzień, a potem już było po staremu. Jestem dobry z charakteru, nigdy bym nie skrzywdził dziewczyny, traktuję swoją jak coś najlepszego co mam. Wszystko zaczęło się sypać od końca lutego, pokłóciliśmy się o jakąś błahostkę, w sumie to dla mnie była błahostka, lecz dla niej nie. Obraziła się na mnie na kilka dni, olewała mnie, często nie odpisywała na wiadomości, o spotykaniu się nawet nie było mowy, po prostu nie chciała. Jakoś tydzień później napisałem długą wiadomość na temat jej zachowania i tego, że cierpię przez nią. Znowu zaczęła się kłótnia i dodała jeszcze, że o tamtej kłótni od którego się wszystko zaczęło sypać nigdy nie zapomni. Jakiś czas później udało mi się z nią spotkać, dałem kwiaty, przeprosiłem za swoje zachowanie i niby wszystko wyglądało dobrze, lecz wciąż już nie mówi mi, że mnie kocha (może to jest rzecz błaha, ale jednak daje dużo ciepła w sercu), jedyne zbliżenie jakie między nami jest to buziak, nic więcej. Nawet całować jej się nie chce, chociaż to nic strasznego. Kiedyś spotykaliśmy się co kilka dni, jak nie codziennie. Teraz, albo w piątek i sobotę, albo w sobotę, albo w ogóle. Zawsze mówi, że ma dużo nauki co mnie dziwi, ponieważ wcześniej nawet jak miała dużo nauki, to znajdywała czas dla mnie. Próbowałem porozmawiać z nią szczerze, gdy zapytałem czemu nie mówi mi, że mnie kocha i w ogóle nie okazuje tego, to odpowiedziała że to normalne po roku związku... Znam wiele par, które są nawet dłużej niż rok, a zachowują się o wiele inaczej niż my. Pytając ją o inne kwestie, które mnie martwią odpowiada - nie wiem, nic, albo, nie wiem czemu tak się dzieje. Czuję się, jakby znudziła się mną, jakby nie był już atrakcyjny dla niej. Powiedziałem jej o tym, ale ona odpowiedziała, że nie jest mną znudzona. Przykro mi jest od kilku tygodni. Nie wiem co mam z tym zrobić, za bardzo zaangażowałem się w ten związek i dalej się angażuje ale nie czuję odwzajemnienia od niej. Zerwanie raczej nie wchodzi w grę, bo naprawdę ją kocham, nie okłamała mnie ani razu, nie jest jakąś puszczalską itp, ale naprawdę nie wiem co mam poradzić.
A i zapomniałem dodać, że po tej rozmowie, lekko się zmieniła, może nie tak do końca, ale chociaż odpisuje mi zawsze i częściej, ale i tak dość dziwnie się zachowuje.